Ogród na łące
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród na łące
Witaj Dario.
Ależ ja mam zaległości.....
Spróbuję nadrobić, chociaż trochę.
Cudowna ta łączka, ja też chciałam taką zrobić przed domem, ale się nie udało, bo upały wysuszyły wszystko do cna.
Kocham takie dzikie łąki, bo coraz ich mniej i ze świeczką szukać, takich prawdziwych.
Rabaty powoli się formują jak i warzywnik w ciekawym kształcie, ciekawa jestem co w nim na ten sezon posadzisz.
Towarzystwo masz zacne w postaci futrzaczków.
Gleba to podstawa przy uprawie warzyw, rozumiem że powoli powstaje coś fantastycznego.
A jak z ogrodzeniem, bo pamiętam że go nie było i różne szkodniki grasowały po twojej posesji.
Ależ ja mam zaległości.....
Spróbuję nadrobić, chociaż trochę.
Cudowna ta łączka, ja też chciałam taką zrobić przed domem, ale się nie udało, bo upały wysuszyły wszystko do cna.
Kocham takie dzikie łąki, bo coraz ich mniej i ze świeczką szukać, takich prawdziwych.
Rabaty powoli się formują jak i warzywnik w ciekawym kształcie, ciekawa jestem co w nim na ten sezon posadzisz.
Towarzystwo masz zacne w postaci futrzaczków.
Gleba to podstawa przy uprawie warzyw, rozumiem że powoli powstaje coś fantastycznego.
A jak z ogrodzeniem, bo pamiętam że go nie było i różne szkodniki grasowały po twojej posesji.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Witajcie.
Przedwczoraj byliśmy z mężem kilka godzin w Ogrodzie Botanicznym, a jutro z rana jedziemy w moje rodzinne strony, w Lubelskie. Więc działki nie zobaczę, a tam na pewno rozkwitły kolejne róże i piwonie. Bu! Może w poniedziałek uda się jakoś wyskoczyć po południu.
Ewelinko, tak, to ten bodziszek. Jakoś trudno o zdrowe sadzonki tej odmiany, albo tylko ja mam do niej takiego pecha. Ale tak, piękny jest. No i owszem, wreszcie się doczekałam na jakieś konkretniejsze kwitnienie piwonii, ale to nadal młode rośliny i jeszcze trochę poczekam, żeby wyrosły na ładne kępy.
Grażynko, ogrodzenia dalej nie ma, ale "się robi", tzn. niby pod koniec czerwca mamy postawić ok. 30 m do spółki z sąsiadem. Inny facet miał ogrodzić te swoje choinki i dzięki temu byłaby ogrodzona prawie cała zachodnia granica, coś się z tym jednak ociąga. Nadal pozostają setki metrów do ogrodzenia. Natomiast zdecydowanie największe szkody wyrządzają nam jednak karczowniki. Przekonałam się po tej zimie jak wzięliśmy się za przesadzanie paru krzewów i różnych bylin.
Na tej stronie, mniej więcej w połowie, zobaczysz przykładowe zniszczenia:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=602
W warzywniku mamy w tym roku trochę pomidorów, groszek ?Golden Sweet? i ?Carouby de Maussane? (ale wysiewane późno, więc nie wiem, jak tam z pachówką strąkóweczką będzie), ogórki (nasiona z naszej akcji wymiany), fasolę tyczną w dwóch odmianach i kilka miechunek jadalnych, ale coś po wysadzeniu nie chcą rosnąć. A papryki zjadły ślimaki.
Nic to jednak, bo jeszcze w paru innych miejscach wysadziliśmy i papryki, i pomidory, i dynie, cyklanterę, różne sałaty (niektóre zjadły ślimaki), mizunę i kilka melonów, których jeszcze nie zjadły ślimaki. Jak widać, ślimaki przewijają się co i rusz. Poluję na nie osobiście, bo kaczek jeszcze nie mam.
Teraz wrzucę tylko trochę fotek z Ogrodu Botanicznego, gdzie tym razem pomykałam głównie po cienistych zakątkach.
?Dronningen av Danmark? (?Queen of Denmark?)
