Bez chemii w kogrobuszu
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Na razie moje ogórki tylko do konsumpcji bo nie ma ich na tyle ,żeby dawać do słoików.Jednak jestem dobrej myśli ,że trochę słoików zrobię .Dzisiaj było smakowanie i to nie możliwe ,ze ogródkowe są takie słodziutkie nawet wnukowi smakowały i jego żonie nie mówiąc o Amelce.Mocniejsze podlewanie daje efekty nawet w różach .Cóż biedne są spragnione, a w innych rejonach mają przesilenie wody z nieba
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Sebastian - mam nadzieję, że tak będzie.
Na razie zaczynają się czerwienic te na wczesnych odmianach, póżniejszym jeszcze daleko do czerwoności.
Dla mnie to też rarytasy i na pewno będą w następnym roku.
Widzisz Ty masz Kosztelę a ja tak jej szukałam i nie znalazłam, muszę znowu pobuszować w necie, może wreszcie się uda.
Błażeju - i jaki pyszny.....mniam
Moje ogórki też dopiero zaczęły wiązać, ale pierwsze już skonsumowane, reszta na bieżąco albo do konsumpcji, albo do słoików, zależnie od zebranej ilości.
Ten krok po kroczku jest jak najbardziej wskazany, wtedy powstaje przemyślana aranzacja całości.
Kupowanie na żywioł nigdy się nie sprawdza.
Florianie - wiem, wiem, to wciąga jak nałóg.
Królewską mam w wiaderku, bo za nic nie chce rosnąć w gruncie.
Ale niezbyt jej się tam podoba i marnie kwitnie, ale mam chociaż namiastkę królewskiego zapachu.
No nie wiem czy wystarczy Ci na tydzień taki pomidor, bo ja takiego zjadam na raz , zwłaszcza teraz kiedy spragniona jestem tego smaku i zapachu.
Aniu 77 - sama się bardzo cieszę że chociaż tyle w tym roku udało się wyhodować.
Więc zaprawiam na zimę co się da, oczywiście nie odmawiając sobie jedzenia na bieżąco.
Ogród usłany teraz kwiatami wygląda bajecznie.
Aniu - skoanna - ano byłaby, tylko ze jakoś nie mogę utrafić kiedy obie rośliny kwitną.
Chyba mam za duży wybór i nie nadążam z kompozycjami.
Owoce w tym roku strasznie drogie w dodatku będą bardzo krótko, trudno coś wsadzić w słoiki w tym roku.
Dobrze że coś mi jeszcze zostało z poprzedniego roku, ale może jakoś uda się coś dorobić.
Izuś - każdy swój produkt wykorzystany w domu cieszy niebywale nie mówiąc o jego zdrowotności.
Na pewno jak uda Ci się zagospodarować działkę to będziesz więcej z niej zbierać produktów własnej uprawy.
Wszystko wymaga czasu i chęci, więc powoli też dojdziesz do takiego stanu ogrodu jak mój.
Aniu - anabuko - masz, masz i to całkiem sporo.
Tylko twoja działka większa od mojej i dlatego masz takie wrażenie.
Za to masz mnóstwo przestrzeni, której prawdziwie Ci zazdroszczę / w dobrym tego słowa znaczeniu / .
Mariolko - mnie również przypomina się ogródek babci i smakowite warzywa z niego zbierane.
Wiem że takiego nigdy mieć nie będę, ale chociaż namiastka mnie już cieszy.
Buraczki z papryką ?......dawaj przepis, chętnie skorzystam bo szukam nowych , sprawdzonych inspiracji.
A jak robisz fasolkę, tylko w wodzie z solą czy jeszcze coś dodajesz ?
Jadziu - ja swoje mam do zjedzenia i zakiszenia na szybko.
Ale mam też po sąsiedzku ze znajomego straganiku i te poszły do słoików na korniszony.
Póki jeszcze nie pryskane wielokrotnie tak jak te póżniejsze.
Ja też mocno swoje podlewam a teraz leje z góry i to ostro, spadło już z 30 l/m2, fajnie bo to zawsze oszczędza nam pracy.
Pewno teraz ruszą jeszcze szybciej z owocowaniem.
