Forsycja - jaki z niej pożytek?
Forsycja - jaki z niej pożytek?
Witajcie. Mam pytanie, jako że staram się, aby na mojej działce rośliny pełniły wiele ról, a nie tylko żywopłotową czy ozdobną. Czy forsycja daje coś z siebie więcej niż tylko jako roślina żywopłotowa tudzież ozdobna? Pożytkiem pszczelim nie jest, a czy pożywieniem albo chociaż schronieniem dla ptaków jest? Te torebki nasienne to podobno strasznie małe są. Czy to taki sam bezużyteczny chwastoplastik jak tuje albo laurowiśnie? Mam trochę sadzonek i stąd pytanie.
-
- 1000p
- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Hm, może jak się rozrośnie to będzie służyła za miejsce gniazdowania ptaków? 

Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Nawet w tujach ( skąd inąd rośliny coraz bardziej znienawidzonej ) bytują ptaki zakładając gniazda. Większości z nas kojarzą się z smukłymi wiotkimi wieżami a u mnie w starej dzielnicy kolejowej miasta są dorosłe okazy żywotników. Drzewa.
Także kwestia tego czy mamy miejsce na niektóre ( mniej widowiskowe rośliny ) i odnośnie naszego gustu.
Ogród żeby był funkcjonalny pod względem przyrody musi pozostać jak najmniej dziwaczny. I jeżeli ząb czasu się odznacza na roślinach - np. świerk gubi dolne gałęzie czy sosna to obcinamy je, pozwalając rosnąć drzewu a nie ,, iglaczkowi o stożkowym pokroju ''. podobnież jest ze wszystkimi roślinami.
Krew mnie zalewa jak się mówi o ekologii pierdu pierdu a wykopuje duże żywotniki ,, bo łyse '' duże świerki ,, bo panie gubi to już igły od spodu i drzewo jakie wielkie będzie'' a co żeś gamoniu jeden drugim myślał , że to co będzie ?
Także sadzić to co nam się podoba / lub dla pożytku dla innych stworzeń nie tylko homo sapiens i nie zmieniać. Nie wywalać.
Także kwestia tego czy mamy miejsce na niektóre ( mniej widowiskowe rośliny ) i odnośnie naszego gustu.
Ogród żeby był funkcjonalny pod względem przyrody musi pozostać jak najmniej dziwaczny. I jeżeli ząb czasu się odznacza na roślinach - np. świerk gubi dolne gałęzie czy sosna to obcinamy je, pozwalając rosnąć drzewu a nie ,, iglaczkowi o stożkowym pokroju ''. podobnież jest ze wszystkimi roślinami.
Krew mnie zalewa jak się mówi o ekologii pierdu pierdu a wykopuje duże żywotniki ,, bo łyse '' duże świerki ,, bo panie gubi to już igły od spodu i drzewo jakie wielkie będzie'' a co żeś gamoniu jeden drugim myślał , że to co będzie ?
Także sadzić to co nam się podoba / lub dla pożytku dla innych stworzeń nie tylko homo sapiens i nie zmieniać. Nie wywalać.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Żywotniki to smieci dla mnie Wycinać nie wycinam, ale tego paskudztwa w życiu dobrowolnie nie posadzę. Dla mnie ekologia jest wtedy, kiedy człowiek osiąga co zamierza bez negatywnego wpływu na środowisku lub rekompensuje straty w sensowny sposób, a nie jak od wielu lat się robi: wycinają drzewa, krzewy, a wszędzie zamiast tego tuje, tuje, tuje. Nie widzę nic złego w formowanym żywopłocie z wartościowych odmian.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1359
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Faktem jest że Polska jest nadmiernie zatujowana.
Sadźmy choinki !
tzn. świerki jodły, sosny i inne
Sadźmy choinki !
tzn. świerki jodły, sosny i inne
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 29
- Od: 29 mar 2014, o 11:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pod Opolem
- Kontakt:
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Odziedziczyłam marne tuje po poprzednich właścicielach domu i jak już się "obrobię" z ważniejszymi sprawami, to wyrżnę je w pień. Aczkolwiek ładny, okazały cis, jałowiec i świerk "po przejściach" zostawiłam... Dla równowagi posadziliśmy buki na żywopłot 
Forsycję chciałabym, czemu nie - dla urody... Tak piękna jest wiosną...
