Podłoże do kaktusów

[tom_ek]

Dzięki Konradzie za odpowiedź. Żonka ma garnek do gotowania na parze, w nim gotowane będą jeszcze zdrowsze

[onectica]

Tomek, tylko jakbyś wpadł na ten sam pomysł, co ja swego czasu, to uprzedzam Cię - nie idź tą drogą!

Pomysł polegał na tym, że postanowiłam podłoże (ale nie żwir, tylko takie żyzne) wyprażyć nie w piekarniku w foliowym rękawie, jak zalecają, a na starej blaszce do pieczenia ciasta, ustawionej na palniku gazowym. Wydawało się to logiczne - temperatura odpowiednia, szybko, skutecznie, wystarczy parę razy przemieszać. Jak pomyślałam, tak i zrobiłam. O smrodzie, jaki się rozniósł po domu nie maco gadać, o reakcji rodziny też Był to wprawdzie początek listopada, ale 3 dni okna i drzwi balkonowe były pootwierane szeroko przez większość czasu, a i tak było czuć. Ten smród wlazł w każdy zakamarek i wyleźć nie chciał.
Ja stałam nad kuchenką i mieszałam, więc nie czułam aż tak, jak ktoś, kto wszedł z zewnątrz.

W każdym razie po tej przygodzie - nigdy więcej takich przedsięwzięć! I innym odradzam

[tom_ek]

Wiem o czym mówisz, u mnie też smrodek był (choć rękawa nie było, tylko taki kamienno-blaszany smrodek), ale nie tak wielki i półgodzinne wietrzenie wystarczyło

[onectica]

Do prażenia w piekarniku użyj rękawa do pieczenia mięsa i zawiń. Zapach się tak nie rozniesie po piekarniku.

[Harvi]

Jak by się dalej pukali w czoło to powiedz że podobno gotowane zdrowsze
a tak serio, myślę że godzina wystarczy bo na gaz/prąd nie wyrobisz swoje jak gotuję to z 20 minut bulgotania i wystarczy (żeby nie rozgotować )

Oczywistą oczywistością jest, że najlepszy jest żwirek al dente.
Ja kiedyś uraczyłem rodzinę zapachami jak poddałem obróbce termicznej ziemię kompostową w mikrofali. Są takie foliowe woreczki strunowe do pieczenia w mikrofali, nasypałem lekko wilgotnej ziemi kompostowej do niego, zamknąłem i do mikro... Woreczek oczywiście rozszczelnił się i po domu rozszedł się dziwny zapaszek. Obecnie jak coś prażę to w takim przenośnym blaszanym piekarniku. Wystawiam go na taras i ogniaaaa.
Na podłoże do wysiewów stosuję paczkowany żwirek akwarystyczny 1-2mm. Są niedroge, zazwyczaj już przepłukane, a niektóre także poddawane obróbce termicznej.

[Agnieszka Gie]

Jaką ziemię polecacie do sporządzenia mieszanki dla kaktusów? Najlepiej taką, której nie trzeba będzie już przesiewać.
Uzbierało mi się w tym roku dużo roślin do przesadzenia i jak popatrzyłam na ceny podłoża Compo w LM to się za głowę złapałam. 5L kosztuje 15 zł, a ja nie wiem czy się w 50l wyrobię. Do tej pory jak coś musiałam sporadycznie przesadzić to używałam właśnie Compo bo moim zdaniem jest najlepsze, wystarczy tylko dosypać żwirku i gotowe. Teraz muszę szukać czegoś innego. Ktoś tu polecał Krone, ale ja nie miałam z nim dobrych doświadczeń. Za dużo grubych kawałków i trzeba się najpierw bawić w przesiewanie. Chyba, że się coś ostatnio zmieniło?
A może jest jakaś dobra sypka ziemia uniwersalna, która by się nadawała?

[peter86]

Jaką masz ziemie u siebie ?? Bo jak jakąś dobrą to możesz coś z tej ziemi wykombinować. Zależy jakie masz gatunki u siebie bo jak proste w uprawie typu Echinopsis Lobivia itp to nie musisz kombinować za bardzo z ziemią. 30% swojej 30 piasku reszta drobnego kruszywa mineralnego żeby zapewnić dobry drenaż. Kwestia tylko czy masz dobrą ziemie u siebie.

[Agnieszka Gie]

Mam mieszaninę bezproblemowych gatunków: ehinopsis, lobivia, cereus, chamaecereus, opuntia, jakaś mammilaria się znajdzie, oprócz tego agawy i crassule. Dlatego nie kombinuję zazwyczaj z podłożem. Problem w tym, że nie mam skąd wziąć ziemi, jedyna opcja to zakup. Żwirek załatwię z budowy, ale ziemię już nie bardzo.

[peter86]

Jak nie masz skąd wziąć ? Ja zawsze szedłem na spacer uzbrojony w szpadelek wersja mini i reklamówke. Jak trafiłem na ciekawą ziemie to kilka litów sobie brałem. Np z lasu liściastego czy coś podobnego.

[Agnieszka Gie]

No tak, czytałam o takim sposobie.
Problem w tym, że nie dam rady targać takich ilości, to będzie ważyło więcej niż ja. Bo ja jestem z tych 1,50m w kapeluszu.
Wolałabym zamówić z dostawą do domu. Pozostaje pytanie: czy jest na rynku w miarę dobra i stosunkowo tania ziemia? Czy muszę wybierać między dobrą i drogą a tanią i kiepską?

[peter86]

A kto ci mówi że na raz taką ilość ??? Raz w roku idziesz na spacer??? Po trochu możesz niezłą ilość zebrać.

[norbert76]

Grzesiek, Ty na poważnie to piszesz?

Agnieszka, poszukaj zwykłej ziemi do kaktusów, ja stosuję taką lokalnego producenta, jest tania ale bardzo dobra.

[peter86]

Grzesiek, Ty na poważnie to piszesz?

Jasne, że na poważnie. Z okolic budowy dróg brałem różne kruszywa czy piasek. Tylkotrzeba samochodem podjechać, ale nikt mi nic nie mówił jak brałem wiadro czy dwa z hałdy gdzie było kilkaset ton. Moim zdaniem ziemia z lasu liściastego tuż poniżej warstwy próchnicy jest dobra do kaktusów do mieszanki podłoża. W Kielcach miałem takie miejsce 600-700 metrów od osiedla gdzie mieszkałem. W tej części Niemiec gdzie mieszkam obecnie ziemia jest tragiczna bo przenawożona i bardzo piaszczysta nie nadaje się pod kaktusy. Kupnej ziemi w ogóle nie używam same miałem z nią problemy i jakoś mnie to zniechęciło. Ziemi Compo nie używałem nie wiem ile musiałbym kasy wywalić jakbym chciał wszystko sadzić w mix z taką ziemią. Jedyne co kupuje to keramzyt i perlit.

Fakt że takie podłoże trzeba sterylizować ale w każdym mogą być patogeny lub szkodniki. Nawet w tym za 15 zł za 5 litrów.

Kolega swego czasu zachwalał mi używanie mad rzecznych jako składnik podłoża i po wyglądzie jego roślin widać było, że im się podoba. Po prostu trzeba pochodzić i pooglądać co się ma pod nosem.