Trochę ogrodowych różności.
No i oczywiście liliowce.
Teraz was nimi zamęczę, ale co poradzę, że tak je lubię.
Na razie zaczynają się czerwienic te na wczesnych odmianach, póżniejszym jeszcze daleko do czerwoności.
Dla mnie to też rarytasy i na pewno będą w następnym roku.
Widzisz Ty masz Kosztelę a ja tak jej szukałam i nie znalazłam, muszę znowu pobuszować w necie, może wreszcie się uda.
Błażeju - i jaki pyszny.....mniam
Moje ogórki też dopiero zaczęły wiązać, ale pierwsze już skonsumowane, reszta na bieżąco albo do konsumpcji, albo do słoików, zależnie od zebranej ilości.
Ten krok po kroczku jest jak najbardziej wskazany, wtedy powstaje przemyślana aranzacja całości.
Kupowanie na żywioł nigdy się nie sprawdza.
Florianie - wiem, wiem, to wciąga jak nałóg.
Królewską mam w wiaderku, bo za nic nie chce rosnąć w gruncie.
Ale niezbyt jej się tam podoba i marnie kwitnie, ale mam chociaż namiastkę królewskiego zapachu.
No nie wiem czy wystarczy Ci na tydzień taki pomidor, bo ja takiego zjadam na raz , zwłaszcza teraz kiedy spragniona jestem tego smaku i zapachu.
Aniu 77 - sama się bardzo cieszę że chociaż tyle w tym roku udało się wyhodować.
Więc zaprawiam na zimę co się da, oczywiście nie odmawiając sobie jedzenia na bieżąco.
Ogród usłany teraz kwiatami wygląda bajecznie.
Aniu - skoanna - ano byłaby, tylko ze jakoś nie mogę utrafić kiedy obie rośliny kwitną.
Chyba mam za duży wybór i nie nadążam z kompozycjami.
Owoce w tym roku strasznie drogie w dodatku będą bardzo krótko, trudno coś wsadzić w słoiki w tym roku.
Dobrze że coś mi jeszcze zostało z poprzedniego roku, ale może jakoś uda się coś dorobić.
Izuś - każdy swój produkt wykorzystany w domu cieszy niebywale nie mówiąc o jego zdrowotności.
Na pewno jak uda Ci się zagospodarować działkę to będziesz więcej z niej zbierać produktów własnej uprawy.
Wszystko wymaga czasu i chęci, więc powoli też dojdziesz do takiego stanu ogrodu jak mój.
Aniu - anabuko - masz, masz i to całkiem sporo.
Tylko twoja działka większa od mojej i dlatego masz takie wrażenie.
Za to masz mnóstwo przestrzeni, której prawdziwie Ci zazdroszczę / w dobrym tego słowa znaczeniu / .
Mariolko - mnie również przypomina się ogródek babci i smakowite warzywa z niego zbierane.
Wiem że takiego nigdy mieć nie będę, ale chociaż namiastka mnie już cieszy.
Buraczki z papryką ?......dawaj przepis, chętnie skorzystam bo szukam nowych , sprawdzonych inspiracji.
A jak robisz fasolkę, tylko w wodzie z solą czy jeszcze coś dodajesz ?
Jadziu - ja swoje mam do zjedzenia i zakiszenia na szybko.
Ale mam też po sąsiedzku ze znajomego straganiku i te poszły do słoików na korniszony.
Póki jeszcze nie pryskane wielokrotnie tak jak te póżniejsze.
Ja też mocno swoje podlewam a teraz leje z góry i to ostro, spadło już z 30 l/m2, fajnie bo to zawsze oszczędza nam pracy.
Pewno teraz ruszą jeszcze szybciej z owocowaniem.
Trochę ogrodowych różności.
No i oczywiście liliowce.
Teraz was nimi zamęczę, ale co poradzę, że tak je lubię.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32013
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko męcz na męcz, ja też je uwielbiam
co to za odmiana?
co to za odmiana?