?Lichtkonigin Lucia?
?Dortmund?
Dąb kopalny.
hiacynt wodny
Róża czteropłatkowa ?Pteracantha?.
Przedwczoraj byliśmy z mężem kilka godzin w Ogrodzie Botanicznym, a jutro z rana jedziemy w moje rodzinne strony, w Lubelskie. Więc działki nie zobaczę, a tam na pewno rozkwitły kolejne róże i piwonie. Bu! Może w poniedziałek uda się jakoś wyskoczyć po południu.
Ewelinko, tak, to ten bodziszek. Jakoś trudno o zdrowe sadzonki tej odmiany, albo tylko ja mam do niej takiego pecha. Ale tak, piękny jest. No i owszem, wreszcie się doczekałam na jakieś konkretniejsze kwitnienie piwonii, ale to nadal młode rośliny i jeszcze trochę poczekam, żeby wyrosły na ładne kępy.
Grażynko, ogrodzenia dalej nie ma, ale "się robi", tzn. niby pod koniec czerwca mamy postawić ok. 30 m do spółki z sąsiadem. Inny facet miał ogrodzić te swoje choinki i dzięki temu byłaby ogrodzona prawie cała zachodnia granica, coś się z tym jednak ociąga. Nadal pozostają setki metrów do ogrodzenia. Natomiast zdecydowanie największe szkody wyrządzają nam jednak karczowniki. Przekonałam się po tej zimie jak wzięliśmy się za przesadzanie paru krzewów i różnych bylin.
Na tej stronie, mniej więcej w połowie, zobaczysz przykładowe zniszczenia:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=602
W warzywniku mamy w tym roku trochę pomidorów, groszek ?Golden Sweet? i ?Carouby de Maussane? (ale wysiewane późno, więc nie wiem, jak tam z pachówką strąkóweczką będzie), ogórki (nasiona z naszej akcji wymiany), fasolę tyczną w dwóch odmianach i kilka miechunek jadalnych, ale coś po wysadzeniu nie chcą rosnąć. A papryki zjadły ślimaki.
Nic to jednak, bo jeszcze w paru innych miejscach wysadziliśmy i papryki, i pomidory, i dynie, cyklanterę, różne sałaty (niektóre zjadły ślimaki), mizunę i kilka melonów, których jeszcze nie zjadły ślimaki. Jak widać, ślimaki przewijają się co i rusz. Poluję na nie osobiście, bo kaczek jeszcze nie mam.
Teraz wrzucę tylko trochę fotek z Ogrodu Botanicznego, gdzie tym razem pomykałam głównie po cienistych zakątkach.
?Dronningen av Danmark? (?Queen of Denmark?)
?Lichtkonigin Lucia?
?Dortmund?
Dąb kopalny.
hiacynt wodny
Róża czteropłatkowa ?Pteracantha?.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
I kolejne bardziej lub mniej cieniste zakątki Ogrodu Botanicznego UJ.
(Tak bardzo chciałabym mieć coś takiego u siebie. I żeby jeszcze kleszczy nie było. A z kleszczami to radzą sobie z kolei dość dobrze m.in. perliczki - jak dowiedziono w latach 90. w Stanach.)
(Tak bardzo chciałabym mieć coś takiego u siebie. I żeby jeszcze kleszczy nie było. A z kleszczami to radzą sobie z kolei dość dobrze m.in. perliczki - jak dowiedziono w latach 90. w Stanach.)
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród na łące
Wizyty w ogrodach botanicznych są zawsze bardzo inspirujące.
Nic dziwnego, że co nieco chciałabyś przenieść do swojego ogrodu.
Karczowniki to istna plaga, wiem coś o tym.
Trudno się ich pozbyć a rozkładanie trucizn mnie też nie przekonuje.
Ale z czasem na pewno też uda wam się ich pozbyć, może nie wszystkich, ale większości tak.
Chociaż to strasznie wkurzające jak kasa i praca idą na marne.
Nic dziwnego, że co nieco chciałabyś przenieść do swojego ogrodu.
Karczowniki to istna plaga, wiem coś o tym.
