Orzech włoski - jak zatamować wypływ soków po cięciu
- markpm
- 200p
- Posty: 286
- Od: 10 lis 2007, o 15:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Olkusz / Małopolska
- Kontakt:
Witam,
przycinając mojego cisa, przy okazji wyciąłem 2 gałęzie orzecha włoskiego. Niestety pomyliłem się, bo tylko jedna z nich była sucha. Z drugiej rany ciągle cieknie sok i nie potrafię go zatamować.
Czy może ktoś zaproponować rozsądne wyjście z tej sytuacji? Czy przypalenie tego miejsca zaszkodzi drzewu?
przycinając mojego cisa, przy okazji wyciąłem 2 gałęzie orzecha włoskiego. Niestety pomyliłem się, bo tylko jedna z nich była sucha. Z drugiej rany ciągle cieknie sok i nie potrafię go zatamować.
Czy może ktoś zaproponować rozsądne wyjście z tej sytuacji? Czy przypalenie tego miejsca zaszkodzi drzewu?
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5478
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Jeden sadownik się chwalił , że udało mu się zatamować wyciek soku przez kilkakrotne zamalowanie ran farbą olejną . Nie próbowałam jeszcze czy to prawda , wydaje się to jednak możliwe . Teraz drzewo rany nie zabliźni , dlatego trzeba wywołać sztucznie obumarcie warstwy komórek które zaczopują wypływ soku .
W zeszłym roku cięliśmy na pocz. zimy orzechy przeznaczone do likwidacji . Wyciek soku specjalnie im nie zaszkodził . Jednak przy paru stopniach mrozu zamarznięte lodowe brody nie wyglądały dobrze . Przy większych mrozach drzewu grożą pęknięcia .
Dlatego duże cięcie orzechów należy robić w sierpniu , lub na wiosnę na tyle późno żeby wyciek soku był już mały , albo żaden .
Pozdrowienia . kozula
W zeszłym roku cięliśmy na pocz. zimy orzechy przeznaczone do likwidacji . Wyciek soku specjalnie im nie zaszkodził . Jednak przy paru stopniach mrozu zamarznięte lodowe brody nie wyglądały dobrze . Przy większych mrozach drzewu grożą pęknięcia .
Dlatego duże cięcie orzechów należy robić w sierpniu , lub na wiosnę na tyle późno żeby wyciek soku był już mały , albo żaden .
Pozdrowienia . kozula
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Jak tam markpm , udało się zatrzymać wypływ soków z orzecha ? Chociaż za pomysł przypalenia zostałeś obsobaczony , przyżeganie to jedyny sposób żeby o tej porze zatrzymać wyciek .
Przyżeganie może być termiczne lub chemiczne . Termicznie zrobiłam próbę żelazkiem , ale do tego jak się okazało potrzeba wyższej temperatury . Rozgrzewanie żelastwa nie dla mnie , więc następną próbę wykonałam stężonym kwasem azotowym . Nasączyłam chusteczkę higieniczną kwasem i docisnęłam dokładnie do rany , kształtując z chusteczki sączek po to żeby soki wymieszane z kwasem nie spływały po korze , tylko kapały na ziemię . Kwas jest gęsty i lepki , więc taki okład trzyma się dobrze samoczynnie . Eksperyment zrobiłam wieczorem . Na drugi dzień chusteczka leżała pod drzewm , a rana była sucha . Zmyłam dokładnie szczotką powierzchnię cięcia wodą . Wyciek soków już nie wystąpił . Nie sprawdzałam czy równie skuteczne jest mniejsze stężenie kwasu ( środki do mycia WC na bazie kwasu solnego lub fosforowego) . Na chłopski rozum powinny też działać farby olejne , ale akurat nie miałam pod ręką więc nie wiem .
Istota problemu polega na tym , że orzech o tej porze nie potrafi wytworzyć warstwy izolującej martwych komórek czopujących wypływ soków . Nie jest też możliwe zamalowanie rany czymkolwiek nie uszkadzającym warstwy drewna , ponieważ ciśnienie soków jest duże , a wypływ soków intensywny.
Nie zabezpieczona rana będzie ciekła aż do zaawansowanej wegetacji kiedy drzewo samo wytworzy warstwę martwicy . Czas wycieku jest dostatecznie długi żeby odbić się na kondycji drzewa .
Podsumowując , przy zimowym cięciu orzecha (stanowczo nie polecanym) chodzi o to żeby ranę pokryć czymś co spowoduje szybkie uszkodzenie warstwy komórek . W przypadku kwasów po zabiegu ranę zmyć dokładnie i po osuszeniu zamalować białą emulsją , lub innym materiałem przeznaczonym do zabezpieczania ran u drzew .
Pozdrowienia . kozula
Przyżeganie może być termiczne lub chemiczne . Termicznie zrobiłam próbę żelazkiem , ale do tego jak się okazało potrzeba wyższej temperatury . Rozgrzewanie żelastwa nie dla mnie , więc następną próbę wykonałam stężonym kwasem azotowym . Nasączyłam chusteczkę higieniczną kwasem i docisnęłam dokładnie do rany , kształtując z chusteczki sączek po to żeby soki wymieszane z kwasem nie spływały po korze , tylko kapały na ziemię . Kwas jest gęsty i lepki , więc taki okład trzyma się dobrze samoczynnie . Eksperyment zrobiłam wieczorem . Na drugi dzień chusteczka leżała pod drzewm , a rana była sucha . Zmyłam dokładnie szczotką powierzchnię cięcia wodą . Wyciek soków już nie wystąpił . Nie sprawdzałam czy równie skuteczne jest mniejsze stężenie kwasu ( środki do mycia WC na bazie kwasu solnego lub fosforowego) . Na chłopski rozum powinny też działać farby olejne , ale akurat nie miałam pod ręką więc nie wiem .
