Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Aniu piękne donice przed wejściem I bardzo zacne towarzystwo w nich siedzi
Podlewanie... Nie wiem jaką masz ziemię? Gliniastą, piaszczystą? Od tego zależy zatrzymywanie wilgoci. U mnie bardzo rzadko się zdarza, żebym musiała podlewać, bo ziemię mam gliniastą, ciężką. Również nie mam linii kroplującej i chyba nie mam szans mieć Jak trzeba podlewać, robię to za pomocą węża ogrodowego, który kładę zwyczajnie na ziemi i co chwilę przesuwam.
Jeżeli masz zraszacz do trawnika, który i tak obejmuje zasięgiem rabatki, to nic na to nie poradzisz... Różom to może wcale nie szkodzić pod warunkiem, że mają luźno dookoła i wystarczający przewiew, żeby liście szybko wyschły Bądź co bądź królestwem róż jest Anglia, a tam niemal codziennie pada Przy zraszaczu mogą być jedynie dwa kłopoty: w czasie dużego upału liście mogą doznać oparzeń (tak jak pisała Annes77) a druga sprawa to ta, że wilgoć może być tylko powierzchowna i nie dochodzić do głębokich korzeni. Ogrodnicy radzą: lepiej podlewać rzadziej i obficie niż często a po trochu...
Gratuluję różanych pączków Cieszmy się tym pięknym czasem, bo niestety krótko trwa
Podlewanie... Nie wiem jaką masz ziemię? Gliniastą, piaszczystą? Od tego zależy zatrzymywanie wilgoci. U mnie bardzo rzadko się zdarza, żebym musiała podlewać, bo ziemię mam gliniastą, ciężką. Również nie mam linii kroplującej i chyba nie mam szans mieć Jak trzeba podlewać, robię to za pomocą węża ogrodowego, który kładę zwyczajnie na ziemi i co chwilę przesuwam.
Jeżeli masz zraszacz do trawnika, który i tak obejmuje zasięgiem rabatki, to nic na to nie poradzisz... Różom to może wcale nie szkodzić pod warunkiem, że mają luźno dookoła i wystarczający przewiew, żeby liście szybko wyschły Bądź co bądź królestwem róż jest Anglia, a tam niemal codziennie pada Przy zraszaczu mogą być jedynie dwa kłopoty: w czasie dużego upału liście mogą doznać oparzeń (tak jak pisała Annes77) a druga sprawa to ta, że wilgoć może być tylko powierzchowna i nie dochodzić do głębokich korzeni. Ogrodnicy radzą: lepiej podlewać rzadziej i obficie niż często a po trochu...
Gratuluję różanych pączków Cieszmy się tym pięknym czasem, bo niestety krótko trwa
- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Witajcie Wpadam na chwilkę z prośbą o pomoc.
Odpowiedzi i nowe fotki muszę zostawić na później.
Niemniej, Iwonko, Aniu-Annes, Marleko, Elwi - bardzo Wam dziękuję za rady. To jest dla mnie bezcenna pomoc, bo to osoby, które są w ogrodach na co dzień są najlepszym źródłem wiedzy, anie artykuły nie wiadomo skąd i przez kogo pisane - dziękuję!
I zapraszam raz jeszcze wszystkich chcących dzielić się swoją różaną wiedzą!
A tymczasem proszę o pomoc w jeszcze innej sprawie. W wątku o szkodnikach nikt się nie odzywa, więc moze tu ktoś będzie miał pomysł co żeruje na moim nowym głogu (jednoszyjkowy compacta) - kupiłam go w sobotę, wiec musiałam go przynieść już z tym badziewiem
Spójrzcie, co to jest?
Ratunku!...
Odpowiedzi i nowe fotki muszę zostawić na później.
Niemniej, Iwonko, Aniu-Annes, Marleko, Elwi - bardzo Wam dziękuję za rady. To jest dla mnie bezcenna pomoc, bo to osoby, które są w ogrodach na co dzień są najlepszym źródłem wiedzy, anie artykuły nie wiadomo skąd i przez kogo pisane - dziękuję!
I zapraszam raz jeszcze wszystkich chcących dzielić się swoją różaną wiedzą!
