Nasze 1500 m2 - cz.2
- slila1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 18 maja 2009, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Różnorodność i piękno Twoich roślin zadziwia. Lilie i róże tak obficie kwitną, po moich liliach nie ma już śladu, a róże też pogubiły płatki. Nawet budleja już zakwitła. Moje jeszcze w stadium pąka, chociaż biała śmiało sobie poczyna i chyba zakwitnie jako pierwsza. Motyle na razie oblatują tylko jeżówki purpurowe. Zazdroszczę tak obfitego kwitnięcia słoneczniczka, bardzo go lubię, ale u mnie niestety nie chce rosnąć. Dopiero teraz uświadomiłaś mi, że w tym roku nie kupiłam na targu sadzonek portulaki. U mnie jeszcze nigdy sama się nie wysiała.
Kwiaty posadzone w balii świetnie sobie radzą. Czy na dnie jest jakiś drenaż?
Kiteliusz to sama słodycz.
Kwiaty posadzone w balii świetnie sobie radzą. Czy na dnie jest jakiś drenaż?
Kiteliusz to sama słodycz.
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Gosiu,
zamówiłam u ciebie budleję. Czy będzie taka jak na fotkach? To jasny róż?
Piszesz, że głowa ci puchnie od rozmyślania, gdzie wszadzić zamówione liliowce. Ja mam ten sam dylemant z odłożonymi roślinkami od ciebie
Już widzę minę męża, jak zdecyduję się wykopać kawał trawy.
Namówiłaś mnie, by nie wycinać drzew, pisząc, że można je obsadzić powojnikami i już podchwyciłam Po powrocie z urlopu będę szukać w sklepie ogrodnicym. Właśnie poszukałam informację w necie, że teraz jest jeszcze dobra pora na sadzenie.
pozdrawiam
Paulina
zamówiłam u ciebie budleję. Czy będzie taka jak na fotkach? To jasny róż?
Piszesz, że głowa ci puchnie od rozmyślania, gdzie wszadzić zamówione liliowce. Ja mam ten sam dylemant z odłożonymi roślinkami od ciebie
Już widzę minę męża, jak zdecyduję się wykopać kawał trawy.
Namówiłaś mnie, by nie wycinać drzew, pisząc, że można je obsadzić powojnikami i już podchwyciłam Po powrocie z urlopu będę szukać w sklepie ogrodnicym. Właśnie poszukałam informację w necie, że teraz jest jeszcze dobra pora na sadzenie.
pozdrawiam
Paulina
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11531
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu kolorowo w ogrodzie. Ostróżki wolę w drugim kwitnieniu, bo mniej okazałe kwiaty i nie przewracają się. Tojad cudny, ma niesamowity kolor. Miłych chwil w ogrodzie.
- TerDob
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9595
- Od: 13 sty 2008, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małogoszcz k.Kielc
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu i ja podziwiam Twoje piękności ale masz kolorowo
U mnie susza straszna i wszystko wysycha - dobrze że zajrzałam do Ciebie i pocieszyłam swoje oczy
Każdy kwiatuszek zasługuje na pochwałę wiec nie będę wymieniać - wszystkie cudne .
Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę
U mnie susza straszna i wszystko wysycha - dobrze że zajrzałam do Ciebie i pocieszyłam swoje oczy
Każdy kwiatuszek zasługuje na pochwałę wiec nie będę wymieniać - wszystkie cudne .
Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Witaj Małgosiu . Tego się trzymaj bo każdy miesiąc jest niepowtarzalny i wyjątkowy . Cudny ten pierwszy dzwonek , zakochałam się . Jak on Ci zimuje? Przepięknie kwitną Ci rośliny a kolorystyka fioletowo-niebiesko-biało-różowa jest boska . Motyle na budleji szaleją . Bardzo podoba mi się mikołajkowa chmurka . U mnie mega susza i rośliny męczą się strasznie . U Ciebie ładnie wyglądają . Pozdrawiam i spokojnego tygodnia życzę .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Dominisiu ostatnio widziałam klucze odlatujących gęsi, co rusz któraś krzyczała jakby chciała się pożegnać Niestety jesień już powoli u progu... Prawoślaz ma jak nic dwa metry, twój powinien osiągnąć tyle samo, ja go wcale a wcale nie rozpieszczam Moje papryczki z kolei walczą z suszą, rzadko zachodzę do nich z wężem, a mimo to mają owocki Dla mnie graniczy to z cudem, nie dość, że udało mi się ich nie zamordować to jeszcze owocują A jak zbierasz z nich nasionka?
Jolu ten dzwonek mam krótko, więc niewiele jeszcze mogę o nim powiedzieć, poza tym że jest niziutki i drobny Moja lilia jakoś nie chce wyrosnąć ponad metr, choć mam ją już jakieś trzy lata
Ewuniu ewarost już coraz mniej tych kwitnień niestety Portulaka jest niby jednoroczna, ale jak widać ładnie się wysiewa sama, ta pokazana na zdjęciach "przyjechała na gapę" gdy przenosiłam rojniki na skalniaczek. Zawsze rozśmiesza mnie to ile różnorodnych kwiatów potrafi mieć na jednym krzaczku.
Pashmina dziękuję i witam serdecznie, bo zdaje się, że jeszcze u mnie nie byłaś...
Kasiu stać trzeba obowiązkowo Ja miałam wtedy kule, więc tylko nimi pokazywałam, gdzie ma iść kolejny koszyczek... Nie wiedziałam, że portulaka ma aż taki zasięg
Aniu anabuko dziękuję kochana, choć w tym roku mam spore zastrzeżenia do tej bujności mojego ogrodu... Deszczu wciąż jak na lekarstwo, a woda z węża zaledwie utrzymuje moje roślinki przy życiu, ale na większe efekty nie ma co liczyć... Ślazownik jest u mnie byliną, nie sieję go, chyba że zrobi to sam.
Karolinko budleja moim zdaniem ma lekki odcień lawendowy... Też chciałabym jej więcej, bo ten spektakl motyli wokół niej po prostu uwielbiam Kolorków już niestety coraz mniej, choć postarałam się o to, żeby do ostatnich tchnień jesieni coś tam się kolorowiło. Rudbekie chciałam przenieść na inną rabatę, bo rozpanoszyły się wśród róż, ale przy tej pustyni nie chcę ich ruszać.
Lidziu lilie już niestety wydają ostatnie tchnienie, a ja jak zwykle mam niedosyt Czy u ciebie też motyle omijają białą budleję? Bardzo mi się podoba, ale Dominika pisała, że motylom mniej... Słoneczniczek zmienił miejscówkę za karę i przez to słabiej kwitnie niż w roku poprzednim, ale było to konieczne, bo łobuz "odwdzięczył" się za moje starania milionem siewek Portulakę mam trzeci raz, pierwszym razem miała trzy kwiatki i też się nie rozsiała, w tamtym roku dostałam sadzonkę od siostry, a w tym ujawniła się sama. Ta pokazana na zdjęciu przewędrowała z innego miejsca razem z rojnikiem Na dno balii wrzuciłam pocięte na drobno patyki z obcinanego właśnie żylistka, bo bałam się że ze żwirkiem będzie strasznie ciężka, a nie byłam pewna co do miejscówek dla nich. Domownicy Kitka nie zawsze tak uważają (zwłaszcza gdy np. ściąga świeżo uprane firany i urządza sobie z nich łóżeczko ), ale prawda jest taka, że całkowicie ich sobie owinął wokół pazurka
Paulinko ja bym powiedziała, że budleja ma odcień lekko lawendowy. Oj to już widzę jak twój mąż będzie mi "wdzięczny" za taką rozrywkę Ale spójrz na to z innej strony - ty jeszcze masz spory kawał trawy do usunięcia, a u mnie nawet z tym coraz bardziej krucho... Cieszę się, że mój pomysł z obsadzeniem drzewek ci przypadł do gustu, ja uwielbiam powojniki i obsadzałabym nimi wszystko, a przecież są jeszcze inne pnącza. Jedną kratę przy chodniku mam obsadzoną wiciokrzewem, jaka to przyjemność tamtędy przechodzić w porze jego kwitnienia Powojniki są w sprzedaży w donicach, a takie można sadzić cały sezon.
