Grubosz - Crassula cz.4

Zablokowany
Awatar użytkownika
Marcinnno
100p
100p
Posty: 109
Od: 27 lis 2016, o 13:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mysłowice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Karta ważne jest żeby zahartować swoje okazy wtedy noc lub dwie z temp 4-5 stopni nie zrobi im raczej nic złego.
Nina_Brzeg a ja mam 15 sztuk ale rzeczywiście wynoszenie ich dziennie na słonko na dwór to trochę pracy jest ;-)
Za każdym zakrętem czai się przygoda ...
Kraskafari
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 32
Od: 14 lut 2017, o 21:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Lepki błyszczący nalot na liściach z dużym prawdopodobieństwem wskazuje na obecność tarczników. Upewnij się czy masz taki nalot, jeśli tak, sugeruję zadziałanie mocną chemią, bo ciężko je zlikwidować innymi sposobami. I koniecznie odizolować od pozostałych roślin, a najlepiej profilaktycznie zlikwidować zarażoną roślinę przez spalenie :-(
Wszystkiego dobrego
Robert
Awatar użytkownika
Nina_Brzeg
100p
100p
Posty: 185
Od: 5 paź 2016, o 14:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

kokolino pisze: Poza tym, Nina, jak nawozić, skoro oni krzyczą, że sukulentów nie, nie, nie?
Niech sobie mówią co chcą, zabić go to na pewno nie zabije :wink: Problem z tarcznikami miałam ogromny, całe rośliny były paskudnie lepkie, nie było centymetra rośliny bez tarcznika, prawie nie rosły przez tą inwazję, liście miały mikroskopijne. Obecnie swoich prawie nie nawożę bo chce żeby rosły wolniej. Nie wiem co wtedy pomogło, wiem tylko, że tarczniki były na tych roślinach przez wieeeele lat a wyniosły się w trakcie obfitego nawożenia i wyniesienia na dwór.
kokolino
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 23
Od: 25 kwie 2017, o 19:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

raflezja pisze:Poszukaj tych tarczników dokładnie.
Te zaschnięte łupinki, to moga być stare tarczki. Młode pasożyty sa płaskie i takie jakby białawo przezroczyste. Takich szukaj.

Dodam, ze oprysk chemią niewiele da. Przydałoby się zastosować coś do podlewania -- preparat systemiczny, który zostanie wchłonięty przez włośniki korzeniowe do soku komórkowego rośliny. Ja stosuję BI 58. Strasznie śmierdzi i lepiej podlanej rośliny nie trzymać w domu.
Ale oczywiście na początku trzeba złapać tarcznika, albo dwa i przekonać się, że są. :)
Taki lepki płyn może też być od mszyc, albo od innych roślin np Araceae, których liści były nakłuwane np. przez przędziorki.
Na pewno odizoluj roślinę od innych.
Jak te brązowe paprochy zobaczyłam, to też pomyślałam, że może to tarczniki zrzuciły tarczki... :wink:
Chyba przeniosę te grubosze "z roboty" do sieni, tam nie mam żadnych roślin, więc niczego nie zarażą, robali poszukam i ewentualnie, gdy znajdę zleję jakimś śmierdzielem chemicznym.
A jak już wreszcie przyjdzie prawdziwa wiosna, wyniosę na dwór. Na pohybel tarcznikom!

Ola
Awatar użytkownika
Nina_Brzeg
100p
100p
Posty: 185
Od: 5 paź 2016, o 14:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Chętnie wymienie tarczniki na wełnowce :D Bo mi się z kolei właśnie ta cholera przyplątała, już na drugim hobbicie znalazłam i na jeszcze jednej crassuli. A nie mam jak tego zlać, dopóki ich nie wystawie na dwór (za duży zwierzyniec w domu).
kokolino
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 23
Od: 25 kwie 2017, o 19:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Cześć, Nina.
Mam następne pytanie :D Wystawiasz grubosze na dwór, to może mi odpowiesz. Bo otóż wystawiłam te "pracowe" zdechlaki na zewnątrz. Póki się nie oswoiły, na noc brałam pod dach. Widzę w nich wielką zmianę, w jednym liście zmieniły się z matowych i szarawych na zielone i błyszczące ( u tego korkociąga, o którym pisałaś jakbyś go ciachała) a u tego drugiego z kolei liście zrobiły się ciemnoczerwone. Nie wykazują cech poparzenia, są błyszczące, napięte - tylko ten kolor, i nie na brzegach liści, tylko na całej powierzchni. Mam jeszcze dwa inne grubosze, którym liście też tak spurpurowiały. Czy to od słońca? Dlaczego w takim razie tylko u niektórych tak się stało, choć to ten sam gatunek grubosza i w tych samych warunkach trzymany? A może to nie od słońca, tylko coś im jest?

