Bez chemii w kogrobuszu
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Pierwsza róża Zazdroszczę tego zapachu, który możesz już poczuć Grażynko.
Ja dzisiaj bardzo dokładnie przetrzepałam swoje róże w poszukiwaniu choć tyciej zawiazki paczka i nic.
Lilaków masz tak dużo, że zapach to chyba chce udusi ć albo uśpić. Ja niestety nie mam ani jednego, chociaz miałam posadzony jedno drzewko bzu i wykopałam. No ja durna, a teraz żałuję. Jaki by to był już piekny okaz?
Nie miałam wtedy pomysłu na ogród, latałam z tymi krzakami jak kot z pęcherzem, przesadzałam...wszędzie cień...no nie wiedziałam gdzie to przesadzić i drzewko stało w wiadrze z wodą....aż umarło.
Bardzo podoba mi się Twój rdest i wielkość ogrodu, bo chyba jest spoty?
Daszek do pomidorów bardzo estetycznie wykonany.
A wiesz Grazynko, że w ubiegłym roku miałam pomidorki w gruncie bez daszku i sporo padało-plony miałam bardzo dobre.
Dwa lata temu miałam daszek nad pomidorami i tak naprawdę nie zauważyłam żadnego dobrego wpływu na stan roślin, wczesność dojrzewania.... Może za krótko bawię się w uprawę pomidorów, bo na podstawie dwóch sezonów trudno stwierdzić cokolwiek, ale w przyszłym sezonie mam plan posadzić wyłącznie w gruncie bez daszku. Zobaczymy co to wyjdzie i czy nadal tak będę uważała? Brak daszku miał na pewno jedną niewątpliwą zaletę: nie trzeba było tak często podlewać pomidorów.
A jeszcze w ubiegłym sezonie te pomidory pod gołym niebem były o wiele ładniejsze niż te w folii i to mi dopiero dało do myślenia.
Ja dzisiaj bardzo dokładnie przetrzepałam swoje róże w poszukiwaniu choć tyciej zawiazki paczka i nic.
Lilaków masz tak dużo, że zapach to chyba chce udusi ć albo uśpić. Ja niestety nie mam ani jednego, chociaz miałam posadzony jedno drzewko bzu i wykopałam. No ja durna, a teraz żałuję. Jaki by to był już piekny okaz?
Nie miałam wtedy pomysłu na ogród, latałam z tymi krzakami jak kot z pęcherzem, przesadzałam...wszędzie cień...no nie wiedziałam gdzie to przesadzić i drzewko stało w wiadrze z wodą....aż umarło.
Bardzo podoba mi się Twój rdest i wielkość ogrodu, bo chyba jest spoty?
Daszek do pomidorów bardzo estetycznie wykonany.
A wiesz Grazynko, że w ubiegłym roku miałam pomidorki w gruncie bez daszku i sporo padało-plony miałam bardzo dobre.
Dwa lata temu miałam daszek nad pomidorami i tak naprawdę nie zauważyłam żadnego dobrego wpływu na stan roślin, wczesność dojrzewania.... Może za krótko bawię się w uprawę pomidorów, bo na podstawie dwóch sezonów trudno stwierdzić cokolwiek, ale w przyszłym sezonie mam plan posadzić wyłącznie w gruncie bez daszku. Zobaczymy co to wyjdzie i czy nadal tak będę uważała? Brak daszku miał na pewno jedną niewątpliwą zaletę: nie trzeba było tak często podlewać pomidorów.
