OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE,WODNE

Oczka wodne, stawy kąpielowe, strumienie, kaskady, skalniaki, rośliny wodne, itp
tadeusz48
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3403
Od: 5 wrz 2007, o 17:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lublin

Post »

To się nadaje do komisji Palikota, prawo jest tak nieczytelne że urzędnika który by w tej sprawie przyszedł , należałoby pognać na cztery wiatry , a samemu robić to co rozum podpowiada.

Milczenie jest złotem, każde tłumaczenie się jest wejściem w kłopoty. Tadeusz.
hbinko
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 25 paź 2007, o 10:21
Lokalizacja: Piła

Staw

Post »

dziękuję za zaproszenie, interesuje mnie sprawa formalna: jak Pan załatwił sobie tak piękny, duży staw? Moje formalności niestety przerastają mnie. Dwa razy pisałam do gminy, odpowiedź jest: nie, bo nie. W planie zagospodarowania nie ma tematu stawów, tak więc niestety mam rękę w (nocniku) stawie (6m x 20m). Na razie jest tylko wykop z naturalnie z gruntu wybijającą wodą, obrasta zielskiem, pełno w nim żab, kijanek, czasem przylecą dzikie kaczki, bocian; doprawdy nie wiem co dalej robić, aby formalności stało się zadość, pozdrawiam
Mary
mary
tadeusz48
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3403
Od: 5 wrz 2007, o 17:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lublin

Re: Staw

Post »

hbinko pisze:dziękuję za zaproszenie, interesuje mnie sprawa formalna: jak Pan załatwił sobie tak piękny, duży staw? Moje formalności niestety przerastają mnie. Dwa razy pisałam do gminy, odpowiedź jest: nie, bo nie. W planie zagospodarowania nie ma tematu stawów, tak więc niestety mam rękę w (nocniku) stawie (6m x 20m). Na razie jest tylko wykop z naturalnie z gruntu wybijającą wodą, obrasta zielskiem, pełno w nim żab, kijanek, czasem przylecą dzikie kaczki, bocian; doprawdy nie wiem co dalej robić, aby formalności stało się zadość, pozdrawiam
Mary
Formalności przy załatwianiu stawu przekraczają możliwości każdego amatora lustra wody na terenie swojego ogrodu. Najważniejszą sprawą jest uzyskanie pozwolenia na budowę stawu. Jest to czynność bardzo , bardzo kosztowna, co coś jak uzyskanie pozwolenia budowy domu, tylko jeszcze więcej bo dochodzą sprawy wodno- prawne, jak się dowiadywałem wiele lat temu chodziło o wydatek rzędu 3-5 tysięcy złotych. Samo zgłoszenie stawu w starostwie kosztuje, grosze, bo jest to opłata jednorazowa , około 100-200 złotych.

Dlatego niewielu dokonuje wszystkich formalnych czynności by być w zgodzie z obowiązującym prawem.
Rozpytuję wokół, aż wczoraj natrafiłam na osobę, która ma też duży staw naturalny, który sobie sama wykopała, dowiadywała się w Wydziale Ochrony Środowiska, gdzie poinformowano ją, iż na swojej działce może kopać sobie co chce i ile chce, a jak mu woda sama naturalnie napłynęła, to nic na to nie poradzi, że gdyby chciała sztucznie lub w inny sposób zasilać staw lub zrobić sztuczny odpływ - wtedy trzeba przejść przez gąszcz papierków.
Dlatego ja, jak pisze wyżej i cytuję jego zapis - hbinko " iż na swojej działce może kopać sobie co chce i ile chce, a jak mu woda sama naturalnie napłynęła, to nic na to nie poradzi, "

Na swojej działce mając potrzebę zdobycia ziemi (nie muszę jej kupować) kopałem sobie co chcę i ile chciałem. To że w miejscu kopania powstał dół, to naturalne, to że do tego dołu spłynęła podskórna woda, to też naturalne,to że do wody w dole zaczęły zlatywać kaczki i przynosić na dziobach i nogach ikrę to też naturalne, to że inni nazywają ten dół z wodą stawem to też naturalne. Wykopany dół z wodą należy uporządkować, żeby na działce było w miarę estetycznie. Podsumowując moje myślenie, to że u mnie jest staw to wszyscy tak mówią, ja nie zaprzeczam, dla mnie jest wykopany dół( w celu zabrania ziemi) w którym znajduje się woda, a w wodzie tej znajdują się ryby.

