W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alutka, sadzonki róż wypasione Jak ja lubię ten widok Za każdym razem gdy patrzę na nowe zakupy, zachwycam się niezmiennie i już oczyma wyobraźni widzę nie gołe badylki, ale w pełni ulistnione i obficie kwitnące krzaczki
Augusta Luise jest bardzo wrażliwa na mróz. Koniecznie dobrze ją zabezpiecz na zimę. Moja już dwa razy bardzo mocno podmarzła. Wyciągnęłam ją z ziemi, bo przycięta na jakieś trzy centymetry nie dawała znaku życia. Jednak jak ją M wykopał, okazało się, że widać jakieś małe kiełki. Siedzi w donicy i zobaczymy czy sobie poradzi? Bardzo bym chciała, bo jej kwiaty i zapach bardzo mi się podobają.
Augusta Luise jest bardzo wrażliwa na mróz. Koniecznie dobrze ją zabezpiecz na zimę. Moja już dwa razy bardzo mocno podmarzła. Wyciągnęłam ją z ziemi, bo przycięta na jakieś trzy centymetry nie dawała znaku życia. Jednak jak ją M wykopał, okazało się, że widać jakieś małe kiełki. Siedzi w donicy i zobaczymy czy sobie poradzi? Bardzo bym chciała, bo jej kwiaty i zapach bardzo mi się podobają.
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Witajcie w ten chłodny wieczór
Zapomniałam napisać, że zaczerpnęłam informacji we Floribundzie odnośnie tej dziwnej przypadłości moich róż - zaproponowano mi opryski przeciwko mączniakowi rzekomemu i szarej pleśni (ale mimo to ciężko stwierdzić co jest tym różom). Jeśli komus się to przyda, to proszę korzystać ;) Jeśli taka aura utrzymywać się będzie nadal, to żadne opryski nie pomogą
Jolu, Mme ma podporę z porządnego, rozwidlonego pnia wierzby mandżurskiej, kilka sezonów temu tato mi ją zamontował i jak na razie trzyma się i dodaje dobrą podporę Właśnie, muszę sprawdzić jej stan, dzięki za przypomnienie ;) Veilchenblau aktualnie ma nijaką podporę, jestem w trakcie obmyślania (od roku) i nie wiem sama co tu wykombinować.
Moniko, kamelię wymyśliła sobie Amelia, to i jest ;) A na zimę pójdzie do domu na parapet. Zawilce mam, a jakże, z roku na rok coraz więcej.
Dorotko, Augustę pamiętam u Ciebie, ten kwiat za mną chodził od dawna, to wzięłam na wypróbowanie. A jak Twoja, odżyła?
Zapomniałam napisać, że zaczerpnęłam informacji we Floribundzie odnośnie tej dziwnej przypadłości moich róż - zaproponowano mi opryski przeciwko mączniakowi rzekomemu i szarej pleśni (ale mimo to ciężko stwierdzić co jest tym różom). Jeśli komus się to przyda, to proszę korzystać ;) Jeśli taka aura utrzymywać się będzie nadal, to żadne opryski nie pomogą
Jolu, Mme ma podporę z porządnego, rozwidlonego pnia wierzby mandżurskiej, kilka sezonów temu tato mi ją zamontował i jak na razie trzyma się i dodaje dobrą podporę Właśnie, muszę sprawdzić jej stan, dzięki za przypomnienie ;) Veilchenblau aktualnie ma nijaką podporę, jestem w trakcie obmyślania (od roku) i nie wiem sama co tu wykombinować.
Moniko, kamelię wymyśliła sobie Amelia, to i jest ;) A na zimę pójdzie do domu na parapet. Zawilce mam, a jakże, z roku na rok coraz więcej.
Dorotko, Augustę pamiętam u Ciebie, ten kwiat za mną chodził od dawna, to wzięłam na wypróbowanie. A jak Twoja, odżyła?
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- Karolcia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4926
- Od: 17 paź 2007, o 15:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Ależ ten kwiecień dał nam popalić,niech sobie już idzie
Ąluś ,śliczne te szafirki i żonkile.
Na zdjęciach bardziej optymistycznie niż w rzeczywistości, jak się na nie w tej zimnicy patrzy.
życzę
Ąluś ,śliczne te szafirki i żonkile.
Na zdjęciach bardziej optymistycznie niż w rzeczywistości, jak się na nie w tej zimnicy patrzy.
życzę
Pozdrawiam Magda
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5993
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Aluś, pogoda jaka jest, każdy widzi i naprawdę rozumiem, że zniechęca do wszystkiego.
Świetne różyce zamówiłaś Oby Ci pięknie rosły i kwitły.
