Krynka (Crinum X Powelli)
-
- 500p
- Posty: 573
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: "Amarylis ogrodowy" = Crinum powelli
Robert, a co zakwitło? ;-) Bo w tym wątku mieszają się hippeastrum, amarylis i crinum.
Choć niezależnie od tego co masz to odpowiedz na pierwsze pytanie jest jasna. Nie, nie przeżyją zimy. Najbliżej przeżycia jest amarylis beladonna (tej zimy zostawiłem przybyszowe i ładnie przetrwały, ale ta zima to ewenement).
Przybyszowe możesz dzielić, ale nie trzeba się z tym spieszyć.
Ja Crinum wysadzam luzem. Jesienią wykopuję. Nie korzeni się głeboko i nie ma problemów z tym że uszkadzam mu korzenie.
Choć niezależnie od tego co masz to odpowiedz na pierwsze pytanie jest jasna. Nie, nie przeżyją zimy. Najbliżej przeżycia jest amarylis beladonna (tej zimy zostawiłem przybyszowe i ładnie przetrwały, ale ta zima to ewenement).
Przybyszowe możesz dzielić, ale nie trzeba się z tym spieszyć.
Ja Crinum wysadzam luzem. Jesienią wykopuję. Nie korzeni się głeboko i nie ma problemów z tym że uszkadzam mu korzenie.
Re: "Amarylis ogrodowy" = Crinum powelli
Crinum Dzięki za rade.
Trochę upierdliwe to. Jedynie, że zabójczo pachnie
Trochę upierdliwe to. Jedynie, że zabójczo pachnie
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 1 lut 2012, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 1 lut 2012, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
Dla mnie to rośliny bez szczególnych wymagań, warto je mieć.
Potrzebują tylko sporo nawozu i podlewania. Można je uprawiać w donicy, można późną wiosną posadzić do gruntu. Nie zimują w gruncie, nie są mrozoodporne.
Aby zakwitły, muszą być już duże cebule.
Potrzebują tylko sporo nawozu i podlewania. Można je uprawiać w donicy, można późną wiosną posadzić do gruntu. Nie zimują w gruncie, nie są mrozoodporne.
Aby zakwitły, muszą być już duże cebule.
Pozdrawiam
elka
elka
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 1 lut 2012, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
Tak.ktoś pisze:Elu , czy Twoje Crinum ma tak intensywny kolor...
Pozdrawiam
elka
elka
- Biedronka641
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5724
- Od: 5 cze 2012, o 17:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Senior
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2161
- Od: 1 sty 2017, o 01:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
Ja w ubiegłym roku tytułem próby zostawiłem w gruncie 8 krynek. Najpierw założyłem na nie doniczki, następnie zasypałem je ziemią i na to stroisz. Niestety wszyscy widzimy jaką mamy zimę, jest zbyt dużo wilgoci, a tego obawiam się najbardziej. Myślę że krynki przetrzymałyby mrozy. Robiłem próby trzy lata temu z krynką w doniczce. Wystawiłem ją na taras i przez miesiąc była na mrozie. Myślałem że nic z niej nie będzie. Po podlaniu zaskoczyła mnie, zaczęła rosnąć.
Zapomniałem dodać, że będąc na tarasie miała całkowicie suche podłoże w doniczce. Jestem ciekawy co zastanę na wiosnę.
Zapomniałem dodać, że będąc na tarasie miała całkowicie suche podłoże w doniczce. Jestem ciekawy co zastanę na wiosnę.
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
Józek, jestem ciekawy Twojego eksperymentu, nie mniej jednak nie ryzykowałbym w klimacie Polski południowej na zimowanie kryni w gruncie. W Szczecinie i na wybrzeżu szansa na zimowe przetrwanie jest znacznie większa.
Ja swoją wniosłem właśnie do ciepłego mieszkania. Uprawiam w dużej donicy, aczkolwiek ona już ją przerasta. Pomyślałem, że w przyszłym roku przesadzę ją do dużej skrzyni. Problem będzie tylko z przestawianiem. No trudno, zobaczy się jak będzie.
Warto dodać, że jakiekolwiek najdrobniejsze uszkodzenia korzeni odbiją się brakiem kwitnienia, dlatego co niektórym radzę unikać przycinania korzeni (!!!), przesadzania i wykopywania. Kwiaty pojawią się najwcześniej po dwóch latach od momentu przesadzenia, dlatego robimy to jak najrzadziej. Zimą też nie można jej w 100% zasuszyć, kwitnienie u kryni jest bardzo zależne od stanu zachowania bryły korzeniowej. Im więcej żywych, nieuszkodzonych korzeni będzie mieć cebula tym ładniejsze i obfitsze kwitnienie oraz prawidłowy wzrost i rozwój.