Przepracowałem kilkadziesiąt lat w instytucjach związanych z prawem, praworządnością i wymiarem sprawiedliwości.

Z własnego doświadczenia wiem że słowa "milczenie jest złotem" jest niezmiernie cennym stwierdzeniem. Jeżeli ma się do czynienia z wymienionymi instytucjami to" nieważne co zrobiłeś- ważne jak się tłumaczysz". Prawo wyraźnie mówi że to mnie ma być udowodniona wina i to w większości przypadków wina umyślna.
Zastanawiam się nad tym, czy musiała mieć Pani pozwolenie na pozyskanie ziemi ze swojego ogrodu, i czy w ogóle coś takiego jest wymagane w takiej sytuacji
Co zaś się tyczy pozwolenia, to ja osobiście wybrał bym się do Wydziału Ochrony Środowiska i pogadał z nimi na ten temat. W przyszłości może zaistnieć taka sytuacja, że po zrobieniu stawu, za kilka lat bedzie Pani zmuszona do jego zasypania, jeśli ci od środowiska nie wyrażą zgody
Cytuję wątpliwości zapisane przez Pawła Woynowskiego. Pawle, decyzja nie należy do urzędników, tylko od treści zapisu prawa w ustawie lub rozporządzeniach a że zapisy nie są precyzyjne (bo trudno o precyzyjny zapis), to urzędnicy np; Wydziału Ochrony Środowiska wydają decyzję według własnego uznania, a uznanie zależy od wyjaśnień, koło się zamyka.

Życie pokazało i pokazuje że mimo wielu zakazów i nakazów ( w oczywisty sposób bzdurnych) większość ludzi w naszym kraju potrafi pokonać przeszkody i żyć w miarę normalnie.

Żeby było jasne; nikogo nie zachęcam do łamania prawa, ale zachęcam do czytania przepisów pamiętając że" co nie jest zabronione- jest dozwolone". Pozdrawiam. Tadeusz.
hbinko
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 25 paź 2007, o 10:21
Lokalizacja: Piła

Staw

Post »

Panie Tadeuszu, chciałabym, aby Pan był naszym wójtem. U nas jest odwrotnie: co nie jest napisane nie jest dozwolone. Nie chcę wojny, ale będzie ją miał, muszę w tej sytuacji zgłosić do odpowiedniej komisji fakt nadinterpretowania prawa przez wójta. Raz już mnie zrobił na szaro: nie pozwolił zbudować domu z dachem o kącie 30st., bo nie ta uchwała (a było jak wół napisane), a teraz właśnie ta uchwała nie pozwala zbudować stawu, bo nie ma żadnego zapisu o stawach: jak Pan na własnym folwarku,
pozdrawiam mary
mary
tadeusz48
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3403
Od: 5 wrz 2007, o 17:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lublin

Post »

hbinko- W naszym kraju istnieje zasada że do Władz (Gminy, Powiatu,Województwa, Instytucji Państwowych) , jeżeli mamy interes, zwracamy się z prośbą na piśmie. Wszelkie rozstrzygnięcia tych Władz podjęte w naszym interesie podejmowane są w postaci " decyzji" na piśmie w której musi być napisane czy decyzja jest ostateczna( - a tą zazwyczaj wydaje Sąd), do kogo możemy odwołać się od decyzji i w jakim terminie. Jeżeli tych danych nie ma decyzja z mocy prawa jest ona nieważna. Na decyzję przysługuje nam zażalenie( odwołanie) do Sądu. Jeżeli nie godzisz się na podjętą decyzję przez Wójta, masz prawo odwołać się do Sądu, uprzedzam że Urząd Gminy z pewnością ma na etacie radcę prawną i lepiej by było byś i Ty go miał (nie kolegę radcy prawnego). Sądu kierują się zasadą że co nie jest zabronione, jest dozwolone, oraz że wszelkie wątpliwości rozstrzygane są na korzyść zainteresowanego i decyzje podejmuje w oparciu o istniejące prawo oceniając czy decyzje podjęte przez Wójta mieszczą sie w ramach uprawnień nadanych mu przez ustawy i akty prawne niższego rzędu. Od decyzji Sądu też można się odwołać do Sądu wyższej instancji. Pozdrawiam. Tadeusz.
Butters
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 22 paź 2008, o 20:51
Lokalizacja: Warszawa

