OJEJ, musisz mieć żyzno i świetne warunki
Czyżby przypadkiem nikt nie odpowiedział?

Na wszelki wypadek podpowiem.
Istotne co to za odmiana i czy zgodzisz się by była większa (szersza), bo wygląda że ktoś już chciał ograniczyć rozpiętość korony. Przycinać najlepiej w lecie, gdzieś z końcem, w każdym razie wtedy gdy drzewo rośnie, ma wodę, a pogoda ciepła i sucha, bo ciąć pewnie chcesz mocno. Musi mieć siłę na zagojenie ran.
Skracanie wszystkiego po trochu spowoduje że z każdej gałęzi wybiją wielkie wilki - jak widać na załączonym obrazku

Lepiej usuwać całe gałęzie, partie konarów, nawet całe konary.
Nie jest łatwo decydować na podstawie zdjęć, najlepiej widać w trójwymiarze. Sama wymyślisz dobrze, jeśli popatrzysz pod różnymi kątami.
Możesz "wystrzyc" drzewo w każdy kształt jaki zechcesz, byle ze zrozumieniem:
Nowe pędy wyrastają z najwyżej położonych części konara (drzewa tak mają).
Śliwy z natury chcą rosnąć pionowo w górę (uroda taka). Lepiej im nie pozwalać.
Pionowe, silne pędy rosną - poziome i słabe owocują.
Upraszczam oczywiście.
Ale śliwom należy rozginać pędy od początku wzrostu, by nie rosły w pionowe widły. Jak widać nikt jej nie formował. Takie widlaste, ostre odgałęzienia potrafią się potem rozedrzeć, gdy konar zacznie się odginać, np. pod ciężarem wielkiej ilości owoców, o co przecież nam chodzi