A jeszcze w ubiegłym sezonie te pomidory pod gołym niebem były o wiele ładniejsze niż te w folii i to mi dopiero dało do myślenia.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękne tulipany w swej różnorodności! Laurowiśnia obficie kwitnie u Ciebie? U mnie bardzo skromnie w tym roku.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ciasto rabarbarowe jak ujrzałam to przełknęłam tylko kilka razy mniam
Pierwsza róża zakwitła Szczęściara...ja jeszcze muszę pewnie poczekać
Pierwsza róża zakwitła Szczęściara...ja jeszcze muszę pewnie poczekać
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witaj Grażynko,u Ciebie w ogrodzie już robi się ciasno ,tak roslinki zasuwają ,daszek nad pomidorami to dobra rzecz,bo deszcz ich nie moczy i grad nie stłucze,,a jakimi nawozami nawozisz swoje pomidorki,brawo za pięrwszą różę ,taka pospieszna i super wygląda z tulipanem ,no i ciastem się poczęstowałam ,uwielbiam teraz słodkie ,a wcześniej nigdy nie jadłam ,pozdrawiam
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Te winorośle to odmiany deserowe ? Ja nad takimi myślę, chociaż ze trzy pnącza. Nie ma to ja swoje.
Zadaszenie świetne, ja też myślę jakie zrobić ?
Tyle pomysłów się nasuwa, ale czasu brak ....
Na razie szczerze powiem, ze u mnie jest sucho, niektóre rośliny już więdną
Gratuluję pierwszej róży, jestem w szoku
Zadaszenie świetne, ja też myślę jakie zrobić ?
Tyle pomysłów się nasuwa, ale czasu brak ....
Na razie szczerze powiem, ze u mnie jest sucho, niektóre rośliny już więdną
Gratuluję pierwszej róży, jestem w szoku
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko gratuluję pierwszego różanego kwiatka moje róże dopiero w pąkach lecz na niektórych Doktorkowych widać kolor .Szkoda winorośli ,ze takie nieodporne nawet nie patrzyłam na te które rosną na naszym podwórku czy żyją.Ciasto smakowite a ja łasa jestem na słodkości . W inspekcie wnet zacznie brakować miejsca
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8927
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Wszystko cudne Wiosna to najcudowniejsza rzecz na świecie.
Grażynko zdradź proszę co to za "królewna" zaszczyciła Cię już kwiatami. Wygląda niesamowicie. U mnie dopiero maleńkie zawiązki pączków.
Ciasto musiało być pyszne, bo tak wygląda smakowicie, że aż ślinka leci. Truskawki w nim też już Twoje?
Grażynko zdradź proszę co to za "królewna" zaszczyciła Cię już kwiatami. Wygląda niesamowicie. U mnie dopiero maleńkie zawiązki pączków.
Ciasto musiało być pyszne, bo tak wygląda smakowicie, że aż ślinka leci. Truskawki w nim też już Twoje?
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Laurowiśnia piękne ma kwiatostany
no , no i różę kwitnąca już masz.majówkowa róża
Czy tam widziałam kwitnący czosnek niedźwiedzi ???
a na wiosne po raz pierwszy go kupiłam i troszkę mam
no , no i różę kwitnąca już masz.majówkowa róża
Czy tam widziałam kwitnący czosnek niedźwiedzi ???
a na wiosne po raz pierwszy go kupiłam i troszkę mam
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, balkon pięknie się zieleni i koloruje, miejsce do złapania oddechu cudowne
Dzieje się u Ciebie już tak dużo. Róży oczywiście gratuluję Lubię oglądać Twój ogród w szerszych ujęciach. Bez pewnie dużo pięknego zapachu roztacza
Dzieje się u Ciebie już tak dużo. Róży oczywiście gratuluję Lubię oglądać Twój ogród w szerszych ujęciach. Bez pewnie dużo pięknego zapachu roztacza
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ależ Ty pokazujesz za kazdym razem prawdziwy Kogrobusz! Miejsce na pomidory przewspaniale. A tulipany jak kalejdoskop kolorow! Ciacho poprzednim. Razem jak zobaczyłam to uciekłam (jestem na diecie ale tym razem przyjrzalam sie i zamarzylam ze tez zrobie! U Ciebie w ogrodzie takie wrazenie jakby zawsze bylo jak w lasach amazonii tak wilgotno i tropikalnie.... A biale kwiaty w tym buszu tak pieknie go rozswietlaja....
