Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 5 lip 2015, o 09:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
ale super ! Bardzo się cieszę! Mam nazieję, że wszystko pójdzie dobrze
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Kilka postów wyżej wspominałem o rychłym zakwitnięciu mojego Notocactusa. ZAKWITŁ!!!
Muszę się pochwalić i wklejam fotki. Zapewne nie jest to wątek na tego rodzaju rzeczy, ale może jakoś przejdzie.
Powodzenia wszystkim początkującym miłośnikom kaktusów.
Muszę się pochwalić i wklejam fotki. Zapewne nie jest to wątek na tego rodzaju rzeczy, ale może jakoś przejdzie.
Powodzenia wszystkim początkującym miłośnikom kaktusów.
Pozdrawiam, Kuba
- tom_ek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1495
- Od: 16 sie 2015, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Krosno
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Szanowni Kaktusiarze,
jakieś dwa miesiące temu wziąłem się za poważniejszą uprawę kaktusów, wcześniej miałem kilka kłujaków, lecz traktowałem je dokładnie tak, jak nie powinno się tego robić. Chciałbym prosić o kilka porad.
(1) Pierwsza dotyczy zimowania. W zasadzie jedyne miejsce, jakim dysponuję, a które nadaje się na zimowisko, jest niezamieszkany i nieogrzewany strych/poddasze, w większości w stanie surowym. Jest tam jednak jedno pomieszczenie wykończone: ze stropem, ściany są otynkowane wewnątrz, ale nie ocieplane, w pokoju jest jasno. Poniżej zera temperatura raczej nie spadnie, bo pomieszczenie jest lekko dogrzewane od dołu przez niższą, zamieszkaną kondygnację, ale podejrzewam, że w cieplejsze dni naszych pseudozim (ostatnimi laty) temperatura może skoczyć nieco powyżej 10 stopni C. Okno jest tam drewniane, stare i sfatygowane, niezbyt szczelne, ale da się to poprawić, więc z wilgocią może nie będzie problemu. Nie wiem natomiast, jak tam jest z różnego rodzaju robactwem, ale zimą jest ono chyba nieaktywne? Podsumowując - nada się takie pomieszczenie na zimowisko? Mam nadzieję, że tak, bo innych opcji zbyt wielu nie mam.
(2) Druga rzecz - czy również najmłodsze kaktusy powinienem zimować w zupełnej suszy? Mam kilkanaście maluchów (głównie Lobivii od p. Tomka, ale też Echinopsis, Parodia i Mammillaria) o średnicy ok. 0,5 - 1,5 cm (zdjęcie poniżej) i zastanawiam się, czy nie powinienem ich raz na jakiś czas (powiedzmy raz na miesiąc) podlać paroma kroplami wody?
(3) I ostatnia sprawa, może wyda się Wam nieistotna, lecz jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Otóż chciałbym na drenaż wierzchni dać biały żwirek, bo z takim tłem kaktusy ładnie kontrastują i efektowniej się prezentują. Problem w tym, że większość białego kamienia, który kupowałem w sklepach zoologicznych, ma odczyn chyba zasadowy. Mam już kilka kg różnego białego kruszywa, jednak każde chyba takie właśnie jest, co sprawdzam w dość naiwny sposób - wrzucam trochę takiego żwirku do roztworu kwasku cytrynowego i czekam na reakcję, która zawsze się pojawia - syczenie, bąbelki i zżeranie kruszywa. Proszę wybaczyć mi ignorancję z zakresu chemii, lecz edukację chemiczną zakończyłem na poziomie szkoły podstawowej, a więc blisko ćwierć wieku temu , ale czy da się zmienić jakoś pH takiego kruszywa? Wspomniany już Tomasz B. pisał mi kiedyś na forum o pokruszonej cegle, że nada się na drenaż lub składnik podłoża, lecz wpierw należy ją "zakwasić" przez namoczenie w słabym kwasie. Ale w jakim? Kwasek cytrynowy w ciągu doby robi z kamyczków pyłek, więc może ocet się nada?
Jednocześnie przepraszam, że swoje pytania zamieszczam w tym - dość ogólnym - wątku, lecz wątki poświęcone podłożu i zimowaniu odwiedzane były dawno temu, a zależy mi na dość szybkiej odpowiedzi. Z góry dziękuję za wszelką pomoc i odpowiedzi na moje wątpliwości.
