Ogród na łące
Re: Ogród na łące
Daria dziękuję za gościnę, ciasto pyszne . Pozdrowionka dla Tymona i Bazyla. Niesamowite, ze tak blisko można znaleźć osoby o działkowych zainteresowaniach .
Daria zagajnik na pewno będzie super miejscem. I wyobrażam sobie te cypryśniki błotne, super.
Z wycieczki - pola szparagów odlotowe .
Daria zagajnik na pewno będzie super miejscem. I wyobrażam sobie te cypryśniki błotne, super.
Z wycieczki - pola szparagów odlotowe .
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Asia, było mi bardzo miło! Mam nadzieję, że to dopiero początek naszych spotkań.
Jak na początku zaglądałam i podczytywałam forum, to jakoś nie widziałam za bardzo ludzi z Małopolski, za to dało się odczuć, że w innych stronach tworzą się bliższe znajomości. No i proszę: doczekałyśmy tego samego, już nam się utworzyło fajne grono małopolskie.
Ciekawe, czy cypryśniki błotne będą obgryzane przez sarny? Pewnie tak , trzeba będzie siatkę założyć, jak Ty wokół swoich borówek.
Jak na początku zaglądałam i podczytywałam forum, to jakoś nie widziałam za bardzo ludzi z Małopolski, za to dało się odczuć, że w innych stronach tworzą się bliższe znajomości. No i proszę: doczekałyśmy tego samego, już nam się utworzyło fajne grono małopolskie.
Ciekawe, czy cypryśniki błotne będą obgryzane przez sarny? Pewnie tak , trzeba będzie siatkę założyć, jak Ty wokół swoich borówek.
- Skoanna
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 980
- Od: 28 sty 2016, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario, ale mi sypnęłaś dobrociami w kopertę Szok normalnie, bardzo Ci dziękuję. Zmobilizowałaś mnie maksymalnie i juz oczami wyobraźni wszędzie na zalesiu widzę kwiaty
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Aniu, Cieszę się, że doszły i że sprawiły Ci radość. Zasługa w tym moja malutka, bo tylko pakowałam i podpisywałam, a to moja mama nazbierała tyle nasion i szkoda by było, żeby się zmarnowały. Ja niektóre z nich wysiałam w zeszłym roku na kawałku naszej łąki kwietnej. Powodzenia we wszelkich uprawach!
-
- 500p
- Posty: 663
- Od: 13 cze 2012, o 18:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ogród na łące
Darusia przeglądałam dzisiaj trochę internetowe oferty , zobacz może Cię zainteresuje
http://www.cudowny-zywoplot.pl/?gclid=C ... Al5o8P8HAQ
http://www.cudowny-zywoplot.pl/?gclid=C ... Al5o8P8HAQ
pozdrawiam Ela
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Elu, dziękuję, że pomyślałaś o nas. Powiem Ci, że kiedyś zastanawiałam się mocno nad tym wiązem turkiestańskim na żywopłot, wchodziłam nawet na tę stronę i podziwiałam jak to szybko rośnie. Obejrzałam parę filmików z sadzenia tego żywopłotu i różne zdjęcia żywopłotu po dwóch latach. Ale... teraz ciesze się, że jednak nie wydaliśmy kasy na te sadzonki, bo w zeszłym roku obejrzałam w jednym odcinku "Mai w ogrodzie" ogród niedaleko Krakowa, gdzie ogrodniczka wypowiadała się o tym żywopłocie:
- owszem rośnie szybko,
- ale właśnie dlatego, że rośnie szybko to bardzo szybko wykształca pnie i jednocześnie łysieje od środka, wymaga co najmniej trzykrotnego! cięcia w sezonie, a robi się to coraz trudniejsze z racji dużej wysokości.
Jakbym sobie walnęła taki żywopłot na kilkudziesięciu metrach chociażby, to byśmy się zamęczyli cięciem za te 3 lata.
A tak posadzę sobie od strony sąsiadów cisy o pokroju kolumnowym i nawet jak ich wcale nie będę cięła, to nie będę miała kłopotu. Z drugiej strony nawet dorosłe cisy dobrze reagują na mocne cięcie, więc jak mi się zachce kawałek fantazyjnie przyciąć, to sobie przytniemy. Będzie trzeba dłużej poczekać na efekt, ale przynajmniej będą zielone i gęste nawet w zimie.