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aniu 1979 - na pewno ?.... to potwierdż na pw.
Teraz kiedy wreszcie pogoda się zrobiła to dzieje się tyle że nadążyć trudno.
Wszystko wystartowało jak szalone i pewno przy takiej pogodzie szybko nadrobi zaległości.
Geniu - wydaje mi się, ze na razie to u Ciebie bardziej kolorowo.
U mnie część już przekwita a część się zbiera, teraz pewno w tym cieple wszystko szybko przekwitnie a zwłaszcza tulipany.
Elu - widzisz, mamy różne doświadczenia i stale eksperymentujemy.
Ja bronię się przed chemią i dlatego wolę mieć daszek nad pomidorkami.
Poza tym w mieście nawet opady zawierają toksyczne substancje, wiec taka mini osłona też coś pomoże.
Lilaki polecam, teraz pachną nieziemsko.
Sama jestem ciekawa jak spiszą się pod tym daszkiem i czy będą lepsze niż te w szklarni czy foliaku.
Florianie - laurowiśnia o dziwo pod osłoną tuj nie przemarzła i ładnie kwitnie.
Widać, że wreszcie dobrałam jej dobre miejsce w którym daje rady nawet zimą.
Aniu 77 - po cieście nie ma dawno ani śladu, ale może niedługo będzie następne.
Może już z własnymi truskawkami.
Róża kwitnie i pachnie a więc mam już lato.
Martuś - u mnie ciasno jest już od dawna a właściwie to stanowczo za ciasno.
Rośliny wchodzą sobie na "głowę " a już co dzieje się pod ziemią to lepiej nie myśleć.
Róży do twarzy z czarnymi tulipanami, ale już niedługo, bo dzisiaj gorąc wręcz na ogrodzie.
Sebastian - tak, to deserowe odmiany.
Wybierałam te najodporniejsze a jak widać i tak niektóre nie dały rady przetrwać.
Muszą mieć bardzo mocną osłonę od wiatru zimą i dobrze przepuszczalną glebę z czym u mnie dość trudno taką utrzymać.
U mnie też zrobiło się sucho, ale w roślinnym buszu woda zatrzymana i jest wilgotno.
Jadziu - a mój doktorek chyba zakończy żywot.
Nadal stoi jak zaklęty, chyba pójdzie do wyautowania.
Miejsca w warzywniku już dawno brakło.
Fasola i groszek eksmitowany do doniczek i chyba ogórki też tak skończą.
Izuś - tuja - dokładnie tak.
Kwiatki stroją Irish Burnet Marbled, spisuje się jak na razie na medal.
Podobno irlandzkie róże są bardzo odporne na niesprzyjające warunki, szkoda że tylko tą jedną udało mi się zdobyć.
W cieście truskawki z zamrażalnika ale niedługo będą już moje.
Aniu - anabuko - oj tak, pięknie te kitki wyglądają.
Jeśli pogoda będzie niezbyt gorąca to długo będą kwitły.
Czosnku niedżwiedziego to mam zatrzęsienie, ale kiedy kwitnie to tak słodko pachnie i tyle jest na nich owadów, że szkoda mi tą stołówkę niszczyć.
Sama też zresztą stołuję się na nim od wczesnej wiosny, bo to kopalnia witamin na przednówku.
Majówkowa róża otwiera coraz więcej kwiatów i chyba jest miododajna, bo sporo pszczółek ją odwiedza.
Izuś - lemonko - oj tak, w tej oazie uwielbiam się zgubić.
Przy upalnych dniach najlepsze są tam póżne wieczory i wczesne poranki.
Bzy teraz pachną mocno a w słonku ten zapach jeszcze mocniejszy, jest czym się wieczorami zachwycać.
Ale zaczyna się konewkowanie zwłaszcza pod osłonami.
Aga - pomidory już dostały domek, teraz muszą pokazać czy warto było się starać o nie.
Ja też na diecie ale czasem trzeba zrobić wyjątek żeby reguła została potwierdzona.
