Pierwsze koty za płoty cz.ll
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Małgosiu, sama nie wiem jak upchałam te 20 lilii Obawiam się, że nie wszystkie w tym roku zakwitną, chyba zbyt długo przetrzymałam je w domu. Muszę latem policzyć ile ich mam, chociaż na pewno nie jest to ilość zawrotna. Pamiętałam, że Krasawicą ktoś się zachwycał i bardzo ją polecał, dlatego od razu włożyłam ją do koszyka. Ciekawe po ilu latach zakwitnie i sprawi, że będę się upajać jej zapachem
Danusiu, lilie zupełnie nie przeszkadzają w robieniu kopczyków, ani później w ich usuwaniu. Róże są sadzone w pewnych odległościach od siebie, wystarczająco dużych, żeby zmieściły się jeszcze cebule. Wiosną, kiedy rozgarnie się kopce, lilie jeszcze są pod ziemią i również nie ma obawy, że je zdepczę
Psizęby po przesadzeniu, również mi nie kwitły, jeden albo nawet dwa sezony. Natomiast nie wiem jak postępować z różowym, ciągle są same liście
W tym roku jedzenie w Starym Polu było pod zdechłym psem. Obiecaliśmy sobie, że więcej nie będziemy tam jeść. Nie dość, że strasznie drogo, to jeszcze szaszłyk, który zamówiłam był niedopieczony.
Jadziu, trójlist ma być różowy. Ma już pąka, tak więc będę mogła się już o tym przekonać już niedługo Ten wcześniejszy ma piękne liście, dużo ciemniejsze, z bordowym deseniem. Zrobię, jak mówisz Zostawię im trochę miejsca na figle, może się domyślą i będą się siać na potęgę. Z tego, co widziałam, to Twój już zechciał. Może potomstwo niezbyt liczne, ale już jest.
Florek, tym razem, to eM się tak pięknie popisał Hortensje bukietowe to moja ogromna miłość i duma. A miłość trzeba pielęgnować. Jednak ogrodowe, to już zupełnie inna bajka. Ale spróbujemy sprostać zadaniu.
Na szczęście, to osiedlowa uliczka. Ale i tu zdarzają się rajdowcy Na szczęście, przeszły na drugą stronę bez przeszkód.
Ewelinko, szachownicę ustawicznie wykopuję przy pieleniu w Ubiegłym roku zrobiłam z niż wreszcie porządek, wykopałam wszystkie oddzieliłam większe cebulki i te posadziłam. Pozostałe zamieszkały w innych ogródkach.
Kaczor bardzo pilnował swojej wybranki, po prostu nie spuszczał z niej oczu. Ale to sprawiło, że na pewno się nie rozejrzał przed wkroczeniem na jezdnię Na szczęście ruch o tej porze był niewielki i cało przeszły na drugą stronę.
Bea, je żeli widzisz tam szparaga, to na pewno będzie to kokoryczka
Marto, aparat mam prawie zawsze pod ręką i czasami uda się uchwycić coś niespodziewanego. Na działce jest gorzej, bo nie położę go na ziemi. Zazwyczaj jest w domku albo na stoliku i wtedy dopiero widać jak bardzo chwila jest ulotna Moment i już znika.