Mój Staw

Post »

Chcę założyć staw. chciałbym, aby miał 20X10m, lecz nie wiem, jak mam to zrobić razem z moimi bliskimi przyjaciółmi. Czy ktoś z forum moglby objaśnić mi, jak mam to zrobić? Z góry dziękuję za odpowiedzi!!!
BUTTERS FOREVER
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Mój Staw

Post »

Butters pisze:Chcę założyć staw. chciałbym, aby miał 20X10m, lecz nie wiem, jak mam to zrobić razem z moimi bliskimi przyjaciółmi. Czy ktoś z forum mógłby objaśnić mi, jak mam to zrobić? Z góry dziękuję za odpowiedzi!!!
Najlepiej, jak to mówią od początku.

Przed jakimkolwiek przedsięwzięciem należy zrobić porządny plan. Każdy zaś plan winien opierać się na jakichś założeniach. Musimy określić dokładnie "warunki brzegowe" oraz zrobić bardzo porządny "business plan". Im większe przedsięwzięcie tym bardziej dokładnie i porządnie! To wyjątkowo ważne!
Musimy wiedzieć, czy ma to być, staw typowo hodowlany, czy ozdobny, coś w typie nieregularnych stawów parkowych, tzn. z dużą ilością roślin toni wodnej (np. grzybienie, rdesty ziemno wodne itp, rośliny o liściach pływających), oraz roślin strefy płytkiej (palki, tatarak, kosaćce, jeżogłówka gałęziasta, oczeret jeziorny itp.) Bo trzeba pamiętać, że to rośliny w głównej mierze odpowiadają za czystość biologiczną wody. Oczyszczają ją z azotanów, które są pożywką dla glonów planktonowych jak i nitkowatych.
Jeśli to, ma być naturalistyczny staw ozdobny, to musimy pomyśleć już w momencie tworzenia projektu o miejscu dla poszczególnych gatunków roślin, chodzi o półki w stawie, na których będą rosły rośliny. Różne rośliny, maja różne wymagania, co do maksymalnej i minimalnej głębokości sadzenia. Trzeba o tym pamiętać, projektując i budując staw, tak aby te miejsca były posadowione na odpowiedniej głębokości dla poszczególnych roślin. O tych wymaganiach roślin dowiesz się TUTAJ. W opisie poszczególnych gatunków jest podana głębokość sadzenia, tzn. wysokość lustra wody nad powierzchnią substratu, w którym została posadzona roślina. Jeśli sadzimy rośliny w pojemnikach to musimy uwzględnić wysokość substratu w pojemniku, i tak zaprojektować półki, aby rośliny posadzone w pojemniku, miały również tę wymaganą dla nich głębokość. Tzn. chodzi o to, aby powierzchnia substratu w pojemniku była na tej odpowiedniej głębokości.

Jako ze może to być również połączenie stawu hodowlanego, ozdobnego i ...rekreacyjnego (możemy w nim również pływać), a w zimie wykorzystać jako lodowisko. Od tego do czego on ma nam służyć, zależy jego projekt i sama konstrukcja. To również bardzo ważne!!!

Jeśli już się zdecydowaliśmy na rodzaj stawu to teraz możemy wybrać miejsce na staw, gdzie wypadało by sprawdzić, czy nadaje się do tego celu. Miejsce takie musi spełniać kilka warunków.

