Śniedek baldaszkowaty (Ornithogalum umbellatum)
- Teresa600
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1275
- Od: 10 mar 2008, o 11:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Śniedek .
Jacku jeżeli masz doświadczenie ze Śniadkami, proszę powiedz czy mój wypuści liście i nowe pędy kwiatowe?
Re: Śniedek .
Trudno coś wyrokować cebula była przyspieszana, liście powinien wypuścić ale na drugi kwiat bym nie liczył, ja sadzę w gruncie w końcu kwietnia, najpierw są liście a od połowy sierpnia pędy kwiatowe na ogół 2 szt, kwitnie długo aż do ostatniego kwiatka na pędzie, stanowisko słoneczne, nawożenie standardowe. Cebula nie jest mrozoodporna, a więc wykopywanie na zimę, chociaż poprzez późne kwitnienie ja to traktuję jako jednoroczne.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 30 maja 2011, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: olsztyn
Re: Śniedek .
Czytam w necie informacje i są jakieś takie nijakie. Ja mam tego śniedka w donicy a dokładnie 2 tam siedzą. Już przekwita no i ta niby ziemia w której jest nie trzyma wigoci wszystko przelatuje, dlatego chcę go przesadzić. Ale nie do gruntu tylko znów do donicy co by w domku był dlatego pytam czy w normalną ziemię?
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4908
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Śniedek .
Witajcie.
I ja dostałam dziś w prezencie śniedka, prawdopodobnie Ornithogalum thyrsoides. Roślina posadzona w donicy, kwitnie na dwóch pędach. Nie mogę w internecie znaleźć zbyt wielu informacji o tym jak ją pielęgnować w domu. Czy uprawa tej rośliny w warunkach mieszkalnych jest w ogóle możliwa, czy jednak wymaga niższych temperatur i lepiej byłoby go wynieść na balkon? Jak często należy go podlewać? jakie ma wymagania jeśli chodzi o ilość światła, czy okno południowe nie będzie za ostre? czy lepiej postawić go na półce koło okna? Niestety jest to moja pierwsza tego typu roślina i zupełnie nie mam o niej bladego pojęcia. Liczę na wyrozumiałość i chęć pomocy
Pozdrawiam!
I ja dostałam dziś w prezencie śniedka, prawdopodobnie Ornithogalum thyrsoides. Roślina posadzona w donicy, kwitnie na dwóch pędach. Nie mogę w internecie znaleźć zbyt wielu informacji o tym jak ją pielęgnować w domu. Czy uprawa tej rośliny w warunkach mieszkalnych jest w ogóle możliwa, czy jednak wymaga niższych temperatur i lepiej byłoby go wynieść na balkon? Jak często należy go podlewać? jakie ma wymagania jeśli chodzi o ilość światła, czy okno południowe nie będzie za ostre? czy lepiej postawić go na półce koło okna? Niestety jest to moja pierwsza tego typu roślina i zupełnie nie mam o niej bladego pojęcia. Liczę na wyrozumiałość i chęć pomocy
Pozdrawiam!
Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Witam wszystkich serdecznie.
Forum znam, bardzo lubię i bywam często, jednak po raz pierwszy piszę, ponieważ muszę się z Wami podzielić moim kłopotem i poprosić o fachową poradę.
Otóż:
Kupiłam tuż przed wiosną cebulki białego śniedka wiechowatego po raz pierwszy. Cebulki były maleńkie, wielkości nasion zielonego groszku a niektóre nawet mniejsze. Pomyślałam sobie, że w tym roku nie ma mowy, żeby zakwitły, ale co tam, w najlepszym razie przez sezon cebulki podrosną w ziemi a śniedek zakwitnie najwyżej w przyszłym roku. Posadziłam cebulki wg wskazań z opakowania, a jakże, elegancko do gruntu.
Opornie moim śniedkom na początku szło z wyjściem na świat. W końcu pojawiły się cienkie, rachityczne niteczki. No to tak jak przewidywałam - nic ze śniedków w tym roku nie będzie.
Ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu z każdym dniem w piorunującym tempie śniedki rozkrzewiały się i grubiały. Rosły na potęgę. W końcu tak się rozhulały, że wszystkie 10 sztuk zakwitło pięknym białym i dorodnym kwiatem.
Nie wiem, czy była to zasługa dobrego miejsca, czy rosahumusu, którym po raz pierwszy zasiliłam glebę, w każdym razie byłam przeszczęśliwa.
W końcu nadeszły chłody i prognozy o przymrozkach. Zabrałam się więc za fachową literaturę i już wiedziałam, że cebulki śniedka wiechowatego nie są mrozoodporne i należy je wykopać i w chłodnym miejscu przetrzymać przez zimę.
Już na samą myśl o kopaniu cebulek buzia mi się nie zamykała od promiennego uśmiechu jakie to ja ogromne cebule po takim kwitnieniu (analogicznie śladem tulipanów bujnie rosnących) powyjmuję. A może nawet przybyszowe będą?
Rozmarzona i rozanielona przytargałam łopatę, kopnęłam i....... zamiast cebul śniedka zaczęłam wykopywać jeden po drugim średniej wielkości pory !!! Szok! Autentycznie. Były identyczne, tylko liście z inną formą. A po cebulkach ani śladu. Oniemiałam z wrażenia na taki numer.
Oczywiście szybko zrobiłam hyc do internetu co dalej z tym dziwolągiem począć, ale nigdzie nie trafiłam na żadną informację mojego przypadku.
Wymyśliłam więc, że ponieważ zwyczajne jadalne pory przez zimę nawet w chłodnym miejscu nie przetrwają, a co najwyżej zgniją albo uschną, posadziłam wszystkie do doniczki z ziemią i postawiłam na parapecie.
Jednak do tej pory nie jestem pewna, czy ich zwyczajnie nie zamorduję takim pomysłem, a szkoda by mi było bo takie wdzięczne były przez calutki sezon.
Zatem bardzo, bardzo Was wszystkich proszę o radę czy moja wymyślna twórczość co do przezimowania śniedka jest prawidłowa? Czy miał ktoś z Was taką przygodę? Czy to w ogóle jest normalne co mi się przytrafiło? Z niecierpliwością czekam na każdą informację.
Ps. Przepraszam za elaborat, ale ten typ często tak ma ;) . Pozdrawiam.
Forum znam, bardzo lubię i bywam często, jednak po raz pierwszy piszę, ponieważ muszę się z Wami podzielić moim kłopotem i poprosić o fachową poradę.
Otóż:
Kupiłam tuż przed wiosną cebulki białego śniedka wiechowatego po raz pierwszy. Cebulki były maleńkie, wielkości nasion zielonego groszku a niektóre nawet mniejsze. Pomyślałam sobie, że w tym roku nie ma mowy, żeby zakwitły, ale co tam, w najlepszym razie przez sezon cebulki podrosną w ziemi a śniedek zakwitnie najwyżej w przyszłym roku. Posadziłam cebulki wg wskazań z opakowania, a jakże, elegancko do gruntu.
Opornie moim śniedkom na początku szło z wyjściem na świat. W końcu pojawiły się cienkie, rachityczne niteczki. No to tak jak przewidywałam - nic ze śniedków w tym roku nie będzie.
Ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu z każdym dniem w piorunującym tempie śniedki rozkrzewiały się i grubiały. Rosły na potęgę. W końcu tak się rozhulały, że wszystkie 10 sztuk zakwitło pięknym białym i dorodnym kwiatem.
Nie wiem, czy była to zasługa dobrego miejsca, czy rosahumusu, którym po raz pierwszy zasiliłam glebę, w każdym razie byłam przeszczęśliwa.
W końcu nadeszły chłody i prognozy o przymrozkach. Zabrałam się więc za fachową literaturę i już wiedziałam, że cebulki śniedka wiechowatego nie są mrozoodporne i należy je wykopać i w chłodnym miejscu przetrzymać przez zimę.
