U mnie rośnie wiekowy już łyszczec z jednego korzenia i tak; na wiosnę odkopałem kawałek korzenia ale oczywiście się urwał i patrze za tydzień a on mi zdechł te pączki oczywiście,druga próba tak samo jak z pierwszym nic się nie udało,trzecia próba którą wykonałem tydzień temu przedzieliłem kępę na pół miała olbrzymi korzeń ale patrze że łodygi klapły boję się że w końcu zniszczę tą całą kępę a jak bym miał hodować z nasion go to jak długo trzeba czekać na pierwsze wschody?
Łyszczec wiechowaty oprócz nasion można rozmnażać przez sadzonki wierzchołkowe w maju/czerwcu.Trzeba dać pod folię, a najlepiej więcej sadzonek do mini szklarenki np.pojemnika po ciasteczkach z przykrywą.Ważne by zrobić więcej sadzonek, bo ukorzenia się ok.50%.
Odkopać z korzenia można wczesną wiosną, gdy nie ma jeszcze zielonych pędów, ale z doświadczenia powiem, że takie rośliny nawet jak ruszą to mogą być słabe, a w zimie zginąć.
Siać teraz najlepiej do zimnego inspektu, albo doniczki i postawić gdzieś na parapecie.Potem rozsadzić do gruntu.Szybciej chyba jednak uzyskasz rośliny z sadzonek.Nigdy nie wysiewałam, ale sadzonki robiłam z rozesłanego G.repens Rosea.
Ja zamierzam jutro kupić nasiona i wysiać do zwykłych małych doniczek,przeczytałem gdzieś w internecie że kiełkowanie trwa mniej więcej ok 12 dni to prawda
Ja to uprawiam pod nazwą gipsówka.Sieje z nasion od L. Co dwa lata uzupełniam bo ją bardzo lubią nornice i co roku mam wypady. Sieje do doniczki w marcu, ale doniczki nie trzymam w domu tylko na zewnątrz. Dobrze wschodzi raz lepiej raz gorzej, ale zawsze coś wyjdzie. W czerwcu przesadzam na miejsce stałe. Dobrze zimuje. Miałam parę razy pełną ale ona źle zimuje. Zawsze mi wymarzała. Dwa lata temu kupiłam karby różowej w Auchanie, ale była okropna i po sezonie wyautowałam.
Ja mam jasnoróżową pełną wys.ok.50 cm i odkopana z korzenia posadzona w inne miejsce szybko zginęła, zresztą od początku po odkopaniu słabo rosła.Natomiast bardzo łatwo rozmnaża się z sadzonek zielnych.Musiałam w zeszłym roku starą kępę zlikwidować, bo robiliśmy tam trawnik, więc znów zrobiłam sadzonki, które teraz zimują w gruncie.Mateczna też była przed laty tak rozmnażana, zawsze dobrze zimowała.
Ja nie miałam do różowej zastrzeżeń co do zimowania, rosła też dobrze. Mam zastrzeżenia co do wyglądu. Nie dodawała uroku bukietom. Kolor nie różowy, a szaro beżowy i do tego rozwleczone kwitnięcie, nie było mowy wiechach. Jeden marny kwiatek na gałązce reszta w nieefektownych pąkach. Szybko opadał.
Ja to gnębie wyrywam pędy i tak rośnie, trochę za gęsto były posadzone i zrobił się żywopłot. Z kopaniem korzenia to fakt jest problem bo dołek z metrowy trzeba kopać. Wysyłałem forumkom korzenie i nikt nie odpisał że mu się nie przyjął lub zdechł. W tym roku też muszę kilka korzeni wywalić bo to co zostało już ciut za duże się zrobiło.
Musisz przyznać, że taki żywopłot jak kwitnie wygląda zjawiskowo. A pewnie Twoje nornice nie wiedzą, że masz takie smakołyki. Tak, że bardzo z nim nie walcz nornice to za Ciebie zrobią. Tylko się dowiedzą.