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Konserwowe mogę robić ze sklepu lecz moje tylko do jedzenia i kiszenia.Niestety juz kolejny rok miałam kiszeniaki puste w środku nadawały sie jedynie na zupę .Jednak ile można jeść zupy ogórkowej.Nie mam takiego straganu gdzie mieliby dobre ogórki,bo nawet te z targu miałam beznadziejne.bardzo lubię tojeść Firecracer kontrastujące listki z kwiatami.O liliowcach Grażynko nawet nie wspominam ,bo wszystkie mi sie podobają.Masz racje wreszcie podlało porządnie i jest cieplutko to ogórki powinny w mig rosnąć
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Zanudzaj, zamęczaj, katuj, rób, co chcesz, ja i tak będę oglądać Szczególnie intrygujący jest pierwszy, taki podmutowany czy odmianowy?
W ogóle wyobraź sobie, że mi się liliowce podobają, a mam tylko te, co od dawna rosną-rdzawe-i w sumie... To innych nie mam Kupiłem raz z sad....ki 3 sztuki, to jedna znikła, druga przepadła i tylko trzecia rośnie jednym pędem. Może coś wiosną z tym zrobię.. One w lipcu długo kwitną? Kwiatów na teraz mi potrzeba
W ogóle wyobraź sobie, że mi się liliowce podobają, a mam tylko te, co od dawna rosną-rdzawe-i w sumie... To innych nie mam Kupiłem raz z sad....ki 3 sztuki, to jedna znikła, druga przepadła i tylko trzecia rośnie jednym pędem. Może coś wiosną z tym zrobię.. One w lipcu długo kwitną? Kwiatów na teraz mi potrzeba
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko kochana, wielkie dzięki za identyfikację.
U mnie dopiero koraliki czerwoniutkie, w szklarni zagęszczenie a M nie chce zbyt dużo liści usuwać, przyjdzie nam jeszcze na pomidorki poczekać a ślinka cieknie, oj cieknie. Zwłaszcza jak widzę te Twoje olbrzymy.
Twój ogród bogaty w kolory, kształty i aromaty, także te owocowe. Z wielką przyjemnością spaceruje się w takim otoczeniu, podjadając z krzaczków małe co nieco.
Pozdrawiam serdecznie i dobrego tygodnia życzę.
U mnie dopiero koraliki czerwoniutkie, w szklarni zagęszczenie a M nie chce zbyt dużo liści usuwać, przyjdzie nam jeszcze na pomidorki poczekać a ślinka cieknie, oj cieknie. Zwłaszcza jak widzę te Twoje olbrzymy.
Twój ogród bogaty w kolory, kształty i aromaty, także te owocowe. Z wielką przyjemnością spaceruje się w takim otoczeniu, podjadając z krzaczków małe co nieco.
Pozdrawiam serdecznie i dobrego tygodnia życzę.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11253
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Różności ogrodowe imponujące bo różnorodne u Ciebie Graziu a w liliowcach też same superlatywy...
Piękny czas mamy i tylko cieszyć się nim wypada! Szkoda, że pogoda taka dziwaczna..W piątek w moim mieście drzewa 100-letnie wyrywała wichura z korzeniami ..Cały czas w prognozie burze i nawałnice a dzisiaj tylko lekki deszczyk popadał...ale daleko od domu strach się oddalać... Szkoda tego czasu...
Piękny czas mamy i tylko cieszyć się nim wypada! Szkoda, że pogoda taka dziwaczna..W piątek w moim mieście drzewa 100-letnie wyrywała wichura z korzeniami ..Cały czas w prognozie burze i nawałnice a dzisiaj tylko lekki deszczyk popadał...ale daleko od domu strach się oddalać... Szkoda tego czasu...
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko jakie masz cudne te liliowce Obiecywałam już zadnych nie kupować, ale jak się patrzy na takie śliczności...
A ogórki jak puste w środku, to za szybko rosły - za dużo wody, nawozu?
A ogórki jak puste w środku, to za szybko rosły - za dużo wody, nawozu?
- reniazt
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1857
- Od: 6 wrz 2007, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Co to za fajna roślinka na pierwszej fotce?
Ale odmian liliowców - warto pozazdrościć.
Ale odmian liliowców - warto pozazdrościć.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Geniu - na szybko nie potrafię sobie przypomnieć a znaczniki już dawno wyblakły.