Tomek
jakieś dwa miesiące temu wziąłem się za poważniejszą uprawę kaktusów, wcześniej miałem kilka kłujaków, lecz traktowałem je dokładnie tak, jak nie powinno się tego robić. Chciałbym prosić o kilka porad.
(1) Pierwsza dotyczy zimowania. W zasadzie jedyne miejsce, jakim dysponuję, a które nadaje się na zimowisko, jest niezamieszkany i nieogrzewany strych/poddasze, w większości w stanie surowym. Jest tam jednak jedno pomieszczenie wykończone: ze stropem, ściany są otynkowane wewnątrz, ale nie ocieplane, w pokoju jest jasno. Poniżej zera temperatura raczej nie spadnie, bo pomieszczenie jest lekko dogrzewane od dołu przez niższą, zamieszkaną kondygnację, ale podejrzewam, że w cieplejsze dni naszych pseudozim (ostatnimi laty) temperatura może skoczyć nieco powyżej 10 stopni C. Okno jest tam drewniane, stare i sfatygowane, niezbyt szczelne, ale da się to poprawić, więc z wilgocią może nie będzie problemu. Nie wiem natomiast, jak tam jest z różnego rodzaju robactwem, ale zimą jest ono chyba nieaktywne? Podsumowując - nada się takie pomieszczenie na zimowisko? Mam nadzieję, że tak, bo innych opcji zbyt wielu nie mam.
(2) Druga rzecz - czy również najmłodsze kaktusy powinienem zimować w zupełnej suszy? Mam kilkanaście maluchów (głównie Lobivii od p. Tomka, ale też Echinopsis, Parodia i Mammillaria) o średnicy ok. 0,5 - 1,5 cm (zdjęcie poniżej) i zastanawiam się, czy nie powinienem ich raz na jakiś czas (powiedzmy raz na miesiąc) podlać paroma kroplami wody?
(3) I ostatnia sprawa, może wyda się Wam nieistotna, lecz jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Otóż chciałbym na drenaż wierzchni dać biały żwirek, bo z takim tłem kaktusy ładnie kontrastują i efektowniej się prezentują. Problem w tym, że większość białego kamienia, który kupowałem w sklepach zoologicznych, ma odczyn chyba zasadowy. Mam już kilka kg różnego białego kruszywa, jednak każde chyba takie właśnie jest, co sprawdzam w dość naiwny sposób - wrzucam trochę takiego żwirku do roztworu kwasku cytrynowego i czekam na reakcję, która zawsze się pojawia - syczenie, bąbelki i zżeranie kruszywa. Proszę wybaczyć mi ignorancję z zakresu chemii, lecz edukację chemiczną zakończyłem na poziomie szkoły podstawowej, a więc blisko ćwierć wieku temu , ale czy da się zmienić jakoś pH takiego kruszywa? Wspomniany już Tomasz B. pisał mi kiedyś na forum o pokruszonej cegle, że nada się na drenaż lub składnik podłoża, lecz wpierw należy ją "zakwasić" przez namoczenie w słabym kwasie. Ale w jakim? Kwasek cytrynowy w ciągu doby robi z kamyczków pyłek, więc może ocet się nada?
Jednocześnie przepraszam, że swoje pytania zamieszczam w tym - dość ogólnym - wątku, lecz wątki poświęcone podłożu i zimowaniu odwiedzane były dawno temu, a zależy mi na dość szybkiej odpowiedzi. Z góry dziękuję za wszelką pomoc i odpowiedzi na moje wątpliwości.
Tomek
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18601
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Na początek zapraszam do poczytania tego wątku od początku , a w kwestii podlewania tutaj:
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 30&t=14343
Większość spraw, które poruszyłeś była już tutaj omawiana.
