Dziękuję. Kupiłem ją, mimo że na dzień dobry miała brzydki, niekształtny pokrój, lecz jeśli piszesz że przyrasta dobrze, to od wiosny zacznę ją prowadzić i mam nadzieję na foremny, jednocześnie naturalnie wyglądający krzak.
JA mam swoją wierzbę już jakieś 5 lat.Jest bardzo zagęszczona,a gałązki przed przycięciem mają ponad 1,5 m. Niestety jest posadzona w złym miejscu(jej gałązki za bardzo wychylają się na podjazd i jadąc samochodem jest utrudniona widoczność) i najchętniej bym ją przesadziła w inne miejsce. Ale czy się przyjmie,czy nie jest za mocno ukorzeniona po tylu latach? Pień ma średnicę ok.7 cm.Pewnie najlepszy moment to -wczesna wiosna a może lepiej już jej nie ruszać?
Może być już za duża do przesadzania. Ale zawsze można ją sobie ukorzenić i posadzić taką sadzonkę na nowe miejsce. Po jakimś czasie usunąć tą, która przeszkadza.
Można też zaryzykować przesadzenie. Wierzba jest dość żywotna i powinna się przyjąć, ale trzeba dość mocno przyciąć koronę, bo przy przesadzaniu dość rozrośniętej rośliny, nieuniknione jest duże skrócenie korzeni. Trzeba więc "przywrócić równowagę" skracając równie mocno koronę.
Oczywiście wiosną
Arabello na wiosnę nawet lepiej niż na jesieni.(no takie jest moje zdanie)
Ja w sumie jestem z tych osób które lubią większośc jak nie wszystko sadzić na wiosnę.
Jeżeli roślina rośnie w doniczce, lub jakimkolwiek innym pojemniku, można sadzić okrągły rok, o ile ziemia nie jest zamarznięta. Rośliny tzw. kopane z gruntu, czyli z gołym korzeniem (mogą być "owinięte" torfem i wsadzone do doniczki, ale to nie zmienia faktu, że są to rośliny właśnie z gołym korzeniem) Takie są oferowane tylko jesień- wiosna i tylko wtedy można je sadzić (tzn gdy jeszcze śpią).
Wierzby hakuro są zazwyczaj oferowane w doniczkach, więc można sadzić jak popadnie. Oczywiście są za i przeciw, zarówno wiosny, lata, jak i jesieni. Dla mnie największym, minusem wiosny są rośliny oferowane prosto ze szklarni. Sprzedawca nawet się nie zająknie, by o tym poinformować, a jak taka roślina trafi nawet w maju do gruntu... czasem wystarczy mały przymrozek i żegnamy się z rośliną...
Z ciekawostek, wyczytałem w "Variegated trees & shrubs", że najprawdopodobniej Holandia nie ma ulicy, na której by nie było ogrodu z posadzoną hakuro To samo tyczy się... cmentarzy