Powinno być w jak największym stopniu zlewnią wód opadowych.
Chodzi o to, czy wody podskórne są na odpowiedniej wysokości, w miejscu gdzie ma być staw i czy podłoże jest przepuszczalne czy nie, jeśli tak to na ile.
Trzeba również znać głębokość stawu i wybrać takie miejsce aby wody podskórne, mogły wypełnić całą nieckę stawu, tak aby uniknąć wysokich brzegów, i nie sypać równie wysokich wałów wokół stawu. Nie wygląda to naturalnie. Grunt wydobyty z wykopu można rozsypać na terenie działki lub stworzyć z jago cześć wzgórek, na którym można zrobić skalniak z np. kaskadą i strumieniem. można również tak rozłożyć ziemię, aby powierzchnia działki miała różne poziomy. Wszystko zależy od inwencji i pomysłowości budującego staw. Trzeba również uwzględnić miejsce wokół przyszłego wykopu na manewry koparki, która go wykona.

Sprawdzenie występowania wód gruntowych można wykonać dwiema metodami.
Pierwsza to oficjalna i profesjonalna, po prostu zleca się to geologowi, który stwierdzi na jakiej głębokości znajdują się te wody i określi zakres zlewni (tzn. czy woda zasilająca staw nie będzie spływać i osuszać sąsiednich działek). Jest to dość kosztowne, ale ma się profesjonale badanie wraz mapą wód gruntowych występujących na działce.

Druga metoda to sprawdzenie występowania wód gruntowych we własnym zakresie.
Bada się rodzaj gruntu i stopień jego nasiąkliwości. Inaczej podchodzi się do gruntu ilasto-gliniastego, nieprzepuszczalnego, czy też terenu o wysokim poziomie wody gruntowej, gdzie wystarczy czasem wykopać dołek, a woda pojawi się sama. Wtedy nie ma żadnych przeciwwskazań do budowy stawu na naturalnym podłożu. Zupełnie zaś inaczej na gruncie piaszczystym, przepuszczalnym, gdzie woda opadowa znika w oczach,
Badanie takie robi się w miejscu przyszłego zbiornika, wiercąc ręczną wiertnicą (świdrem) otwór o głębokości ok. 1m i zalania go do pełna wodą. Jeśli woda utrzymuje się otworze, to znaczy że grunt jest nie przepuszczalny, jeśli natomiast woda po kilkunastu minutach znika, to znaczy że musimy pomyśleć o rodzaju uszczelnienia stawu, bo grunt mamy przepuszczalny i woda w stawie będzie szybko ubywać.

Bardzo ważną sprawą, przy stawach budowanych na izolacji, jest problem znalezienia jak najtańszego źródła wody. Należy się liczyć z ubytkiem wody poprzez parowanie bezpośrednie wody z jej powierzchni lub pośrednie, przez liście roślin wynurzonych, szczególnie w upalne dni, możliwości nieszczelności konstrukcji zbiornika oraz poprzez kapilarne jej podciąganie przy zarastających z czasem roślinnością brzegach. Musimy z góry wiedzieć, skąd będziemy czerpać wodę do zbiornika o tym typie konstrukcji. To tak strategiczna sprawa, że musimy o niej pomyśleć zanim zaczniemy dalsze działania. Założenie, że np. źródło wody znajdziemy w oparciu o istniejący wodociąg może ostatecznie być tak iluzoryczne, jak realne będą pierwsze rachunki za jej zużycie. Im większa powierzchnia zlewni naszego zbiornika, i im więcej źródeł jej pozyskania, tym lepiej.

Trzeba tu zaznaczyć, że najlepszym źródłem bo najtańszej, najmniej zmineralizowanej i najbardziej natlenionej wody jest woda opadowa, pochodząca z deszczu. Ma same zalety! Ale i jedną wadę - dopływa w czasie i ilościach, których zupełnie nie znamy... Szkoda.

Jeśli już mamy rozwiązane wszystkie te problemy, i wybrany teren spełnia wszystkie warunki, to mamy dwa wyjścia.

Pierwsze i oficjalne, to bierzemy się za załatwienie pozwolenia na budowę "sztucznego zbiornika wodnego" inaczej mówiąc "Operat wodno prawny". To rozwiązanie wymaga od nas po pierwsze cierpliwości, ...po drugie cierpliwości i ....po trzecie również cierpliwości, a przede wszystkim kasy, ze względu na latanie po urzędach gminnych i wojewódzkich, w celu zebrania wszystkich potrzebnych nam dokumentów, zrobiwszy wcześniej u profesjonalisty "Projekt Budowy", a za każdy nawet najmniejszy świstek trzeba urzędnikom ...płacić.