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 30&t=14343
Większość spraw, które poruszyłeś była już tutaj omawiana.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
tom_ek
ad.1 Miejsce wydaje się ok. Musisz jednak sprawdzić jak temperatura w pomieszczeniu koreluje z tą na zewnątrz. Ja zimuję rośliny w podobnych warunkach. Strychowe, nieogrzewane pomieszczenie. Ogrzewane jedynie przez strop z kondygnacji niżej i przez przewód kominowy biegnący w jednej ze ścian. Ja u siebie sprawdziłem, że -20 na dworze to w pomieszczeniu 3-4 stopnie, -10 to jakieś 5-6 stopni wewnątrz, 0-5 na zewnątrz to na zimowisku 7-10 stopni. Problemem są już wyższe temperatury na zewnątrz. Przy takich "dzikich" zimach jak w tym roku, gdy ciepło to w dzień uchylam okno.
Co do robactwa, to jeśli rośliny masz zdrowe to nie powinno być problemu. Jak sobie zaniesiesz na zimowisko z roślinami przędziorki czy wełnowce to już może być niefajnie.
ad.2 Kiedyś też miałem dylemat, czy takie maluchy (0,5cm) dadzą radę o suchym pysku, ale wyczytałem na tym forum, że owszem. I dają radę! Tylko pojedyncze sztuki trochę spryskiwałem wodą jeśli widziałem, że mocno się kurczą. Nie podlewać! Jeśli podlejesz rośliny na zimowisku to będziesz miał materiał na kompost.
ad.3 Tu nie pomogę. Napiszę tylko, że mi rośliny wyeksponowane w żwirku wyglądają bardziej naturalnie niż w antuce, pemzie, keramzycie czy też innych kolorowych kamyczkach. Ale to moja subiektywna opinia.
Jeszcze jedno. Piszesz, że masz lobivie, echinopsy, parodie i mammillarie. Mammillarie zimuje się "cieplej" niż te pozostałe rodzaje. Niemniej też mam kilka sztuk meksykańczyków (mammillaria, turbinicarpus, echinofossulocactus, thelocactus) i zimowałem je w niższych temperaturach niż są zalecane. Zniosły to dobrze, jednak ryzyko utraty roślin jest. Powinieneś więc znaleźć dla mammilari cieplejsze zimowisko.
Norbert dobrze Ci radzi. Jak przeszukasz forum to znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań. Wątki o podlewaniu, nawożeniu, wysiewaniu, podłożach czy chorobach kaktusów to skarbnica wiedzy. Jak je przeczytasz, zapamiętasz i zastosujesz będzie Ci dużo łatwiej. Później pozostaje tylko praktyka i ...prezentacja efektów na forum.
ad.1 Miejsce wydaje się ok. Musisz jednak sprawdzić jak temperatura w pomieszczeniu koreluje z tą na zewnątrz. Ja zimuję rośliny w podobnych warunkach. Strychowe, nieogrzewane pomieszczenie. Ogrzewane jedynie przez strop z kondygnacji niżej i przez przewód kominowy biegnący w jednej ze ścian. Ja u siebie sprawdziłem, że -20 na dworze to w pomieszczeniu 3-4 stopnie, -10 to jakieś 5-6 stopni wewnątrz, 0-5 na zewnątrz to na zimowisku 7-10 stopni. Problemem są już wyższe temperatury na zewnątrz. Przy takich "dzikich" zimach jak w tym roku, gdy ciepło to w dzień uchylam okno.
Co do robactwa, to jeśli rośliny masz zdrowe to nie powinno być problemu. Jak sobie zaniesiesz na zimowisko z roślinami przędziorki czy wełnowce to już może być niefajnie.
ad.2 Kiedyś też miałem dylemat, czy takie maluchy (0,5cm) dadzą radę o suchym pysku, ale wyczytałem na tym forum, że owszem. I dają radę! Tylko pojedyncze sztuki trochę spryskiwałem wodą jeśli widziałem, że mocno się kurczą. Nie podlewać! Jeśli podlejesz rośliny na zimowisku to będziesz miał materiał na kompost.
ad.3 Tu nie pomogę. Napiszę tylko, że mi rośliny wyeksponowane w żwirku wyglądają bardziej naturalnie niż w antuce, pemzie, keramzycie czy też innych kolorowych kamyczkach. Ale to moja subiektywna opinia.
