Bez chemii w kogrobuszu
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Co ma na celu podlewanie drożdżami ? Pierwsze słyszę
... zaszalałaś , ale jak sobie pomyślę ile ja tego wszystkiego mam, to Ci zazdroszczę, że tylko tyle wsiałaś
Jak się zwie ten żółty kwiatek ?
... zaszalałaś , ale jak sobie pomyślę ile ja tego wszystkiego mam, to Ci zazdroszczę, że tylko tyle wsiałaś
Jak się zwie ten żółty kwiatek ?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3339
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko jak kliwia w tym roku,zakwitła? No chyba nie przeoczyłam U mnie nic,jednej zmniejszyłam doniczkę,czyli ma,co lubi i nic
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12102
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękna ta wiosna u Ciebie...
A u mnie cały tydzień było piękne słońce, a jak przyszedł weekend i mogę wreszcie zaglądnąć do ogrodu, to na odmianę leje... Grrr...
Pozdrawiam!
LOKI
A u mnie cały tydzień było piękne słońce, a jak przyszedł weekend i mogę wreszcie zaglądnąć do ogrodu, to na odmianę leje... Grrr...
Pozdrawiam!
LOKI
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Halinko - dziękuję i wzajemnie.
W tym roku chyba nie będzie wysiewu bo owadów zapylających absolutny brak.
Nie widziałam jeszcze ani jednej pszczółki czy trzmiela.
Wprawdzie jest chyba dla nich zbyt zimno jeszcze, ale zawsze jakiś pojawiał się wraz z pierwszymi kwiatkami.
Widziałam tylko pierwszego motylka, ale nie zdążyłam zrobić mu fotki, był przelotem.
Aniu11 - mam nadzieję, że tak będzie.
Tak, pomidorki i papryki pójdą do szklarni i pod folię, ale część na bank będzie pod chmurką.
Mam za mało miejsca na wszystko a apetyt na więcej coraz większy.
Izuś - dziękuję.
Bratki chyba jeszcze dokupię, ale jak zrobi się cieplej.
Te trzymam na razie w szklarni, bo szkoda mi ich kwiatów / znowu pada / a tak w każdej chwili mogę się na nie napatrzeć.
Nie każda nadaje się do skubania, to są specjalne sałaty nazywane potocznie skubankami, nie tworzą ścisłych główek lecz lużne rozety liściowe.
Obskubywane od spodu stale rosną i można je skubać do momentu kiedy utworzą pęd kwiatowy.
Wtedy ścinam głąb na wysokości 10 cm, a on znowu tworzy nowe liście, tyle tylko że są mniejsze i znowu można je skubać.
Tym sposobem mam swoją sałatę aż do zimy, nawet latem w upały zawsze jest co skubnąć do obiadu czy kanapki.
Typowe odmiany to Lollo Rosa, i Lollo Bionda.
Oprócz nich mam też typowe odmiany sałaty masłowej o ścisłych główkach, te są najdelikatniejsze.
Elżunia - dziękuję , oczywiście w razie klęski służę moimi o ile wszystko się uda.
Zapraszam na balkonikowe pogaduchy.
U mnie dzisiaj deszczowo, ale czas na odpoczynek też być musi.
Sebastian - sama nie wiem, tak mi poradziła forumka od której mam tą figę.
Robi się drożdżowy zaczyn i jak się "zepsuje" to tym podlewa.
Śmierdzi podobnie jak gnojowica a może i bardziej, może ma wpłynąć na ilość owoców ?
Ale nie stwierdziłam jakiejś ekstra ilości zawiązków.
Rozumiem, ale masz pewno większe niż ja możliwości a może też lubisz się rozpędzać ?
Żółty kwiatek to rannik a jeśli chodzi Ci op ten drugi to cieszynianka.
Miruś - kliwia ma pędy kwiatowe, ale niezbyt dużo.
Chyba za mało ją latem zasilałam.
Ale coś tam zakwitnie.
Nie wiem co Ci doradzić, czasem kwiaty robią takie numery mimo starań.
Mam tak z jednym hibiskusem.
Loki - byłaby ładniejsza gdyby nie pogoda.
Ciągle szaleje, wczoraj w słonku było 22 stopnie a dzisiaj ledwo 4, i jak tu się nacieszyć wiosną?
Rozumiem Cię doskonale, można się......
Zatem i lepszej pogody życzę.
Widać coraz więcej szpalerowych puszkinii.
Te ślicznotki nie rozmnażają się jednak tak szybko jak śnieżyce.
A szpalerki najpiękniej wyglądają, kiedy cebulek jest dużo i kiedy w czasie kwitnienia ich kwiatki z daleka rzucają się w oczy.