Dobrze, że obejrzałam ten odcinek (nr 569: http://tvnmeteo.tvn24.pl/magazyny/maja- ... 89935.html), bo znowu się okazało, że nie ma cudownych rozwiązań, wszystko ma swoje plusy i minusy.
- owszem rośnie szybko,
- ale właśnie dlatego, że rośnie szybko to bardzo szybko wykształca pnie i jednocześnie łysieje od środka, wymaga co najmniej trzykrotnego! cięcia w sezonie, a robi się to coraz trudniejsze z racji dużej wysokości.
Jakbym sobie walnęła taki żywopłot na kilkudziesięciu metrach chociażby, to byśmy się zamęczyli cięciem za te 3 lata.
A tak posadzę sobie od strony sąsiadów cisy o pokroju kolumnowym i nawet jak ich wcale nie będę cięła, to nie będę miała kłopotu. Z drugiej strony nawet dorosłe cisy dobrze reagują na mocne cięcie, więc jak mi się zachce kawałek fantazyjnie przyciąć, to sobie przytniemy. Będzie trzeba dłużej poczekać na efekt, ale przynajmniej będą zielone i gęste nawet w zimie.
Dobrze, że obejrzałam ten odcinek (nr 569: http://tvnmeteo.tvn24.pl/magazyny/maja- ... 89935.html), bo znowu się okazało, że nie ma cudownych rozwiązań, wszystko ma swoje plusy i minusy.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Troszkę brak mi ostatnio czasu na pisanie.
W ostatni weekend nie byliśmy na działce, w sobotę padało, w niedzielę wiał wiatr taki, że głowę urywało. Zaliczyliśmy taki wiatr podczas poprzedniego wyjazdu i muszę przyznać, że praca przez ileś godzin na zimnym wietrze jest wykańczająca, mimo ciepłego ubrania i kaptura. Zazwyczaj kończymy prace już po zmroku, ale wtedy skończyła mi się "para" sporo wcześniej.
Podczas ostatnich wyjazdów M. zdołał przerzucić całą górkę, a raczej wał ziemny (kilka ładnych ton), na którym w tym roku znowu posadzimy dynie. To wbrew regułom płodozmianu, ale z drugiej strony górka dyniowa wbrew regułom tradycyjnego rolnictwa/ogrodnictwa ma w tym roku jeszcze lepszą strukturą niż w zeszłym sezonie: tworzą się ładne gruzełki i próchnica, nadal następuje rozkład większych kawałków, ogólnie życie biologiczne kwitnie. Mój M. zapałał miłością do "hugli", jak w skrócie nazwaliśmy jeden ze sposobów permakulturowej uprawy, zwany z niemieckiego 'hugelkltur'. Wszędzie by tworzył kopce i wały ziemne. Teraz mamy ich 4 i M. tworzy piąty. W naszym wydaniu to takie kompostowanie chwastów z gliną na miejscu przyszłej uprawy.
Przenieśliśmy nasze palenisko bliżej zagajnika. Ogień jest pod nadzorem mojego nadwornego piromana, czyli oczywiście M.
A tu takie tam - pochyłości naszej działki.
No, nie mam co pokazać. Ja zasadniczo przycinam i próbuję pielić w mokrej glinie, M. kopie. Przesadzaliśmy ostatnio borówki, ale wieczorem nie było już sensu robić zdjęć. Znowu okazało się, że karczownik grasował zimą, bo wygryzł korzenie jednej z borówek. Dobrze, że tylko jednej.
A propos górek dyniowych i dyń: odmiana 'Blue Hubbard' znakomicie przechowuje się w mieszkaniu - właśnie dopiero teraz rozkroiliśmy jedną. Jej kolor z sino-niebieskiego zaczął się robić szaro-beżowy, a kolor miąższu z ciemnożółtego zrobił się bardziej pomarańczowy, niż u dyń krojonych jesienią.
Słodkie papryki ładnie powschodziły, karczochy trochę gorzej, ale też dobrze. Miechunki pomidorowe ładnie, ale za to rodzynek peruwiański nie chce wykiełkować już ponad dwa tygodnie i chyba nic z tego nie będzie.
Oczywiście część papryk rozdam, jeśli to wszystko dożyje do maja.
W ostatni weekend nie byliśmy na działce, w sobotę padało, w niedzielę wiał wiatr taki, że głowę urywało. Zaliczyliśmy taki wiatr podczas poprzedniego wyjazdu i muszę przyznać, że praca przez ileś godzin na zimnym wietrze jest wykańczająca, mimo ciepłego ubrania i kaptura. Zazwyczaj kończymy prace już po zmroku, ale wtedy skończyła mi się "para" sporo wcześniej.
