Przemku. Dziękuję za radę. Na pewno skorzystam. Wiele lat temu miałam grubosza, ale musiałam wydać bo zrobił się wielki i potrzebował kubła, by go przesadzić. Tego zamierzam zatrzymać na dłużej.
Basiu, rhipsalis paradoxa mam od miesiąca. Uratowałam go z kwiaciarni całkowicie zasuszonego. Stracił 3/4 pędów. Reszta przeżyła. Na razie walczę o jego uratowanie. Jak dotąd nie kwitł, ale to niewielka strata, bo kwiatki ma niepozorne:
http://www.plantoftheweek.org/week349.shtml.
Rhipsalis policarpa też z tych odratowanych. Zakwitł mi po dwóch latach. Z początku były to tylko 2 kwiatki. Prawie je przegapiłam. W tym roku zaszalał.
Gabrysiu, ja mam identycznie ze storczykami. Baaardzo mi się podobają, ale mam jakieś wewnętrzne opory, by sprawić sobie choćby jednego. Za "cudaki" tak na serio wzięłam się dopiero 2 miesiące temu. Tak miałam tylko tę mamilarię, która została mi po tacie. To pod wpływem tego Forum.

na nowo je odkryłam.
Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.