Chociaż dziwi mnie mania wycinania wczesną wiosną nawet starych okazów forsycji czy formowania z nich jakichś "kształtów" - biedaczyska mają potem pojedyncze kwiatki... Nie można z tym poczekać na "po kwiatach"? Może nie...
Burza idzie...
Ania

Forsycję chciałabym, czemu nie - dla urody... Tak piękna jest wiosną...
Chociaż dziwi mnie mania wycinania wczesną wiosną nawet starych okazów forsycji czy formowania z nich jakichś "kształtów" - biedaczyska mają potem pojedyncze kwiatki... Nie można z tym poczekać na "po kwiatach"? Może nie...
Burza idzie...
Ania
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Nie "nie można", ale wręcz należy ciąć forsycję dopiero po kwitnięciu. Tak jak po kwitnięciu tnie się jaśminowce, lilaki i inne. Wlaśnie przez to cięcie przed jest tak marne kwitnięcie.
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Dobry wieczór,
Odnośnie tytułowego pytania - jest pożytek z forsycji.
Trzeba podhodować krzew na tyle, aby wykształciły się pędy o długości przynajmniej 1 metra i grubości około 2 cm u nasady. Wówczas należy wybrać w miarę prosty pęd, odciąć, okorować i po wysuszeniu - wygładzić jego powierzchnię i zaimpregnować żywicą sosnową. W ten oto sposób otrzymamy "smyczek" do tradycyjnego, koreańskiego instrumentu muzycznego zwanego ajaeng.
http://youtu.be/gljqxmT-YDY
Potem trzeba już tylko "wystrugać" sobie sam instrument i można koncertowac do woli
Pozdrawiam
Odnośnie tytułowego pytania - jest pożytek z forsycji.
Trzeba podhodować krzew na tyle, aby wykształciły się pędy o długości przynajmniej 1 metra i grubości około 2 cm u nasady. Wówczas należy wybrać w miarę prosty pęd, odciąć, okorować i po wysuszeniu - wygładzić jego powierzchnię i zaimpregnować żywicą sosnową. W ten oto sposób otrzymamy "smyczek" do tradycyjnego, koreańskiego instrumentu muzycznego zwanego ajaeng.
http://youtu.be/gljqxmT-YDY
Potem trzeba już tylko "wystrugać" sobie sam instrument i można koncertowac do woli

Pozdrawiam
Marek
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 29
- Od: 29 mar 2014, o 11:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pod Opolem
- Kontakt:
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Pitoleusz - i tak sobie myślałam, że po prostu ktoś rzuca hasło: jest przedwiośnie, czas cięcia krzewów. No to tniemy...
Ania
Ania
- Laelia
- 200p
- Posty: 231
- Od: 17 lis 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
A moja forsycja nie jest cięta, mimo to słabo rośnie i co roku ma burzę kwiatów tak dużą, że swobodnie można je na palcach policzyć.
Nawożę, pielę, przemawiam łagodnie lub grożę jej na przemian a ona głucha
Ona naprawdę musi rosnąć w pełnym słońcu, żeby kwitła?
Mam też forsycję miniaturową, w zeszłym roku ładnie kwitła, ale potem wypuściła 2 całkiem nieminiaturowe pędy. W tym roku jakoś pąków nie ma jeszcze, ale czekam, bo ciekawa jestem, co z niej teraz będzie.
Nawożę, pielę, przemawiam łagodnie lub grożę jej na przemian a ona głucha

Ona naprawdę musi rosnąć w pełnym słońcu, żeby kwitła?
Mam też forsycję miniaturową, w zeszłym roku ładnie kwitła, ale potem wypuściła 2 całkiem nieminiaturowe pędy. W tym roku jakoś pąków nie ma jeszcze, ale czekam, bo ciekawa jestem, co z niej teraz będzie.
Pozdrawiam
Magda
Magda
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Może miniaturowa ma jakies wymagania większe? Nie wiem. Taka zwykła gdzie nie spojrzę, jeśli nie cięta przed kwitnieniem to obsypana kwiatami. Nawet te w półcieniu i co ciekawe, ostatnio wypatrzyłem nawet w cieniu rosnące i też żółte jakby kto farbą oblał. A rosną też wszędzie gdzie popadnie, od prawie jałowych terenów po lepsze ziemie, od suchych po wilgotne. Pancerna roślina.
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Jaki tam pożytek z forsycji.Do gapienia się na nią służy,jak jakaś modelka. Same straty przynosi.