Chciałam zrobić takie same szpalery z krokusów, ale nie wiem dlaczego ta sztuka się nie udaje, cebulki jakby wypadały, albo coś je zjadało.
No cóż, zadowolę się tym co jest.
I kliwie dla Mirusi.
W tym roku chyba nie będzie wysiewu bo owadów zapylających absolutny brak.
Nie widziałam jeszcze ani jednej pszczółki czy trzmiela.
Wprawdzie jest chyba dla nich zbyt zimno jeszcze, ale zawsze jakiś pojawiał się wraz z pierwszymi kwiatkami.
Widziałam tylko pierwszego motylka, ale nie zdążyłam zrobić mu fotki, był przelotem.
Aniu11 - mam nadzieję, że tak będzie.
Tak, pomidorki i papryki pójdą do szklarni i pod folię, ale część na bank będzie pod chmurką.
Mam za mało miejsca na wszystko a apetyt na więcej coraz większy.
Izuś - dziękuję.
Bratki chyba jeszcze dokupię, ale jak zrobi się cieplej.
Te trzymam na razie w szklarni, bo szkoda mi ich kwiatów / znowu pada / a tak w każdej chwili mogę się na nie napatrzeć.
Nie każda nadaje się do skubania, to są specjalne sałaty nazywane potocznie skubankami, nie tworzą ścisłych główek lecz lużne rozety liściowe.
Obskubywane od spodu stale rosną i można je skubać do momentu kiedy utworzą pęd kwiatowy.
Wtedy ścinam głąb na wysokości 10 cm, a on znowu tworzy nowe liście, tyle tylko że są mniejsze i znowu można je skubać.
Tym sposobem mam swoją sałatę aż do zimy, nawet latem w upały zawsze jest co skubnąć do obiadu czy kanapki.
Typowe odmiany to Lollo Rosa, i Lollo Bionda.
Oprócz nich mam też typowe odmiany sałaty masłowej o ścisłych główkach, te są najdelikatniejsze.
Elżunia - dziękuję , oczywiście w razie klęski służę moimi o ile wszystko się uda.
Zapraszam na balkonikowe pogaduchy.
U mnie dzisiaj deszczowo, ale czas na odpoczynek też być musi.
Sebastian - sama nie wiem, tak mi poradziła forumka od której mam tą figę.
Robi się drożdżowy zaczyn i jak się "zepsuje" to tym podlewa.
Śmierdzi podobnie jak gnojowica a może i bardziej, może ma wpłynąć na ilość owoców ?
Ale nie stwierdziłam jakiejś ekstra ilości zawiązków.
Rozumiem, ale masz pewno większe niż ja możliwości a może też lubisz się rozpędzać ?
Żółty kwiatek to rannik a jeśli chodzi Ci op ten drugi to cieszynianka.
Miruś - kliwia ma pędy kwiatowe, ale niezbyt dużo.
Chyba za mało ją latem zasilałam.
Ale coś tam zakwitnie.
Nie wiem co Ci doradzić, czasem kwiaty robią takie numery mimo starań.
Mam tak z jednym hibiskusem.
Loki - byłaby ładniejsza gdyby nie pogoda.
Ciągle szaleje, wczoraj w słonku było 22 stopnie a dzisiaj ledwo 4, i jak tu się nacieszyć wiosną?
Rozumiem Cię doskonale, można się......
Zatem i lepszej pogody życzę.
Widać coraz więcej szpalerowych puszkinii.
Te ślicznotki nie rozmnażają się jednak tak szybko jak śnieżyce.
A szpalerki najpiękniej wyglądają, kiedy cebulek jest dużo i kiedy w czasie kwitnienia ich kwiatki z daleka rzucają się w oczy.
Chciałam zrobić takie same szpalery z krokusów, ale nie wiem dlaczego ta sztuka się nie udaje, cebulki jakby wypadały, albo coś je zjadało.
No cóż, zadowolę się tym co jest.