A tymczasem proszę o pomoc w jeszcze innej sprawie. W wątku o szkodnikach nikt się nie odzywa, więc moze tu ktoś będzie miał pomysł co żeruje na moim nowym głogu (jednoszyjkowy compacta) - kupiłam go w sobotę, wiec musiałam go przynieść już z tym badziewiem
Spójrzcie, co to jest?
Ratunku!...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Ja też ujrzałam wreszcie różane pączki u siebie Maleńkie, malusie, ale najważniejsze, że są Lew swoją pozą pokazuje, kto tu tak naprawdę rządzi
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Witaj . Aniu ja na szkodniki używam Decis i też póki co działa . W zeszłym roku miałam tylko mszyce a tego roku pojawiło się kolejne dziadostwo- skoczek różany . Na grzyby to różne środki stosuję na zmianę. Co do podlewania i moczenia liści to muszę Ci powiedzieć, że niestety trzeba tego pilnować. W pierwszym roku pojechałam na kilka dni i mój eM urzędował w domu. Miałam wtedy tylko okrywówki ale podlewał je prawie codzienne bo było upalnie i lał je od góry po liściach . Niestety nie czekałam długo na skutki . Myślę, że jak zraszacz zamoczy kilka różanych liści to nic wielkiego się nie wydarzy. Gorzej jeśli moczone będą całe krzewy . Donice masz fajne a lew na posterunku prezentuje się świetnie . Właśnie doczytałam, że Wandzia nie poleca Decisu , no to będę musiała poszukać tego Mospilanu . Z głogiem nie pomogę niestety , nie znam się na tyle na szkodnikach . Pozdrawiam .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1032
- Od: 30 wrz 2007, o 19:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Aniu ja jeszcze to tych środków ochrony roslin,które trzeba mieć dopisała bym miedzian, tak jak to pisała Gosia-Margo2, nie jest szkodliwy dla środowiska, tylko chyba trzeba nim wcześnie prysnac,chyba w marcu, może Gosia podpowie
Ja zawsze nim pryskam pomidory profilaktycznie
Ja zawsze nim pryskam pomidory profilaktycznie
Gorąco pozdrawiam z Gór Świętokrzyskich
Bożena
Bożena
- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Witajcie
Jestem zachwycona różami, pięknie się rozwijają, tfu tfu Nie wiem jakie będą te pierwsze kwitnienia, ale i tak jestem zadowolona z przezimowania i z tego jak ładnie teraz budują krzaczki
Jestem tylko załamana tym głogiem, który wklejałam na poprzedniej stronie Nie wiem co na nim siedzi, opryskałam karate zeon
Iwonko, dziękuję, rzeczywiście, konewka powinna rozwiązać problem. Gorzej jak krzewów jest dużo, no ale trudno. Chyba, ze faktycznie będzie mega susza i nie sposób wszystkiego podlać w ten sposób w wystarczającym stopniu, to będzie trzeba kombinować albo tak jak piszesz, dać sobie spokój i czasem zrobić im prysznic
Aniu-Anabuko, dziękuję Lew niby pilnuje, ale na podgryzaniu różnych pędów tez jest przyłapywany, więc różnie to z nim jest...
Aniu-Annes, dziękuję za cierpliwość i skrupulatne tłumaczenie Potwierdzasz to, co napisała Iwonka, konewka musi pójść w ruch, nie ma wyjścia. Trochę trzeba się naganiać i nadźwigać, ale lepsze to, niż walka z chorobami grzybowymi We wszelkiego rodzaju środki jesteś widze uzbrojona, tez tak zrobię, niech gadziejstwo wie, że nie ma żartów
Marlenko, dziękuję za rady, wszystko jest do zrobienia poza tym obrywaniem pąków Normalnie chyba by mi reka uschła Wiekszośc róż będzie mi kwitła po raz pierwszy, nie wyobrazam sobie nie ujrzec kwiatu A można parę zobaczyć i potem parę urwać? Ehh... wiem, że nie grzeszę cierpliwością...