Niestety i u mnie zaległości przybywa. ciągle jest zimno i nie mam jak pojechać na działkę. Może wreszcie jutro mi się uda. Mam trochę roślin do posadzenia i pielenie. Na szczęście działka nie jest duża, to na pewno w końcu to ogarnę. U Ciebie przedstawia się to dużo gorzej, obrobić taki areał nie jest łatwo. może jednak w końcu pogoda się ustabilizuje, chociaż patrząc na prognozy długoterminowe, to nie przedstawia to się zbyt różowo. Przynajmniej dla mojego regionu
Gosiu, na szczęście eM zbytnio się nie broni przed takimi eskapadami. Od czasu do czasu mogę na niego liczyć. I nawet namawia mnie na zakupy Zamek w kieszonce co prawda ma, ale co nieco udaje mi się wyciągnąć
Elu, ładnym krzaczorem to on dopiero będzie Ale ja już zadbam, żeby nie zajęło mu to zbyt dużo czasu. Wiedziałam, że to cenny nabytek, dlatego od razu przytuliłam go do Dzisiaj jeszcze było zimno i rano padało, ale podobno jutro ma być lepiej. Jak to się sprawdzi, to jutro jadę na działkę
Ewo, lilie sadzone w poprzednich latach już wszystkie są na wierzchu Tegoroczne oczywiście jeszcze siedzą pod ziemią. Niby wszystko rośnie, ale bardzo niemrawo. Ale nie ma się co dziwić, ciągle jest zimno jak w marcu, to rośliny głupieją. Pszczoły niestety też nie latają
Agnieszko, no przecież, że krzyżówka A na lilalka może jeszcze zapoluj? One były w Biedronce w tym roku. Może jeszcze gdzieś go dorwiesz
Dzisiaj jestem po nocnym dyżurze. W dzień jakoś nie udało mi się przespać i już oczy same mi się kleją. Może jeszcze troszkę się rozbudzę, ale na razie mówię: dobranoc
Danusiu, lilie zupełnie nie przeszkadzają w robieniu kopczyków, ani później w ich usuwaniu. Róże są sadzone w pewnych odległościach od siebie, wystarczająco dużych, żeby zmieściły się jeszcze cebule. Wiosną, kiedy rozgarnie się kopce, lilie jeszcze są pod ziemią i również nie ma obawy, że je zdepczę
Psizęby po przesadzeniu, również mi nie kwitły, jeden albo nawet dwa sezony. Natomiast nie wiem jak postępować z różowym, ciągle są same liście
W tym roku jedzenie w Starym Polu było pod zdechłym psem. Obiecaliśmy sobie, że więcej nie będziemy tam jeść. Nie dość, że strasznie drogo, to jeszcze szaszłyk, który zamówiłam był niedopieczony.
Jadziu, trójlist ma być różowy. Ma już pąka, tak więc będę mogła się już o tym przekonać już niedługo Ten wcześniejszy ma piękne liście, dużo ciemniejsze, z bordowym deseniem. Zrobię, jak mówisz Zostawię im trochę miejsca na figle, może się domyślą i będą się siać na potęgę. Z tego, co widziałam, to Twój już zechciał. Może potomstwo niezbyt liczne, ale już jest.
Florek, tym razem, to eM się tak pięknie popisał Hortensje bukietowe to moja ogromna miłość i duma. A miłość trzeba pielęgnować. Jednak ogrodowe, to już zupełnie inna bajka. Ale spróbujemy sprostać zadaniu.
Na szczęście, to osiedlowa uliczka. Ale i tu zdarzają się rajdowcy Na szczęście, przeszły na drugą stronę bez przeszkód.
Ewelinko, szachownicę ustawicznie wykopuję przy pieleniu w Ubiegłym roku zrobiłam z niż wreszcie porządek, wykopałam wszystkie oddzieliłam większe cebulki i te posadziłam. Pozostałe zamieszkały w innych ogródkach.
Kaczor bardzo pilnował swojej wybranki, po prostu nie spuszczał z niej oczu. Ale to sprawiło, że na pewno się nie rozejrzał przed wkroczeniem na jezdnię Na szczęście ruch o tej porze był niewielki i cało przeszły na drugą stronę.
Bea, je żeli widzisz tam szparaga, to na pewno będzie to kokoryczka
Marto, aparat mam prawie zawsze pod ręką i czasami uda się uchwycić coś niespodziewanego. Na działce jest gorzej, bo nie położę go na ziemi. Zazwyczaj jest w domku albo na stoliku i wtedy dopiero widać jak bardzo chwila jest ulotna Moment i już znika.