Wrażenie amazonii......wszyscy tak twierdzą jak zobaczą ogród, nikt tak dużo na tak małym obszarze nie zmieścił.
I stąd ta wilgoć utrzymana przez gąszcz nasadzeń a co za tym idzie brak miejsca na chwasty.
Z braku miejsca groszek eksmitowany do donic wspina się po rusztowaniu z bambusów.
Ostatnie główki sałaty z szklarni, potem będą tylko z gruntu.
Truskawki już, już za momencik.....
Pomidorki powędrowały do pierścieni pod zadaszeniem.
Na razie mikre, po takiej wiośnie, ale mam nadzieję, że szybko się pozbierają.
Pierwsze siane, które stały na oknie w ogrzewanym pokoju mają już pąki, ale reszta ma jeszcze daleko.
W namiocie foliowym to nawet pomidorów nie widać jeszcze, bo rzodkiewki większe liście od nich mają , ale za to jem je na okrągło.
Pierwsze owocki na jagodzie kamczackiej, teraz codziennie będzie co poskubać.
Malinki podczas mrozów przetrwały i już pierwsze kwitną, oj będzie się działo.
Szaleją też dzikie poziomki w doniczkach, chyba jeszcze kilka dosadzę i dam do leśnego zakątka.
No i żeby nie być gołosłowną to następny pęczek rzodkiewek na kolację do chlebka.
A co nowego w ozdobnych ?
Zaczynają azalie i rho-dki, a laurowiśnia strojna w białe kitki jak już dawno nie była.
Ciekawe czy zawiąże owoce, które potem też zdobią cały krzew.
I takich tam trochę drobiazgów.
Teraz kiedy wreszcie pogoda się zrobiła to dzieje się tyle że nadążyć trudno.
Wszystko wystartowało jak szalone i pewno przy takiej pogodzie szybko nadrobi zaległości.
Geniu - wydaje mi się, ze na razie to u Ciebie bardziej kolorowo.
U mnie część już przekwita a część się zbiera, teraz pewno w tym cieple wszystko szybko przekwitnie a zwłaszcza tulipany.
Elu - widzisz, mamy różne doświadczenia i stale eksperymentujemy.
Ja bronię się przed chemią i dlatego wolę mieć daszek nad pomidorkami.
Poza tym w mieście nawet opady zawierają toksyczne substancje, wiec taka mini osłona też coś pomoże.
Lilaki polecam, teraz pachną nieziemsko.
Sama jestem ciekawa jak spiszą się pod tym daszkiem i czy będą lepsze niż te w szklarni czy foliaku.
Florianie - laurowiśnia o dziwo pod osłoną tuj nie przemarzła i ładnie kwitnie.
Widać, że wreszcie dobrałam jej dobre miejsce w którym daje rady nawet zimą.
Aniu 77 - po cieście nie ma dawno ani śladu, ale może niedługo będzie następne.
Może już z własnymi truskawkami.
Róża kwitnie i pachnie a więc mam już lato.
Martuś - u mnie ciasno jest już od dawna a właściwie to stanowczo za ciasno.
Rośliny wchodzą sobie na "głowę " a już co dzieje się pod ziemią to lepiej nie myśleć.
Róży do twarzy z czarnymi tulipanami, ale już niedługo, bo dzisiaj gorąc wręcz na ogrodzie.
Sebastian - tak, to deserowe odmiany.
Wybierałam te najodporniejsze a jak widać i tak niektóre nie dały rady przetrwać.
Muszą mieć bardzo mocną osłonę od wiatru zimą i dobrze przepuszczalną glebę z czym u mnie dość trudno taką utrzymać.
U mnie też zrobiło się sucho, ale w roślinnym buszu woda zatrzymana i jest wilgotno.
Jadziu - a mój doktorek chyba zakończy żywot.
Nadal stoi jak zaklęty, chyba pójdzie do wyautowania.
Miejsca w warzywniku już dawno brakło.
Fasola i groszek eksmitowany do doniczek i chyba ogórki też tak skończą.
