Witam Kasiu i Izo.
Dziś pierwszy raz w tym sezonie pojechaliśmy z moim kochanym mężem na działkę odpoczywać.
To był pierwszy i jak do tej pory jedyny leniwy dzień na działce.
Zabraliśmy naszego starego Fafika żeby zobaczył jak zmieniła się działka przez ostatnie kilka miesięcy.
To w tym roku postawiliśmy altankę ...wspominaliśmy z mężem jak nosiliśmy we dwójkę belki 6metrowe .
Ile łez mnie to kosztowało, ile wysiłku.
Zaczęło się na wiosnę od rysunku i po zrobieniu szkicu,kalkulacji zabraliśmy się za pracę.Budowaliśmy ją zaledwie dwa dni.
I ktoś może powiedzieć...cóż to za altana ,ale taka właśnie miała być,chronić przed deszczem,wiatrem i być namiastką naszego domku.
W między czasie marzyłam o drugiej sporej rabacie z kwiatami ,ale miała pojawić się dopiero w przyszłym roku na wiosnę.
Jednak mój kochany któregoś dnia powiedział ,że zrobi ją w tym roku i tak też się stało.
Potem skalniak z kaskadą i oczkiem i dróżka ,które miały być dla mnie niespodzianką i tak właśnie było.
Sama nie wiem skąd On bierze siłę na te moje wymysły .Najważniejsze ,że we dwójkę zawsze jest łatwiej ,a jak spojrzy się na to swoje małe dzieło to człowiek jest dumny .Nie tylko z tego co zbudowaliśmy ale również z tego ,że stworzyliśmy to wszystko sami własnymi rękami.
A na zdjęciu nasz Fafik i jego ulubiona maskotka,myszka:)