Niestety i u mnie zaległości przybywa. ciągle jest zimno i nie mam jak pojechać na działkę. Może wreszcie jutro mi się uda. Mam trochę roślin do posadzenia i pielenie. Na szczęście działka nie jest duża, to na pewno w końcu to ogarnę. U Ciebie przedstawia się to dużo gorzej, obrobić taki areał nie jest łatwo. może jednak w końcu pogoda się ustabilizuje, chociaż patrząc na prognozy długoterminowe, to nie przedstawia to się zbyt różowo. Przynajmniej dla mojego regionu
Gosiu, na szczęście eM zbytnio się nie broni przed takimi eskapadami. Od czasu do czasu mogę na niego liczyć. I nawet namawia mnie na zakupy Zamek w kieszonce co prawda ma, ale co nieco udaje mi się wyciągnąć
Elu, ładnym krzaczorem to on dopiero będzie Ale ja już zadbam, żeby nie zajęło mu to zbyt dużo czasu. Wiedziałam, że to cenny nabytek, dlatego od razu przytuliłam go do Dzisiaj jeszcze było zimno i rano padało, ale podobno jutro ma być lepiej. Jak to się sprawdzi, to jutro jadę na działkę
Ewo, lilie sadzone w poprzednich latach już wszystkie są na wierzchu Tegoroczne oczywiście jeszcze siedzą pod ziemią. Niby wszystko rośnie, ale bardzo niemrawo. Ale nie ma się co dziwić, ciągle jest zimno jak w marcu, to rośliny głupieją. Pszczoły niestety też nie latają
Agnieszko, no przecież, że krzyżówka A na lilalka może jeszcze zapoluj? One były w Biedronce w tym roku. Może jeszcze gdzieś go dorwiesz
Dzisiaj jestem po nocnym dyżurze. W dzień jakoś nie udało mi się przespać i już oczy same mi się kleją. Może jeszcze troszkę się rozbudzę, ale na razie mówię: dobranoc
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16576
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ślicznie wyglądają krople wody na listkach. Zupełnie jak szklane koraliki.
Wyśpij się, Iwonko, odpocznij przed jutrzejszą słoneczną pogodą, jakiej najserdeczniej Ci życzę.
Wyśpij się, Iwonko, odpocznij przed jutrzejszą słoneczną pogodą, jakiej najserdeczniej Ci życzę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko on jakby z jednego kłącza wypuścił dwa kwiatki ale nie przyglądałam sie zbytnio .Widziałam na dole takie malutkie listki i myślałam ,że sie wysiał ,lecz niestety to siewka przylaszczki Sieją się jak najęte te moje przylaszczki a szkoda mi ich wyrzucić bo a nuż komuś sie przydadzą.To samo Primula Miller's crimson a szkoda wyrzucać siewek wiec to wszystko trzymam a potem miejsca brak
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11529
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko sadzisz kolejne lilie, będzie spektakl latem. Pięknie zajrzałaś tulipanom do kielicha, świetne wszystkie zdjęcia makro. Nigdy nie pomyślałam, że taki rarytas, jak obrazki włoskie, może być taki żywotny. Ty masz Krasawicę, a ja po dwu latach zastanawiania się, kupiłam szczepiony Palibin. Kaczuchom się udało, a ja dwa rozjechane jeże widziałam. Ciepła i miłego pobytu na działce.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko w jednym centrum był ten lilak w zeszłym roku i w tym roku w Biedronce, ale tak się złożyło że nie mogłam pojechać i tylko czytałam na FO, jak to ostatnie sztuki ktoś łapał Oczywiście, że dalej szukam, dziś przerzuciłam w Obi cały regał, ale niestety nie znalazłam. Nie spinam się na nią. Ostatecznie już w tym roku spełniłam jedno małe ogrodowe marzenie w postaci malutkiego derenia Kousa cudem wygrzebanego w jakimś Carrefourze na wyjeździe. I drugie- o posadzeniu lilii martagon i candidum, więc może to nawet nie wypada tak ciągle do losu wyciągać łapy po więcej i więcej Zostanie mi coś do szukania za rok
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko..jeszcze chwilka, jeszcze momencik będzie piękny spektakl tulipanów strzępiastych. . Także mam jeszcze lilie do posadzenia i fajnie. . Trochę póżniej zakwitną nie szkodzi , gdy te pierwsze przekwitną będą kwitnąć te posadzone teraz.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Lucynko, jak na razie Twoje życzenia słońca spełniły się Obudziło mnie zaglądające przez firankę. Już zdążyłam wystawić siewki na balkon i będę szykować się na działkę. I nie przyjmuję do wiadomości, że pogoda może się skkiepścić.
