Barona posiałam 10 lutego i od kilku dni widzę małe zielone główki gdzie niegdzie - bardzo nierówno kiełkują i ba rdzo powoli rosną.Natomiast poziomeczki z Czech, które wysiałam 9 lutego mam już niektóre centymetrowe, ale jeszcze żadnego liścia właściwego nie widzę... buuuu. Dzisiaj posieję jeszcze zołtą poziomkę ale nie w takiej ilości jak poprzednie ;) bo na pikowaniu mi zejdą tygodnie.
W tamtym roku kupiłam wiosną kilka rozsad poziomek (nie wiem co to za odmiana) i pieknie mi owocowały przez cały rok do późnej jesieni. Na jesień ją porozdzielałam i powsadzałam do ziemii, mam nadzieję że mi się przyjęła bo poziomeczki były ogromne (jak na poziomki) i bardzo aromatyczne.
Będę miała co porównywać w tym roku jeśli te maleństwa które mi niedawno wyszły będą takie dzielne jak dotychczas i wytrzymają przy mnie w domu do wiosny ;)
Przestraszona tym, że poziomki wschodzą 4-6 tygodni wysiałam je już 14.01. Większość powschodziła po 8-10 dniach, odmiana Regina. 17 lutego część popikowałam, bo zaczęły się wyciągać, a miały po 1-2 liście właściwe. Widzę dzisiaj, że z 16 jedna mi padła. Wygląda na to, że pikowanie jeszcze trochę potrwa, bo wciąż wschodzą następne, a te które wzeszły w "drugiej turze" za tydzień będą się nadawały do pikowania. Potrzebuję ze 30 sztuk, wygląda na to, że nie będzie z tym problemu.
Podważałam je wykałaczką. Nie wyciągają się jakoś strasznie. Mają około 17 stopni i sporo światła. Jednak miały już liście właściwe, więc postanowiłam je popikować. Masz rację, z następnymi nie będę się spieszyć.
Następnym razem spróbuj podważać widelcem, takim z możliwie okrągłymi szpicami, jak dobrze podważysz, roślinka sama ci wyskoczy z nie uszkodzonym korzonkiem.
Witam wszystkich.
Jako kompletny amator wśród ogrodników amatorów mam do Was kilka pytań dotyczących uprawy poziomki. W tym roku wzieło mnie na warzywa (oraz owoce) własnego chowu i systematycznie od kilku dni wysiewam ww do skrzynek, rozsadników, tudzież innych dostępnych pojemników. Niestety nie posiadam w tej materii żadnego doświadczenia i potrzebuję pomocy. W życiu nie wychodowałam nawet jednej marchewki).Na razie moje poziomki zostały wysiane do doniczek (jakieś 10 dni temu) inne warzywa już wzeszły, ale tym się nie martwię, z tego co piszecie to może potrwac (odmiana Baron von cośtam). Pytanie dotyczy przyszłego miejsca bytowania. Czy poziomka lubi sąsiedztwo borówki amerykańskiej? Wiem, że borówka ma bardzo kwaśna ziemię i tym moim warunki chyba odpowiadają bo w zeszłym roku dośc ładnie owocowały (a muszę przyznac, że nakłady pracy z mojej strony były raczej minimalne). Ewentualnie wchodzi w grę odgrodzenie tych owoców. Niestety nie dysponuję większą ilością miejsca i taka lokalizacja najbardziej by mi odpowiadała. Czy dobrze będzie jeśli obsypię poziomki korą (mam tego trochę, a i estetycznie wygląda to nie najgorzej)? Z góry dziękuję za pomoc.
Dorota
Na podstawie przestudiowania kiedyś całego tego wątku, ( tak, wszystko tu pisze ) poziomka komuś rosła z borówką, ale ogólnie nie lubi za kwaśnej ziemi, lepiej oddzielić, a kora nie zaszkodzi, gdyż potrzeba z pięciu dekad aby kora zakwasiła glebę.
Moje wysiane 6 lutego mają już 4 listki ale nadal są takie malutkie że boje się je dotykac żeby ich nie uszkodzic a muszę powyrywac kilka z kuwetki bo siałam po kilka sztuk do jednej Regina też już piękna ale jej to na razie w ogóle nie ruszam
Poczekaj, aż będą miały listki właściwe, te takie ząbkowane. Ja pikowałam z listkami właściwymi, a i tak kilka siewek mi padło. Mają bardzo słabiutkie korzonki. Z pikowaniem kolejnych czekam aż się wzmocnią.