Soniu chciałoby się, żeby te kolory zostały z nami jak najdłużej, ale niestety już ich coraz mniej... Ten tojad miał być biały, bo niebieski już miałam, ale jak widać pomyłki zdarzają się wszędzie.
Tereniu i u mnie susza straszna, gdybym nie podlewała ogrodu co dwa trzy dni to już pewnie niewiele by z niego zostało...
Ewelinko dzwonek czeka debiut w zimie, więc okaże się wiosną jak zimuje Budleja jest oblegana i właśnie to w niej lubię najbardziej, a ponieważ zapadła decyzja o usunięciu żywopłotu za jej plecami, to będzie miejsce na następne U ciebie susza? To co ja mam powiedzieć, gdy dzisiaj popadało trochę pierwszy raz od ponad miesiąca
Jolu ten dzwonek mam krótko, więc niewiele jeszcze mogę o nim powiedzieć, poza tym że jest niziutki i drobny Moja lilia jakoś nie chce wyrosnąć ponad metr, choć mam ją już jakieś trzy lata
Ewuniu ewarost już coraz mniej tych kwitnień niestety Portulaka jest niby jednoroczna, ale jak widać ładnie się wysiewa sama, ta pokazana na zdjęciach "przyjechała na gapę" gdy przenosiłam rojniki na skalniaczek. Zawsze rozśmiesza mnie to ile różnorodnych kwiatów potrafi mieć na jednym krzaczku.
Pashmina dziękuję i witam serdecznie, bo zdaje się, że jeszcze u mnie nie byłaś...
Kasiu stać trzeba obowiązkowo Ja miałam wtedy kule, więc tylko nimi pokazywałam, gdzie ma iść kolejny koszyczek... Nie wiedziałam, że portulaka ma aż taki zasięg
Aniu anabuko dziękuję kochana, choć w tym roku mam spore zastrzeżenia do tej bujności mojego ogrodu... Deszczu wciąż jak na lekarstwo, a woda z węża zaledwie utrzymuje moje roślinki przy życiu, ale na większe efekty nie ma co liczyć... Ślazownik jest u mnie byliną, nie sieję go, chyba że zrobi to sam.
Karolinko budleja moim zdaniem ma lekki odcień lawendowy... Też chciałabym jej więcej, bo ten spektakl motyli wokół niej po prostu uwielbiam Kolorków już niestety coraz mniej, choć postarałam się o to, żeby do ostatnich tchnień jesieni coś tam się kolorowiło. Rudbekie chciałam przenieść na inną rabatę, bo rozpanoszyły się wśród róż, ale przy tej pustyni nie chcę ich ruszać.