Trudno się ich pozbyć a rozkładanie trucizn mnie też nie przekonuje.
Ale z czasem na pewno też uda wam się ich pozbyć, może nie wszystkich, ale większości tak.
Chociaż to strasznie wkurzające jak kasa i praca idą na marne.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario zazdroszczę wycieczki, oj kiedyś tak często tam bywałam, a teraz tylko jak są goście i chcą iść do OB
Pomyślałam nad różami które pokazałaś, może warto takie kupić do swojego ogrodu
Miłego pobytu w rodzinnych stronach
Pomyślałam nad różami które pokazałaś, może warto takie kupić do swojego ogrodu
Miłego pobytu w rodzinnych stronach
Re: Ogród na łące
Ta kolczasta róża by była fajna do mojej kolekcji sadzonek na żywopłot obronny .
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Witajcie. Najpierw odpowiem na posty.
Grażynko, właśnie przez karczowniki i sarny nadal mamy nie obsadzone krzewami i drzewami granice działki. Pomijając już samą ilość metrów bieżących do obsadzenia, to co nie wygryzie sarna, to podgryzie karczownik. Chciałam mieć żywopłot wielogatunkowy. No i może z czasem będzie, ale zadanie jest utrudnione. Do tej pory chyba tylko wierzby i derenie białe (gatunek, bo już odmiany nie) opierają się i sarnom, i karczownikom.
Marysiu, dziękuję. Pobyt był miły, z dużą dawką sentymentu. Chciałam wkleić trochę zdjęć z tego wypadu, ale muszę założyć wątek osobisty. Teraz tylko taki widok z tej wycieczki. Maki na polach widzieliśmy wielokrotnie. Cudny widok.
Ja też staram się namawiać znajomych na spotkania w ogrodzie botanicznym, ale rzadko mi się to udaje. Oni chyba uważają, że tam jest nudno? Dla mnie nudne bywa siedzenie w knajpce przy stoliku.
Asia, róża ?Pteracantha? jest i na mojej liście zakupowej? od lat, ale na razie jeszcze poczeka, bo perspektywa sadzenia wszystkiego w dużych donicach (z dodatkowymi otworami) lub w siatce mocno spowolni nasze nasadzenia krzewów i drzew. Mam wielki zgryz: czy karczownik wygryzie cypryśnika błotnego, na którego mam ochotę?
Jak zwykle miewam ostatnio duże przerwy w zaglądaniu i pisaniu na forum, ale za to na początku lipca byliśmy z mężem na kolejnym w tym sezonie przemiłym spotkaniu formowym. Tym razem u Doroty i towarzyszyli nam nasi mężowie.
Ogród na zupełnie innym podłożu, niż nasz. Wzorowo zadbany, z mnóstwem kolorów o tej porze. Nie zrobiłam tyle zdjęć, ile bym chciała, bo zajęci byliśmy rozmowami, pysznym jedzeniem i kopaniem roślin, w czym najlepsza była Marta. My z mężem wybraliśmy się jeszcze na zbiory wrotyczu, którego u nas nie uświadczysz, a tam było go pełno.
Mam nadzieję, że uczestnicy pozwolą na publikację tych nielicznych ujęć.
Zarówno naszej gospodyni jak i wszystkim uczestnikom bardzo dziękuję za spędzony razem czas.
Parę razy przeszkadzał nam przelotny deszcz i biegaliśmy z jedzeniem do domu, żeby nam go woda nie zalała (stąd bufet nie załapał się na zdjęciach)...
...ale panowie dzielnie pilnowali mięsa nad paleniskiem.
Towarzyszyła nam również Saba, bardzo przyjacielski i grzeczny pies. Były też koty, ale nie miały zamiaru pozować do zdjęć.
Grażynko, właśnie przez karczowniki i sarny nadal mamy nie obsadzone krzewami i drzewami granice działki. Pomijając już samą ilość metrów bieżących do obsadzenia, to co nie wygryzie sarna, to podgryzie karczownik. Chciałam mieć żywopłot wielogatunkowy. No i może z czasem będzie, ale zadanie jest utrudnione. Do tej pory chyba tylko wierzby i derenie białe (gatunek, bo już odmiany nie) opierają się i sarnom, i karczownikom.