Jadziu, to szkoda jednak, że to nie siewka trójlista Zawsze miałabyś już przychówek. Jak udaje nam się rozmnożyć rzadkie rośliny, to aż rośnie. Ale może i on sypnie kiedyś nasionkami.
A ja już się ustawiam w ogonku po przylaszczkę i prymulkę. Jak Ci zostanie, to chętnie przygarnę
Soniu, to rarytasik sobie sprawiłaś Będzie pięknie wyglądał nie tylko w porze kwitnienia. Nie wiedziałam, że bzy też można szczepić Będę go u Ciebie podglądać.
Jeże na jezdni niestety zdarzają się co jakiś czas Wokół osiedla są pola i nieszczęśniki często przychodzą pod balkony w poszukiwaniu jedzenia. I bywa, że już do swojego domku nie trafią z powrotem. Nad nimi zawsze bardzo ubolewam, bo to takie sympatyczne zwierzątka. Na osiedle trafiają również dziki, sarny i lisy, ale już się tak bardzo pod domy nie pchają. Raczej trzymają się na uboczu.
Agnieszko, to wielka frajda spełniać marzenia Ale masz rację, że przyjemność trzeba sobie dozować
Zuziu, tulipany już w grubych pąkach. Wystarczy odrobina ciepła i będą pękać, aż huk poniesie po lesie Może dzisiaj już coś dojrzę? Z liliami miałam już tak w tamtym roku, kwitły bardzo długo. Ale w tym roku chyba niektórym zaszkodziłam przetrzymywaniem w domu. Niestety pogoda była jaka była i nie miałam możliwości pojechania na działkę. W ubiegłym roku posadziłam do doniczek i trzymałam na balkonie, ale jakoś tym razem o tym nie pomyślałam. Poza tym 20 lilii w doniczkach, to trochę dużo, przecież nie tylko lilie miałam do posadzenia. Najwięcej miejsca zajmują w tej chwili powojniki, ale jeszcze muszę się chwilę z nimi wstrzymać.
Naszły jakieś ciemne chmury, ale będę udawać, że ich nie widzę Idę się szykować.
Mam nadzieję, że u wszystkich dzisiaj i nie tylko, zaświeci
Jadziu, to szkoda jednak, że to nie siewka trójlista Zawsze miałabyś już przychówek. Jak udaje nam się rozmnożyć rzadkie rośliny, to aż rośnie. Ale może i on sypnie kiedyś nasionkami.
A ja już się ustawiam w ogonku po przylaszczkę i prymulkę. Jak Ci zostanie, to chętnie przygarnę
Soniu, to rarytasik sobie sprawiłaś Będzie pięknie wyglądał nie tylko w porze kwitnienia. Nie wiedziałam, że bzy też można szczepić Będę go u Ciebie podglądać.
Jeże na jezdni niestety zdarzają się co jakiś czas Wokół osiedla są pola i nieszczęśniki często przychodzą pod balkony w poszukiwaniu jedzenia. I bywa, że już do swojego domku nie trafią z powrotem. Nad nimi zawsze bardzo ubolewam, bo to takie sympatyczne zwierzątka. Na osiedle trafiają również dziki, sarny i lisy, ale już się tak bardzo pod domy nie pchają. Raczej trzymają się na uboczu.