Jeszcze jedno. Piszesz, że masz lobivie, echinopsy, parodie i mammillarie. Mammillarie zimuje się "cieplej" niż te pozostałe rodzaje. Niemniej też mam kilka sztuk meksykańczyków (mammillaria, turbinicarpus, echinofossulocactus, thelocactus) i zimowałem je w niższych temperaturach niż są zalecane. Zniosły to dobrze, jednak ryzyko utraty roślin jest. Powinieneś więc znaleźć dla mammilari cieplejsze zimowisko.
Norbert dobrze Ci radzi. Jak przeszukasz forum to znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań. Wątki o podlewaniu, nawożeniu, wysiewaniu, podłożach czy chorobach kaktusów to skarbnica wiedzy. Jak je przeczytasz, zapamiętasz i zastosujesz będzie Ci dużo łatwiej. Później pozostaje tylko praktyka i ...prezentacja efektów na forum.
- tom_ek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1495
- Od: 16 sie 2015, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Krosno
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Panie Norbercie, wskazane przez Pana wątki przeczytałem w całości przed zamieszczeniem postu i nie znalazłem odpowiedzi na żadne z moich pytań. Proszę się nie obrażać, ale czy nie byłoby szybciej i prościej, skoro się ma odpowiednią wiedzę i doświadczenie, napisać po prostu "Nada się" / "Nie nada się" oraz "Tak, podlewać" / "Nie, nie podlewać", niż szukać wątków, kopiować i wklejać linki do nich? Taka to już, jak sądzę, przypadłość większości moderatorów forów (choć są i tacy, którzy po kilkadziesiąt razy udzielają odpowiedzi na te same, wciąż ponawiające się pytania; chwała im za to i wyrazy uznania za ich cierpliwość oraz wyrozumiałość). Jeszcze raz Panie Norbercie - bez urazynorbert76 pisze:Na początek zapraszam do poczytania tego wątku od początku , a w kwestii podlewania tutaj:
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 30&t=14343
Większość spraw, które poruszyłeś była już tutaj omawiana.
Harvi - dzięki za odpowiedzi.
- jasne, ale w "dedykowanych" wątkach nie zawsze znajdują się rozstrzygnięcia wszystkich wątpliwości, a przeszukiwanie całej zawartości sekcji "kaktusiarskiej" forum dla znalezienia odpowiedzi na konkretne pytanie mija się z celem. Ja naprawdę sporo tutaj o uprawie kaktusów czytam, ale np. o podłożu, wystawie czy choćby zimowaniu więcej wartościowych informacji często znajduję w wątkach, w których bym się takich informacji nie spodziewał (np. w wątkach prezentujących poszczególne kolekcje).Harvi pisze:Norbert dobrze Ci radzi. Jak przeszukasz forum to znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań. Wątki o podlewaniu, nawożeniu, wysiewaniu, podłożach czy chorobach kaktusów to skarbnica wiedzy. Jak je przeczytasz, zapamiętasz i zastosujesz będzie Ci dużo łatwiej.
- zgoda, ale rośliny uprawiamy chyba głównie ze względu na ich wygląd, walory estetyczne, i dlatego chciałbym też zadbać o estetykę ich "otoczenia". Ten biały żwirek (grys chyba marmurowy, a może granitowy lub wapienny) to również naturalny minerał, tyle że zasadowy (sztucznie barwione kamyki, o jednolitym kolorze, zwłaszcza jakieś niebieskie, różowe itp. mnie nie interesują). Zamieszczę pytanie o możliwość zakwaszenie tego żwirku w wątku o podłożach, może znajdzie się jaki życzliwy chemik. A co do naturalności uprawianych kaktusów, to uprawa z definicji kłóci się z naturą, ale że to rzecz do dyskusji raczej filozoficznych, to myśli tej nie warto rozwijaćHarvi pisze:Napiszę tylko, że mi rośliny wyeksponowane w żwirku wyglądają bardziej naturalnie
Raz jeszcze dziękuję za odpowiedzi i porady, na pewno z nich skorzystam: będę sprawdzał temperatury na strychu, a dla ciepłolubnych postaram się znaleźć nieco cieplejsze miejsce.
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Tomek!
1. Odnośnie miejsca.
Niejeden z nas chciałby mieć takie pomieszczenie do zimowania.
Nie wiem tylko jakie rodzaje roślin masz w swojej kolekcji. Niektóre lubią zimowanie w temperaturach do 10 stopni, inne nieco więcej.