Drugie wyjście, to zdecydować się na budowę bez żadnych zgłoszeń i iść na całość, wychodząc z założenia, że na swoim terenie mogę robić co chcę, i że "co nie jest zabronione jest dozwolone".
W takim przypadku musimy się liczyć z sytuacją, kiedy któryś z "miłych sąsiadów" napisze do gminy pismo z cyklu "Uprzejmie donoszę" i możesz mieć problemy.
Decyzja należy do Ciebie.

Myślę, że na początek wystarczy, jeśli potrzebował byś więcej szczegółów technicznych to pytaj śmiało. :D
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
TAD
100p
100p
Posty: 121
Od: 5 lis 2008, o 21:27
Lokalizacja: GDYNIA

Post »

Masz rację " Tadeusz" ! Te zapisy w ustawach są już nieaktualne. Dawno powinny być usunięte . - Ktoś kupi sobie działkę 5-cio hektarową i aby na środku wykopać dziurę i wlać do niej wody , musi pytać się wszystkich dookoła czy może . Ale jak już deszcz napada po brzegi to już nie trzeba nikogo pytać (?). Natomiast na dzień dzisiejszy "Unia Europejska" wręcz zaleca , aby w Polsce stwarzać wszelkiego rodzaju enklawy wodne , stawy , oczka wodne i wszystko co z tym związane . Ponieważ zmniejsza się ilość żab, ptactwa nie tylko wodnego , bociany też zmieniły kierunek lotów ,widząc co w Polsce się robi . A tu cały czas po staremu . I pod górę społeczeństwu. - Nie ma komu się tym zająć . Najlepiej rygor i kary . - To najszybciej i najchętniej się wdraża .
... gdy człowiek kładzie się do snu , morze budzi się do życia !
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