Agnieszko, to wielka frajda spełniać marzenia Ale masz rację, że przyjemność trzeba sobie dozować
Zuziu, tulipany już w grubych pąkach. Wystarczy odrobina ciepła i będą pękać, aż huk poniesie po lesie Może dzisiaj już coś dojrzę? Z liliami miałam już tak w tamtym roku, kwitły bardzo długo. Ale w tym roku chyba niektórym zaszkodziłam przetrzymywaniem w domu. Niestety pogoda była jaka była i nie miałam możliwości pojechania na działkę. W ubiegłym roku posadziłam do doniczek i trzymałam na balkonie, ale jakoś tym razem o tym nie pomyślałam. Poza tym 20 lilii w doniczkach, to trochę dużo, przecież nie tylko lilie miałam do posadzenia. Najwięcej miejsca zajmują w tej chwili powojniki, ale jeszcze muszę się chwilę z nimi wstrzymać.
Naszły jakieś ciemne chmury, ale będę udawać, że ich nie widzę Idę się szykować.
Mam nadzieję, że u wszystkich dzisiaj i nie tylko, zaświeci
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Dobrze,że spytałam o te lilie to ja też tak zrobię w przyszłości i będę sadzić lilie koło róż.Będę miała więcej miejsca na inne nasadzenia,gdyż
u mnie lilie rosną na osobnej grządce.Tulipany natomiast staram się sadzić w donice które wstawiam w większe donice wkopane w ziemię.
Jak przekwitają przestawiam je w przysłowiowy kąt i tam stoją aż zaschną im liście. W tą pustą donicę wstawiam donicę z innymi kwiatkami.
W tym roku do donic posadziłam irysy cebulowe które i tak trzeba wykopywać na zimę. Posadziłam też do donic mieczyki w celu eksperymentu.Fajne te pąki tulipanów papużich. Jak zakwitną będzie piękny widok.
Na zdjęciach to jedzonko fajnie wyglądało ,szczególnie chleb.
Fajne zdjęcia pokazujesz,szczególnie te z bliska.
u mnie lilie rosną na osobnej grządce.Tulipany natomiast staram się sadzić w donice które wstawiam w większe donice wkopane w ziemię.
Jak przekwitają przestawiam je w przysłowiowy kąt i tam stoją aż zaschną im liście. W tą pustą donicę wstawiam donicę z innymi kwiatkami.
W tym roku do donic posadziłam irysy cebulowe które i tak trzeba wykopywać na zimę. Posadziłam też do donic mieczyki w celu eksperymentu.Fajne te pąki tulipanów papużich. Jak zakwitną będzie piękny widok.
Na zdjęciach to jedzonko fajnie wyglądało ,szczególnie chleb.
Fajne zdjęcia pokazujesz,szczególnie te z bliska.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Danusiu, Lilie zawsze się gdzieś wciśnie. Rosną wysoko do góry, nie zajmują dużo miejsca. U mnie lilie rosną wszędzie Podoba mi się Twój sposób na tulipany. Prosty, a okazuje się, że skuteczny. A te donice jakie masz duże? Jakoś nigdy nie chce mi się ich wykopywać. A jeszcze bardziej wkopywać z powrotem Sadzenie tulipanów, to moja zmora. Może gdybym sadziła je bezpośrednio do ziemi, to byłoby to bardziej znośne. Ale te koszyczki.......