Lidziu lilie już niestety wydają ostatnie tchnienie, a ja jak zwykle mam niedosyt Czy u ciebie też motyle omijają białą budleję? Bardzo mi się podoba, ale Dominika pisała, że motylom mniej... Słoneczniczek zmienił miejscówkę za karę i przez to słabiej kwitnie niż w roku poprzednim, ale było to konieczne, bo łobuz "odwdzięczył" się za moje starania milionem siewek Portulakę mam trzeci raz, pierwszym razem miała trzy kwiatki i też się nie rozsiała, w tamtym roku dostałam sadzonkę od siostry, a w tym ujawniła się sama. Ta pokazana na zdjęciu przewędrowała z innego miejsca razem z rojnikiem Na dno balii wrzuciłam pocięte na drobno patyki z obcinanego właśnie żylistka, bo bałam się że ze żwirkiem będzie strasznie ciężka, a nie byłam pewna co do miejscówek dla nich. Domownicy Kitka nie zawsze tak uważają (zwłaszcza gdy np. ściąga świeżo uprane firany i urządza sobie z nich łóżeczko ), ale prawda jest taka, że całkowicie ich sobie owinął wokół pazurka
Paulinko ja bym powiedziała, że budleja ma odcień lekko lawendowy. Oj to już widzę jak twój mąż będzie mi "wdzięczny" za taką rozrywkę Ale spójrz na to z innej strony - ty jeszcze masz spory kawał trawy do usunięcia, a u mnie nawet z tym coraz bardziej krucho... Cieszę się, że mój pomysł z obsadzeniem drzewek ci przypadł do gustu, ja uwielbiam powojniki i obsadzałabym nimi wszystko, a przecież są jeszcze inne pnącza. Jedną kratę przy chodniku mam obsadzoną wiciokrzewem, jaka to przyjemność tamtędy przechodzić w porze jego kwitnienia Powojniki są w sprzedaży w donicach, a takie można sadzić cały sezon.
Soniu chciałoby się, żeby te kolory zostały z nami jak najdłużej, ale niestety już ich coraz mniej... Ten tojad miał być biały, bo niebieski już miałam, ale jak widać pomyłki zdarzają się wszędzie.
Tereniu i u mnie susza straszna, gdybym nie podlewała ogrodu co dwa trzy dni to już pewnie niewiele by z niego zostało...
Ewelinko dzwonek czeka debiut w zimie, więc okaże się wiosną jak zimuje Budleja jest oblegana i właśnie to w niej lubię najbardziej, a ponieważ zapadła decyzja o usunięciu żywopłotu za jej plecami, to będzie miejsce na następne U ciebie susza? To co ja mam powiedzieć, gdy dzisiaj popadało trochę pierwszy raz od ponad miesiąca
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Kto jeszcze uważa, że pogoda ostatnio przesadza? Czy ja jestem murzyn, albo jakiś inny eskimos, żeby mnie w lato grzać do 40 stopni, a w zimie mrozić do -30? Do tego akurat najgorętszym pomieszczeniem w domu jest sypialnia? Przeszło mi przez myśl, żeby iść spać do salonu na kanapę, ale jest już zajęta przez kota, a na spanie na podłodze jakoś nie mam ochoty . Na szczęście nauczyłam się od znajomych w Niemczech mieszkających pod francuską granicą, jak nie nagrzewać zanadto domu. Więc w dzień zamykam szczelnie okna, opuszczam rolety i dopiero wieczorem otwieram wszystko co tylko jest do otwarcia czekając na chłód nocny . Nie zawsze to jednak pomaga, ponieważ niekiedy nawet noc nie przynosi zbytniego wytchnienia? Do tego jakiś świerszcz co wieczór urządza sobie koncert pod moim oknem. Żeby nie było ? lubię dziada, ale niekoniecznie wtedy gdy ja chcę spać, a gadzina wydziera się na całe gardło . Często więc zamiast spać rzucam się tylko z boku na bok doprowadzając się nieomal do choroby morskiej . Mój kot korzystając z ?nocy otwartych drzwi? uznaje za stosowne przyłazić do mnie w środku nocy i dogrzewać mnie odpowiednio, abym zanadto nie zmarzła? W dzień jest taki skwar, że malinki biedne gotują się na krzaczkach, tylko wrzucić do słoika nawet pasteryzować nie trzeba
Jakby pogoda była niedostateczną przyczyną frustracji mój ogród nawiedza ostatnio nornica (chyba), która okazała się wyjątkowo uporczywym egzemplarzem, który nie reaguje ani na świece (do tej pory niezawodny środek), ani na podczytany na forum sposób Lucynki ze zmielonym pieprzem, ani nawet na dwa psy z poświęceniem broniące ukochanych zakątków swojej pani .
