Tojeść zawsze tak wygląda po zimie? Może to jest odmiana Aurea (jasnozielone listki) czy ta ciemna? Trzeba usuwać te brązowe liście/całe pędy?
Tojeść rozesłana (Lysimachia nummularia )
- sylwana85
- 500p
- Posty: 735
- Od: 21 lut 2011, o 10:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowa Dęba
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Tak też wygląda moja tojeść, nie trzeba usuwać, same odpadają i zgniją, i puszczą nowe młodziutkie na wiosnę. Chyba że nie masz co robić możesz pourywać:)
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Rozumiem,
Trochę szkoda, ale przekonam się w praktyce jak się będzie prezentować.
Pozdrawiam serdecznie.
Trochę szkoda, ale przekonam się w praktyce jak się będzie prezentować.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Tojeść jest bardzo ładna (jak kwitnie to już w ogóle), ale wyrzucić jej z ogrodu niestety się nie da. Zalecam szczególną uwagę - ona zawłaszcza rabaty i nie myśli ustępować
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Takie same opinie słyszałam na tym właśnie forum, ale słyszałam też inne - że bez problemu można usunąć. Wydaje mi się, że to czy dla kogoś tojeść jest uciążliwa czy nie zależy od wyglądu posiadanej rabaty - czy jest to rabata, gdzie króluje tojeść czy rabata w stylu "po każdej roślince po trochu/po jednej". Wtedy wiadomo, że taka tojeść zagłuszy i rojniki i całą resztę rabatki. Ja dla tojeści planuję przeznaczyć niemal całą rabatę, obok tylko iglaki - i efekt lepszy i pracy mniej. Wydaje mi się (jeszcze nie mam jej w ogrodzie), że nie powinna stanowić problemu na właśnie takiej większej rabacie, gdzie będzie głównym mieszkańcem i, że w razie potrzeby usunąć będzie ją łatwo, bo rozłogi ma naziemne. Wystarczy wyrwać. Mylę się?
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Mylisz się
Fakt. Pędy ma na wierzchu, ale jest krucha i zawsze zostaje jakiś jej kawalątek. Korzenie ma cieniutkie i nie sposób wyrwać ich w całości.
Co do wyglądu rabaty - masz rację. Zachwyciłam się tojeścią właśnie, gdy zobaczyłam ją w dużym skupisku, w starym zaniedbanym ogrodzie. Wzięłam sadzonkę. To było jakieś 15 lat temu. Do dzisiaj wyłazi mi w ogrodzie, mimo, iż walczyć z nią zaczęłam baaaaaaardzo dawno. Wyłazi mi w miejscu, z którego wyrywam co lato tylko wszystko to, co rośnie nad ziemią. Ot, takie jej daję fory w tym miejscu. W miejscu, w którym nie rośnie nic innego (za sporymi bukszpanami, wśród ściółki z kory), więc mi nie zależy.
Moim zdaniem to roślina nie do zdarcia i bardzo żarłoczna jeśli chodzi o zajmowanie miejsca. Acz śliczna.
Fakt. Pędy ma na wierzchu, ale jest krucha i zawsze zostaje jakiś jej kawalątek. Korzenie ma cieniutkie i nie sposób wyrwać ich w całości.
Co do wyglądu rabaty - masz rację. Zachwyciłam się tojeścią właśnie, gdy zobaczyłam ją w dużym skupisku, w starym zaniedbanym ogrodzie. Wzięłam sadzonkę. To było jakieś 15 lat temu. Do dzisiaj wyłazi mi w ogrodzie, mimo, iż walczyć z nią zaczęłam baaaaaaardzo dawno. Wyłazi mi w miejscu, z którego wyrywam co lato tylko wszystko to, co rośnie nad ziemią. Ot, takie jej daję fory w tym miejscu. W miejscu, w którym nie rośnie nic innego (za sporymi bukszpanami, wśród ściółki z kory), więc mi nie zależy.
Moim zdaniem to roślina nie do zdarcia i bardzo żarłoczna jeśli chodzi o zajmowanie miejsca. Acz śliczna.
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Niedobrze...
Dziękuję za bardzo rzeczową wypowiedź. Będę musiała się poważnie zastanowić nad tojeścią.
Ale... Jakby co to Roundup pomoże (chyba) ;)
Pozdrawiam serdecznie ;)
Dziękuję za bardzo rzeczową wypowiedź. Będę musiała się poważnie zastanowić nad tojeścią.
Ale... Jakby co to Roundup pomoże (chyba) ;)
Pozdrawiam serdecznie ;)
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13455
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Miałam tojeść rozesłaną na prawie wszystkich rabatach.
Zostawiałam na jednej a z pozostałych wywaliłam.
Co prawda czasem pojawia się nadal ale jest łatwa do usunięcia i nie sprawia większych problemów.
Wolę wyrywać tojeść niż chwasty :P
Nie ma co demonizować tej roślinki.
Zostawiałam na jednej a z pozostałych wywaliłam.
Co prawda czasem pojawia się nadal ale jest łatwa do usunięcia i nie sprawia większych problemów.
Wolę wyrywać tojeść niż chwasty :P
Nie ma co demonizować tej roślinki.
- sylwana85
- 500p
- Posty: 735
- Od: 21 lut 2011, o 10:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowa Dęba
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
Tojeść łatwo się wyrywa mimo, że szybko się rozrasta i krzewi i czepia ziemi to łatwo ją powyrywać korzenie ma delikatne, nie takie jak trawa. A faktycznie lepiej ją wyrywać, czy zmniejszać niż chwasty
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5841
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
A mnie wrosła w kępę piwonii i nijak jej stamtąd usunąć nie mogę
Ślicznie wygląda, jak utworzy taki rozrośnięty dywanik, ale deptać się po tym nie da, więc trawnika nie zastąpi.
Z tym R. to bym nie przesadzała...
Ślicznie wygląda, jak utworzy taki rozrośnięty dywanik, ale deptać się po tym nie da, więc trawnika nie zastąpi.
Z tym R. to bym nie przesadzała...
Re: Co to za roślinka? Tojeść rozesłana
No tak ;)
To już byłaby ostateczność, nie sądzę by do tego doszło ;)
Pozdrawiam serdecznie.
To już byłaby ostateczność, nie sądzę by do tego doszło ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Tojeść rozesłana (Lysimachia nummularia )
Witam,
mam w ogrodzie spora połać zadarnioną przez tojeść rozesłaną. Po zimie ten kawałek ogrodu wygląda kiepsko bo tojeść jest podeschnięta i brązowa. Zastanawiam isę czy mogę ją wygrabić? Czy nie zniszczę zbyt rosliny?
mam w ogrodzie spora połać zadarnioną przez tojeść rozesłaną. Po zimie ten kawałek ogrodu wygląda kiepsko bo tojeść jest podeschnięta i brązowa. Zastanawiam isę czy mogę ją wygrabić? Czy nie zniszczę zbyt rosliny?
Pozdrawiam,
Miranda
Miranda
- MiCz
- 200p
- Posty: 264
- Od: 15 cze 2007, o 15:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wschowa/lubuskie
Re: Tojeść rozesłana na wiosnę
Witaj! Ja też czasami ją "przeczeszę" I nic się nie dzieje, a nawet lepiej rośnie.
Pozdrawiam Mirka