Za sprawą życzeń Lucynki, spędziłam dzisiaj bardzo przyjemny dzień na działce. Było całkiem ciepło. Czasami dmuchnęło chłodnym wiatrem, ale na szczęście wiało tylko od czasu do czasu. Słoneczko świeciło niestrudzenie, dałam nawet radę posiedzieć na leżaku z herbatką i książką. A do tej pory jeszcze nie było takiego dnia, żebym tak z przyjemnością sobie posiedziała
Wczoraj eM mimo niesprzyjającej aury, spędził na działce kilka dobrych godzin. Dzisiaj działki prawie nie poznałam. Zaraz przed wejściem została zgarnięta w jedno miejsce rozwleczona hałda ziemi ( jutro Filip wywiezie ją do lasu), która leżała tam od ubiegłego roku. I to od wiosny Wykopał stara hortensję ogrodową, która kwitła kiedy chciała, czyli prawie nigdy. Jakoś eM nie mógł się z nią rozstać, ale widocznie jednak już do tego dorósł. Co prawda na razie pozostawił ją przed działką, więc może ja tam wkopię i niech sobie ma. Usunął sporą wiśnię, z której był niewielki pożytek. Wiśni miała mało, co roku wcześnie gubiła liście. A więc ani nie było wiśni, ani cienia pod wiśnią Teraz na jej miejscu rośnie sobie Sabinka Rozebrał i porąbał starą wędzarnię, a ja dzisiaj przez cały pobyt spalałam ją w kominku. I jeszcze całej nie spaliłam Jutro chyba zabiorę na działkę kilka ziemniaków i je sobie upiekę w powstałym żarze. Bo jutro oczywiście też będę ja palić. To, że została rozebrana stara wędzarnia, niestety nie oznacza, że na jej miejscu stanęła nowa
Zostało uporządkowane zaplecze domku, gdzie przez zimę powstał pie.....nik, czyli po prostu bałagan. Drewno porąbane, równiutko ułożone pod daszkiem domku, a część w domku przygotowana do palenia Patrzyłam dzisiaj z podziwem jak eM rozpalał ogień. Raz dwa i już się w kominku paliło. A ja się nadmucham, nachucham, naznoszę ździebełek, cienkich patyczków a efekty marne
Przywiozłam sobie wreszcie dzisiaj ekspres do kawy, ale jeszcze nie dane było mi wypić z niego kawę. Dopiero wracając z działki zajechaliśmy do sklepu i kupiłam sobie kapsułki z kawą i wreszcie jutro będę mogła wypić upragnioną kawusię. Rano pojechałam na działkę z eMem, który mnie tam tylko podrzucił, a sam pojechał na motocross do Lidzbarka Warmińskiego. Umówiliśmy, że jak będzie wracał, to zadzwoni i jak będę chciała, to zabierze mnie do domu. Tymczasem nie zadzwonił, tylko przyjechał i to jak dla mnie stanowczo za wcześnie. Ale skoro już był, to z nim wróciłam. Odbiję to sobie jutro, bo też ma być ładna pogoda
Dzisiaj wzięłam się za pielenie i muszę przyznać, że nawet sprawnie mi to poszło. Ziemia jest miękka, chwasty niespecjalnie się nie bronią przed wyciąganiem Jeszcze nie wszystkie zakątki są wypielone, ale całkiem dużo dzisiaj zrobiłam. Jutro chyba wezmę się za różankę, bo jakoś sporo chwastu w niej narosło. A jak już wspomniałam o różach, to dzisiaj znowu je przycięłam. Już chyba wreszcie ostatni raz. Niestety nie wyglądają zbyt dobrze. Rosną, ale bez szału. Jak na razie to wydaje mi się, że dwie będą do wywalenia, ale jeszcze daję im szansę. Na szczęście nie zauważyłam na nich żadnych szkodników, to może jakoś będą sobie radzić nie niepokojone przez nikogo
Moja sasanka dopiero nieśmiało wychyla się z puchatego kołnierzyka
Niestety roślina, którą wzięłam za ubiegłoroczną jednoroczną ostróżkę, dzisiaj okazała się być kokoryczą. Nie ukrywam, że byłam bardzo niepocieszona Specjalnie rozsiałam jej nasionka i niestety nic to nie dało. Kokorycz nigdy mi się nie siała, a teraz znalazłam ją jeszcze w dwóch miejscach.