2. Takie maluchy u mnie też sucho mają. Tak jak napisał Harvi - można spryskać gdy marszczą się, pobierają wilgoć przez ciernie. I powiem Ci, ze mniejsze mam pod ręką, często na parapetach południowych, niestety w wyższej temperaturze.
3. Na zdrowy rozum pH kruszywa nie można zmienić, gdyż ono składa się z takich związków chemicznych, które właśnie za ten odczyn odpowiadają. Głównie sa to węglany, fosforany wapnia i magnezu. Mnie osobiście podobają się rośliny podsypane żwirkiem akwarystycznym i on na pewno jest bezpieczny. Gdybyś miał żwirek granitowy - to ok, on także jest obojętny.
Dodam, że żwirek chroni szyjkę korzeniową przed wilgocią i następowym gniciem. Walory estetyczne to sprawa drugorzędna.
1. Odnośnie miejsca.
Niejeden z nas chciałby mieć takie pomieszczenie do zimowania.
Nie wiem tylko jakie rodzaje roślin masz w swojej kolekcji. Niektóre lubią zimowanie w temperaturach do 10 stopni, inne nieco więcej.
2. Takie maluchy u mnie też sucho mają. Tak jak napisał Harvi - można spryskać gdy marszczą się, pobierają wilgoć przez ciernie. I powiem Ci, ze mniejsze mam pod ręką, często na parapetach południowych, niestety w wyższej temperaturze.
3. Na zdrowy rozum pH kruszywa nie można zmienić, gdyż ono składa się z takich związków chemicznych, które właśnie za ten odczyn odpowiadają. Głównie sa to węglany, fosforany wapnia i magnezu. Mnie osobiście podobają się rośliny podsypane żwirkiem akwarystycznym i on na pewno jest bezpieczny. Gdybyś miał żwirek granitowy - to ok, on także jest obojętny.
Dodam, że żwirek chroni szyjkę korzeniową przed wilgocią i następowym gniciem. Walory estetyczne to sprawa drugorzędna.
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
- tom_ek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1495
- Od: 16 sie 2015, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Krosno
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Iwono, pięknie Ci za Twoje odpowiedzi dziękuję, ucieszyłem się zwłaszcza z pierwszej z nich . Poczytałem już co nieco o rodzajach, jakie mam w zbiorze (bo kolekcją tego jeszcze nie nazwę), i wiem, że niektóre powinny mieć nieco wyższą temperaturę zimowania. Alternatywą dla ciepłolubnych jest u mnie parapet w pokoju ogrzewanym, ale jest to najzimniejszy pokój w domu, zimą maksymalnie 19-20 stopni. Okno stare, drewniane, nieszczelne, więc na parapecie będzie ok. 14-17 stopni. Ale to chyba trochę za ciepło? Ewentualnie mogę je wstawić między szybę wewnętrzną a zewnętrzną (czytałem kiedyś o takim zimowaniu), ale boję się, że w czasie dużych mrozów przestrzeń międzyokienna może być zbyt zimna. Przy okazji - jakieś dwa miesiące temu posadziłem w jednej doniczce Ferocactusa z dwoma Trichocereusami, lepiej będzie chyba wysadzić go z tego towarzystwa, bo ma inne wymagania, prawda?
A więc przedszkolaki pozostawię suche, ewentualnie, jeśli będzie potrzeba, lekko zroszę opryskiwaczem. A może lepiej parę kropli podanych strzykawką (rośliny byłyby suche, a zwilżone tylko podłoże)? Czy jednak oprysk, skoro wodę pobierają przez ciernie? Może to szczegół, ale drobiazgowy ze mnie człowiek .
Oczywiście, dla mnie również najważniejszy jest komfort roślin, a estetyka to rzecz być może drugorzędna, ale nie nieistotna. I ja najczęściej używam żwirku akwariowego, ale dla urozmaicenia obsypuję też innymi kamieniami, a to czarnymi, a to brązowymi lub innymi jeszcze (wcześniej sprawdzam je swoją głupkowatą metodą z użyciem kwasku cytrynowego). W internecie zaś widziałem kaktusy na takiej białej podsypce i naprawdę dobrze to wygląda. A może znasz inne rodzaje minerałów o białym kolorze i obojętnym lub kwaśnym odczynie? Jeśli tak, będę wdzięczny za podpowiedzi, bo jestem chemiczny analfabeta.
