Madziu, to szybciutko Ci urosły

, bo to tak z grubsza licząc, to tylko miesiąc z małym okładem. Bardzo mnie podbudowałaś

, to fajnie, myślałam, że ze dwóch miesięcy im będzie trzeba.
Ta, która Ci się powyciągała, pewnie miała za mało światła. Teraz warunki świetlne są najlepsze, no a przede wszystkim nie w domu, tylko na świeżym powietrzu, gdzie wiadomo, że lepiej rosną. Oj, bardzo jestem ciekawa, co i kiedy z tych moich wyrośnie. Wysadzę je, jak tylko te cholerne doniczki przyjadą, pewnie to będzie przyszły tydzień, ten poświąteczny. Skoro już je mam, to przecież nie wyrzucę, nie dając im szansy.
Bardzo zachęcam do
tego właśnie biohumusu, bardzo dzielnie się spisywał zimą, kilka roślin chyba mi naprawdę uratował. Były w marnej, przypadkowo kupionej ziemi, zasolonej, jak się szybko okazało. Zwróć uwagę, że tym biohumusem nie da się przenawozić, więc podlewać można z dowolną częstotliwością, oraz że dla ratowania roślin można nim podlać wprost (etykietka), bez rozcieńczania, wprost z butelki (też próbowałam, nic złego się nie stało). Na pewno pomoże tej Twojej zeszłorocznej biduli

. A skoro ona ma już listki, to i tak będzie Ci wcześniej kwitła niż moje.
Jest cudowny, lecz dla mnie trochę za kosztowny, by tylko przy nim pozostać. Mam go kilka rodzajów, lecz będę je stosować przemiennie z plantonami i florovitami
Tomku, Tobie też ten biohumus polecam dla wykurowania swoich. I wynieś te z ganku na świeże powietrze, dlaczego je tam trzymasz ? No i begonie trzeba chronić przed ostrym słońcem, tylko niektóre nowe odmiany nadają się południowe wystawy. Na pewno znajdziesz jakieś zaciszne i ocienione miejsce