Już na samą myśl o kopaniu cebulek buzia mi się nie zamykała od promiennego uśmiechu jakie to ja ogromne cebule po takim kwitnieniu (analogicznie śladem tulipanów bujnie rosnących) powyjmuję. A może nawet przybyszowe będą?
Rozmarzona i rozanielona przytargałam łopatę, kopnęłam i....... zamiast cebul śniedka zaczęłam wykopywać jeden po drugim średniej wielkości pory !!! Szok! Autentycznie. Były identyczne, tylko liście z inną formą. A po cebulkach ani śladu. Oniemiałam z wrażenia na taki numer.
Oczywiście szybko zrobiłam hyc do internetu co dalej z tym dziwolągiem począć, ale nigdzie nie trafiłam na żadną informację mojego przypadku.
Wymyśliłam więc, że ponieważ zwyczajne jadalne pory przez zimę nawet w chłodnym miejscu nie przetrwają, a co najwyżej zgniją albo uschną, posadziłam wszystkie do doniczki z ziemią i postawiłam na parapecie.
Jednak do tej pory nie jestem pewna, czy ich zwyczajnie nie zamorduję takim pomysłem, a szkoda by mi było bo takie wdzięczne były przez calutki sezon.
Zatem bardzo, bardzo Was wszystkich proszę o radę czy moja wymyślna twórczość co do przezimowania śniedka jest prawidłowa? Czy miał ktoś z Was taką przygodę? Czy to w ogóle jest normalne co mi się przytrafiło? Z niecierpliwością czekam na każdą informację.
Ps. Przepraszam za elaborat, ale ten typ często tak ma ;) . Pozdrawiam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2971
- Od: 26 lis 2009, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Przeczytaj temat:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=31&t=21271
może coś tam jest.
*Przy okazji dowiedziałam się, jak nazywa się mój kwiatek . Ale mój Śniedek baldaszkowaty spokojnie przetrzymuje zimę w ziemi bez wykopywania.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=31&t=21271
może coś tam jest.
*Przy okazji dowiedziałam się, jak nazywa się mój kwiatek . Ale mój Śniedek baldaszkowaty spokojnie przetrzymuje zimę w ziemi bez wykopywania.
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
U mnie śniedek baldaszkowaty rośnie od wieeeelu lat bez wykopywania - szczerze mówiąc, nawet nie wiadomo kto i kiedy go posadził... Kwitnie co roku.
Obawiam się, że tego numeru w wykopywaniem i trzymaniem w domu to on może zwyczajnie nie przetrwać, bo sadzi się go jesienią, czyli zimę powinien przeczekać w zimnej ziemi... a skoro był sadzony wiosną, to i tak już miał cały cykl nieco zaburzony. Posadź go z powrotem, tak czy inaczej to lepszy pomysł niż trzymanie w doniczce.
Obawiam się, że tego numeru w wykopywaniem i trzymaniem w domu to on może zwyczajnie nie przetrwać, bo sadzi się go jesienią, czyli zimę powinien przeczekać w zimnej ziemi... a skoro był sadzony wiosną, to i tak już miał cały cykl nieco zaburzony. Posadź go z powrotem, tak czy inaczej to lepszy pomysł niż trzymanie w doniczce.
Zielonym do góry!!!
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1406
- Od: 14 sty 2014, o 19:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Wsadź je z powrotem. I poczytaj o cebulowych wsadzanych w jesieni.