Elwi, to jest świetny patent z tym przesuwaniem węża po ziemi! wystarczy zdjąć końcówkę, żeby nie było takiego ciśnienia i już - tak proste, a tak genialne Z tą ziemią, niestety u mnie sucho, ziemia przepuszczalna, więc podlewania nie uniknę, bardzo Ci zazdroszczę w tym aspekcie Pytanie, czy ja mam róze luźno posadzone jest nad wyraz trafne, bo ja już sama zwątpiłam... Wiesz jak to jest, kiedy sadzisz łyse róże z gołym korzeniem i wydaje Ci się, ze mają masę miejsca, wszystko fajnie. A teraz, jak zaczęły budowac krzaczki, to już sama nie wiem, czy aby na pewno za jakiś czas nie będą sobie przeszkadzać... No niestety - wszystko brak doświadczenia... Z tą uwagą, że deszczowa Anglia jest ojczyzną róz, to duże pocieszenie - faktycznie o tym nie pomyślałam Jeżeli podlewamy trawę w upałach, to też po największym słońcu, bo inaczej nie ma to sensu - z miejsca paruje. Więc ewentualnego poparzenia róż powinnam uniknąć. O tym, ze powinno się więcej a rzadziej, niż mniej a często można przeczytać w wielu źródłach - ma to sens, w końcu to rośliny głęboko korzeniące się. Jednak mam tez róże w donicach - ich podlewanie chyba rządzi się innymi prawami, prawda? Powinnam je podlewać codziennie, czy to mimo wszystko przesada? Dziękuję Ci za wszystkie Twoje cenne rady
Małgosiu-Clem, gratuluję pierwszych pączków! Ja też miałam banana od ucha do ucha jak dostrzegłam te pierwsze. Zresztą przy dojrzeniu każdego kolejnego także Taa... lew rządzi i pożytecznością nie grzeszy - wyleguje sie tylko i łapie Bogu ducha winne żyjątka Lepiej goniłby inne koty, żeby mi nie posikiwały to tu to tam, a ten gościnny
Ewelinko, Dziewczyny sprzedały swoje patenty na bezopryskowe podlewanie - tak zacznę robić u siebie! Mam nadzieję, że nie będe się musiała uczyć walki z tymi wszystkimi okropieństwami w autopsji Póki co, z różami nie mam problemów, oprysk na mszyce dostały prewencyjnie, bo porzeczka złapała. Tylko to coś na głogu... świństwo jest chyba rzadkie, bo ani tu nikt nie wie, ani w wątku o szkodnikach nie ma odzewu
Bożenko, masz rację, miedzian tez jest bardzo popularny, muszę jeszcze o nim poczytać Dziękuję
Może jednak ktoś zna to białe coś, co zaatakowało mój głóg - zdjęcia zamieściłam na poprzedniej stronie
Jestem zachwycona różami, pięknie się rozwijają, tfu tfu Nie wiem jakie będą te pierwsze kwitnienia, ale i tak jestem zadowolona z przezimowania i z tego jak ładnie teraz budują krzaczki
Jestem tylko załamana tym głogiem, który wklejałam na poprzedniej stronie Nie wiem co na nim siedzi, opryskałam karate zeon
Iwonko, dziękuję, rzeczywiście, konewka powinna rozwiązać problem. Gorzej jak krzewów jest dużo, no ale trudno. Chyba, ze faktycznie będzie mega susza i nie sposób wszystkiego podlać w ten sposób w wystarczającym stopniu, to będzie trzeba kombinować albo tak jak piszesz, dać sobie spokój i czasem zrobić im prysznic
Aniu-Anabuko, dziękuję Lew niby pilnuje, ale na podgryzaniu różnych pędów tez jest przyłapywany, więc różnie to z nim jest...
Aniu-Annes, dziękuję za cierpliwość i skrupulatne tłumaczenie Potwierdzasz to, co napisała Iwonka, konewka musi pójść w ruch, nie ma wyjścia. Trochę trzeba się naganiać i nadźwigać, ale lepsze to, niż walka z chorobami grzybowymi We wszelkiego rodzaju środki jesteś widze uzbrojona, tez tak zrobię, niech gadziejstwo wie, że nie ma żartów
Marlenko, dziękuję za rady, wszystko jest do zrobienia poza tym obrywaniem pąków Normalnie chyba by mi reka uschła Wiekszośc róż będzie mi kwitła po raz pierwszy, nie wyobrazam sobie nie ujrzec kwiatu A można parę zobaczyć i potem parę urwać? Ehh... wiem, że nie grzeszę cierpliwością...