TAD pisze:Te zapisy w ustawach są już nieaktualne. Dawno powinny być usunięte . - Ktoś kupi sobie działkę 5-cio hektarową i aby na środku wykopać dziurę i wlać do niej wody , musi pytać się wszystkich dookoła czy może . Ale jak już deszcz napada po brzegi to już nie trzeba nikogo pytać (?).
TAD uważasz w związku z tym, że lepiej jest puścić wszystko na żywioł, niech każdy kopie sobie staw tam gdzie mu pasuje. A nie tam, gdzie jest najniższe miejsce zlewni wód opadowych, aby stworzyć, przy okazji, zbiorniki magazynujące wodę na okres suszy letnich.
A efekty są takie, że poziom wody w takich zbiornikach, waha się czasami o ok 1,5 m. a w okresie suszy często takie "samoróbki" świecą suchym dnem. Chodzi oczywiście o zbiorniki bez izolacji, ponieważ te na izolacji (folia, siatkobeton itp.) nie "oddają wody" do otaczającego ich gruntu, wręcz przeciwnie pobierają tę wodę z warstw wodonośnych (studnie), a następnie ją odparowują. Czym większe takie oczko, tym większe parowanie, a co za tym idzie i większy pobór wody ze studni.
Woda jest naszym dobrem wspólnym, i musimy ją oszczędzać, bo w Polsce odczuwa się jej duży deficyt, a nawet braki w niektórych regionach. Powodem takiego stanu rzeczy, są zmiany klimatyczne (ocieplenie się klimatu).
Dlatego do budowy większych oczek i stawów ozdobnych, szczególnie na izolacji, wymagane są pozwolenia, między innymi wodno prawne. Wymusza to, na inwestorach, zbadanie warunków wodnych na danym terenie. Badanie takie spowoduje, że budowa większego oczka czy stawu ozdobnego, nie będzie ich naruszała. Geolog robiący te badanie, wskaże odpowiednie miejsce pod budowę, będziemy wtedy mieli gwarancję, że cieki wód podskórnych, które mogą przebiegać w miejscu w którym budujemy oczko, w najlepszym przypadku, nie będą zatapiały suchej do tej pory naszej, lub sąsiada piwnicy, a w najgorszym inwestycja nie osuszy terenu leżącego poniżej. Szczególnie dotyczy to terenów nizinnych, gdzie cieki wód podskórnych maja małe spadki, i każde zatamowanie ścieku, może skończyć się podniesieniem się wód gruntowych, a co za tym idzie i zmianie kierunku ich spływu.
Natomiast na dzień dzisiejszy "Unia Europejska" wręcz zaleca , aby w Polsce stwarzać wszelkiego rodzaju enklawy wodne , stawy , oczka wodne i wszystko co z tym związane .
Możesz mi podać źródła tych informacji, bo temat mnie bardzo interesuje.
Ponieważ zmniejsza się ilość żab, ptactwa nie tylko wodnego , bociany też zmieniły kierunek lotów, widząc co w Polsce się robi .
Nie w Polsce, a na całym kontynencie. Przyczyną takiego stanu rzeczy, jest przede wszystkim ocieplanie się klimatu, a w Polsce dodatkowo rabunkowa gospodarka wodna.
Co zaś do bocianów, to w Polsce żyje jak na razie 25% całej Europejskiej populacji. Owszem zmniejsz się ich ilość, lecz głównie ze względu na zmiany klimatyczne i stosowanie pestycydów w środkach ochrony roślin w rolnictwie a przede wszystkim leśnictwie. Bocian wbrew powszechnej opinii nie żywi się żabami, a owadami. Głównym i podstawowym składnikiem bocianiej diety są chrząszcze i pasikoniki. Poza tym jaszczurki, małe węże (padalec, zaskroniec), gryzonie (myszy, nornice), niekiedy małe zające, nie wzgardzi rosówkami i larwami owadów, wyoranymi przez rolników. Bardzo często widuje się bociany żerujące na świeżo zaoranych polach. Natomiast żaby pobiera jedynie w przypadku braku podstawowego pożywienia i w czasie opieki nad młodymi, kiedy to pobiera wszystkie drobne zwierzęta.
Tak że TAD, nie siej defetyzmu, bo znam z autopsji kraje w Europie Zachodniej, gdzie bociana nie uświadczysz, z tego prostego powodu, że brak tam jakich kolwiek owadów, a co za tym idzie i ptaków owadożernych. Np. można przejechać przez, całe Niemcy szczególnie stary RFN, Danię, czy Holandię, a na szybie samochodu nie uświadczysz żadnego owada. I nie jest przyczyną, brak zbiorników wodnych, w tych krajach jest ich zatrzęsienie, każdy większy teren rolniczy posiada swój własny zbiornik - magazyn, który reguluje wysokość wód gruntowych, a mimo to, bocianów tam nie uświadczysz
A tu cały czas po staremu. I pod górę społeczeństwu. - Nie ma komu się tym zająć. Najlepiej rygor i kary . - To najszybciej i najchętniej się wdraża .
jeszcze raz się zapytam, jak to sobie wyobrażasz, wolna amerykanka, bez przepisów. Bo podejrzewam, że jeśli ktoś się tym zajmie, to również na zasadzie przepisów i ram ustalających nasze w tym temacie poczynania. I kółko się zamyka.
Moim zdaniem, jedynie uproszczenie procedur, zmniejszenie biurokracji i cen na usługi związane z pozwoleniami wodno prawnymi, spowodują to, że ludzie nie będą zmuszani do obchodzenia prawa różnymi innymi sposobami.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
TAD
100p
100p
Posty: 121
Od: 5 lis 2008, o 21:27
Lokalizacja: GDYNIA

Post »