Marysiu, dziękuję. Pobyt był miły, z dużą dawką sentymentu. Chciałam wkleić trochę zdjęć z tego wypadu, ale muszę założyć wątek osobisty. Teraz tylko taki widok z tej wycieczki. Maki na polach widzieliśmy wielokrotnie. Cudny widok.
Ja też staram się namawiać znajomych na spotkania w ogrodzie botanicznym, ale rzadko mi się to udaje. Oni chyba uważają, że tam jest nudno? Dla mnie nudne bywa siedzenie w knajpce przy stoliku.
Asia, róża ?Pteracantha? jest i na mojej liście zakupowej? od lat, ale na razie jeszcze poczeka, bo perspektywa sadzenia wszystkiego w dużych donicach (z dodatkowymi otworami) lub w siatce mocno spowolni nasze nasadzenia krzewów i drzew. Mam wielki zgryz: czy karczownik wygryzie cypryśnika błotnego, na którego mam ochotę?
Jak zwykle miewam ostatnio duże przerwy w zaglądaniu i pisaniu na forum, ale za to na początku lipca byliśmy z mężem na kolejnym w tym sezonie przemiłym spotkaniu formowym. Tym razem u Doroty i towarzyszyli nam nasi mężowie.
Ogród na zupełnie innym podłożu, niż nasz. Wzorowo zadbany, z mnóstwem kolorów o tej porze. Nie zrobiłam tyle zdjęć, ile bym chciała, bo zajęci byliśmy rozmowami, pysznym jedzeniem i kopaniem roślin, w czym najlepsza była Marta. My z mężem wybraliśmy się jeszcze na zbiory wrotyczu, którego u nas nie uświadczysz, a tam było go pełno.
Mam nadzieję, że uczestnicy pozwolą na publikację tych nielicznych ujęć.
Zarówno naszej gospodyni jak i wszystkim uczestnikom bardzo dziękuję za spędzony razem czas.
Parę razy przeszkadzał nam przelotny deszcz i biegaliśmy z jedzeniem do domu, żeby nam go woda nie zalała (stąd bufet nie załapał się na zdjęciach)...
...ale panowie dzielnie pilnowali mięsa nad paleniskiem.
Towarzyszyła nam również Saba, bardzo przyjacielski i grzeczny pies. Były też koty, ale nie miały zamiaru pozować do zdjęć.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario spotkanie było bardzo sympatyczne i masz rację Marta jest dobra i w sadzeniu i w kopaniu, bo robi to fachowo i odważnie! Do wszystkiego trzeba mieć zdolności
U Dorotki jak weszłam do ogrodu widziałam głównie warzywnik...dopiero jak zaczęłam chodzić po alejkach z roślinami stwierdziłam, że ma bardzo dużo roślin!
Ja do ogrodu botanicznego chodziłam zawsze (na ogół) sama, bo to pozwoliło mi się skupić na roślinach. Często rozpoznawałam tam moje nn-ki. Raz tylko byłam z Iwonką ze Szczecina i wtedy miałyśmy wspólny temat
U Dorotki jak weszłam do ogrodu widziałam głównie warzywnik...dopiero jak zaczęłam chodzić po alejkach z roślinami stwierdziłam, że ma bardzo dużo roślin!
Ja do ogrodu botanicznego chodziłam zawsze (na ogół) sama, bo to pozwoliło mi się skupić na roślinach. Często rozpoznawałam tam moje nn-ki. Raz tylko byłam z Iwonką ze Szczecina i wtedy miałyśmy wspólny temat
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Marysiu, tak. Zdolności są potrzebne do wszystkiego. Ja np. nie mam jeszcze żadnego doświadczenia z tak dużymi kępami roślin i bałabym się takiego dziabania szpadlem. A Marta ma w tym wprawę.
Zdjęcia mam z końca czerwca, bo na weekendzie nie byliśmy na działce. (Padało w niedzielę od rana.)