Elwi, to jest świetny patent z tym przesuwaniem węża po ziemi! wystarczy zdjąć końcówkę, żeby nie było takiego ciśnienia i już - tak proste, a tak genialne Z tą ziemią, niestety u mnie sucho, ziemia przepuszczalna, więc podlewania nie uniknę, bardzo Ci zazdroszczę w tym aspekcie Pytanie, czy ja mam róze luźno posadzone jest nad wyraz trafne, bo ja już sama zwątpiłam... Wiesz jak to jest, kiedy sadzisz łyse róże z gołym korzeniem i wydaje Ci się, ze mają masę miejsca, wszystko fajnie. A teraz, jak zaczęły budowac krzaczki, to już sama nie wiem, czy aby na pewno za jakiś czas nie będą sobie przeszkadzać... No niestety - wszystko brak doświadczenia... Z tą uwagą, że deszczowa Anglia jest ojczyzną róz, to duże pocieszenie - faktycznie o tym nie pomyślałam Jeżeli podlewamy trawę w upałach, to też po największym słońcu, bo inaczej nie ma to sensu - z miejsca paruje. Więc ewentualnego poparzenia róż powinnam uniknąć. O tym, ze powinno się więcej a rzadziej, niż mniej a często można przeczytać w wielu źródłach - ma to sens, w końcu to rośliny głęboko korzeniące się. Jednak mam tez róże w donicach - ich podlewanie chyba rządzi się innymi prawami, prawda? Powinnam je podlewać codziennie, czy to mimo wszystko przesada? Dziękuję Ci za wszystkie Twoje cenne rady
Małgosiu-Clem, gratuluję pierwszych pączków! Ja też miałam banana od ucha do ucha jak dostrzegłam te pierwsze. Zresztą przy dojrzeniu każdego kolejnego także Taa... lew rządzi i pożytecznością nie grzeszy - wyleguje sie tylko i łapie Bogu ducha winne żyjątka Lepiej goniłby inne koty, żeby mi nie posikiwały to tu to tam, a ten gościnny
Ewelinko, Dziewczyny sprzedały swoje patenty na bezopryskowe podlewanie - tak zacznę robić u siebie! Mam nadzieję, że nie będe się musiała uczyć walki z tymi wszystkimi okropieństwami w autopsji Póki co, z różami nie mam problemów, oprysk na mszyce dostały prewencyjnie, bo porzeczka złapała. Tylko to coś na głogu... świństwo jest chyba rzadkie, bo ani tu nikt nie wie, ani w wątku o szkodnikach nie ma odzewu
Bożenko, masz rację, miedzian tez jest bardzo popularny, muszę jeszcze o nim poczytać Dziękuję
Może jednak ktoś zna to białe coś, co zaatakowało mój głóg - zdjęcia zamieściłam na poprzedniej stronie
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Aniu....roślinki w tym roku nie mają łatwego życia, zwłaszcza róże. Moje były już pryskane kilka razy, Mospilanem i Karate..naprzemiennie. Doszły troszkę do siebie ale wczoraj odjeżdżając z działeczki znów zobaczyłam jakieś dziadostwo. Cieszę się że twoje mają pączki, moje także zaczynają budować...nie mogę spuścić ich z oczu by mi pączków nie zjadły, głodomory jedne. Pięknie kwitnący Rododendron.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Witaj . Piękne różaneczniki masz przy bramie . A może ten głóg spryskaj czymś 2w1 na grzyba i szkodniki ?? Może akurat pomoże . Różane pąki z dnia na dzień wyglądają cudniej . Pozdrawiam
- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Zuziu, masz rację pilnuj swoje panny i strzeż, a latem się odwdzięczą A tak swoją drogą, jakie robisz odstępy między opryskami? Większość etykiet na różnych środkach traktuje o wszelakich roślinach, ale najczęściej o różach nie Ani dawkowania, ani częstotliwości oprysków konkretnie dla róż...