PS: zauważyłem, żeś jest z Krakowa, pozdrawiam więc tym serdeczniej - ja mieszkam pod Krosnem (zwanym na wyrost "małym Krakowem", ale pracuję właśnie w Krakowie )
A więc przedszkolaki pozostawię suche, ewentualnie, jeśli będzie potrzeba, lekko zroszę opryskiwaczem. A może lepiej parę kropli podanych strzykawką (rośliny byłyby suche, a zwilżone tylko podłoże)? Czy jednak oprysk, skoro wodę pobierają przez ciernie? Może to szczegół, ale drobiazgowy ze mnie człowiek .
Oczywiście, dla mnie również najważniejszy jest komfort roślin, a estetyka to rzecz być może drugorzędna, ale nie nieistotna. I ja najczęściej używam żwirku akwariowego, ale dla urozmaicenia obsypuję też innymi kamieniami, a to czarnymi, a to brązowymi lub innymi jeszcze (wcześniej sprawdzam je swoją głupkowatą metodą z użyciem kwasku cytrynowego). W internecie zaś widziałem kaktusy na takiej białej podsypce i naprawdę dobrze to wygląda. A może znasz inne rodzaje minerałów o białym kolorze i obojętnym lub kwaśnym odczynie? Jeśli tak, będę wdzięczny za podpowiedzi, bo jestem chemiczny analfabeta.
PS: zauważyłem, żeś jest z Krakowa, pozdrawiam więc tym serdeczniej - ja mieszkam pod Krosnem (zwanym na wyrost "małym Krakowem", ale pracuję właśnie w Krakowie )
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Tomek!
Ferrocactus lubi cieplej w zimie. Zresztą zerknij:
http://www.kaktusy.wroclaw.pl/artykuly/ ... gnacja.php
Ja nie pamiętam wszystkiego absolutnie, posługuję się tą ściągą między innymi.
Podczas zimowania mam 14-17 stopni , czasem trochę mniej, a moje rośliny kwitną jak głupie. Zawsze jednak pod koniec sezonu trzymam jak najdłużej w chłodzie, czyli na zewnątrz i oczywiście bez wody. W tym sezonie może uda mi sie obniżyć temperaturę, bo znalazłam ciekawe miejsce w domu.
Z podlewaniem nawet strzykawką- zalecam ostrożność, to znaczy jestem przeciwna.
Chodzi o to, że jeśli korzenie nie pobiorą wody to zgniją. Oprysk może być, ale tez uważaj, bo szyjka korzeniowa jest wrażliwa.
Metoda pozwalająca na wykrycie wapnia w skałach wcale nie jest głupkowata. Uczą się jej dzieci w szkole, jest przydatna. Polega ona na reakcji kwasu z CaCo3 z wytworzeniem się dwutlenku węgla w stanie gazowym, który właśnie tworzy te bąbelki.
Niestety nie znam się na minerałach i praktycznie nie podsypuję kaktusów, choć czasami powinnam. Jeśli już to używam żwirku akwarystycznego.
Zobacz:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... C5%BCwirek
Być może że coś znajdziesz, nie czytałam tego tematu.
Dzięki za pozdrowienia.
Ferrocactus lubi cieplej w zimie. Zresztą zerknij:
http://www.kaktusy.wroclaw.pl/artykuly/ ... gnacja.php
Ja nie pamiętam wszystkiego absolutnie, posługuję się tą ściągą między innymi.
Podczas zimowania mam 14-17 stopni , czasem trochę mniej, a moje rośliny kwitną jak głupie. Zawsze jednak pod koniec sezonu trzymam jak najdłużej w chłodzie, czyli na zewnątrz i oczywiście bez wody. W tym sezonie może uda mi sie obniżyć temperaturę, bo znalazłam ciekawe miejsce w domu.
Z podlewaniem nawet strzykawką- zalecam ostrożność, to znaczy jestem przeciwna.
Chodzi o to, że jeśli korzenie nie pobiorą wody to zgniją. Oprysk może być, ale tez uważaj, bo szyjka korzeniowa jest wrażliwa.