Podejrzewam, że to może być 'Louise Odier'? Pachnie pięknie i mocno.
Takie pełne maki się aktywowały w tym roku, bo jak je wysiewałam, to żaden nie wzeszedł. Siałam je chyba trzy sezony temu. W zeszłym roku pojawił się jeden, a w tym kilka z samosiewu chyba.
Prawdziwe małe słoneczka: nagietki.
Jedna z ostatnich w tym sezonie piwonii.
Kwitły jeszcze młodziutkie róże, skubane przez sarny, ale udało im się zakwitnąć przy ziemi.
?Hippolyte?
?Duchesse de Montebello?
Prawdziwy letni koktajl ? z dużą dawką energetycznych kolorów.
-- 5 lip 2017, o 19:48 --
Kwiaty i strączki groszku cukrowego ?Golden Sweet?.
Sałata ?Beleah Rose?. Długo nie wybija w pędy kwiatowe, w smaku całkiem słodka jak na sałatę.
Perukowiec bardzo dobrze sobie radzi na jednym z rozsadników, gdzie domieszaliśmy dużo piachu. Jest tam zazwyczaj sucho i patelnia przez cały dzień.
Wiązówka błotna ?Plena?.
Zbiory truskawek były całkiem udane. Tylko posadziłam ze 4 odmiany, w tym nn ze straganu i teraz mam owoce: jedna kwaskowate, drugie wodniste i niesmaczne, a trzeci rodzaj jest słodki i pachnący. No i trzeba będzie jakoś dokonać selekcji sadzonek, te niedobre wywalić, ale to już chyba w przyszłym roku.
Dziki ślaz.
A tu ładnie rosną siewki szczeci od Marysi.
Charakterystyczna ?miseczka? u nasady liści.
Koleżanka (lub kolega) rudego Tośka.
Zdjęcia mam z końca czerwca, bo na weekendzie nie byliśmy na działce. (Padało w niedzielę od rana.)
Podejrzewam, że to może być 'Louise Odier'? Pachnie pięknie i mocno.
Takie pełne maki się aktywowały w tym roku, bo jak je wysiewałam, to żaden nie wzeszedł. Siałam je chyba trzy sezony temu. W zeszłym roku pojawił się jeden, a w tym kilka z samosiewu chyba.
Prawdziwe małe słoneczka: nagietki.
Jedna z ostatnich w tym sezonie piwonii.
Kwitły jeszcze młodziutkie róże, skubane przez sarny, ale udało im się zakwitnąć przy ziemi.
?Hippolyte?
?Duchesse de Montebello?
Prawdziwy letni koktajl ? z dużą dawką energetycznych kolorów.
-- 5 lip 2017, o 19:48 --
Kwiaty i strączki groszku cukrowego ?Golden Sweet?.
Sałata ?Beleah Rose?. Długo nie wybija w pędy kwiatowe, w smaku całkiem słodka jak na sałatę.
Perukowiec bardzo dobrze sobie radzi na jednym z rozsadników, gdzie domieszaliśmy dużo piachu. Jest tam zazwyczaj sucho i patelnia przez cały dzień.
Wiązówka błotna ?Plena?.
Zbiory truskawek były całkiem udane. Tylko posadziłam ze 4 odmiany, w tym nn ze straganu i teraz mam owoce: jedna kwaskowate, drugie wodniste i niesmaczne, a trzeci rodzaj jest słodki i pachnący. No i trzeba będzie jakoś dokonać selekcji sadzonek, te niedobre wywalić, ale to już chyba w przyszłym roku.
Dziki ślaz.
A tu ładnie rosną siewki szczeci od Marysi.
Charakterystyczna ?miseczka? u nasady liści.
Koleżanka (lub kolega) rudego Tośka.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród na łące
Ten koktajl z krwawnika i tojeści wygląda na prawdę uroczo.
Tak jak maki na tle maruny i nagietka.
Uwielbiam takie energetyczne zestawienia.
A jak tam warzywnik, coś w nim więcej rośnie czy odpuściliście ten sezon.
Spotkanie na pewno było udane i jak zawsze za krótkie.