Mam niemały problem z trójlistem. Miejsce, które dla niego znalazłam, i które wydawało mi się idealne, niestety takie nie jest. Tam jest półcień, ale latem. W tej chwil właściwie przez cały dzień świeci tam słońce. Cień dają drzewa, które teraz są bezlistne I co ja mam zrobić? mam tylko jedno miejsce z cieniem, ale tam jakoś nie bardzo chce coś rosnąć. Ale chyba zaryzykuję, wymienię ziemię i będę oczekiwać sukcesów
Miłego wieczoru
Za sprawą życzeń Lucynki, spędziłam dzisiaj bardzo przyjemny dzień na działce. Było całkiem ciepło. Czasami dmuchnęło chłodnym wiatrem, ale na szczęście wiało tylko od czasu do czasu. Słoneczko świeciło niestrudzenie, dałam nawet radę posiedzieć na leżaku z herbatką i książką. A do tej pory jeszcze nie było takiego dnia, żebym tak z przyjemnością sobie posiedziała
Wczoraj eM mimo niesprzyjającej aury, spędził na działce kilka dobrych godzin. Dzisiaj działki prawie nie poznałam. Zaraz przed wejściem została zgarnięta w jedno miejsce rozwleczona hałda ziemi ( jutro Filip wywiezie ją do lasu), która leżała tam od ubiegłego roku. I to od wiosny Wykopał stara hortensję ogrodową, która kwitła kiedy chciała, czyli prawie nigdy. Jakoś eM nie mógł się z nią rozstać, ale widocznie jednak już do tego dorósł. Co prawda na razie pozostawił ją przed działką, więc może ja tam wkopię i niech sobie ma. Usunął sporą wiśnię, z której był niewielki pożytek. Wiśni miała mało, co roku wcześnie gubiła liście. A więc ani nie było wiśni, ani cienia pod wiśnią Teraz na jej miejscu rośnie sobie Sabinka Rozebrał i porąbał starą wędzarnię, a ja dzisiaj przez cały pobyt spalałam ją w kominku. I jeszcze całej nie spaliłam Jutro chyba zabiorę na działkę kilka ziemniaków i je sobie upiekę w powstałym żarze. Bo jutro oczywiście też będę ja palić. To, że została rozebrana stara wędzarnia, niestety nie oznacza, że na jej miejscu stanęła nowa
Zostało uporządkowane zaplecze domku, gdzie przez zimę powstał pie.....nik, czyli po prostu bałagan. Drewno porąbane, równiutko ułożone pod daszkiem domku, a część w domku przygotowana do palenia Patrzyłam dzisiaj z podziwem jak eM rozpalał ogień. Raz dwa i już się w kominku paliło. A ja się nadmucham, nachucham, naznoszę ździebełek, cienkich patyczków a efekty marne
Przywiozłam sobie wreszcie dzisiaj ekspres do kawy, ale jeszcze nie dane było mi wypić z niego kawę. Dopiero wracając z działki zajechaliśmy do sklepu i kupiłam sobie kapsułki z kawą i wreszcie jutro będę mogła wypić upragnioną kawusię. Rano pojechałam na działkę z eMem, który mnie tam tylko podrzucił, a sam pojechał na motocross do Lidzbarka Warmińskiego. Umówiliśmy, że jak będzie wracał, to zadzwoni i jak będę chciała, to zabierze mnie do domu. Tymczasem nie zadzwonił, tylko przyjechał i to jak dla mnie stanowczo za wcześnie. Ale skoro już był, to z nim wróciłam. Odbiję to sobie jutro, bo też ma być ładna pogoda
Dzisiaj wzięłam się za pielenie i muszę przyznać, że nawet sprawnie mi to poszło. Ziemia jest miękka, chwasty niespecjalnie się nie bronią przed wyciąganiem Jeszcze nie wszystkie zakątki są wypielone, ale całkiem dużo dzisiaj zrobiłam. Jutro chyba wezmę się za różankę, bo jakoś sporo chwastu w niej narosło. A jak już wspomniałam o różach, to dzisiaj znowu je przycięłam. Już chyba wreszcie ostatni raz. Niestety nie wyglądają zbyt dobrze. Rosną, ale bez szału. Jak na razie to wydaje mi się, że dwie będą do wywalenia, ale jeszcze daję im szansę. Na szczęście nie zauważyłam na nich żadnych szkodników, to może jakoś będą sobie radzić nie niepokojone przez nikogo
Moja sasanka dopiero nieśmiało wychyla się z puchatego kołnierzyka
Niestety roślina, którą wzięłam za ubiegłoroczną jednoroczną ostróżkę, dzisiaj okazała się być kokoryczą. Nie ukrywam, że byłam bardzo niepocieszona Specjalnie rozsiałam jej nasionka i niestety nic to nie dało. Kokorycz nigdy mi się nie siała, a teraz znalazłam ją jeszcze w dwóch miejscach.