Izuś - tuja - dokładnie tak.
Kwiatki stroją Irish Burnet Marbled, spisuje się jak na razie na medal.
Podobno irlandzkie róże są bardzo odporne na niesprzyjające warunki, szkoda że tylko tą jedną udało mi się zdobyć.
W cieście truskawki z zamrażalnika ale niedługo będą już moje.
Aniu - anabuko - oj tak, pięknie te kitki wyglądają.
Jeśli pogoda będzie niezbyt gorąca to długo będą kwitły.
Czosnku niedżwiedziego to mam zatrzęsienie, ale kiedy kwitnie to tak słodko pachnie i tyle jest na nich owadów, że szkoda mi tą stołówkę niszczyć.
Sama też zresztą stołuję się na nim od wczesnej wiosny, bo to kopalnia witamin na przednówku.
Majówkowa róża otwiera coraz więcej kwiatów i chyba jest miododajna, bo sporo pszczółek ją odwiedza.
Izuś - lemonko - oj tak, w tej oazie uwielbiam się zgubić.
Przy upalnych dniach najlepsze są tam póżne wieczory i wczesne poranki.
Bzy teraz pachną mocno a w słonku ten zapach jeszcze mocniejszy, jest czym się wieczorami zachwycać.
Ale zaczyna się konewkowanie zwłaszcza pod osłonami.
Aga - pomidory już dostały domek, teraz muszą pokazać czy warto było się starać o nie.
Ja też na diecie ale czasem trzeba zrobić wyjątek żeby reguła została potwierdzona.
Wrażenie amazonii......wszyscy tak twierdzą jak zobaczą ogród, nikt tak dużo na tak małym obszarze nie zmieścił.
I stąd ta wilgoć utrzymana przez gąszcz nasadzeń a co za tym idzie brak miejsca na chwasty.
Z braku miejsca groszek eksmitowany do donic wspina się po rusztowaniu z bambusów.
Ostatnie główki sałaty z szklarni, potem będą tylko z gruntu.
Truskawki już, już za momencik.....
Pomidorki powędrowały do pierścieni pod zadaszeniem.
Na razie mikre, po takiej wiośnie, ale mam nadzieję, że szybko się pozbierają.
Pierwsze siane, które stały na oknie w ogrzewanym pokoju mają już pąki, ale reszta ma jeszcze daleko.
W namiocie foliowym to nawet pomidorów nie widać jeszcze, bo rzodkiewki większe liście od nich mają , ale za to jem je na okrągło.
Pierwsze owocki na jagodzie kamczackiej, teraz codziennie będzie co poskubać.
Malinki podczas mrozów przetrwały i już pierwsze kwitną, oj będzie się działo.
Szaleją też dzikie poziomki w doniczkach, chyba jeszcze kilka dosadzę i dam do leśnego zakątka.
No i żeby nie być gołosłowną to następny pęczek rzodkiewek na kolację do chlebka.
A co nowego w ozdobnych ?
Zaczynają azalie i rho-dki, a laurowiśnia strojna w białe kitki jak już dawno nie była.
Ciekawe czy zawiąże owoce, które potem też zdobią cały krzew.
I takich tam trochę drobiazgów.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, czytam i az sie nie chce wierzyc ze to wszystko na raz kwitnie u Ciebie! Pierwszy raz widze takie dokladne zdjecia Rododendronów w pąkach. Sa piekne! Przypominaja mi dinozaury!
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12953
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko widzę u Ciebie Laurowiśnię? - mam chyba już od 5 laty nigdy nie kwitła, krzak przepiękny a dopiero w tym roku zakwitła a jak u Ciebie było?
Nareszcie mamy ciepełko a jutro u nas zapowiadają deszczyk bardzo potrzebny - straty w różach chyba mamy wszyscy, trudno ale damy radę
Nareszcie mamy ciepełko a jutro u nas zapowiadają deszczyk bardzo potrzebny - straty w różach chyba mamy wszyscy, trudno ale damy radę