Metoda pozwalająca na wykrycie wapnia w skałach wcale nie jest głupkowata. Uczą się jej dzieci w szkole, jest przydatna. Polega ona na reakcji kwasu z CaCo3 z wytworzeniem się dwutlenku węgla w stanie gazowym, który właśnie tworzy te bąbelki.
Niestety nie znam się na minerałach i praktycznie nie podsypuję kaktusów, choć czasami powinnam. Jeśli już to używam żwirku akwarystycznego.
Zobacz:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... C5%BCwirek
Być może że coś znajdziesz, nie czytałam tego tematu.
Dzięki za pozdrowienia.
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Oj są, są. Ja jak się "zakaktusiłem" 4 lata temu to przeczytałem je wszystkie i wynotowałem sobie przydatne dla mnie informacje i kiedy było mi potrzeba to do nich zaglądałem. Oczywiście jak się jest niecierpliwym czy leniwym to lepiej zadać po raz kolejny pytanie, które już się przewijało wcześniej w danym wątku i czekać tylko na odpowiedz. Bez urazy, ale tak to wygląda. Są tu życzliwe osoby i często odpowiadają na takie same pytania po raz kolejny i kolejny w tym samym wątku. Jak je przeczytasz od deski do deski to to zauważysz. Dlatego czasem ktoś zamiast odpowiadać, wkleja linka z tekstem typu "tu znajdziesz odpowiedź". Jest także "szukajka" na forum. Działa jak działa, ale jest.tom_ek pisze: - jasne, ale w "dedykowanych" wątkach nie zawsze znajdują się rozstrzygnięcia wszystkich wątpliwości, a przeszukiwanie całej zawartości sekcji "kaktusiarskiej" forum dla znalezienia odpowiedzi na konkretne pytanie mija się z celem. Ja naprawdę sporo tutaj o uprawie kaktusów czytam, ale np. o podłożu, wystawie czy choćby zimowaniu więcej wartościowych informacji często znajduję w wątkach, w których bym się takich informacji nie spodziewał (np. w wątkach prezentujących poszczególne kolekcje).
Napisałem przecież, że to moja subiektywna opinia. Dla mnie estetyka otoczenia roślin to sprawa drugorzędna jeśli nie trzeciorzędna. Mnie w kaktusach fascynuje ich przystosowanie do trudnych warunków w jakich rosną, ich różnorodność, drapieżność i niedostępność (mam na myśli uciernienie). No i dla mnie to są rośliny egzotyczne. Jakby u nas rosły w przydrożnych rowach to zapewne bym ich nie kolekcjonował. Dopiero na kolejnym miejscu jest to że roślina jest atrakcyjna z wyglądu i pięknie kwitnie. Zresztą są też rośliny mniej i bardziej atrakcyjne, ale wszystkie są interesujące. Niektóre rzekłbym to są nawet tak paskudne, że aż piękne. Piszesz, że rośliny uprawiasz głównie ze względu na ich wygląd. Mam pytania. Jak któraś z twoich roślin się poparzy, pogryzą ją przędziorki lub przejdzie chorobę grzybową (będzie oszpecona plamami), albo zwyczajnie ze starości zacznie jej korkowacieć korpus to się jej pozbędziesz? Bo przecież będzie nieestetycznie wyglądać. A jak przesadzasz rośliny i kilka kamyków wpadnie pomiędzy ciernie to wyjmujesz je pęsetą? Bo to zaburza estetykę? Spójrz tutaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=62&t=89470 Tam zapewne zobaczysz różne zaburzające estetykę elementy. Od pajęczyn, poprzez trawę, pióra, gałązki iglaków, aż po psa. Ale rośliny!!! Rośliny są piękne i estetyczne jak dla mnie. U mnie nawiało nasion brzozy i na rośliny i do doniczek, ale odkurzać nie zamierzam.tom_ek pisze:- zgoda, ale rośliny uprawiamy chyba głównie ze względu na ich wygląd, walory estetyczne, i dlatego chciałbym też zadbać o estetykę ich "otoczenia". Ten biały żwirek (grys chyba marmurowy, a może granitowy lub wapienny) to również