Ewenlinko, może masz rację, spryskałam Karate, a to tylko na szkodniki... Częściowo wybiło, ale jak się dokładniej poszuka, to jeszcze trochę tego tam siedzi... Hmm...
No pąki różane się mnożą, jestem już strasznie zniecierpliwiona Nie wyobrażam sobie usunięcia ich bez oglądania tych wszystkich pięknych kwiatów - nawet dla dobra i piękna przyszłym kwitnień - nie nie ma rady Muszę je ujrzeć!
Z równie wielką niecierpliwością (ale jednak mniejszą ekscytacją, bo nie jest to dla mnie tak nowy temat jak róze ) czekam na powojniki. Zapowiadają się nieźle. Ostatecznie, wszystko z korzeni poodbijało nawet te, które początkowo pomarzły podczas wiosennych przymrozków - poza jednym jedynym - Little Mermaid Ale jeszcze nie spisuję go na straty, a może też odbije? Rhapsody, Arabella i Justa zaczęły zupełnie od zera z korzenia - po raz drugi - zuchy!
Niektóre wielkowiatowe powojniki już się pokazują
The President
Asao
Floksy jeszcze się trzymają, chociaż te najwcześniejsze już powoli przekwitają...
Rododendrony są prześliczne, ale ich popisy trwają zdecydowanie za krótko
Biały głóg:
...i różowy:
Moje nowe domki w czosnkach - znalezione dzięki Aneczce
Niech tylko na drewutni rozkręcą się powojniki i RU
Łubiny, nieco po macoszemu, przed płotem...
No i lilaki, które na kwitnięcie kazały czekać 3 lata... Trzeci kolor, jasny prążkowany fiolet, trzyma mnie w niepewności
Małgosiu-Clem, tak wygląda teraz mój jaśmin Stefana - szału nie ma, ale przezimował. Jak wyszło z tym Twoim? Nie obudził się?
Hmm... Jak się te gwiazdki nazywają?
Petunie rosną w oczach:
Czosnki, wiadomo
Azalia:
Mydlnica zaczyna:
Kosmatki, czyli sasanki
Krzewuszka jeszcze chwileczkę i także rozwinie kwiaty:
Ostatnie tulipany dziś ścięte
Zatrwian niedługo obsypie się różowymi kuleczkami:
Zawilce (muszę w tym roku poszukać też innych kolorów):
Zrobiłam drugie podejście do róż, które zabiły mi wiosenne przymrozki, jedna wiosenna, ale druga jesienna i mimo wypuszczenia świeżych przyrostów po przymrozkach zrobiła się czarna i tyle. A więc nabyłam raz jeszcze Louise Clements i Charlesa Austina - tym razem w donicach. Piękne, duże krzaczki z F. - już z pąkami Normalnie zacznę być fanką kupowania róż w donicach, nie trzeba sie martwić żadnymi przymrozkami, tylko w odpowiednim momencie zamówić piękne gotowce, które już dawno wystartowały
Życzę wszystkim pięknej niedzieli
Ewenlinko, może masz rację, spryskałam Karate, a to tylko na szkodniki... Częściowo wybiło, ale jak się dokładniej poszuka, to jeszcze trochę tego tam siedzi... Hmm...
No pąki różane się mnożą, jestem już strasznie zniecierpliwiona Nie wyobrażam sobie usunięcia ich bez oglądania tych wszystkich pięknych kwiatów - nawet dla dobra i piękna przyszłym kwitnień - nie nie ma rady Muszę je ujrzeć!
Z równie wielką niecierpliwością (ale jednak mniejszą ekscytacją, bo nie jest to dla mnie tak nowy temat jak róze ) czekam na powojniki. Zapowiadają się nieźle. Ostatecznie, wszystko z korzeni poodbijało nawet te, które początkowo pomarzły podczas wiosennych przymrozków - poza jednym jedynym - Little Mermaid Ale jeszcze nie spisuję go na straty, a może też odbije? Rhapsody, Arabella i Justa zaczęły zupełnie od zera z korzenia - po raz drugi - zuchy!
Niektóre wielkowiatowe powojniki już się pokazują
The President
Asao
Floksy jeszcze się trzymają, chociaż te najwcześniejsze już powoli przekwitają...