Podczas ostatnich wyjazdów M. zdołał przerzucić całą górkę, a raczej wał ziemny (kilka ładnych ton), na którym w tym roku znowu posadzimy dynie. To wbrew regułom płodozmianu, ale z drugiej strony górka dyniowa wbrew regułom tradycyjnego rolnictwa/ogrodnictwa ma w tym roku jeszcze lepszą strukturą niż w zeszłym sezonie: tworzą się ładne gruzełki i próchnica, nadal następuje rozkład większych kawałków, ogólnie życie biologiczne kwitnie. Mój M. zapałał miłością do "hugli", jak w skrócie nazwaliśmy jeden ze sposobów permakulturowej uprawy, zwany z niemieckiego 'hugelkltur'. Wszędzie by tworzył kopce i wały ziemne. Teraz mamy ich 4 i M. tworzy piąty. W naszym wydaniu to takie kompostowanie chwastów z gliną na miejscu przyszłej uprawy.
Przenieśliśmy nasze palenisko bliżej zagajnika. Ogień jest pod nadzorem mojego nadwornego piromana, czyli oczywiście M.
A tu takie tam - pochyłości naszej działki.
No, nie mam co pokazać. Ja zasadniczo przycinam i próbuję pielić w mokrej glinie, M. kopie. Przesadzaliśmy ostatnio borówki, ale wieczorem nie było już sensu robić zdjęć. Znowu okazało się, że karczownik grasował zimą, bo wygryzł korzenie jednej z borówek. Dobrze, że tylko jednej.
A propos górek dyniowych i dyń: odmiana 'Blue Hubbard' znakomicie przechowuje się w mieszkaniu - właśnie dopiero teraz rozkroiliśmy jedną. Jej kolor z sino-niebieskiego zaczął się robić szaro-beżowy, a kolor miąższu z ciemnożółtego zrobił się bardziej pomarańczowy, niż u dyń krojonych jesienią.
Słodkie papryki ładnie powschodziły, karczochy trochę gorzej, ale też dobrze. Miechunki pomidorowe ładnie, ale za to rodzynek peruwiański nie chce wykiełkować już ponad dwa tygodnie i chyba nic z tego nie będzie.
Oczywiście część papryk rozdam, jeśli to wszystko dożyje do maja.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Re: Ogród na łące
Zagajnik już sporawy macie, hamak można powiesić .
Przydałoby się więcej słoneczka i mniej wiatru, podziwiam, że pracowaliście w taką pogodę, myśmy już długo nie byli a przydałoby się. W sobotę znowu coś innego zaplanowane. Jeszcze jakby pogoda była fajna a tak? Chociaż też w deszczu się kopało i z latarką, hehe.
Górki dyniowe, hugle fajne. Tak mi się skojarzyło - czytałam ostatnio blog młodych ludzi, pary, która przeprowadziła się w 2015r. z miasta do - w zasadzie lasu, częściowo sadu i mieszkają w małej chatce, którą zbudowali z kostek słomy, zero wygód. W czasie budowy mieszkali w przyczepie kempingowej podobnej do naszej (odlot, podziwiam samozaparcie, w takich warunkach to można ewentualnie weekend spędzić). I wały hugelkulturowe robią pod uprawy. W pierwszym roku to im ślimaki wszysto zjadły. I tu mi się przypomina, że możnaby na ślimaki kupić granulki bo nie wiem czy mam jeszcze.
Z dyń to mi się najdłużej przechowywała dynia makaronowa - ponad rok! i nadal była ok.
Papryczki masz ładne, działkę dużą - powinnaś upchnąć . Ja jeszcze dokupiłam i dziś przyszły nasiona, muszę posiać. Jakby Ci się jakaś odmiana spodobała to daj znać.
Obejrzałam film o żywopłocie - ciekawy. U Mai w ogrodzie utknęłam na kilka godzin.
Wojsławice piękne, u nas też tak będzie kiedyś .
Przydałoby się więcej słoneczka i mniej wiatru, podziwiam, że pracowaliście w taką pogodę, myśmy już długo nie byli a przydałoby się. W sobotę znowu coś innego zaplanowane. Jeszcze jakby pogoda była fajna a tak? Chociaż też w deszczu się kopało i z latarką, hehe.
