Mówimy tu o amatorskiej hodowli, w której mało kto rozróżnia zasadolubne sukulenty. A co do tych kamyków, dlatego osobiście lepiej jeśli amatorzy będą wystrzegać się kamyków marmurowych czy dolomitowych.
To na pewno. Ja już świeża w temacie nie jestem, a też unikam i innych przestrzegam.
Swoją drogą czytałam gdzieś, że marmur w kamieniu tak słabo się rozpuszcza, że ta zmiana pH nie jest aż tak istotna. Problem się robi przy frakcji, która zawiera proszek.
Pierwszy post na forum, więc ogólnie: Dzień dobry.
Czy dobrym pomysłem jest przesadzenie kaktusów/sukulentów czy po prostu roślin doniczkowych do metalowych doniczek dodatkowo pokrytych wartwą jakiejś farby (dokładnie osłonek wymagająch dziurkowania dna)?
Pytanie wynika oczywiście z obawy jakiejś korozji i dostarczaniu w ten sposób szkodliwych związków. No ale w tle jest ekonomia.... Doniczki ładne, tanie, duże, tylko czy nie z niespodziankami?
Mogę powiedzieć, że jeśli to są duże doniczki to nie nadają się do sukulentów nie mówiąc o samych kaktusach, które z reguły preferują mniejsze. Chyba, że masz np. większe grubosze.
Doniczki produkcyjne: trzeba znaleźć odpowiedni rozmiar, pojechać, kupić.
Tymczasem w tzw. sklepie za złotówkę stoją eleganckie doniczki za... 1 zł. Tylko czy nie będą szkodliwe. Przy zapotrzebowaniu na kilkanaście sztuk jesf to jednak różnica: marna doniczka z supermarkietu za 3 zł, czy elegancka za 1 zł. Choć jeśli rośliny się potrują, będzie to oszczędność iluzoryczna.
Dobre, wieloletnie (używam ich ponad 15 lat) doniczki do kaktusów kosztują od 1,40zł do 2,60zł za sztukę w zależności od wielkości. Jeśli kupi się je przez Internet to listonosz sam przyniesie je do domu. Jeśli jedynym kryterium ma być cena to nie ma sensu bawić się nietrwały i rdzewiejący metal.
Dokładnie. Przecież te doniczki będą służyć kilkakrotnie. Jak tych kaktusów nie jest więcej niż 30 to nie ma sensu w ogóle się bawić w oszczędności. Ja jeszcze nie widziałem żadnego kaktusiarza żeby hodował w doniczkach metalowych.
Ktoś wcześniej napisał, że duże doniczki nie nadają się do sukulentów, a przy okazji do kaktusów, bo te potrzebują niniewielkich skoków przy przesadzaniu.
Oczywiście zdążylem zarejestrować to zalecenie wcześniej. Ale czy występuje tu jakieś dalsze rozróżnienie typu: kaktusy do niewiele większych, a sukulenty do już wręcz o milimetry większych? Bo to tak zabrzmiało.
Na bieżąco to mam problem z pojedyńczymi kaktusami i większą grupą sukulentów. Objętość masy zielonej jest tak duża na doniczkę, że nie bardzo jest możliwość podlania od góry.
Oczywiście wiem o podlewaniu przez podsiąkanie. Ale tu mam problem - szczególnie nie znając budowy korzeni - czy wystarczy te problematyczne egzemplarze postawić w płytkiej wodzie i same się napoją, czy zalewać je niemal pod krawędź, żeby mieć gwarancję podlania całej obiętości. Oczywiście znam zasadę: rzadko ale solidnie. Jej realizacja przy kaktusach kolumnowych jest prosta, przy tych przerośniętych mam wątpliwości, czy dostały dostatecznie wody.
Generalnie rośliny nowe, ze sklepu. I tu znów problem. Zostawić je nawet w tych problematycznych doniczkach produkcyjnych i zaczekać na lepszą porę na przesadzanie, czy odwrotnie - skoro nie można ich prawidłowo podlać, to każa pora będzie dobra na przesadzenie?
perzan pisze:Ale czy występuje tu jakieś dalsze rozróżnienie typu: kaktusy do niewiele większych, a sukulenty do już wręcz o milimetry większych? Bo to tak zabrzmiało.
Ode mnie 3 grosze na ten temat: sukulenty rosną szybko, rozrastają się bardziej, w związku z czym i korzenie szybciej zarastają doniczki. Nic się nie stanie, jak będą trochę większe, przy prawidłowym podlewaniu i podłożu. Oczywiście mówię o takim rozsądnym "trochę".
A druga rzecz - niektóre kaktusy tworzą korzenie tzw.palowe i wymagają doniczek głębokich. I na to bym też radziła zwrócić uwagę.
perzan pisze:Generalnie rośliny nowe, ze sklepu. I tu znów problem. Zostawić je nawet w tych problematycznych doniczkach produkcyjnych i zaczekać na lepszą porę na przesadzanie, czy odwrotnie - skoro nie można ich prawidłowo podlać, to każda pora będzie dobra na przesadzenie?
Jak rośliny pochodzą od hodowli "przemysłowych", np. kupione w hipermarketach itp. to ja bym od razu przesadzał do odpowiedniego podłoża. Natomiast kaktusy kupione podczas wystaw i/lun bezpośrednio od hodowców kaktusów to nie trzeba przesadzać. Myślę, że jak przeczytasz cały wątek to zdobędziesz wiele cennych informacji. Trochę to wymaga cierpliwości i czasu ale procentuje. Podłoże z onych hipermarketów nie nadaje się więc należy się zaopatrzyć u hodowcy kaktusów (dostępne m.in. na portalach aukcyjnych) w odpowiedni substrat, żwirki i inne dodatki. O podłożu więcej tutaj http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... &start=434 .
perzan pisze:
Oczywiście wiem o podlewaniu przez podsiąkanie. Ale tu mam problem - szczególnie nie znając budowy korzeni - czy wystarczy te problematyczne egzemplarze postawić w płytkiej wodzie i same się napoją, czy zalewać je niemal pod krawędź, żeby mieć gwarancję podlania całej objętości.
Myślę, że musisz przetestować zaczynając od mniejszych ilości wody. W zależności od gęstości doniczek w kuwecie oraz wielkości doniczek (lepsze mniejsze) 1-2 cm wody powinno wystarczyć. Woda nie potrzebuje ciśnienia żeby cały substrat był wilgotny. Ja po 2-3 godzinach odlewam wodę która stoi w kuwetach, ale chyba nie wszyscy tak robią.