Tak jak maki na tle maruny i nagietka.
Uwielbiam takie energetyczne zestawienia.
A jak tam warzywnik, coś w nim więcej rośnie czy odpuściliście ten sezon.
Spotkanie na pewno było udane i jak zawsze za krótkie.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Grażynko, takie spotkania są super! Szkoda, że mieszkam daleko od Ciebie bo i do Twojego ogrodu chętnie bym się wprosiła. Fajnie jest porozmawiać sobie z kimś, kto dzieli tę samą pasję.
Własnych warzyw oczywiście nie umielibyśmy sobie odpuścić i choć ten rok jest dość trudny ze względu na przebieg pogody, ograniczenia czasowe i zaległości z zeszłego sezonu to jednak rozsady przygotowałam. Część pomidorów koktajlowych jest na balkonie, plus kilka ostrych papryczek od Asi. A reszta znalazła miejscówki na działce, ale nie robiłam im na razie zdjęć bo nie ma się czym chwalić w porównaniu do wypasionych pomidorów i papryk forumowych specjalistów od upraw warzywnych.
Ale mogę pokazać na starszych zdjęciach, co poszło do gruntu i co jest teraz na balkonie.
Rozsada karczochów, pomidorów, papryk, cebuli oraz dyniowatych (melony, dynie, cukinie, cyklantera, ogórki).
Jeszcze szarłaty, dziwaczki (białe o kwiatach trąbkowych, inny gatunek niż Mirabilis jalapa) i rączniki.
Pomocnik Bazyl, który codziennie gryzie swoją trawkę na balkonie.
A teraz wygląda to tak:
(niestety niektóre pomidorki zostały wysadzone do dużych donic dość późno i nie udało im się do tej pory nadrobić tempa wzrostu)
Kilka szarłatów poszło do doniczki.
Różne rodzaje bazylii.
Ostre papryczki od Asi.
'Thunder Mountain Longhorn' musi się spieszyć, bo ma mieć dłuuugie owoce.
I pomidorowe maluchy.
karłowy 'Aztek'
'Maglia Rosa'
'Isis Candy'
'Green Vernissage'
'Cosmic Eclipse'
'Blush'
'Currant Gold Rush'
Na działce posadziłam jeszcze fasolę, ale nie wiem, czy z braku stałej dostawy wody nie uschnie.
Część melonów i papryk padła łupem ślimaków. Ale większość przeżyła, jak ostatnio je widziałam.
Własnych warzyw oczywiście nie umielibyśmy sobie odpuścić i choć ten rok jest dość trudny ze względu na przebieg pogody, ograniczenia czasowe i zaległości z zeszłego sezonu to jednak rozsady przygotowałam. Część pomidorów koktajlowych jest na balkonie, plus kilka ostrych papryczek od Asi. A reszta znalazła miejscówki na działce, ale nie robiłam im na razie zdjęć bo nie ma się czym chwalić w porównaniu do wypasionych pomidorów i papryk forumowych specjalistów od upraw warzywnych.
Ale mogę pokazać na starszych zdjęciach, co poszło do gruntu i co jest teraz na balkonie.
Rozsada karczochów, pomidorów, papryk, cebuli oraz dyniowatych (melony, dynie, cukinie, cyklantera, ogórki).
Jeszcze szarłaty, dziwaczki (białe o kwiatach trąbkowych, inny gatunek niż Mirabilis jalapa) i rączniki.
Pomocnik Bazyl, który codziennie gryzie swoją trawkę na balkonie.
A teraz wygląda to tak:
(niestety niektóre pomidorki zostały wysadzone do dużych donic dość późno i nie udało im się do tej pory nadrobić tempa wzrostu)
Kilka szarłatów poszło do doniczki.
Różne rodzaje bazylii.
Ostre papryczki od Asi.
'Thunder Mountain Longhorn' musi się spieszyć, bo ma mieć dłuuugie owoce.
I pomidorowe maluchy.
karłowy 'Aztek'
'Maglia Rosa'
'Isis Candy'
'Green Vernissage'
'Cosmic Eclipse'
'Blush'
'Currant Gold Rush'
Na działce posadziłam jeszcze fasolę, ale nie wiem, czy z braku stałej dostawy wody nie uschnie.