Ale, ale dzisiaj los stwierdził chyba, że wystarczy tych ?smuteczków nad rzeczką? i miał dla mnie dwie niespodzianki - nad ranem obudziła mnie ulewa (i choć mogłaby być dłuższa, to jednak trudno nie cieszyć się z pierwszego deszczu od ponad miesiąca), a na trawniku ujrzałam martwego kreta i moich dzielnych obrońców z minami bohaterów. Ciekawe czy te poryte rabaty to jego zasługa, czy tylko oberwał rykoszetem?
Tymczasem kilka zdjęć ogrodowych zanim ta pogoda sprawi, że pozostaną mi tylko takie widoki
Lilie i liliowce już powoli odchodzą?
Powojniki wydają ostatnie tchnienie
Dzięki Bogu za floksy, gdyby nie one byłoby teraz o wiele nudniej na rabatach
Jeżówki i odętki też teraz w cenie
Róże powolutku zaczynają drugi rzut
Pierwsze mieczyki i hibiskus
Ciemiernikowi znowu się coś pomyliło
Lawenda zapałała gorącym uczuciem do rudbekii
Jakby pogoda była niedostateczną przyczyną frustracji mój ogród nawiedza ostatnio nornica (chyba), która okazała się wyjątkowo uporczywym egzemplarzem, który nie reaguje ani na świece (do tej pory niezawodny środek), ani na podczytany na forum sposób Lucynki ze zmielonym pieprzem, ani nawet na dwa psy z poświęceniem broniące ukochanych zakątków swojej pani .
Ale, ale dzisiaj los stwierdził chyba, że wystarczy tych ?smuteczków nad rzeczką? i miał dla mnie dwie niespodzianki - nad ranem obudziła mnie ulewa (i choć mogłaby być dłuższa, to jednak trudno nie cieszyć się z pierwszego deszczu od ponad miesiąca), a na trawniku ujrzałam martwego kreta i moich dzielnych obrońców z minami bohaterów. Ciekawe czy te poryte rabaty to jego zasługa, czy tylko oberwał rykoszetem?
Tymczasem kilka zdjęć ogrodowych zanim ta pogoda sprawi, że pozostaną mi tylko takie widoki
Lilie i liliowce już powoli odchodzą?
Powojniki wydają ostatnie tchnienie
Dzięki Bogu za floksy, gdyby nie one byłoby teraz o wiele nudniej na rabatach
Jeżówki i odętki też teraz w cenie
Róże powolutku zaczynają drugi rzut
Pierwsze mieczyki i hibiskus
Ciemiernikowi znowu się coś pomyliło
Lawenda zapałała gorącym uczuciem do rudbekii
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu, bardzo się cieszę, że Ci się papryki udają Mam nadzieję, że Ci zasmakują jeśli chodzi o zbieranie nasion, to wybierz ładny okaz i daj jej powisieć na krzaczku długo, aż zrobi się dorodna i bardzo dojrzała, wtedy nasiona na pewno będą dobrej jakości. Potem wystarczy je tylko wyciągnąć, położyć na talerzyku na kilka dni, aby ładnie wyschły i voila Nie trzeba ich ani myć, ani płukać ani nic z tych rzeczy. Jak masz dużo papryk, to próbuj je w różnych stadiach rozwoju i wybarwiania. Czasami można trafić na moment, że zielona jest super soczysta, słodka i chrupiąca jak jabłko Zielone na pewno mają najwięcej żelaza, więc sa jak najbardziej wskazane
A jeśli chodzi o Twój wpis w nowym poście, to bardzo mnie rozbawiło pierwsze zdjecie Twojego ogrodu Oj, przydałoby Ci się trochę wody, przydałoby
U nas jest podobnie, podobna temperatura i klimat tropikalny. W ciągu dnia też mamy wszystko pozasłaniane, pozamykane, a wystarczy okno uchylić i zaraz wpada masa gorącego powietrza i już nie ma czym oddychać