Witam ! Odnosząc sie do pow. tekstu wszedłbym w głęboko idącą polemikę . Natomiast nie popadajmy w skrajność . Każdy kupujący jakąkolwiek połać ziemi , kupuje ją w określonym celu . Jeśli ktoś zamierza otoczyć się przyrodą to na pewno nie obejdzie się bez oczka wodnego .I to bez względu na to, czy z pozwoleniem ,czy bez . Cel swój osiągnie . Chwała mu za to . Co zaś do samych zbiorników wodnych to mam trochę odmienne zdanie. Nie sądzę ,aby każdy raptem zaczął drążyć koparkami doły , które zachwiałyby rownowagę wód gruntowych w Polsce. - To tak, jak z gruntami rolnymi. Gdy wprowadzono zobostrzenia dotyczące zakupu gruntów rolnych , nagle okazało sie, że nikt ich już nie chce. Kto chcial , już sobie kupił. Teraz leżą odłogiem . Jedynie chwasty mają się dobrze. A zobaczy Pan , co będzie za 5 , 10 lat. Jak dożyjemy , to wrócimy do tego tematu . - Wracając do oczek wodnych . Woda paruje z każdego zbiornika jednakowo . Ile wyparuje, tyle gdzieś tam spadnie i vice versa. W przyrodzie nic nie ginie. - A że poziom wód gruntowych co raz mniejszy, to na pewno nie będzie miało nic wspólnego z ilością oczek wodnych , tylko z ilością i obfitością opadów deszczowych , których rzeczywiście co raz mniej . Dlatego należy zachęcać do gromadzenia jej gdziekolwiek . I nie wnikajmy w szczegóły , drobiazgi . Co innego teoria ,co innego praktyka . Wystarczy obserwować przyrodę ,która i tak robi co chce bez względu na to co ludzie ustalają między sobą . Dbajmy między innymi o to , żeby chociaż wędrujące ptaki miały się gdzie napoić . I nawet gdyby Ci nieliczni , dowolnie stwarzali sobie oazy przyrody , to na pewno nie zachwieją równowgi wód o których Pan wspomina . Zgadam się z pewną regulacją w tej kwestii . Ale powinna być ustalona na zasadzie ściśle określonych zapisów , a nie według widzimisię p. Kowalskiego za biurkiem w zależności od jego chumoru jak dotychczas. Powierzchnia oczek wodnych czy większych stawów powinna być wyszczególniona w przepisach procentowo do powierzchni gruntu jaką włada właściciel w sposób prosty , logiczny , jasny dla każdego . I te zasady każdy powinien przestrzegać , bez pukania do drzwi ,kłaniania sie w pas itp. - Natomiast co do owych zaleceń . To nie powiem Panu dokładnie , ponieważ nie sposób wszystkich informacji archiwizować , jest to niestety ulotne . Ale bodajże w ubiegłym roku w jednych z wiadomości w TVP dotyczących innych zalecen 'UE' o których było szumnie ,wspomniano również o tym j/w. Wspomniano wówczas o zaleceniach (dosłownie). - A przykuło to moją uwagę ponieważ śledzę tego typu informację . Coś wówczas mówiono o bocianach . O zmniejszającej się ich liczbie ,o tym , że w Niemczech bocianów jak na lekarstwo . I chyba wtedy mówiono iż "UE" mile widziałaby stwarzanie w Polsce małych zbiorników wodnych , które przyczyniałyby się do rozwoju przyrody , ogólnie to ujmując. ( - Może planują na przyszłość przyjeżdżać do nas na wakacje niczym jak do dżungli ). - Konkludując p. Pawle , na pewno swoim zamiłowaniem do przyrody i swoimi poczynaniami w tym kierunku nie spowodujemy żadnej katastrofy w tej materii. Nawet ,gdyby zwolenników powyższego przybyło nam jeszcze raz tyle . - Z wyrazami szacunku . Pozdrawiam.
... gdy człowiek kładzie się do snu , morze budzi się do życia !
TAD
100p
100p
Posty: 121
Od: 5 lis 2008, o 21:27
Lokalizacja: GDYNIA

Post »

Tak że TAD, nie siej defetyzmu, bo znam z autopsji kraje w Europie Zachodniej, gdzie bociana nie uświadczysz, z tego prostego powodu, że brak tam jakich kolwiek owadów, a co za tym idzie i ptaków owadożernych. Np. można przejechać przez, całe Niemcy szczególnie stary RFN, Danię, czy Holandię, a na szybie samochodu nie uświadczysz żadnego owada. I nie jest przyczyną, brak zbiorników wodnych, w tych krajach jest ich zatrzęsienie, każdy większy teren rolniczy posiada swój własny zbiornik - magazyn, który reguluje wysokość wód gruntowych, a mimo to, bocianów tam nie uświadczysz