Górki dyniowe, hugle fajne. Tak mi się skojarzyło - czytałam ostatnio blog młodych ludzi, pary, która przeprowadziła się w 2015r. z miasta do - w zasadzie lasu, częściowo sadu i mieszkają w małej chatce, którą zbudowali z kostek słomy, zero wygód. W czasie budowy mieszkali w przyczepie kempingowej podobnej do naszej (odlot, podziwiam samozaparcie, w takich warunkach to można ewentualnie weekend spędzić). I wały hugelkulturowe robią pod uprawy. W pierwszym roku to im ślimaki wszysto zjadły. I tu mi się przypomina, że możnaby na ślimaki kupić granulki bo nie wiem czy mam jeszcze.
Z dyń to mi się najdłużej przechowywała dynia makaronowa - ponad rok! i nadal była ok.
Papryczki masz ładne, działkę dużą - powinnaś upchnąć . Ja jeszcze dokupiłam i dziś przyszły nasiona, muszę posiać. Jakby Ci się jakaś odmiana spodobała to daj znać.
Obejrzałam film o żywopłocie - ciekawy. U Mai w ogrodzie utknęłam na kilka godzin.
Wojsławice piękne, u nas też tak będzie kiedyś .
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród na łące
Daria, ależ zrobiłaś mi smak tymi zdjęciami z Wojsławic Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam pojechać..
Hodowla papryczek imponująca, a co się tyczy przechowywania dyniek. Ostatnio miałam chęci na dynię makaronową i mimo, że z wierzchu wyglądała dobrze to po rozkrojeniu aż buchnęło niezbyt apetycznym zapaszkiem.. Oj długo musiałam wietrzyć (jestem niesamowicie wrażliwa na wszelkie smrodki w kuchni)
Hodowla papryczek imponująca, a co się tyczy przechowywania dyniek. Ostatnio miałam chęci na dynię makaronową i mimo, że z wierzchu wyglądała dobrze to po rozkrojeniu aż buchnęło niezbyt apetycznym zapaszkiem.. Oj długo musiałam wietrzyć (jestem niesamowicie wrażliwa na wszelkie smrodki w kuchni)
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario bardzo lubię czytać Twoje posty o Waszym ogrodzie a zwiedzanych przez Ciebie miejscach.
Ogromnie mnie cieszą Wasze eksperymenty hodowlane i ja szukam rożnych ciekawostek, a szczególnie metod żeby się nie narobić, a coś zebrać i cieszyć się plonami
Dzisiejszy dzień był powiem krótko "zasmarkany" ! od Białego Kościoła okolice spowiła mgła taka, że na 100 - 150 m nic tylko mleko i ta wilgoć wciskająca się wszędzie! mam nadzieję na lepszą wiosnę i wtedy pochodzimy po wczesnowiosennym ogrodzie
Ogromnie mnie cieszą Wasze eksperymenty hodowlane i ja szukam rożnych ciekawostek, a szczególnie metod żeby się nie narobić, a coś zebrać i cieszyć się plonami
Dzisiejszy dzień był powiem krótko "zasmarkany" ! od Białego Kościoła okolice spowiła mgła taka, że na 100 - 150 m nic tylko mleko i ta wilgoć wciskająca się wszędzie! mam nadzieję na lepszą wiosnę i wtedy pochodzimy po wczesnowiosennym ogrodzie
Re: Ogród na łące
Hej, już piękna połowa maja, co tam w ogrodzie słychać?
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Dawno nie pisałam nic o naszych wysiłkach uprawy czegokolwiek na łące, ale mam w tym sezonie dość dwojakie odczucia do naszej działalności, z różnych względów.
Przy okazji przesadzania wielu roślin okazało się, że nic nie robi u nas takich szkód, jak karczowniki.
Nie mogą się z nimi równać ani duży mróz, ani zimne wiatry, ani nornice czy norniki.
Naiwnie wcześniej myśleliśmy, że karczowniki to lubią wygryzać korzenie tylko drzewkom owocowym i np. wiśniom czy jabłonkom ozdobnym, ale teraz okazało się, że wygryzą praktycznie wszystko.
Podgryzły nam m.in. róże, borówki amerykańskie, astry, żylistki, kosaćce.
A ja się dziwiłam, dlaczego niektóre byliny mi wcale nie przyrastają?