Część melonów i papryk padła łupem ślimaków. Ale większość przeżyła, jak ostatnio je widziałam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ogród na łące
Dario!
Patrząc na Twoje zdjęcia z działki aż się chce zawołać: Chwalcie łąki umajone .
Takie widoki powodują u mnie wątpliwości, czy naprawdę musimy każdy kawałek ziemi przekopać i przekomponować po swojemu, skoro natura, lekko tylko wsparta nowymi roślinami jest najpiękniejszym twórcą... .
Natomiast szczerze podziwiam Twoje rolnictwo doniczkowe . Balkonik aż się ugina pod tysiącem doniczek! Niesamowite! I jaka różnorodność roślin jadalnych. Widocznie lubicie je jeść, smakosze z Was... .
Pozdrawiam serdecznie - Jagi
PS. Przecudnej urody to szare działkowe kocio.
Patrząc na Twoje zdjęcia z działki aż się chce zawołać: Chwalcie łąki umajone .
Takie widoki powodują u mnie wątpliwości, czy naprawdę musimy każdy kawałek ziemi przekopać i przekomponować po swojemu, skoro natura, lekko tylko wsparta nowymi roślinami jest najpiękniejszym twórcą... .
Natomiast szczerze podziwiam Twoje rolnictwo doniczkowe . Balkonik aż się ugina pod tysiącem doniczek! Niesamowite! I jaka różnorodność roślin jadalnych. Widocznie lubicie je jeść, smakosze z Was... .
Pozdrawiam serdecznie - Jagi
PS. Przecudnej urody to szare działkowe kocio.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Jagi, cieszę się, że zajrzałaś.
Nam też się podoba ta łąka jako taka. I te nasze rodzime trawy. Tak samo zwiewne, jak i te zagraniczne. Sieją się wprawdzie we wszelkie moje nasadzenia, ale tak już musi chyba być na łące. Cieszę się, że i Tobie się podoba.
Tak, lubimy gotować i jeść. Ale są na forum o wiele lepsi specjaliści od upraw balkonowo-tarasowych, niż my.
Miło jest zebrać sobie z balkonu pomidorki na kolorową sałatkę czy na kanapki. No i deszcz im nie szkodzi, bo pod zadaszeniem.
Tylko wichury w czasie letnich burz strasznie miotają tymi roślinami i wtedy trzeba wciągać je do mieszkania i przesuwać pod ścianę co się da.
Jeszcze małe nawiązanie do kotów.
Jak przyjdą jakieś sadzonki, to oczywiście pudełka wszelakie zostają przejęte przez futrzaki.
Tu w formie przegrody na koty.
A tu już dwupak.
Czasem jak szprotki w puszce, na zakładkę.
Pudełko z pokrywką.
Złożone pudełko.
Inna wersja dwupaku.
Nam też się podoba ta łąka jako taka. I te nasze rodzime trawy. Tak samo zwiewne, jak i te zagraniczne. Sieją się wprawdzie we wszelkie moje nasadzenia, ale tak już musi chyba być na łące. Cieszę się, że i Tobie się podoba.
Tak, lubimy gotować i jeść. Ale są na forum o wiele lepsi specjaliści od upraw balkonowo-tarasowych, niż my.
Miło jest zebrać sobie z balkonu pomidorki na kolorową sałatkę czy na kanapki. No i deszcz im nie szkodzi, bo pod zadaszeniem.
Tylko wichury w czasie letnich burz strasznie miotają tymi roślinami i wtedy trzeba wciągać je do mieszkania i przesuwać pod ścianę co się da.
Jeszcze małe nawiązanie do kotów.
Jak przyjdą jakieś sadzonki, to oczywiście pudełka wszelakie zostają przejęte przez futrzaki.
Tu w formie przegrody na koty.
A tu już dwupak.
Czasem jak szprotki w puszce, na zakładkę.
Pudełko z pokrywką.
Złożone pudełko.
Inna wersja dwupaku.