A potem w rozwidleniu rozwija się zakażenie i drzewo choruje. Jeśli z pnia wyrastają pędy pod ostrym kątem, należy je odgiąć póki się da, albo wycinać.
Przede wszystkim:
Zobacz które pędy kwitną/owocują, które chorują czy mają uszkodzenia. Wartościowe są też takie z krótkopędami czy małymi gałązkami owoconośnymi. Chore, rosnące do wewnątrz, krzyżujące się z lepszymi - usunąć. Wilki (to te mocno, pionowo rosnące z małą ilością pąków kwiatowych/owoców) do wycięcia, ewentualnie przygięcia i przekształcenia w gałęzie.
Zasada: silniejsze wyciąć na gładko, słabsze, czy idące poziomo - zostawić do owocowania.
Tam gdzie gałąź rozwidla się w górę i w dół - zetnij odgałęzienie idące do góry, zostaw dolne.
Usuwać pędy/gałęzie, a nie skracać. Skracanie już było. Akurat teraz lepiej go unikać, bo znów pobudzi się drzewo do wzrostu w pędy.
Konary rosnące mocno w górę, konkurujące z przewodnikiem, także wyżej położone a silniejsze od dolnych - usunąć. Całe! Przewodnik ma być jeden. (Oczywiście można też skracać zdecydowanie i robić z nich kształtne a bardziej poziome, o ile są dobrze, czyli pod dużym kątem zrośnięte z pniem. Ale może nie akurat teraz)
Każdy konar musi mieć pozostawione przedłużenie (końcowy pęd) niekoniecznie akurat ten który ma, można wybrać inny pasujący (chcąc resztę konara za nim odciąć); tego przedłużenia nie skracać, można będzie później ugiąć w dół by nie rosło. Odcięcie końcowego pąka pobudza do wypuszczania wilków.
Konkretnie z tym drzewem:
Ja bym rozgiął konary i wszystkie wartościowe pędy na nich (lub te które Ci "pasują" do geometrii by tak rzec) tak do 30-45 stopni od poziomu (a nawet całkiem do poziomu), można to robić stopniowo by czegoś nie odłamać, a dopiero potem, gdy będzie widać jak to wyszło, resztę wilków i zbędnych gałązek wyciął na gładko. Jest ciut roboty z uwiązywaniem gałęzi i trzeba mieć do czego, oczywiście. Można też powiesić jakieś ciężarki.
Aby rozgiąć drzewo można też "złapać" za końce konarów sznurkiem i ściągnąć wręcz końcami w dół, w łuk, o ile nie będą się chciały odłamywać - patrz w rozwidleniach. Jeśli coś tam zaczyna pękać - dość. Dalsze rozginanie, jeśli potrzebne, robić w ratach.
To też u różnych odmian różnie i zależnie jak dobrze konary są zrośnięte z pniem. - U Ciebie za dobrze to nie wygląda
Ale jeśli pojawi się szczelina to nie problem, tylko nie może pozostać otwarta oczywiście. Odgiąć na tyle by była zamknięta. W miesiąc - dwa się zrośnie i nawet połączenie będzie mocniejsze w przyszłości.
(Ale bywa, u renklod na przykład, że jeśli rozwidlenie bardziej pęknie, żadne odginanie już nie wchodzi w grę, drewno za mało elastyczne. Trzeba konar zostawić w spokoju, a nawet dowiązać do pnia, by zamknąć szparę). Jeśli już coś nadłamaliśmy solidnie, zamknąć szparę i zabandażować cienką folią - kallus, czyli tkanka zabliźniająca, rośnie błyskawicznie gdy nie wysycha. Można dla higieny prysnąć fungicydem, zamalować Funabenem, byle nie do wewnątrz szpary. Możliwe też że zrost (i tak nieprawidłowy) jest tak słaby, albo już wcześniej zakażony, że lepiej usunąć ten konar niż mieć problem w przyszłości.
Jeśli nie chcesz powiększać rozpiętości korony - odegnij konary jw. końcami w dół, powinny wyrosnąć nowe, a niezbyt silne gałązki bliżej pnia, konary skrócisz w następnym roku, zostanie mniejsza koronka z młodymi pędami (coś jak cięcie odmładzające).
Jeśli chcesz drzewo obniżyć - o ile dobrze widzę, w drugim okółku rosną de facto trzy przewodniki. Ten najgrubszy wyrastający ciut niżej wytnij, tam wygląda jakby z niego od razu wyrastał dość poziomy konar - jeśli tak, to można ewentualnie ten konar zostawić, ciąć zaraz nad nim. Z pozostałych wybierz ten z ładniejszymi (tj. bardziej poziomo i niżej wyrastającymi) konarkami. Możesz go skrócić na dowolnej wysokości, najlepiej zaraz ponad jakimś okółkiem poziomych gałęzi. Drugi usuń (chyba że da się odgiąć i zrobić gałąź - też można).
Skracając mocno przewodnik należy pozostawić jeden możliwie słaby pęd rosnący do góry ponad poziom cięcia. Może rosnąć z pnia, albo z konara blisko pnia. To dla "oszukania" drzewa - niech myśli że wciąż ma wierzchołek. Inaczej będzie się bardzo starało ruszyć do góry
Chcąc mieć drzewo wysokie, smukłe - odwrotnie: zostaw najsilniejszy na przewodnik, resztę usuń, oczywiście możesz próbować rozchylać i przekształcić w konary.
Kombinuj tak, by powierzchnie cięć były możliwie mniejsze, i nigdy poziome - deszcz ma z nich spływać. Lepiej parę dużych ran (po konarach), niż bardzo wiele małych. Zamalować porządnie. Wszelkie inne rany też.
(Funabenem czy inną tego typu farbą emulsyjną z fungicydami. Sprzedają bowiem różne "maści", "biologiczne błony" "sztuczne kory", zwykle do niczego, jeszcze zaszkodzą)
I to cała filozofia.
Aha, dodam trochę wyjaśnienia (komuś się przyda):
Na tak rozgiętej śliwie nowe pędy wyrastać będą nadal, nawet może bardziej, ale nie bardzo silne na końcach, lecz większa liczba słabszych, równomiernie na całej długości konarów - miejmy nadzieję

Wiele tu zależy od odmiany, trzeba patrzeć jak rośnie i reagować odpowiednio.
(No i nie szaleć z tym azotem - od nadmiaru azotu rośnie dużo zielonego, prawda? Tu - drewna. Owoców niekoniecznie

A wszyscy sypią... Drzewo nie kapusta. )
Potem będzie można normalnie poprowadzić: zostawić słabe pędy, a także w miarę poziome, średnio silne można uszczknąć krócej latem bądź odchylić bardziej poziomo. Silne i pionowe wilki usuwać zdecydowanie na gładko. Korona zagęści się owocującymi gałązkami, zaowocuje i przestanie szaleć.
Robić to
latem, wtedy te pędy są świeże i widać co warte, a drzewo jest odporniejsze i nie zarazi się go grzybami. Tradycyjna pora - w czasie zbioru owoców, ale na późnej węgierce to późno...
Trzymać drzewo z mocnym (a przede wszystkim jednym

) pniem i szeroko odchodzącymi konarami (przewodnik można skracać, można odgiąć i zrobić "ostatnią gałąź")
Niektóre odmiany można prowadzić w formie kotłowej (albo taką z nich wystrzyc), ale trzeba wiedzieć które. Niemniej jeśli "wychodzi" taka korona z tego co jest przy małej ilości cięcia, warto spróbować.
Powodzenia!