Ja swoją wniosłem właśnie do ciepłego mieszkania. Uprawiam w dużej donicy, aczkolwiek ona już ją przerasta. Pomyślałem, że w przyszłym roku przesadzę ją do dużej skrzyni. Problem będzie tylko z przestawianiem. No trudno, zobaczy się jak będzie.
Warto dodać, że jakiekolwiek najdrobniejsze uszkodzenia korzeni odbiją się brakiem kwitnienia, dlatego co niektórym radzę unikać przycinania korzeni (!!!), przesadzania i wykopywania. Kwiaty pojawią się najwcześniej po dwóch latach od momentu przesadzenia, dlatego robimy to jak najrzadziej. Zimą też nie można jej w 100% zasuszyć, kwitnienie u kryni jest bardzo zależne od stanu zachowania bryły korzeniowej. Im więcej żywych, nieuszkodzonych korzeni będzie mieć cebula tym ładniejsze i obfitsze kwitnienie oraz prawidłowy wzrost i rozwój.
- Senior
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2161
- Od: 1 sty 2017, o 01:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
Swoją w donicy też przeniosłem do cieplejszego miejsca. Zresztą ona mi chyba oszalała, produkuje ciągle nowe cebulki przybyszowe. Te krynki pozostawione w gruncie to jej dzieciaczki Naprodukowała ich znacznie więcej, część wyrzuciłem. Teraz na razie od jesieni ma tylko dwie. Ciekawe czy znowu weźmie się za produkcję.
Tomek moja mamusia to dopiero dwuletnie maleństwo. W tamtym roku rosła w gruncie latem bez doniczki. Chyba w sierpniu chciałem ją zmusić poprzez zastosowanie etylenu. Niestety nie zakwitła, lecz postarzyło to ją na tyle, że dorosła do macierzyństwa.
Tomek moja mamusia to dopiero dwuletnie maleństwo. W tamtym roku rosła w gruncie latem bez doniczki. Chyba w sierpniu chciałem ją zmusić poprzez zastosowanie etylenu. Niestety nie zakwitła, lecz postarzyło to ją na tyle, że dorosła do macierzyństwa.
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
Moja też ma coraz więcej nowych cebulek, a te które mają już kilka lat powoli dorównują cebuli matecznej. Jednak ja trzymam je razem w kupie, tylko zmieniam im pojemniki na coraz większe co kilka lat. W grupie ładniej wyglądają, lepiej rosną i kiedy zamierzają kwitnąć można spodziewać się prawdziwego spektaklu
Takie samotne, oddzielone maluchy w ogóle nie chcą przyrastać, a jeśli już to bardzo powoli.
Takie samotne, oddzielone maluchy w ogóle nie chcą przyrastać, a jeśli już to bardzo powoli.
- Senior
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2161
- Od: 1 sty 2017, o 01:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Krynka (Crinum X Powelli)
To historia mojej dwuletniej krynki, warta opowiedzenia. Gdy miała jeden roczek tytułem próby zostawiłem ją w doniczce na mróz od końca stycznia do wiosny 2017r. Po tym czasie jak się ją ścisnęło to wyciekał z niej sok.
Po kilkudniowym pobycie w cieple wyciągnąłem ją z doniczki i tak się prezentowała dnia 16- 04-17r.
Włożyłem ją do tej samej doniczki i w maju zauważyłem że coś zaczyna wypuszczać zielonego. Znowu wyciągnąłem ją z doniczki, tym razem bardzo delikatnie z całą ziemią. Ku mojemu zaskoczeniu zaczęła wypuszczać korzonki widoczne poniżej. Widać również stare obumarłe korzenie. Było to 14-05-17r.
Posadziłem ją w ogrodzie bezpośrednio do ziemi bez doniczki, zmuszałem do zakwitnięcia, lecz ona wolała wydawać potomstwo
Dlatego mogłem sobie pozwolić na pozostawienie przez zimę w gruncie widocznych na ostatniej fotce krynek. Ciekawe co będzie na wiosnę.
Klepsydry po zdjęciach usunięte/Karo
Po kilkudniowym pobycie w cieple wyciągnąłem ją z doniczki i tak się prezentowała dnia 16- 04-17r.
Włożyłem ją do tej samej doniczki i w maju zauważyłem że coś zaczyna wypuszczać zielonego. Znowu wyciągnąłem ją z doniczki, tym razem bardzo delikatnie z całą ziemią. Ku mojemu zaskoczeniu zaczęła wypuszczać korzonki widoczne poniżej. Widać również stare obumarłe korzenie. Było to 14-05-17r.
Posadziłem ją w ogrodzie bezpośrednio do ziemi bez doniczki, zmuszałem do zakwitnięcia, lecz ona wolała wydawać potomstwo
Dlatego mogłem sobie pozwolić na pozostawienie przez zimę w gruncie widocznych na ostatniej fotce krynek. Ciekawe co będzie na wiosnę.
Klepsydry po zdjęciach usunięte/Karo