Spacerując po ogrodach w czasie lata i jesieni widziałam przeróżne oczka, stawy, kaskady i zapragnęłam również posiadać trochę szemrzącej wody w swoim ogródku. Poczyniłam już pewne zakupy - mam pompę do podniesienia wody (ale jest na działce, więc dokładnych parametrów nie podam, ale jest dobra, bo Hania mi ją poleciła
Przytargaliśmy też kamory na podstawę

Umiejscowienie kaskady - koło podestu - miało na celu pełne korzystanie z dobrodziejstwa płynącej wody - relaksu i wyciszenia. Miejsca nie ma tam zbyt wiele...

Wymyśliłam sobie, że u podstawy kaskady wkopię beczkę z wodą i pompą. Pompa podniesie wodę na szczyt kaskady, a stamtąd, po płaskich kamieniach (których na razie nie ma, na rysunku jest tylko ich zaznaczenie) woda spłynie z powrotem do beczki. Beczka będzie przykryta jakimś sitem, na którym miałam zamiar wyłożyć żwir.
Tak to sobie wymyśliłam, ale może ktoś wpadnie na ciekawszy pomysł, a ja będę go mogła zaadoptować i wykorzystać. Wszelkie sugestie i podpowiedzi mile widziane.
Na razie kaskada śpi...