naturalny minerał, tyle że zasadowy (sztucznie barwione kamyki, o jednolitym kolorze, zwłaszcza jakieś niebieskie, różowe itp. mnie nie interesują). Zamieszczę pytanie o możliwość zakwaszenie tego żwirku w wątku o podłożach, może znajdzie się jaki życzliwy chemik. A co do naturalności uprawianych kaktusów, to uprawa z definicji kłóci się z naturą, ale że to rzecz do dyskusji raczej filozoficznych, to myśli tej nie warto rozwijaćHarvi pisze:Napiszę tylko, że mi rośliny wyeksponowane w żwirku wyglądają bardziej naturalnie
Piszesz, że uprawa z definicji kłóci się z naturą. Porównaj jakiegoś napompowanego chemią, rosnącego w torfie, notokaktusa z marketu do rośliny z natury. Później kup go, zapewnij mu odpowiednie warunki uprawy, poczekaj 3 lata i porównaj ponownie do rośliny z natury i do tej jaką była w markecie 3 lata wcześniej. I tu przecież uprawa i tu, a naturalność wyglądu rośliny będzie jakby trochę inna. To samo dotyczy podsypki do roślin, żwir wygląda naturalniej niż białe kamyki. I tu doszedłem znowu do sedna sprawy. Pytałeś o białe kamyki do podsypki. Trochę poszperałem w necie i mam. Było o tym zresztą gdzieś na forum (nie raz), ale wyleciało mi z głowy gdyż ja czegoś takiego nie stosuję. Możesz użyć perlitu. Perlit znajdziesz w sklepach ogrodniczych bądz na popularnym serwisie aukcyjnym.(wyślę Ci linka na PW bo nie wiem czy na forum można robić kryptoreklamę ) Jest na przykład sprzedawany o frakcji 1-7,5mm. Odsiejesz jakoś te drobniejsze (możesz je później dodać jako domieszkę do substratu), a te grubsze będziesz miał jak znalazł na podsypkę.
Podsumowując. Nie wiem ile masz roślin, że chcesz tak robić. Rozumiem jeśli kilka i trzymasz je na parapecie w domu. Będą się ładnie i kontrastowo prezentować jak przyjdzie sąsiadka z góry. Jeśli natomiast trzymasz rośliny w sezonie wegetacyjnym na dworze to w te białe kamyczki i tak naleci kurzu, pyłu, a jak pająk narobi to będzie bardziej widać niż w żwirze. Nie chciałbym, żebyś mój przydługi post potraktował jako atak na swoją osobę. Po prostu przedstawiłem (w skrócie )swój punkt widzenia. Mi uzbierało się już kilkaset roślin. Nie trzymam ich na parapetach. Latem są w inspekcie, zimą na strychu, "bujanie się" z białymi kamyczkami uważam za zbędne. ;)
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Harvi!
Tylko nie perlit!!!
Oczywiście mówię o podsypce- wierzchniej warstwie.
Jest lekki i przy podlewaniu pływa. Potem oblepi roślinę, jej ciernie i wszystko czego sie dotknie.
Ja perlit dodaję do podłoża. Fajnie napowietrza, jednak ma jedną zasadniczą wadę, szczególnie dla niewprawnego kaktusiarza. Otóż maskuje obecność wełnowców.
Powtórzę jeszcze raz, że drenaż w okolicy szyjki korzeniowej ma sens, ale mi się nie chce w to bawić.
Można sobie podsypywać kaktusy, jeśli jest ich kilka. I czemu nie robić jeśli to cieszy? Ja jednak mam ich o wiele za dużo.
Tylko nie perlit!!!
Oczywiście mówię o podsypce- wierzchniej warstwie.
Jest lekki i przy podlewaniu pływa. Potem oblepi roślinę, jej ciernie i wszystko czego sie dotknie.
Ja perlit dodaję do podłoża. Fajnie napowietrza, jednak ma jedną zasadniczą wadę, szczególnie dla niewprawnego kaktusiarza. Otóż maskuje obecność wełnowców.
Powtórzę jeszcze raz, że drenaż w okolicy szyjki korzeniowej ma sens, ale mi się nie chce w to bawić.
Można sobie podsypywać kaktusy, jeśli jest ich kilka. I czemu nie robić jeśli to cieszy? Ja jednak mam ich o wiele za dużo.
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis