Parę miesięcy temu zakupiłam sobie bazylię w markecie, taką gotową - w doniczce. Myślałam, że szybko padnie, ale ku mojemu zdziwieniu miałam ją chyba ze 2 - 3 miesiące.. I pewnie miałabym ją dłużej, gdyby nie to, że coś mi ją zjadło...

Któregoś dnia zobaczyłam, że bazylia ma dziurawe liście, a gdy jej się mocniej przyjrzałam - okazało się, że jest podziurawiona jak sito.... Delektowały się nią jakieś malutkie zieloniutkie gąsienice...

Takim to sposobem bazylia wylądowała w koszu.

Ciekawe co to były za stworzenia...