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
No właśnie, baldaszkowaty to nie wiechowaty, jak się okazuje spora różnica w pielęgnacji jest między nimi. Dzięki za odpowiedź
Wsadzić z powrotem do gruntu, nawet jeśli grozi mu zupełne zmarznięcie? Ojej, trochę się boję, ale zanim Cię posłucham, poszukam jeszcze zdjęć, które robiłam mu latem, bo już jestem taka skołowana tymi odmianami, że być może to wcale nie śniedek wiechowaty, tylko jakaś zupełnie inna odmiana, której cebulki zamieniają się w pory. Porom też zrobię fotkę, może wtedy coś więcej mi podpowiecie. Wtedy już wszystko będzie jasne jak na talerzu. Dzięki za odpowiedź
Wsadzić z powrotem do gruntu, nawet jeśli grozi mu zupełne zmarznięcie? Ojej, trochę się boję, ale zanim Cię posłucham, poszukam jeszcze zdjęć, które robiłam mu latem, bo już jestem taka skołowana tymi odmianami, że być może to wcale nie śniedek wiechowaty, tylko jakaś zupełnie inna odmiana, której cebulki zamieniają się w pory. Porom też zrobię fotkę, może wtedy coś więcej mi podpowiecie. Wtedy już wszystko będzie jasne jak na talerzu. Dzięki za odpowiedź
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Trzeba pamiętać, że śniedek baldaszkowaty posadzony wiosną, a nie jesienią, mógł po prostu nie zdążyć wykształcić odpowiednich cebul, stad "pory"...
Zielonym do góry!!!
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Trochę czytałam, ale jeśli mój śniedek to rzeczywiście śniedek wiechowaty a ja posadziłam go na wiosnę, to chyba już tak czy inaczej to już musztarda po obiedzie.emalia112 pisze:Wsadź je z powrotem. I poczytaj o cebulowych wsadzanych w jesieni.
Ale nic, wstawię zdjęcia kiedy je odnajdę i sami ocenicie. Dzięki wielkie za zainteresowanie.
Ojej właśnie zauważyłam, że piszę nie zaznaczając komu odpowiadam dwa poprzednie. Muszę się nauczyć tego forum.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Odwrotnie jeśli to wiechowaty, to powinien być sadzony na wiosnę, bo ten nie przetrwa naszej zimy. Baldaszkowaty sadzi się jesienią.
Ale wszystko wskazuje, że to baldaszkowaty (m.in. zdolność małych cebul do kwitnienia). A ten jest raczej odporny. A gdyby co - również łatwy do kupienia...
Wpuść w Google obie nazwy i obejrzyj zdjęcia, trudno się pomylić bo różnią się i to sporo.
Ale wszystko wskazuje, że to baldaszkowaty (m.in. zdolność małych cebul do kwitnienia). A ten jest raczej odporny. A gdyby co - również łatwy do kupienia...
Wpuść w Google obie nazwy i obejrzyj zdjęcia, trudno się pomylić bo różnią się i to sporo.
Zielonym do góry!!!
Re: Śniedek wiechowaty - proszę o pomoc
Zaraz, zaraz, sugerujesz, że baldaszkowaty to ten sam co wiechowaty? Ratunku nic już z tego nie rozumiem. Ale jeśli masz rację, to jak przechować te "pory"? Wkopać z powrotem do ziemi na zimę? Złożyć w chłodne, ciemne miejsce? Do torfu? W torebkę?, Zraszać, nie zraszać? Jak?Bixxx pisze:Trzeba pamiętać, że śniedek baldaszkowaty posadzony wiosną, a nie jesienią, mógł po prostu nie zdążyć wykształcić odpowiednich cebul, stad "pory"...
W każdym razie dzięki Wam, wiem już z pewnością więcej, niż wiedziałam jeszcze wczoraj. Niedługo wrzucę fotki i wszystko będzie jasne
Pozdrawiam.
-- 12 lis 2014, o 13:52 --
Upssss, byłeś szybszy Z poprzedniego Twojego postu, wynikało, że oba są tożsameBixxx pisze:Odwrotnie jeśli to wiechowaty, to powinien być sadzony na wiosnę, bo ten nie przetrwa naszej zimy. Baldaszkowaty sadzi się jesienią.
Ale wszystko wskazuje, że to baldaszkowaty (m.in. zdolność małych cebul do kwitnienia). A ten jest raczej odporny. A gdyby co - również łatwy do kupienia...
Wpuść w Google obie nazwy i obejrzyj zdjęcia, trudno się pomylić bo różnią się i to sporo.