Zamiast się na nią gapić,cenny czas można przeznaczyć,na jakieś wartościowe zajęcie.
Piwo wypić,kiełbasą na rożnie usmażyć,trzeba dbać o rozwój.
Zamiast się na nią gapić,cenny czas można przeznaczyć,na jakieś wartościowe zajęcie.
Piwo wypić,kiełbasą na rożnie usmażyć,trzeba dbać o rozwój.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Forsycja ma tylko funkcję ozdobną. Jeśli chcesz roślinę na żywopłot, witnącą i będącą pożytkiem pszczelim to popatrz na amorfe krzewiastą - lub śnieguliczkę.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1072
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
Przyznam, że mi się ciśnienie ciut podniosło, po przeczytaniu hasła "Czy forsycja to taki sam bezużyteczny chwastoplastik jak tuje albo laurowiśnie?" Cała masa roślin w naszych ogrodach nie daje wystarczającego pożytku, ale nazwać je "chwastoplastikiem" to już naprawdę bezsens...
A jaki pożytek z przycinanego równiutko trawniczka? I czy nie lepiej zamiast grządki pełnych dalii (pszczoły nie mają do tu dostępu do nektaru, więc pożytek żaden) posadzić grządkę ziemniaków?
Zgadzam się, że sadzenie iglaków przybiera przygnębiający rozmach (dawniej pewnie większość tych osób ozdobiłaby swoje domy tłuczonym lusterkiem, pamiętacie ten szpan?) ale żeby ... bezużyteczne?
Tej zimy na naszych miejskich tujach lądowały stada czyżyków (po kilkadziesiąt sztuk naraz) - takie miały dzioby zajęte, że aż nie było słychać ich zwykłego hałasowania, co u tych ptaków prawie się nie zdarza. Dla nich te drzewa z pewnością nie były bezużytecznym chwastem.
A jaki pożytek z przycinanego równiutko trawniczka? I czy nie lepiej zamiast grządki pełnych dalii (pszczoły nie mają do tu dostępu do nektaru, więc pożytek żaden) posadzić grządkę ziemniaków?
Zgadzam się, że sadzenie iglaków przybiera przygnębiający rozmach (dawniej pewnie większość tych osób ozdobiłaby swoje domy tłuczonym lusterkiem, pamiętacie ten szpan?) ale żeby ... bezużyteczne?
Tej zimy na naszych miejskich tujach lądowały stada czyżyków (po kilkadziesiąt sztuk naraz) - takie miały dzioby zajęte, że aż nie było słychać ich zwykłego hałasowania, co u tych ptaków prawie się nie zdarza. Dla nich te drzewa z pewnością nie były bezużytecznym chwastem.
Zielonym do góry!!!
Re: Forsycja - jaki z niej pożytek?
@newrom - mam już śnieguliczkę, wiadomo, piękny krzew. A o forsycję pytam, bo mam trochę sadzonek, pozbyć się szkoda, bo to jednak roślina, brać nie ma kto, więc jakoś zagospodarować trzeba. Ale pewnie skończy na kompoście, zaś jaśminowca też się namnożyło, a lepszy.
@Bixx- na bezrybiu i rak ryba. Kiedy środowisko wyjałowione z wartościowych roślin przez ten paskudny plastik (wyjaławia ziemię, wypija wodę jak wierzba, brzydkie toto jak nie wiem co), bo tani i zimo"zielony" to ptaki jedzą co mają, wyjścia nie mają. Tam, gdzie jest masa normalnych roślin nie zauważyłem, żeby ptaki w ogóle wyraziły zainteresowanie tujami.
A propos koszonego trawnika. Zwróć uwagę ile ptaków się zlatuje na ucztę po koszeniu i to przez 2-3dni. U mnie szczególnie modraszki watahami wręcz walą.
@Bixx- na bezrybiu i rak ryba. Kiedy środowisko wyjałowione z wartościowych roślin przez ten paskudny plastik (wyjaławia ziemię, wypija wodę jak wierzba, brzydkie toto jak nie wiem co), bo tani i zimo"zielony" to ptaki jedzą co mają, wyjścia nie mają. Tam, gdzie jest masa normalnych roślin nie zauważyłem, żeby ptaki w ogóle wyraziły zainteresowanie tujami.
A propos koszonego trawnika. Zwróć uwagę ile ptaków się zlatuje na ucztę po koszeniu i to przez 2-3dni. U mnie szczególnie modraszki watahami wręcz walą.