Bez chemii w kogrobuszu
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witaj Grażynko,następny piękny szpalerek w ogrodzie ,pomidorki ślicznie Ci rosną ,ja wysiewam jutro ,aż się boję ,nie wiem jak to się stało ,ale ja nie mam w ogrodzie Cieszynianki,pogoda u mnie też okropna, burze,deszcze ,krupy,wiatry,wszystko naraz,ani nosa nie można wychylić ,chociaż ja wychyliłam na chwilę a potem pikowałam cynie ,jutro zabieram się za pomidory,pozdrawiam i dobrej nocki
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No tak, z jednej strony ptaki są sprzymierzeńcami ogrodu a z drugiej zjadają też pożyteczne owady. Mam nadzieję, że w tym roku zapylaczy będzie u Ciebie więcej.
Grażynko, kupiłam wczoraj sałaty Lollo
Grażynko, kupiłam wczoraj sałaty Lollo
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12102
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Niestety pogoda wiosną bywa bardzo kapryśna... I dokładnie tak samo jak Ty, uważam, że byłoby o wiele weselej gdyby do tych wszystkich wiosennych kwitnień w komplecie dołączone było piękne słonko... A nie wichury i ulewny deszcz, które już położyły mi narcyzy trąbkowe pokotem...
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Maryniu - dziękuję.
Florianie - a masz ją u siebie ?
Co do krokusów to chyba masz rację, miałam zamiar ich użyć do szpalerka, ale zrezygnowałam.
Widać nie wszystkie rośliny się do tego nadają.
Sebastian - no to mi ulżyło, bo już myślałam ze tylko ja taka szalona jestem.
Muszę też coś z moją figą zrobić, frustruje mnie to, że nie mogę doczekać owoców.
Martuś - nic się nie bój, na pewno się uda.
To nie takie znowu trudne.
U mnie też rano słonko a teraz niebo zasnute chmurami.
Ten pogodowy kocioł nikomu chyba nie służy.
Izuś - żebyś wiedziała, najważniejsza jest równowaga w naturze.
Raz zakłóconą trudno przywrócić, nawet w glebie jest niezbędna.
Chyba i w tym roku z owadami będzie problem, bo ptactwa multum a jeszcze dolecą te co odleciały na zimę.
Ale coś za coś - takie koncerty jak teraz u mnie słychać to mało gdzie można spotkać.
Fajnie że kupiłaś te sałatki, są świetne do wszystkiego.
Ja je uwielbiam i mam od momentu jak tylko się pokazały w sprzedaży.
Loki - co począć skoro mamy jak mamy.
Tęsknię za słonecznymi dniami bo u mnie ich jak na lekarstwo ostatnio a jak już jest to tylko na dwie, trzy godzinki i znów chmury i ziąb.
Śnieżyce i przebiśniegi w tym pogodowym szaleństwie już prawie przekwitły a w poprzednie lata były przez miesiąc.
Forsycje już chciałyby się rozwinąć, ale zimno stale je zatrzymuje.
Wystarczy jednak z dwa, trzy dni ciepła a na pewno się rozwiną.
Jaśmin nagokwiatowy zabrał się za kwitnienie, ale widać że sporo pąków jest brązowych, czyli przemrożonych.
może jak się ociepli kwiatów będzie więcej, ale nie będzie to taka parada jak w zeszłym roku.
Całkiem chyba przemroziło też kitki leszczyny, zbrązowiały po nocnych przymrozkach.
No to kilka słów o różach.
Mocno przemroziło mi róże wielkokwiatowe, te najbardziej ucierpiały i cięte będą do nasady szczepienia.
Angielki różnie - jedne lepsze, inne gorsze, ale ogólnie jest dobrze.
Wypadło też kilka floribund z 6 strefą, widocznie była nieco naciągana.
Pięknie natomiast puszczają róże historyczne.
Na zdjęciu akurat Souvenir de Philemon Cochet.
Nie ustępują im róże z krzyżówek z hultemią.
Na zdjęciu Blue For You.
Wszystkie warnerki przetrwały ponad 20 stopniowe mrozy bez uszczerbku.
I na koniec coś miłego do obejrzenia - http://majawogrodzie.tvn.pl/354,Ogrodow ... cinek.html
Słynny ogród Geoffa Hamiltona.
Florianie - a masz ją u siebie ?
