Ja to już właściwie mam zamówienie na przyszły rok Anitko
, tylko ogród nie z gumy. Zamawiam jeszcze u Staszka i mam na prawdę przepiękne roczne cebulki-niespodzianki od Rotosa. Przyszły rok będzie u mnie jednym słowem pod znakiem gladioli, ale nie tylko. Już mi rosną z nasion lilie martagon. W lutym wysieję lilium pumilum. Lilie to chyba moja najstarsze zauroczenie. Eliza52 chyba coś o tym wie (o tej mojej liliowej namiętności - sama wpadła jak śliwka w kompot).Z warzyw to u mnie pietruszka naciowa i w tym roku będą dynie - bo mnie dziewczyny zaraziły tą chorobą.
Nie mogę też nie wspomnieć o różach - królowych ogrodu i jego cesarzowych - peoniach (tym ostatnim to moja córka nawet wybacza, że tak krótko kwitną).
Najbardziej po macoszemu to traktuję tulipany - są one nosicielami tylu chorób.
Mieczyki, jak już raz zagościły w moim ogrodzie (2 lata temu holenderskie, które przysporzyły mi wielu kłopotów) to już w nim pozostaną - te wasze cuda (a i dla tych skromniejszych też się znajdzie miejsce).
Powiem tylko szczerze, że zamierzałam tę mieczykową ekspansję bardziej rozłożyć w czasie, ale się po prostu nie da, bo chciałoby się mieć każdą taką piękność.
Mam nadzieję, że dzięki stronie Sąsiada-Staszka uda mi się uniknąć wielu błędów w opiece nad mieczykami.
No i Ty Anitko zawsze służysz radą i odpowiadasz na pytania.
Muszę też wspomnieć o Rotosie, który jak was dwojga akurat nie ma też przypomina co, jak i kiedy robić.
Pozdrawiam
mój syn mówi że tej choroby się nie leczy, trzeba nauczyć się z nią żyć.
