
Poprzedni wątek rozpoczęłam romantycznie - wierszem o róży

że i druga część powinna rozpocząć się wierszem... Ponieważ jednak wątek często zbacza na manowce i jest pisany z przymrużeniem oka, to i wiersz, który wybrałam teraz wpisuje się w konwencję

Przemówił osioł do róży:
?Tak pani zapach mnie nuży,
A kolce, paniusiu złota,
To jest zwyczajna głupota.
I taka pani pąsowa,
Że boli po prostu głowa.
Niech pani weźmie pokrzywę:
Z niej są korzyści prawdziwe,
Bezwonna jest, no a przy tym
Zjeść można ją z apetytem.
I każdy osioł to powie:
Pokrzywa taka - to zdrowie!?
A na to róża wyniośle
Odrzecze: ?Na szczęście, ośle,
Nie same osły na świecie?.
?E, głupstwa paniusia plecie,
Już znam się na tej piosence,
Toć nas jest na świecie więcej!?
Takie to arcydziełko popełnił Jan Brzechwa


Zaczęłam przekornie i przekornie będzie nadal

Fanfary gwizdane




Może to również wina upałów i suszy? Przykładem może być Lavender Flower Circus, która u mnie nie miała ani jednego kwiatu katalogowego - u Alexii zobaczyłam dopiero jakie powinny być

Ale my tu gadu-gadu, a tempus fugit!
1. złoty medal: LARISSA - medal się należy, chociaż traci kwiaty jeszcze zanim się rozwiną




wypuszczając długaśne, sztywne badyle... Kandydatka "za płot", jak się nie poprawi

2. srebrny medal: Jean-Pierre Foucault/ Angie - zachwyciła mnie ilością pąków, z pierwszoroczniaków miała ich najwięcej, ale czas utrzymywania kwiatów przypominał bardziej daylily niż rose. Może w kolejnych sezonach jej się poprawi... oby.

3. brązowy medal: Astrid Grafin von Hardenberg - cudowne kwiaty, nietuzinkowy kolor, piękny zapach, ale co z tego, skoro po dwóch dniach się osypywała??? Co dziwne - nie rośnie na patelni - w godzinach południowych ma świetlisty cień, powinna sobie lepiej radzić...

Teraz galeria Mistrzyń Krótkiej Formy, patrzcie i ... kupujcie na własne ryzyko

LARISSA




ANGIE




ASTRID GRAFIN von Hardenberg



Na koniec jeszcze Lavender Flowr Circus, której w ciągu sezonu zrobiłam jedno jedyne zdjęcie:

Szału nie ma, prawda?