A jak Grootendorsty ? Zamówiłaś ?
Jutro już maj i oby przyniósł lepszą pogodę niż kwiecień
Świetne różyce zamówiłaś Oby Ci pięknie rosły i kwitły.
A jak Grootendorsty ? Zamówiłaś ?
Jutro już maj i oby przyniósł lepszą pogodę niż kwiecień
-
- 1000p
- Posty: 1974
- Od: 27 lip 2007, o 12:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Brodnickie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alutka ładnie i wiosennie u Ciebie
Uwielbiam piwonie w "czerwonym" stadium, dają fajny kontrast na wiosennych rabatach.
Pokaż proszę przy okazji tę podporę, bardzo jestem jej ciekawa.
Uwielbiam piwonie w "czerwonym" stadium, dają fajny kontrast na wiosennych rabatach.
Pokaż proszę przy okazji tę podporę, bardzo jestem jej ciekawa.
Pozdrawiam Jola
jo_linki
jo_linki
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Augusta Luise siedzi w donicy. Wypuściła trzy kiełki, ale jest tak zimno, że na razie zastygła z tymi kiełkami i trudno stwierdzić, czy da sobie radę?
Maj miał nam przynieść poprawę pogody, ale na razie tej poprawy nie widać . Zimno, szaro...ech, szkoda gadać. Majówka do bani
Maj miał nam przynieść poprawę pogody, ale na razie tej poprawy nie widać . Zimno, szaro...ech, szkoda gadać. Majówka do bani
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Od mojego ostatniego wpisu sporo się zmieniło. Otóż Augusta poradziła sobie i ma nawet ze dwa pączusie Dzielna dziewczyna!
A jak tam Twoje nowe różyczki?
A jak tam Twoje nowe różyczki?
-
- 1000p
- Posty: 1974
- Od: 27 lip 2007, o 12:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Brodnickie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alutka melduj się i to już!!! Nie ma zmiłuj, najpóźniej po weekendzie chcemy tu widzieć bieżące foty.
Pokaż mi koniecznie swoją Mme Hardy - zrób foty liści i łodyg, żebym mogła moją doprowadzić do porządku
Pokaż mi koniecznie swoją Mme Hardy - zrób foty liści i łodyg, żebym mogła moją doprowadzić do porządku
Pozdrawiam Jola
jo_linki
jo_linki
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Jolu, wiem, wybacz... Ale wstyd, przez rok nie pisałam nic, nawet nie wiedziałam, że aż tyle czasu minęło.
Nie pisałam i nie pokazywałam, bo nie było czego, sezon totalnie nieudany. Było mokro, zimno to plony marne (marchewki nędzne i same robaki, buraczki poszły prosto na kompost), lilii znaczna część wyżarta wprost przez jakieś nornice czy co, róże kiepsko sobie radziły. Jedyna nadzieja, że w tym roku będzie może wreszcie lepiej.
Fotki mam porobione, ale jeszcze nie wrzucone na serwer. Jedynie te poniżej:
Dzisiaj dostałam przesyłkę z różami i niestety na jednym okazie (i to Benjamin Britten!! ) zauważyłam powyższą narośl. Przeraziłam się, iż to może być sławetna guzowatość, ale nigdy z nią nie spotkałam się, więc nie wiem do końca co to. Może ktoś coś wie?
Na balkonie czeka jeszcze druga dzisiejsza paczka, z liliami...
Nie pisałam i nie pokazywałam, bo nie było czego, sezon totalnie nieudany. Było mokro, zimno to plony marne (marchewki nędzne i same robaki, buraczki poszły prosto na kompost), lilii znaczna część wyżarta wprost przez jakieś nornice czy co, róże kiepsko sobie radziły. Jedyna nadzieja, że w tym roku będzie może wreszcie lepiej.
Fotki mam porobione, ale jeszcze nie wrzucone na serwer. Jedynie te poniżej:
Dzisiaj dostałam przesyłkę z różami i niestety na jednym okazie (i to Benjamin Britten!! ) zauważyłam powyższą narośl. Przeraziłam się, iż to może być sławetna guzowatość, ale nigdy z nią nie spotkałam się, więc nie wiem do końca co to. Może ktoś coś wie?
Na balkonie czeka jeszcze druga dzisiejsza paczka, z liliami...
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5993
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
No wreszcie Alu
Choć dość nieciekawie rozpoczęłaś nowy sezon (o foty mi chodzi).
Napisz na pw gdzie kupowałaś, żeby wiedzieć na przyszłość kogo omijać szerokim łukiem.