Ola

PS. Tarczniki zlałam raz chemią i podlałam mu tez tą chemią korzonki, na razie nie dostrzegam ani przedstawicieli gatunku ani lepkości.
Wełnowce miałam raz w storczykach. Udało się zwalczyć, choć miałam wątpliwości.
Awatar użytkownika
Nina_Brzeg
100p
100p
Posty: 185
Od: 5 paź 2016, o 14:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Zmiany koloru są normalne u gruboszy, jeśli liście są mięsiste i błyszczące to widać im się wietrzenie podoba :) U mnie również różne egzemplarze miewają różne kolory, choć są tej samej odmiany. Raflezja kiedyś pisała, że wybarwianie w ogromnym stopniu zależy też od odżywienia rośliny i z tego co pamiętam to ładniej się wybarwiały te mniej odżywione.
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6842
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Tak, to prawda, przynajmniej u mnie.
Grubosze w bardziej zasobnym podłożu słabiej wybarwiają się. Ta ich zmieniona barwa (czerwonawa) to forma obrony przed promieniowaniem, często również przed zimnem.
Jednak ze słońcem trzeba uważać, rośliny nieprzyzwyczajone mogą ulec poparzeniom, co zawsze będę powtarzać.
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18646
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Pozwolę sobie i ja odpowiedzieć.
Czerwienienie liści jest to forma obrony przed słońcem, po prostu chlorofil chowa się w głębi tkanki.
Teraz pytanie, czy stopniowo aklimatyzowałaś do słońca czy wystawiłaś od razu? Aklimatyzacja jest ważna, bo takie nagłe wystawienie może być szokiem dla rośliny, szczególnie gdy dotychczas stała na niezbyt nasłonecznionym stanowisku. A i tak należy pamiętać że szyba zatrzymuje promienie UV.
Oczywiście po aklimatyzacji i tak pędy powinny pozostać czerwonawe aż do końca jesieni. Ważne żeby w czasie wystawienia na zewnątrz dopasować podlewanie, żeby zbytnio nie przesuszyć podłoża.
Rośliny różnie reagują i nie jest powiedziane, że wszystkie egzemplarze będą tak samo reagować w tym samym czasie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
kokolino
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 23
Od: 25 kwie 2017, o 19:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Najpierw przeniosłam je z okna północnego na południowe i już tam widziałam początki tych czerwonych przebarwień. Potem wynosiłam je na dwór, po pracy, popołudniami i stały tak do wieczora. Stawiałam je w słońcu, ale nie stały w nim aż do wniesienia do domu, bo słońce się chowało za dom sąsiada. W ubiegłym tygodniu stały może trzy doby non-stop na dworze, bo wieczory i noce były ciepłe, ale też nie w słońcu cały czas. Teraz, gdy wieczory chłodniejsze, znoszę do domu na noc. A może zostawiać? Nie jestem aby nadgorliwa?
Ten, co się wybarwił i ten niewybarwiony mają tą samą ziemię i tak samo raz chlupnęłam im biohumusem. Teoretycznie nie powinno więc być różnicy między nimi :)

Ola
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18646
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Jeśli przeniosłaś nagle z północnego parapetu na południowy, a potem niemal od razu na zewnątrz to nie jest to do końca dobrze.
Aklimatyzacja polega na stopniowym wydłużaniu wystawiania na działanie promieni słonecznych szczególnie w godzinach południowych i popołudniowych mniej więcej w godzinach od 12 - 15 przez okres około dwóch tygodni. W tym czasie cieniujesz je np. gazetą. I na razie trzymał bym jeszcze na parapecie i tutaj cieniował jak wyżej, a dopiero po tym czasie wyniósł na zewnątrz. Temperatury obecnie w nocy są już bezpieczne, niech rośliny się hartują.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
kokolino
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 23
Od: 25 kwie 2017, o 19:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

A gdyby je postawić na dworze, ale w miejscu, gdzie jest cień przez cały dzień?

Ola
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6842
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Grubosz - Crassula cz.4

Post »

Ola!
No pewnie, ze tak. Ale tylko na okres przejściowy. Docelowo słońce będzie dla nich najlepsze.
Jeśli mieszkasz w domu, to najlepiej przed wyniesieniem na zewnątrz, po pobycie na słonecznym, wewnętrznym parapecie przenieś je na zewnątrz do cienia, potem do półcienia, następnie do pół słońca i wreszcie na pełne słońce. Ale to już pewnie w przyszłym sezonie.
Pilnowanie godzin cieniowania nie zawsze jest możliwe, a na pewno kłopotliwe. Jeśli uważasz, ze ten czerwony kolor jest za mocny, to postaw do półcienia na jakiś czas, ale nie wnoś już do wewnątrz, bo szkoda roboty.
Zablokowany

Wróć do „KAKTUSY i inne sukulenty”