Rododendrony są prześliczne, ale ich popisy trwają zdecydowanie za krótko
Biały głóg:
...i różowy:
Moje nowe domki w czosnkach - znalezione dzięki Aneczce
Niech tylko na drewutni rozkręcą się powojniki i RU
Łubiny, nieco po macoszemu, przed płotem...
No i lilaki, które na kwitnięcie kazały czekać 3 lata... Trzeci kolor, jasny prążkowany fiolet, trzyma mnie w niepewności
Małgosiu-Clem, tak wygląda teraz mój jaśmin Stefana - szału nie ma, ale przezimował. Jak wyszło z tym Twoim? Nie obudził się?
Hmm... Jak się te gwiazdki nazywają?
Petunie rosną w oczach:
Czosnki, wiadomo
Azalia:
Mydlnica zaczyna:
Kosmatki, czyli sasanki
Krzewuszka jeszcze chwileczkę i także rozwinie kwiaty:
Ostatnie tulipany dziś ścięte
Zatrwian niedługo obsypie się różowymi kuleczkami:
Zawilce (muszę w tym roku poszukać też innych kolorów):
Zrobiłam drugie podejście do róż, które zabiły mi wiosenne przymrozki, jedna wiosenna, ale druga jesienna i mimo wypuszczenia świeżych przyrostów po przymrozkach zrobiła się czarna i tyle. A więc nabyłam raz jeszcze Louise Clements i Charlesa Austina - tym razem w donicach. Piękne, duże krzaczki z F. - już z pąkami Normalnie zacznę być fanką kupowania róż w donicach, nie trzeba sie martwić żadnymi przymrozkami, tylko w odpowiednim momencie zamówić piękne gotowce, które już dawno wystartowały
Życzę wszystkim pięknej niedzieli
- wrigley
- 500p
- Posty: 697
- Od: 5 mar 2009, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Aniu - no nie mogę się napatrzeć na te czosnki . Chyba już czas, żebym i ja je posadziła a nie tylko do nich wzdycham:)
Jak wszystkie pączki się otworzą to będzie cudowna paleta barw u Ciebie , już teraz jest kolorowo a co to będzie potem
Jak wszystkie pączki się otworzą to będzie cudowna paleta barw u Ciebie , już teraz jest kolorowo a co to będzie potem
- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Prawdą jest, ze im więcej pąków clematisowo-różanych, tym większe zniecierpliwienie i ekscytacja u mnie występuje Krążę codziennie jak helikopter wokół tych moich zieleńców
Czosnki oczywiście musisz kupić, drogie są, ale pocieszające jest to, ze na drugi rok miałam o 100% więcej - szybko sie rozmnażają
Czosnki oczywiście musisz kupić, drogie są, ale pocieszające jest to, ze na drugi rok miałam o 100% więcej - szybko sie rozmnażają
- wrigley
- 500p
- Posty: 697
- Od: 5 mar 2009, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
No właśnie to doczytałam u Ciebie, że się rozmnożyły . W takim razie kupię
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Mało miejsc, dużo chciejstw - kwintesencja mojego ogrodu ;)
Aniu, cudne powojniki, zwłaszcza Asao
Aniu, ze zdjęcia szkodników niewiele mogę wywnioskować... Czy na roślinie są białe kłaczki jakby waty? Jeżeli tak, to mogą być wełnowce. Tak czy siak - środek systemiczny, na szkodniki ssąco-gryzące powinien pomóc.
No ba, dawno już wpadłam na ten pomysł. Jak zawsze jest jedno "ale" W doniczkach sprzedawane są tylko te rośliny, które pozostały po wyprzedaży róż z gołym korzeniem, tym samym prawie połowa odmian jest niedostępna w tej formie. Szczególnie nowościNormalnie zacznę być fanką kupowania róż w donicach, nie trzeba sie martwić żadnymi przymrozkami, tylko w odpowiednim momencie zamówić piękne gotowce, które już dawno wystartowały
Aniu, ze zdjęcia szkodników niewiele mogę wywnioskować... Czy na roślinie są białe kłaczki jakby waty? Jeżeli tak, to mogą być wełnowce. Tak czy siak - środek systemiczny, na szkodniki ssąco-gryzące powinien pomóc.