Zamęczę was, bądż pewna, mam tyle fotek ze do jesieni wystarczy.
Jadziu - swoje też tylko kiszę i jem na bieżąco.
Korniszony z zaprzyjażnionego straganiku, znam producenta i wiem co stosuje.
Ogórki bywają puste, kiedy dostają zbyt dużo papu.
Ja je zasilam tylko do momentu kiedy zaczną kwitnąć pierwsze kwiaty, potem tylko podlewam i nie dodaję im już żadnego jedzonka, wtedy też lepiej owocują i tworzą więcej owoców jeśli nie trzyma się ich zbyt długo na roślinie.
Znowu pada i widzę już pierwsze oznaki chorobowe, ale na razie tylko przycinam liście.
Pryskałam tylko dwa razy herbatką tymiankową i choroba postępuje bardzo wolno, może uda się je jeszcze jakiś czas powstrzymać przed padnięciem.
Chemii nie będzie, ale w przyszłym roku idą pod daszek, tam na bank dużo dłużej będą zdrowe.
Mati - oj będę, będę katować aż do bólu oczu.
Pierwszy jest odmianowy z grupy pełnych, mam ich tylko kilka.
Jeśli dobrze dobierze się odmiany to liliowce kwitną od lipca do września.
Jedna kępa średnio kwitnie około 3 tygodni a niektóre odmiany nawet dłużej.
Najdłużej kwitną stare odmiany, ale wszystkie aby długo kwitły potrzebują dużo wilgoci w pierwszych 3 latach, potem dają sobie rady same, gdyż ich korzenie sięgają do 80 cm głębokości.
Nie znoszą jednak przesadzania i jeśli raz się je posadzi to tam powinny pozostać na wiele lat.
Stasiu - nie ma za co.
Liście od dołu trzeba obrywać, żeby choroby nie atakowały liści i przyspiesza to także dojrzewanie.
Ale nie wolno jednorazowo oberwać więcej niż 3 liście, roślina musi się przystosować do nowych warunków i zamiast karmic liście skierować siły na dojrzewanie.
To prawda, ze takie obfite w roślinność zakątki miło się odwiedza, skubiąc to tu, to tam co lepsze owocki czy warzywka.
Dziękuję i wzajemnie.
Maryniu - miło że wpadłaś.
Oj piękny ten czas jest teraz, łany kwiecia w ogrodzie i multum zapachów.
Pogoda faktycznie w kratkę, ale podlewać chociaż nie trzeba tyle co w zeszłym roku.
Wszystko pięknie rośnie i kwitnie, tylko się cieszyć takimi widokami.
Kasiu - wiem, wiem, sama popadam w chciejstwa to tu, to tam, kiedy widzę piękne kompozycje i urodziwe rabaty.
Puste ogórki to za dużo nawozu zwłaszcza azotu, kiedy zaczynają kwitnąć nie należy już ich zasilać aż do ostatniego zbioru.
Wody też potrzebują, ale byc nią zalewane, wtedy lubią zagniwać i chorować.
Reniu - witaj na moich włościach.
To tojeść odmiany Firecracer, fajna roślinka ale mocno inwazyjna.
Bardzo lubi się rozrastać w niekontrolowanym kierunku, ale sadząc ją w pojemniku bez dna, łatwo nad nią zapanować.
Liliowców trochę się uzbierało, ale nie żałuję, są cudowne i prawie bezobsługowe.
Izuś - masz rację, teraz nie tylko mój, ale wszystkie ogrody są bardzo ukwiecone.
To piękna pora na bycie z przyrodą i nacieszenie się jej pięknem.
I znowu liliowce..... .....wytrzymacie ?
Dzisiaj rano zebrane w warzywniku.
I trochę takich tam z małą perspektywą i oczywiście z liliowcami.
Zamęczę was, bądż pewna, mam tyle fotek ze do jesieni wystarczy.
Jadziu - swoje też tylko kiszę i jem na bieżąco.
Korniszony z zaprzyjażnionego straganiku, znam producenta i wiem co stosuje.
Ogórki bywają puste, kiedy dostają zbyt dużo papu.