Co do krokusów to chyba masz rację, miałam zamiar ich użyć do szpalerka, ale zrezygnowałam.
Widać nie wszystkie rośliny się do tego nadają.
Sebastian - no to mi ulżyło, bo już myślałam ze tylko ja taka szalona jestem.
Muszę też coś z moją figą zrobić, frustruje mnie to, że nie mogę doczekać owoców.
Martuś - nic się nie bój, na pewno się uda.
To nie takie znowu trudne.
U mnie też rano słonko a teraz niebo zasnute chmurami.
Ten pogodowy kocioł nikomu chyba nie służy.
Izuś - żebyś wiedziała, najważniejsza jest równowaga w naturze.
Raz zakłóconą trudno przywrócić, nawet w glebie jest niezbędna.
Chyba i w tym roku z owadami będzie problem, bo ptactwa multum a jeszcze dolecą te co odleciały na zimę.
Ale coś za coś - takie koncerty jak teraz u mnie słychać to mało gdzie można spotkać.
Fajnie że kupiłaś te sałatki, są świetne do wszystkiego.
Ja je uwielbiam i mam od momentu jak tylko się pokazały w sprzedaży.
Loki - co począć skoro mamy jak mamy.
Tęsknię za słonecznymi dniami bo u mnie ich jak na lekarstwo ostatnio a jak już jest to tylko na dwie, trzy godzinki i znów chmury i ziąb.
Śnieżyce i przebiśniegi w tym pogodowym szaleństwie już prawie przekwitły a w poprzednie lata były przez miesiąc.
Forsycje już chciałyby się rozwinąć, ale zimno stale je zatrzymuje.
Wystarczy jednak z dwa, trzy dni ciepła a na pewno się rozwiną.
Jaśmin nagokwiatowy zabrał się za kwitnienie, ale widać że sporo pąków jest brązowych, czyli przemrożonych.
może jak się ociepli kwiatów będzie więcej, ale nie będzie to taka parada jak w zeszłym roku.
Całkiem chyba przemroziło też kitki leszczyny, zbrązowiały po nocnych przymrozkach.
No to kilka słów o różach.
Mocno przemroziło mi róże wielkokwiatowe, te najbardziej ucierpiały i cięte będą do nasady szczepienia.
Angielki różnie - jedne lepsze, inne gorsze, ale ogólnie jest dobrze.
Wypadło też kilka floribund z 6 strefą, widocznie była nieco naciągana.
Pięknie natomiast puszczają róże historyczne.
Na zdjęciu akurat Souvenir de Philemon Cochet.
Nie ustępują im róże z krzyżówek z hultemią.
Na zdjęciu Blue For You.
Wszystkie warnerki przetrwały ponad 20 stopniowe mrozy bez uszczerbku.
I na koniec coś miłego do obejrzenia - http://majawogrodzie.tvn.pl/354,Ogrodow ... cinek.html
Słynny ogród Geoffa Hamiltona.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Walczę z uzależnieniem Przepikowałem o połowę mniej papryk niż planowałem, Reszta poszła do kosza Nie mam innego wyjścia.
Ja chciałbym w tym roku rozmnożyć Brown Turkey - dla mnie najlepsza. Tylko ona tak wolno rośnie , że nie ma z czego ciąć
Mojej forsycji nadmarzły wszystkie pąki - mam dalej nadzieję, że chociaż kilka kwiatków pojawi się
Ale u Ciebie wiosna pędzi
Ja chciałbym w tym roku rozmnożyć Brown Turkey - dla mnie najlepsza. Tylko ona tak wolno rośnie , że nie ma z czego ciąć
Mojej forsycji nadmarzły wszystkie pąki - mam dalej nadzieję, że chociaż kilka kwiatków pojawi się
Ale u Ciebie wiosna pędzi
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Pogodowa huśtawka nie służy ani nam ani roślinom, ale wyjścia nie mamy - czekamy nadal na porządną pogodę Grażynko, co to za roże, które nazwałaś warnerkami? Szukam czegoś pnącego i odpornego na pergolę. Czy to nazwa szkółki?
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko witaj wiosennie, chociaż dzisiejsza pogoda temu zaprzecza Pooglądałam moje forsycje i wyglądają podobnie jak u Ciebie, gdyby przyszło słoneczka pąki pięknie rozkwitną.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Szkoda że róże przemarzły - z drugiej strony, widać co się sprawdza, a co nie, nasz klimat jednak nie jest łagodny
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko ,
Twoja forsycja to już prawie kwitnie.