I kliwie dla Mirusi.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Zapisałam sobie informacje o sałatach Dziękuję
Szpalerki ślicznie wyglądają. U mnie są posadzone cebulowe grupkami, teraz odkrywam powoli gdzie co jest
A co do zapylaczy - myślałaś może kiedyś o zakupie kokonów murarek? Ja zbyt późno się zorientowalm, ale za rok już chcialabym te owady do siebie sprowadzić, może im się spodoba moja działka
Szpalerki ślicznie wyglądają. U mnie są posadzone cebulowe grupkami, teraz odkrywam powoli gdzie co jest
A co do zapylaczy - myślałaś może kiedyś o zakupie kokonów murarek? Ja zbyt późno się zorientowalm, ale za rok już chcialabym te owady do siebie sprowadzić, może im się spodoba moja działka
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32013
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko też zauważyłam że z czasem jakby krokusów ubywało , ja mam raczej klomby niż szpaler , ale w tym roku jest jakby dużo mniej ,mam je w tym miejscu 6 lat , zaznaczam miejsca i jesienią dosadzę troszkę, myślałam że kora im zaszkodziła bo na tych rabatach sypie korę żeby nie pielić ciągle.kogra pisze: A szpalerki najpiękniej wyglądają, kiedy cebulek jest dużo i kiedy w czasie kwitnienia ich kwiatki z daleka rzucają się w oczy.
Chciałam zrobić takie same szpalery z krokusów, ale nie wiem dlaczego ta sztuka się nie udaje, cebulki jakby wypadały, albo coś je zjadało.
-
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko pomidorków dużo napikowałaś, moje czekają w tym tygodniu muszę się nimi zająć, bo widzę ,że się zaczynają wyciągać.
Doczytałam co to sałatka skubana, nie wiedziałam bo przecież takiej odmiany nie znam, no i zaskoczyłam o co chodzi
Doczytałam co to sałatka skubana, nie wiedziałam bo przecież takiej odmiany nie znam, no i zaskoczyłam o co chodzi
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
O Grażynko kolejny szpalerek. Puszkinie są bardzo wdzięczne. Mam je posadzone zaraz przy wejściu kole furtki.
Masz rację też trzeba odpocząć i w domu porobić zaległości.
A za zaproszenie bardzo dziękuję.
Masz rację też trzeba odpocząć i w domu porobić zaległości.
A za zaproszenie bardzo dziękuję.
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10859
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, ale pomidorów...
Ja posadzę tylko z 12-15 sztuk, a i tak mam co rozdawać... im starsi jesteśmy, tym mniej nam potrzeba...
No i te kwiatuszki.. kurcze.. u mnie strasznie skąpo, nawet krokusy które zawsze kwitły mi obficie stoją jakieś skulone...
Ja posadzę tylko z 12-15 sztuk, a i tak mam co rozdawać... im starsi jesteśmy, tym mniej nam potrzeba...
No i te kwiatuszki.. kurcze.. u mnie strasznie skąpo, nawet krokusy które zawsze kwitły mi obficie stoją jakieś skulone...
- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2237
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Bez chemii w kogrobuszu
I ogólnie chwalisz sobie te kubki? jakoś sobie w nich radzą aż do wysadzenia czy przesadzasz drugi raz?
Po wizycie u Ciebie, że jest gorzej niż źle. Puszkinia o której zapomniałam a widze u Ciebie tez u mnie zniknęła. Mam chyba jakiś podzmienych pomocników:). Pięknie już u Ciebie.
Po wizycie u Ciebie, że jest gorzej niż źle. Puszkinia o której zapomniałam a widze u Ciebie tez u mnie zniknęła. Mam chyba jakiś podzmienych pomocników:). Pięknie już u Ciebie.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Izuś - nie ma za co.
Przymierzałam się do murarek i kto wie, może znowu się nimi zainteresuję.
Na razie obserwuję domki owadzie w tym sezonie powinno być lepiej, chyba że ptactwo znowu skasuje mnóstwo owadów.
Są całą zimę dokarmiane, więc gniazd w pobliżu multum a jak pokażą się głodne dzioby to znowu owadów będę szukać.
W zeszłym sezonie nawet mszycy było mało, wszystko pożarły ptaki.
Geniu - ja też nie wiem w czym tkwi przyczyna.
Robactwa mam bardzo mało, więc chyba nie ono jest przyczyną.
Gryzoni za sprawą kotek też nie ma, więc może ptactwo wyciąga zielone dzióbki krokusów, na prawdę nie wiem.
Dorotko - oj napikowałam tyle, że i rodzina i znajomi będą mieli uciechę.
O ile wszystko pójdzie gładko i bez komplikacji.
Ja te sałaty odkryłam kilka lat temu i bardzo mi się podobają z wyglądu i smakują też dobrze.
A że ja bardzo roślinożerna jestem to mam z nich pociechę.
Elżunia - tak, mam ich już trochę i bardzo je sobie cenię.
Wolno się namnażają z cebul, ale są niezawodne.
Pogoda szaleje, znowu wicher i deszcz, jakby nie mogło być wszystko tylko w umiarze.
Gabiś - widzisz tak to jest, jak się chce wszystkiego popróbować.