- Dodam jeszcze ,że zbiorniki - magazyny o których wspominasz , być może nie są zbiornikami naturalnymi ,a w głównej mierze zbiornikami p.poż. - A jeśli ich już aż tak dużo , to dlaczego nie ma owadów?
... gdy człowiek kładzie się do snu , morze budzi się do życia !
tadeusz48
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3403
Od: 5 wrz 2007, o 17:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lublin

Post »

TAD uważasz w związku z tym, że lepiej jest puścić wszystko na żywioł, niech każdy kopie sobie staw tam gdzie mu pasuje.
jeszcze raz się zapytam, jak to sobie wyobrażasz, wolna amerykanka, bez przepisów. Bo podejrzewam, że jeśli ktoś się tym zajmie, to również na zasadzie przepisów i ram ustalających nasze w tym temacie poczynania. I kółko się zamyka.
Moim zdaniem, jedynie uproszczenie procedur, zmniejszenie biurokracji i cen na usługi związane z pozwoleniami wodno prawnymi, spowodują to, że ludzie nie będą zmuszani do obchodzenia prawa różnymi innymi sposobami.
Pozwolicie że włączę się w dyskusję wynikłą z różnicy zdań pomiędzy Pawłem a Tad -em.

Jak czytam Pawle , z Twojej wypowiedzi wynika , że większość kopiących oczka i stawy jest pozbawiona jakiejkolwiek racjonalnego myślenia w swoich dążeniach do posiadania kawałka własnego lustra wody, i jedynym na to ratunkiem jest postawienie armii urzędników dysponujących szczegółowymi przepisami w każdej sprawie.

Otóż tak nie jest, większość z tych co chce mieć kawałek własnego lustra wody, trzeźwo myśli, rozmawia z sąsiadami i pyta ich o zdanie, konsultuje się z fachowcami i dopiero wtedy przystępuje do realizacji swoich marzeń. Gdy styka się z urzędnikami, marzenia pryskają, bo urzędnik mówi NIE.

Ja w swoim tekście z 29 lipca napisałem że trzeba być nie solidnym człowiekiem , tylko cwanym człowiekiem , korzystać z maksymy "milczenie jest złotem" i do mówienia mieć dobrego mecenasa by osiągnąć własne marzenia i "niebudując stawu, mieć jak najbardziej swoje lustro wody i pognać każdego urzędnika któremu to się nie podoba. Gdyby się jeszcze nie podobało to urzędnikowi bo właściciel lustra wody naruszył w sposób rażący zasady współżycia społecznego , to pół biedy, ale urzędnikowi się nie podoba bo nie i tyle.

Słusznie zauważyłeś że zasadne jest uproszczenie procedur, a już całkowicie słuszne jest wyeliminowanie jakichkolwiek zezwoleń, wystarczające by było wcześniejsze zgłoszenie które w przypadku braku sprzeciwów pozwalałoby na realizację swoich marzeń.

Nie widzę jakiegokolwiek związku pomiędzy budowę stawów czy oczek wodnych z ociepleniem klimatu , czy poziomem wód gruntowych, kiedyś przed powszechną melioracją na każdym kroku były samoistne oczka wodne. Pozdrawiam. Tadeusz.
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

TAD pisze: - Dodam jeszcze ,że zbiorniki - magazyny o których wspominasz , być może nie są zbiornikami naturalnymi ,a w głównej mierze zbiornikami p.poż. - A jeśli ich już aż tak dużo , to dlaczego nie ma owadów?[/list]
Część z tych zbiorników to zbiorniki naturalne, położone w najniższych miejscach na terenach rolniczych, lecz większość to zbiorniki wykopane przez właścicieli tych terenów. I nie są to zbiorniki p.poż. leżą bowiem daleko od osiedli i wiosek między polami.
Co zaś, do kopania dołów pod oczka i stawy, zapraszam TUTAJ W części pierwszej doskonale widać, jakie inwestycje są robione, i jakim sprzętem i nikt mi nie powie, że nie naruszają warunków wodnych, jeśli są robione bez wcześniejszych badań cieków wodnych, a tak w większości się niestety dzieje.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
ODPOWIEDZ

Wróć do „OCZKA wodne, kaskady, skalniaki, rośliny wodne”