Zaraz możesz przycinać róże.
Najgorsze w naszym klimacie są wahania temperatur i zmiana wilgotności powietrza.
To najbardziej szkodzi nie tylko roślinom ale też budynkom i drogom.
U mnie też najgorzej wyglądają róże wielkokwiatowe i tych mam najmniej.
Co wypada to już nie wraca. Tak samo miałam z kilkoma floribundami. Pewnie strefę 6 miały naciąganą.
A może moja strefa jest jeszcze bardziej ekstremalna, przynajmniej czasami.
Wiosennych dni i cieplejszych nocy
Twoja forsycja to już prawie kwitnie.
Zaraz możesz przycinać róże.
Najgorsze w naszym klimacie są wahania temperatur i zmiana wilgotności powietrza.
To najbardziej szkodzi nie tylko roślinom ale też budynkom i drogom.
U mnie też najgorzej wyglądają róże wielkokwiatowe i tych mam najmniej.
Co wypada to już nie wraca. Tak samo miałam z kilkoma floribundami. Pewnie strefę 6 miały naciąganą.
A może moja strefa jest jeszcze bardziej ekstremalna, przynajmniej czasami.
Wiosennych dni i cieplejszych nocy
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5991
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, niesamowicie podoba mi się szpalerek ze śnieżyc. Przepięknie to wygląda
Róże tak jak i u mnie, ale ogólnie nie jest źle. Dziś miałam kontynuować cięcie, ale strasznie leje, więc znów przymusowy odpoczynek
Róże tak jak i u mnie, ale ogólnie nie jest źle. Dziś miałam kontynuować cięcie, ale strasznie leje, więc znów przymusowy odpoczynek
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11289
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Bez chemii w kogrobuszu
U mnie dzisiaj pada o słoneczku pomarzyć można , prognozy były na ten tydzień zachęcające ale już się zmieniły... Tak trudno po zimie doczekać się porządnego ciepełka..Zaglądałam wczoraj do mojej forsycji o żadnych nawet pączkach mowy jeszcze nie ma..Róże wielkokwiatowe przemarznięte do kopczyków a takich mam większość więc trzeba będzie ciąć albo robić miejsce nowym... Twoje zdjęcia bardziej optymistyczne!
miłego dnia!
miłego dnia!
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Sebastian - skąd ja to znam , ale zawsze przykro mi coś wyrzucić zwłaszcza jak z nasionka powstaje.
Staram się już wysiewać tylko po kilka ziarenek, ale zawsze jakoś więcej mi wychodzi niż trzeba.
Dzisiaj tak paskudnie, ze psa szkoda byłoby wygonić na dwór.
I znowu przerwa w pracy..... ....czy ta paskudna pogoda się nie skończy ?
Izuś - dokładnie, ja nie trawię takiej "zawiesistej" pogody, ale co robić, trzeba przeczekać.
Wczoraj 16 stopni a dzisiaj ledwo 5, czyste szaleństwo.
Warnerki to róże wprowadzone do obrotu w Wielkiej Brytanii przez Roses Varner, krzyżowane z hultemią, okazały się być bardzo odpornymi zarówno na przymrozki jak i na choroby.
To popularne na forum "oczęta", u nas dostępne u Ewy - Gloriadei i w wielu szkółkach.
Dorotko - u mnie już kwiaty ma rozchylone, ale dzisiejsza pogoda znowu wszystko popsuła.
Leje jak z cebra i pochmurno tak, że za oknami jak przed zmrokiem, trzeba światło palić bo ciemno.
Znowu praca wstrzymana na kilka dni.
Natalio - z pewnością nie jest łagodny dla róż.
Ja wybieram już tylko niby te odporne zarówno na zimno jak i na choroby, ale jak widać, nie wszystko się sprawdza.
Teoria swoje a praktyka swoje, nie mówiąc już o samej reklamie sprzedawców.
Krysiu - część róż mam już przyciętą.
Część czeka w kolejce za sprawą pogody.
Ja już wielko kwiatówek nie kupię, szkoda zachodu w moim klimacie.
Nastawiłam się na historyczne i warnerki, te przynajmniej mnie nie zawiodły, chociaż z kwitnieniem też bywa różnie, szczególnie przy upalnej jak i deszczowej pogodzie.