A jak się już człowiek raz wkręci to nie może przestać - w moim przypadku.
To ze skulone twoje krokusy to przy tej pogodzie mnie nie dziwi, ale dlaczego ich ubywa zamiast przybywać ?
Karolinko - tak chwalę.
Chociaż wyglądają na za małe to są głębokie, a ja pomidory wysadzam do szklarni dosyć wcześnie, więc nie muszą mieć dużego systemu korzeniowego.
Poza tym korzenie przyzwyczajają się do pójścia w dół a nie na boki co ma znaczenie w przypadku pobierania składników.
Nie przesadzam drugi raz tylko od razu wysadzam, to zbyt dużo zabiegów by było no i zajmowało bardzo dużo miejsca a nie mam takiego, żeby było odpowiednie dla nich.
Puszkinie mam od kilku lat i wolno ale ich przybywa, u mnie jedynie ślimaki mogą je konsumować, ale nie smakuje im chyba, bo przy tej ilości ślimaków już dawno by jej nie było.
Więc u Ciebie może to gryzonie, albo szkodniki, albo sama przekopujesz przy innych pracach co mnie samej bardzo często się zdarza.
Przymierzałam się do murarek i kto wie, może znowu się nimi zainteresuję.
Na razie obserwuję domki owadzie w tym sezonie powinno być lepiej, chyba że ptactwo znowu skasuje mnóstwo owadów.
Są całą zimę dokarmiane, więc gniazd w pobliżu multum a jak pokażą się głodne dzioby to znowu owadów będę szukać.
W zeszłym sezonie nawet mszycy było mało, wszystko pożarły ptaki.
Geniu - ja też nie wiem w czym tkwi przyczyna.
Robactwa mam bardzo mało, więc chyba nie ono jest przyczyną.
Gryzoni za sprawą kotek też nie ma, więc może ptactwo wyciąga zielone dzióbki krokusów, na prawdę nie wiem.
Dorotko - oj napikowałam tyle, że i rodzina i znajomi będą mieli uciechę.
O ile wszystko pójdzie gładko i bez komplikacji.
Ja te sałaty odkryłam kilka lat temu i bardzo mi się podobają z wyglądu i smakują też dobrze.
A że ja bardzo roślinożerna jestem to mam z nich pociechę.
Elżunia - tak, mam ich już trochę i bardzo je sobie cenię.
Wolno się namnażają z cebul, ale są niezawodne.
Pogoda szaleje, znowu wicher i deszcz, jakby nie mogło być wszystko tylko w umiarze.
Gabiś - widzisz tak to jest, jak się chce wszystkiego popróbować.
A jak się już człowiek raz wkręci to nie może przestać - w moim przypadku.
To ze skulone twoje krokusy to przy tej pogodzie mnie nie dziwi, ale dlaczego ich ubywa zamiast przybywać ?
Karolinko - tak chwalę.
Chociaż wyglądają na za małe to są głębokie, a ja pomidory wysadzam do szklarni dosyć wcześnie, więc nie muszą mieć dużego systemu korzeniowego.
Poza tym korzenie przyzwyczajają się do pójścia w dół a nie na boki co ma znaczenie w przypadku pobierania składników.
Nie przesadzam drugi raz tylko od razu wysadzam, to zbyt dużo zabiegów by było no i zajmowało bardzo dużo miejsca a nie mam takiego, żeby było odpowiednie dla nich.
Puszkinie mam od kilku lat i wolno ale ich przybywa, u mnie jedynie ślimaki mogą je konsumować, ale nie smakuje im chyba, bo przy tej ilości ślimaków już dawno by jej nie było.
Więc u Ciebie może to gryzonie, albo szkodniki, albo sama przekopujesz przy innych pracach co mnie samej bardzo często się zdarza.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11289
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko- szpalerki wiosenne masz rewelacyjne , aż miło popatrzeć!
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Super kwiatuchy! Zwłaszcza moja ulubiona - cieszynianka!
Cebulki krokusów z moich obserwacji są bardziej wrażliwe od innych i najczęściej wypadają. Zbyt szybko puszczają kiełki i zawiązki pączków, czasem jeszcze pod koniec roku, gdy jest ciepło i potem marzną/gniją. Dlatego trudno z nich zrobić trwały i gęsty szpalerek
Cebulki krokusów z moich obserwacji są bardziej wrażliwe od innych i najczęściej wypadają. Zbyt szybko puszczają kiełki i zawiązki pączków, czasem jeszcze pod koniec roku, gdy jest ciepło i potem marzną/gniją. Dlatego trudno z nich zrobić trwały i gęsty szpalerek