A to przykładowe fotki ich działalności, widać nawet ślady zębów:
Żylistki
Kosaciec różnobarwny
Róża wielokwiatowa
A to czaszka ? podejrzewam, że właśnie należała do karczownika, bo jest za duża na czaszkę nornika, prawdopodobnie kot sąsiadów zostawił mi ją w prezencie, za co jestem mu wdzięczna (bo poluje):
Sporo po czasie, ale odpowiem na Wasze posty:
Asiu, widziałyśmy się i rozmawiałyśmy, to jesteśmy na bieżąco z wymianą informacji.
Ja nie będę używać granulek na ślimaki ? szkoda mi ewentualnie zatruć jeża, jeśliby się znowu pojawił u nas. Idę na ilość i mam nadzieję, że coś dla nas zostanie. Ślimaki niszczymy tylko mechanicznie, że tak to nazwę. Ostatnio podżarły mi mocno belamkandy i niektóre dalie. No i podejrzewam, że te papryczki młode też. Miechunki mają małe listki, to może będzie dobrze.
Sabinko, polecam wycieczkę do Wojsławic ? sami mamy ochotę na kolejną.
Wydaje mi się, że z dyń najlepiej się przechowują te odmiany z gatunku Cucurbita maxima, to tak z dotychczasowych obserwacji. Mają grube skórki. Ale sporo zależy od samego zbioru ? żeby nie uszkodzić skórki i ogonków za krótko nie przyciąć, bo wtedy się łatwo psują.
Marysiu, dziękuję. Oj tak, trzeba szukać sposobów ułatwiających życie ogrodnika (typu zrębki i inne ściółki), bo idzie się zarobić, a często brak nam zdrowego rozsądku i umiaru w tych naszych nasadzeniach. (To akurat o sobie piszę.)
Humbi, postaram się wreszcie zgrać jakieś zdjęcia i coś sensownego napisać.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i dziękuję, że wpadaliście, mimo mojego milczenia.
Przy okazji przesadzania wielu roślin okazało się, że nic nie robi u nas takich szkód, jak karczowniki.
Nie mogą się z nimi równać ani duży mróz, ani zimne wiatry, ani nornice czy norniki.
Naiwnie wcześniej myśleliśmy, że karczowniki to lubią wygryzać korzenie tylko drzewkom owocowym i np. wiśniom czy jabłonkom ozdobnym, ale teraz okazało się, że wygryzą praktycznie wszystko.
Podgryzły nam m.in. róże, borówki amerykańskie, astry, żylistki, kosaćce.
A ja się dziwiłam, dlaczego niektóre byliny mi wcale nie przyrastają?
A to przykładowe fotki ich działalności, widać nawet ślady zębów:
Żylistki
Kosaciec różnobarwny
Róża wielokwiatowa
A to czaszka ? podejrzewam, że właśnie należała do karczownika, bo jest za duża na czaszkę nornika, prawdopodobnie kot sąsiadów zostawił mi ją w prezencie, za co jestem mu wdzięczna (bo poluje):
Sporo po czasie, ale odpowiem na Wasze posty:
Asiu, widziałyśmy się i rozmawiałyśmy, to jesteśmy na bieżąco z wymianą informacji.
Ja nie będę używać granulek na ślimaki ? szkoda mi ewentualnie zatruć jeża, jeśliby się znowu pojawił u nas. Idę na ilość i mam nadzieję, że coś dla nas zostanie. Ślimaki niszczymy tylko mechanicznie, że tak to nazwę. Ostatnio podżarły mi mocno belamkandy i niektóre dalie. No i podejrzewam, że te papryczki młode też. Miechunki mają małe listki, to może będzie dobrze.
Sabinko, polecam wycieczkę do Wojsławic ? sami mamy ochotę na kolejną.
Wydaje mi się, że z dyń najlepiej się przechowują te odmiany z gatunku Cucurbita maxima, to tak z dotychczasowych obserwacji. Mają grube skórki. Ale sporo zależy od samego zbioru ? żeby nie uszkodzić skórki i ogonków za krótko nie przyciąć, bo wtedy się łatwo psują.
Marysiu, dziękuję. Oj tak, trzeba szukać sposobów ułatwiających życie ogrodnika (typu zrębki i inne ściółki), bo idzie się zarobić, a często brak nam zdrowego rozsądku i umiaru w tych naszych nasadzeniach. (To akurat o sobie piszę.)
Humbi, postaram się wreszcie zgrać jakieś zdjęcia i coś sensownego napisać.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i dziękuję, że wpadaliście, mimo mojego milczenia.