Musimy nasze ogrody dostosować do warunków klimatycznych, nie mamy wyboru.
Dziękuję i wzajemnie.
Wiolu - tak, takie szpalerki są cudne, stale planuję powiększenie takich szpalerków z różnych wiosennych roślin.
Może w końcu będę zadowolona z wiosennych kwitnień.
Ja też mam odpoczynek, ale wkurza mnie strasznie taka "rozbabrana" i niedokończona praca.
Maryniu - ja też nie mogę się doczekać słonecznych dni.
Kradnę na prace w ogrodzie dosłownie chwile pomiędzy deszczami.
Jestem z tego bardzo niezadowolona, ale co robić.
Wyrzucam wszystkie mocno przemrożone róże, ale mam sporo następnych w doniczkach w szklarni z poprzednich lat, więc problemu nie będzie z uzupełnianiem pustych miejsc.
Tylko żeby wreszcie ta pogoda się poprawiła.
Staram się już wysiewać tylko po kilka ziarenek, ale zawsze jakoś więcej mi wychodzi niż trzeba.
Dzisiaj tak paskudnie, ze psa szkoda byłoby wygonić na dwór.
I znowu przerwa w pracy..... ....czy ta paskudna pogoda się nie skończy ?
Izuś - dokładnie, ja nie trawię takiej "zawiesistej" pogody, ale co robić, trzeba przeczekać.
Wczoraj 16 stopni a dzisiaj ledwo 5, czyste szaleństwo.
Warnerki to róże wprowadzone do obrotu w Wielkiej Brytanii przez Roses Varner, krzyżowane z hultemią, okazały się być bardzo odpornymi zarówno na przymrozki jak i na choroby.
To popularne na forum "oczęta", u nas dostępne u Ewy - Gloriadei i w wielu szkółkach.
Dorotko - u mnie już kwiaty ma rozchylone, ale dzisiejsza pogoda znowu wszystko popsuła.
Leje jak z cebra i pochmurno tak, że za oknami jak przed zmrokiem, trzeba światło palić bo ciemno.
Znowu praca wstrzymana na kilka dni.
Natalio - z pewnością nie jest łagodny dla róż.
Ja wybieram już tylko niby te odporne zarówno na zimno jak i na choroby, ale jak widać, nie wszystko się sprawdza.
Teoria swoje a praktyka swoje, nie mówiąc już o samej reklamie sprzedawców.
Krysiu - część róż mam już przyciętą.
Część czeka w kolejce za sprawą pogody.
Ja już wielko kwiatówek nie kupię, szkoda zachodu w moim klimacie.
Nastawiłam się na historyczne i warnerki, te przynajmniej mnie nie zawiodły, chociaż z kwitnieniem też bywa różnie, szczególnie przy upalnej jak i deszczowej pogodzie.
Musimy nasze ogrody dostosować do warunków klimatycznych, nie mamy wyboru.
Dziękuję i wzajemnie.
Wiolu - tak, takie szpalerki są cudne, stale planuję powiększenie takich szpalerków z różnych wiosennych roślin.
Może w końcu będę zadowolona z wiosennych kwitnień.
Ja też mam odpoczynek, ale wkurza mnie strasznie taka "rozbabrana" i niedokończona praca.
Maryniu - ja też nie mogę się doczekać słonecznych dni.
Kradnę na prace w ogrodzie dosłownie chwile pomiędzy deszczami.
Jestem z tego bardzo niezadowolona, ale co robić.
Wyrzucam wszystkie mocno przemrożone róże, ale mam sporo następnych w doniczkach w szklarni z poprzednich lat, więc problemu nie będzie z uzupełnianiem pustych miejsc.
Tylko żeby wreszcie ta pogoda się poprawiła.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Tak Grażko te wczesnowiosenne puszkinie, krokusy czy iryski są niezawodne i naprawdę warto je sadzić.
Po dzisiejszym deszczu niechby słonko zaświeciło to forsycje na całego ruszą z kwiatkami.
Ja pomału kończę cięcie róż.
O teraz ukazały mi się fotki, które właśnie wstawiłaś....piękne, takie pełne słońca i radosne.
Po dzisiejszym deszczu niechby słonko zaświeciło to forsycje na całego ruszą z kwiatkami.
Ja pomału kończę cięcie róż.
O teraz ukazały mi się fotki, które właśnie wstawiłaś....piękne, takie pełne słońca i radosne.