A jeśli chodzi o Twój wpis w nowym poście, to bardzo mnie rozbawiło pierwsze zdjecie Twojego ogrodu Oj, przydałoby Ci się trochę wody, przydałoby
U nas jest podobnie, podobna temperatura i klimat tropikalny. W ciągu dnia też mamy wszystko pozasłaniane, pozamykane, a wystarczy okno uchylić i zaraz wpada masa gorącego powietrza i już nie ma czym oddychać
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
U mnie też tropikalna pogoda. Codziennie podlewam rabaty i nawet chce mi się zastanawiać jaki przyjdzie rachunek za wodę
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Witaj Małgosiu, wpadłam z rewizytą
W Twoim ogrodzie można spotkać dużo roślin. Piszesz, że zaczynasz z różami, ja już zaczęłam. Jest ich bardzo dużo i nie wiadomo którą wybrać, wszystkie czarują i zachęcają do zakupu. Ja w tym roku zegnam się z trzema wielkokwiatowymi. Niestety słabo kwitną i chorują. Choroby mogę wybaczyć, ale skąpstwo kwiatowe już nie.
Miło jest obejrzeć inny ogród w naturze. Ja lubię leśno- parkowe klimaty i powtarzanie roślin. Myslę, ze mnie bysie tam podobało. Małgosiu, koteczek przecudny, wydaje się taki grzeczny
W Twoim ogrodzie można spotkać dużo roślin. Piszesz, że zaczynasz z różami, ja już zaczęłam. Jest ich bardzo dużo i nie wiadomo którą wybrać, wszystkie czarują i zachęcają do zakupu. Ja w tym roku zegnam się z trzema wielkokwiatowymi. Niestety słabo kwitną i chorują. Choroby mogę wybaczyć, ale skąpstwo kwiatowe już nie.
Miło jest obejrzeć inny ogród w naturze. Ja lubię leśno- parkowe klimaty i powtarzanie roślin. Myslę, ze mnie bysie tam podobało. Małgosiu, koteczek przecudny, wydaje się taki grzeczny
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Witaj Małgosiu . Po przeczytaniu Twojego wpisu śmiem twierdzić, że jednak mam lepiej bo przynajmniej żaden dziad nie rył mi rabat . Brawa dla Twoich dzielnych piesków . U mnie tej nocy też było gorąco i nie dało się spać . Robię tak samo jak Ty i dopiero wieczorem otwieram okna i wpuszczam powietrze . Z tego co przeglądałam pogodę to w sierpniu ma być jeszcze kilka dni z takimi upałami . Damy radę . Ogród masz bardzo ładny, zachwycają mnie Twoje floksy . U mnie tego roku coś słabo i jakoś tak chorują bardziej . Biały co roku łapie mączniaka i nie wiem czy to jego wada genetyczna , czy może powinnam kupić innego białego floksa a tego wyrzucić ?? Lilie i liliowce masz w bogatych kolorach . U mnie festiwal lilii już się zakończył ale liliowce nadal cieszą oczy . Pozdrawiam i spokojnego piątku życzę .
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11687
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu u mnie też było sucho,ale zeszłej nocy przeszła pompa wodna w nocy,podlało solidnie
Lilia jedna tylko kwitnie,reszta przekwitła.Teraz czas hortensji i dalii.Róże budują pąki
Floksów mam stanowczo za mało,wiosną dokupię
Miłego week i deszczu życzę
Lilia jedna tylko kwitnie,reszta przekwitła.Teraz czas hortensji i dalii.Róże budują pąki
Floksów mam stanowczo za mało,wiosną dokupię
Miłego week i deszczu życzę
- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Super kolekcja lilii i floksów, masa kolorów... Wiesz, ta róża ze zdjęcia to może być Goldelse