Nie pomogę Ci w diagnostyce, bo pewna nie jestem, ale wyglądają te sadzonki bardzo podejrzanie.
Reklamuj i żądaj zwrotu kasy, bo wymiana na nowe sadzonki to ryzyko.
Choć dość nieciekawie rozpoczęłaś nowy sezon (o foty mi chodzi).
Napisz na pw gdzie kupowałaś, żeby wiedzieć na przyszłość kogo omijać szerokim łukiem.
Nie pomogę Ci w diagnostyce, bo pewna nie jestem, ale wyglądają te sadzonki bardzo podejrzanie.
Reklamuj i żądaj zwrotu kasy, bo wymiana na nowe sadzonki to ryzyko.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alu witaj
Nie ma co się wstydzić za długi czas niebytności na forum,pisz i pokazuj co u Ciebie kwitnie
Sadzonki róż nieciekawie wyglądają Reklamuj jak najszybciej
Nie ma co się wstydzić za długi czas niebytności na forum,pisz i pokazuj co u Ciebie kwitnie
Sadzonki róż nieciekawie wyglądają Reklamuj jak najszybciej
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Wiolu i Aniu Róża niestety do zniszczenia, na szczęście nie sadziłam jej do gruntu, tylko umieściłam w donicy. Szkółka prześle mi nową sadzonkę.
Przejdźmy do meritum W ostatnich dniach pogoda nieco się pogorszyła, wymarzony przez Wiolę deszcz pada u nas , owszem przydał się roślinom, ale niech już cieplej się zrobi i bezwietrznie przede wszystkim. Jak już wcześniej pisałam, ubiegły sezon okazał się katastrofą, wierzę tym razem będzie trochę lepiej. Pod koniec sezonu wysiewałyśmy z mamą facelię, podsypałyśmy dolomitu i będziemy czekać na pozytywne efekty Może wreszcie się doczekamy jakiś plonów. Bo ubiegłoroczne, w postaci marchewki, przyprawiały nas wprost o obrzydzenie - nie dało się obrać, czy pokroić marchwi, żywe robaki na wskroś, blee. Oberwało się też mieczykom, kwiaty opanowane przez wciornastka, a bulwy następnie zgniły tuż po wykopaniu - strasznie mokre lato i jesień. W związku z tym trzeba było odkupić te "kilka" bulwek do kolekcji....
Oprócz tego jak zawsze mnóstwo spraw technicznych - szczególnie drewniane elementy poleciały po tych deszczach. Najgorsze, że muszę poświęcać dużo czasu nie na rośliny, tylko na remonty, co mnie drażni, bo nie wyrabiam się.
Wilgoć i późniejsza chłodna zima odbiły się rzecz jasna na różach, 3 usunęłam - starszawe były, chorowite, a W. Szekspir dodatkowo nie zrekonstruował korzeni (ktoś mu bezczelnie obgryzł rok temu 3/4 bryły korzeniowej ). Tak samo moją ukochaną lilię Nymph wyżarto mi Też sobie zrekompensowałam ten brak...
Dobra, kończę wywody i pokazuję co kwitnie, i w ogóle rośnie (fotki z ostatniego tygodnia):
Moje ukochane maleństwa:
A na koniec, tegoroczne zakupy:
Chodził za mną szczaw krwisty i znalazłam nasiona w ogrodniczym (tylko coś kiepsko z kiełkowaniem idzie)
Tak samo dmuszek, chyba tylko jeden kiełek
W jednym z internetowych była fajna promocja przedsezonowa, więc Alicja sobie zaszalała i tyle nazamawiała, że potem paczkę ledwo dotaszczyła z poczty do domu (aż zważyłam, bo nie wierzyłam - wyniosła 8,2 kg....)
A w środku lilie, dalie, liliowce, mieczyki
W międzyczasie trafiłam na przecenę sławetnych róż, więc jako dobra dusza musiałam uratować chociaż ze 4 krzaczki (ta j. róż podpisana była jako Oliwia, ciekawe co wyrośnie jak się przyjmie?):
Do tego kilka dni temu, jak już wiadomo, zamówiłam 5 róż:
- moja wymarzona The Poet's Wife
- Princess Anne
- Charlotte
- Wildeve
- Benjamin Britten
Oraz kilka lilii (no wiecie, przecena była w Lily...).
Teraz lecę, bo ciężki tydzień przed nami - już mam stresa, bo komunia za tydzień (a ciotka, czyli ja torta robi...). Ważne wydarzenie, bo w końcu to moja ukochana chrześniaczka, jeszcze muszę witraż pamiątkowy wykończyć. Ale słuchajcie, strasznie się martwię czy krem wyjdzie, dekoracje itp. No i jeszcze kila ciast, ale rozpiska działania już gotowa, więc działka na bok i do roboty w kuchni (trzeba raz jak paniusia paznokietki i dłonie mieć nienaznaczone ziemią i ogrodnictwem).