Ja je zasilam tylko do momentu kiedy zaczną kwitnąć pierwsze kwiaty, potem tylko podlewam i nie dodaję im już żadnego jedzonka, wtedy też lepiej owocują i tworzą więcej owoców jeśli nie trzyma się ich zbyt długo na roślinie.
Znowu pada i widzę już pierwsze oznaki chorobowe, ale na razie tylko przycinam liście.
Pryskałam tylko dwa razy herbatką tymiankową i choroba postępuje bardzo wolno, może uda się je jeszcze jakiś czas powstrzymać przed padnięciem.
Chemii nie będzie, ale w przyszłym roku idą pod daszek, tam na bank dużo dłużej będą zdrowe.
Mati - oj będę, będę katować aż do bólu oczu.
Pierwszy jest odmianowy z grupy pełnych, mam ich tylko kilka.
Jeśli dobrze dobierze się odmiany to liliowce kwitną od lipca do września.
Jedna kępa średnio kwitnie około 3 tygodni a niektóre odmiany nawet dłużej.
Najdłużej kwitną stare odmiany, ale wszystkie aby długo kwitły potrzebują dużo wilgoci w pierwszych 3 latach, potem dają sobie rady same, gdyż ich korzenie sięgają do 80 cm głębokości.
Nie znoszą jednak przesadzania i jeśli raz się je posadzi to tam powinny pozostać na wiele lat.
Stasiu - nie ma za co.
Liście od dołu trzeba obrywać, żeby choroby nie atakowały liści i przyspiesza to także dojrzewanie.
Ale nie wolno jednorazowo oberwać więcej niż 3 liście, roślina musi się przystosować do nowych warunków i zamiast karmic liście skierować siły na dojrzewanie.
To prawda, ze takie obfite w roślinność zakątki miło się odwiedza, skubiąc to tu, to tam co lepsze owocki czy warzywka.
Dziękuję i wzajemnie.
Maryniu - miło że wpadłaś.
Oj piękny ten czas jest teraz, łany kwiecia w ogrodzie i multum zapachów.
Pogoda faktycznie w kratkę, ale podlewać chociaż nie trzeba tyle co w zeszłym roku.
Wszystko pięknie rośnie i kwitnie, tylko się cieszyć takimi widokami.
Kasiu - wiem, wiem, sama popadam w chciejstwa to tu, to tam, kiedy widzę piękne kompozycje i urodziwe rabaty.
Puste ogórki to za dużo nawozu zwłaszcza azotu, kiedy zaczynają kwitnąć nie należy już ich zasilać aż do ostatniego zbioru.
Wody też potrzebują, ale byc nią zalewane, wtedy lubią zagniwać i chorować.
Reniu - witaj na moich włościach.
To tojeść odmiany Firecracer, fajna roślinka ale mocno inwazyjna.
Bardzo lubi się rozrastać w niekontrolowanym kierunku, ale sadząc ją w pojemniku bez dna, łatwo nad nią zapanować.
Liliowców trochę się uzbierało, ale nie żałuję, są cudowne i prawie bezobsługowe.
Izuś - masz rację, teraz nie tylko mój, ale wszystkie ogrody są bardzo ukwiecone.
To piękna pora na bycie z przyrodą i nacieszenie się jej pięknem.
I znowu liliowce..... .....wytrzymacie ?
Dzisiaj rano zebrane w warzywniku.
I trochę takich tam z małą perspektywą i oczywiście z liliowcami.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11681
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko masz cudne liliowce,jednak koszyk z warzywkami wszystko przebija
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10859
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękne liliowce...
Grażynko, posadziłaś tego dzwonka ?... mój siedzi w doniczce i nie wiem co zrobić... zostawić czy posadzić do gruntu...
A pamiętasz może która z dziewczyn go ma w swoim ogrodzie ?.. chętnie bym obejrzała jak rośnie...
Grażynko, posadziłaś tego dzwonka ?... mój siedzi w doniczce i nie wiem co zrobić... zostawić czy posadzić do gruntu...
A pamiętasz może która z dziewczyn go ma w swoim ogrodzie ?.. chętnie bym obejrzała jak rośnie...