Mam niemały problem z trójlistem. Miejsce, które dla niego znalazłam, i które wydawało mi się idealne, niestety takie nie jest. Tam jest półcień, ale latem. W tej chwil właściwie przez cały dzień świeci tam słońce. Cień dają drzewa, które teraz są bezlistne I co ja mam zrobić? mam tylko jedno miejsce z cieniem, ale tam jakoś nie bardzo chce coś rosnąć. Ale chyba zaryzykuję, wymienię ziemię i będę oczekiwać sukcesów
Miłego wieczoru
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16576
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko, wielkie dla eMa. Odwalił kawał dobrej roboty, dzięki czemu Ty dzisiaj mogłaś sobie spokojnie posiedzieć i nawet poczytać.
Ślicznie kwitną Twoje tulipany! Słoneczko pozwoliło im tak pięknie otworzyć kielichy!
Niech więc kolejne dni tę zaszczycą Cię cieplutkim
Ślicznie kwitną Twoje tulipany! Słoneczko pozwoliło im tak pięknie otworzyć kielichy!
Niech więc kolejne dni tę zaszczycą Cię cieplutkim
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko i to się nazywa chłop pracowity .,Nie poganiany, sam z siebie zrobił Ci miłą niespodziankę.ja dopiero muszę sie zabrać za swoja altankę bo wciąż coś musi tam stać czyli donice z daliami i innymi cebulowymi .Gdy pójdą na rabatki wtedy mogę uporządkować resztę tego galimatiasu. Mój Trójlist rośnie na rabatce gdzie do 16 jest słonko i jak widać chyba nie narzeka Oczywiście nogi miał zawsze w cieniu bo osłaniał go jałowiec .Teraz jałowca nie ma, ale będzie skalniak ,więc znów będzie miał nogi w cieniu. Cudne fotki jak zwykle Udanej majówki
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Witaj Iwonko . Wow, czytam i podziwiam jaki Twój eM pracowity . Jeszcze w dodatku sam wszystkiego się domyślił . Mojemu to trzeba pokazać dokładnie co i jak bo sam nie domyśli się co trzeba zrobić . Oj leniwy ten mój Małżonek po zimie . Może do lata się rozkręci . Fajnie, że miałaś ładną pogodę . Ja też mam sporo pielenia ale póki co nie miałam odpowiedniej pogody a i jakieś choróbsko mnie dopadło . No nie wiem czy w ogóle skorzystam z długiego weekendu a takie plany miałam . Jak nie urok to sr... . Masz przepiękne tulipany . Nie wyobrażam sobie jednak sadzenia ich do koszyczków . Masz rację lilie można wsadzić niemal wszędzie . Dobrze, że kacza para bezpiecznie dotarła na drugą stronę ulicy . Pozdrawiam i smacznej kawusi na działeczce Ci życzę .
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko..bardzo ładne te tulipany papuzie, u mnie niestety nietrwałe. Mnie także nigdy się nie chce ich wykopywać, niestety trzeba bo cebule lubią się zagłębiać w ziemię, co rok to niżej. Wczoraj troszkę popracowałam na działeczce..dziś reszta. Coś się tym chłopom porobiło na szczęście na lepsze. Mój eM zawsze ponaglający do domu, wczoraj tak się zapracował że ja ponaglałam. . Zimno się pod wieczór zrobiło.