Przejdźmy do meritum W ostatnich dniach pogoda nieco się pogorszyła, wymarzony przez Wiolę deszcz pada u nas , owszem przydał się roślinom, ale niech już cieplej się zrobi i bezwietrznie przede wszystkim. Jak już wcześniej pisałam, ubiegły sezon okazał się katastrofą, wierzę tym razem będzie trochę lepiej. Pod koniec sezonu wysiewałyśmy z mamą facelię, podsypałyśmy dolomitu i będziemy czekać na pozytywne efekty Może wreszcie się doczekamy jakiś plonów. Bo ubiegłoroczne, w postaci marchewki, przyprawiały nas wprost o obrzydzenie - nie dało się obrać, czy pokroić marchwi, żywe robaki na wskroś, blee. Oberwało się też mieczykom, kwiaty opanowane przez wciornastka, a bulwy następnie zgniły tuż po wykopaniu - strasznie mokre lato i jesień. W związku z tym trzeba było odkupić te "kilka" bulwek do kolekcji....
Oprócz tego jak zawsze mnóstwo spraw technicznych - szczególnie drewniane elementy poleciały po tych deszczach. Najgorsze, że muszę poświęcać dużo czasu nie na rośliny, tylko na remonty, co mnie drażni, bo nie wyrabiam się.
Wilgoć i późniejsza chłodna zima odbiły się rzecz jasna na różach, 3 usunęłam - starszawe były, chorowite, a W. Szekspir dodatkowo nie zrekonstruował korzeni (ktoś mu bezczelnie obgryzł rok temu 3/4 bryły korzeniowej ). Tak samo moją ukochaną lilię Nymph wyżarto mi Też sobie zrekompensowałam ten brak...
Dobra, kończę wywody i pokazuję co kwitnie, i w ogóle rośnie (fotki z ostatniego tygodnia):
Moje ukochane maleństwa:
A na koniec, tegoroczne zakupy:
Chodził za mną szczaw krwisty i znalazłam nasiona w ogrodniczym (tylko coś kiepsko z kiełkowaniem idzie)
Tak samo dmuszek, chyba tylko jeden kiełek
W jednym z internetowych była fajna promocja przedsezonowa, więc Alicja sobie zaszalała i tyle nazamawiała, że potem paczkę ledwo dotaszczyła z poczty do domu (aż zważyłam, bo nie wierzyłam - wyniosła 8,2 kg....)
A w środku lilie, dalie, liliowce, mieczyki
W międzyczasie trafiłam na przecenę sławetnych róż, więc jako dobra dusza musiałam uratować chociaż ze 4 krzaczki (ta j. róż podpisana była jako Oliwia, ciekawe co wyrośnie jak się przyjmie?):
Do tego kilka dni temu, jak już wiadomo, zamówiłam 5 róż:
- moja wymarzona The Poet's Wife
- Princess Anne
- Charlotte
- Wildeve
- Benjamin Britten
Oraz kilka lilii (no wiecie, przecena była w Lily...).
Teraz lecę, bo ciężki tydzień przed nami - już mam stresa, bo komunia za tydzień (a ciotka, czyli ja torta robi...). Ważne wydarzenie, bo w końcu to moja ukochana chrześniaczka, jeszcze muszę witraż pamiątkowy wykończyć. Ale słuchajcie, strasznie się martwię czy krem wyjdzie, dekoracje itp. No i jeszcze kila ciast, ale rozpiska działania już gotowa, więc działka na bok i do roboty w kuchni (trzeba raz jak paniusia paznokietki i dłonie mieć nienaznaczone ziemią i ogrodnictwem).
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Trzymam kciuki za udane torty i komunię Ale zakupy potężne zrobiłaś Te nasiona warzyw i kwiatów wprost do gruntu siejesz czy najpierw w domu?
Zeszły sezon rzeczywiście niezbyt dobry od samej wiosny był. Oby teraz marchew i inne dobrze Wam rosły. Tych remontów nie zazdroszczę, ale w sumie jak już zrobisz to będzie ładnie i na jakiś czas znowu wystarczy
Zeszły sezon rzeczywiście niezbyt dobry od samej wiosny był. Oby teraz marchew i inne dobrze Wam rosły. Tych remontów nie zazdroszczę, ale w sumie jak już zrobisz to będzie ładnie i na jakiś czas znowu wystarczy