Wychwalam je w innym wątku. 
Katalpa wielkokwiatowa jet najodporniejszą z katalp. Pochodzi z zimnych rejonów. Jest także największą i najokazalszą z nich. Mam katalpę, ale nie speciosa (wielkokwiatowa) tylko katalpę zwyczajną (bignonioides). Właśnie ze względu na brak miejsca
Moja katalpa nie marznie. A speciosa jest jeszcze odporniejsza. Te marznące katalpy to najczęściej formy nana - takie kulki na pniu - czyli sztuczności, a nie drzewa.
Uwielbiam ją. Liście wypuszcza późno, ale według mnie to jej zaleta, bo na wiosnę słoneczko zdąży poogrzewać rośliny posadzone pod nią. A potem daje cudowny, głęboki cień.
I jeszcze jedna ważna cecha - ma duże liście, więc łatwo dają się sprzątać jesienią. To także należy brać pod uwagę przed sadzeniem dużego drzewa (np. lipa jest nie do sprzątnięcia, i to w zasadzie przez cały sezon).
No i kwitnie. Podczas kwitnienia jest śliczna. Przekwitłe kwiatki mogą nieco śmiecić, ale szybko się rozkładają.
Potem drzewo przez całą zimę zdobią fajne długie strączki (też łatwo je zebrać
).Z tym starzeniem, to nie wiem, ale widziałam bardzo stare katalpy i były śliczne.
Sądzę, że teraz posadzona katalpa, spokojnie nas przeżyje ;)
Ale masz fajnie... Też bym chciała posadzić u siebie platana 