Istota problemu polega na tym , że orzech o tej porze nie potrafi wytworzyć warstwy izolującej martwych komórek czopujących wypływ soków . Nie jest też możliwe zamalowanie rany czymkolwiek nie uszkadzającym warstwy drewna , ponieważ ciśnienie soków jest duże , a wypływ soków intensywny.
Nie zabezpieczona rana będzie ciekła aż do zaawansowanej wegetacji kiedy drzewo samo wytworzy warstwę martwicy . Czas wycieku jest dostatecznie długi żeby odbić się na kondycji drzewa .
Podsumowując , przy zimowym cięciu orzecha (stanowczo nie polecanym) chodzi o to żeby ranę pokryć czymś co spowoduje szybkie uszkodzenie warstwy komórek . W przypadku kwasów po zabiegu ranę zmyć dokładnie i po osuszeniu zamalować białą emulsją , lub innym materiałem przeznaczonym do zabezpieczania ran u drzew .
Pozdrowienia . kozula
Wycieki soków z drzewa po cieciu gałęzi nie są niczym groźnym. Po prostu drzewo ma nagromadzone dużo soków, które znalazły ujście w momencie ucięcia gałęzi. Najprościej możemy to porównać do naszego skaleczenia :P Metoda na to jak wyżej podano lub zostawić w spokoju. Nie ciąć drzewa na zimę bo wtedy grozi to zamarznięciem tkanek w których soki przepływają, a to wiąże się z ich rozsadzeniem przy większym mrozie. Miejsca cięcia zabezpieczyć funabenem, ekodermą lub farbą emulsyjna (białą) z dodatkiem topsinu, w razie ich wymycia przez soki zasmarowywać ponownie :P
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Ginko , orzech pod tym względem jest wyjątkowy , a innym gatunkom tak jak piszesz wypływ soków nie przynosi szkody. Nie należy go ciąć w żadnym przypadku późną jesienią ani zimą , a jeśli już się to zdarzyło , nie da się wypływu soków zahamować zwyczajowym malowaniem . Jeśli nie ma dużych mrozów intensywny wyciek trwa do późnej wiosny i w tym czasie rany podlegają infekcjom grzybowym i bakteryjnym . Tak długi czas (ok 7 mies.) jednak ma wpływ na kondycję drzewa .Jeśli przychodzi duży mróz , rozsadza tkanki . Na moich drzewach ciętych zeszłej zimy a przeznaczonych do likwidacji wszystkie rany są przerośnięte grzybami i/lub porażone bakteriozami . Na pewno żyłyby jeszcze długo , ale po kilku latach choroby zaczęłyby im mocno doskwierać .
Doświadczenie z kwasem zrobiłam na celowo ściętej gałęzi , jednak stężony kwas nie powinien być w powszechnym użyciu i przy najbliższej okazji wypróbuję bezpieczniejszy sposób tak na wszelki przypadek , gdyby trzeba było ratować jakieś drzewo uszkodzone zimą np. podczas wichury .
Pozdrawiam , kozula
Doświadczenie z kwasem zrobiłam na celowo ściętej gałęzi , jednak stężony kwas nie powinien być w powszechnym użyciu i przy najbliższej okazji wypróbuję bezpieczniejszy sposób tak na wszelki przypadek , gdyby trzeba było ratować jakieś drzewo uszkodzone zimą np. podczas wichury .
Pozdrawiam , kozula
- romix
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1187
- Od: 22 paź 2010, o 21:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie - południe 6a/6b
Re:
Ciekawych rzeczy się dowiedziałemkozula pisze:.... przy najbliższej okazji wypróbuję bezpieczniejszy sposób tak na wszelki przypadek , gdyby trzeba było ratować jakieś drzewo uszkodzone zimą np. podczas wichury .

Kozula, czy wypróbowałaś te bezpieczniejsze sposoby?
Ciekaw jestem czy płacz łóz na winoroślach można by tak zahamować?
Pozdrawiam

Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem (William Szekspir).
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - jak zatamować wypływ soków po cięciu
Do zatamowania wycieku soku trzeba spowodować szybkie zamarcie grubszej warstwy komórek. Przypalenie może to wywołać, ale nie jest korzystne dla gojenia rany. Oglądałam na orzechach stare rany, na których wyciek soku był zahamowany przez kilkakrotne zamalowanie farbą olejną. Farba przypaliła rany i zatamowała wyciek soku, ale gojenie tych ran było znacznie opóźnione. Jednak po 4 latach takie rany były dużo mniej zainfekowane grzybami, niż pozostawione odkryte rany. Orzechów lepiej nie ciąć w czasie wycieku soku, a rany smarować Funabenem, albo emulsją z dodatkiem Topsinu.
Pozdrawiam, kozula
Pozdrawiam, kozula