Ogród na wichrowym cz.10

Zdjęcia naszych ogrodów.
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Witaj Moniko. Czytam o przykrych wydarzeniach w Twojej rodzinie i życzę Ci dużo siły i wytrwałości byś mogła opiekować się tatą ;:168 . Takie choroby, które dotykają najbliższe nam osoby są przykrą sprawą . Jestem z Tobą w tej trudnej chwili ;:168 . Trzymaj się mocno , pozdrawiam ;:196.
Awatar użytkownika
Biedronka641
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5724
Od: 5 cze 2012, o 17:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniu to trudne dla Ciebie chwile, bo ta choroba jest paskudna. Tato potrzebuje opieki i wsparcia. A ty mu to dajesz.
Nie wiem na jakim etapie jest choroba ale lepiej nie będzie, bo to postępuje i nie ma lekarstwa
A Tobie życzę sił i wytrwałości. Trzymaj się. ;:167
A ozdoby zrobiłaś przepiękne. ;:138
Awatar użytkownika
Madziagos
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 4351
Od: 10 kwie 2012, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

W sumie nie wiadomo, czy mój Tata ma demencję, czy Alzheimera, nie zostało to jednoznacznie stwierdzone, zaczęło się dosyć dawno, jakieś 5-6 lat temu.
Jednak w pewnym momencie zmiany zaczęły postępować tak szybko, że i tak już nie ma to znaczenia, bo i tak zrobić nic z tym nie można, a ciąganie się po neurologach tylko po to, żeby zaszufladkować zmiany, jakie nastąpiły ma sens jak drzwi do lasu.
W codziennym życiu takiej osoby oraz jej otoczenia to nic nie zmieni.
Mój Tato jeszcze jakoś się porusza, strasznie przy tym powłóczy nogami, nieraz się przewraca, potrafi mordować otoczenie pytając cały dzień o to samo (tylko że nie wiadomo o co), ma kłopoty właściwie ze wszystkim i milion innych rzeczy.
Co będzie dalej - tylko to, co będzie, na lepsze już się nie zmieni.
Kilka lat to długo w przypadku tego typu zmian, więc mogę sobie wyobrazić, jak daleko one zaszły u Twojego Taty.
Życzę Ci więc, abyś miała jak najwięcej siły, bo będzie jej potrzeba coraz więcej.
Z pozdrowieniami, Magda
Moje wątki Moje drogi... Aktualny
Awatar użytkownika
Lady-r
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 4276
Od: 3 lis 2006, o 12:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko, a próbowałaś medycyny naturalnej? Czy tata ma wysoki poziom homocysteiny?
Masz piękny ogród ;:170
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Awatar użytkownika
jolcia1212
500p
500p
Posty: 930
Od: 8 gru 2009, o 21:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

:wit Moniko
Strasznie mi przykro że masz teraz taki trudny okres w życiu. Wiem jakie to straszne jak na Twoich oczach powoli odchodzi bliska Ci osoba. Mój tata dziś kończy 85 lat i jest bardzo słaby. Stan umysłu pozostawia również wiele do życzenia.
Jeśli mogę Ci coś doradzić to może spróbuj spojrzeć na tą sytuację z innej strony. Starość to stan na który nie mamy wpływu. Tak po prawdzie to masz sporo szczęścia że w takiej sytuacji możesz pozwolić sobie na ,,komfort'' opieki nad tatą. Jest pod Twoim czujnym okiem i wśród kochających go osób. Wiesz jak mało osób w dzisiejszych czasach może sobie na to pozwolić? Ból i strach byłby znacznie większe gdybyś mieszkała daleko i nie miała większego wpływu na to co się z nim dzieje, albo że jest skazany na łaskę lub niełaskę innych osób. Wiesz gdzie pracuję i wiem co mówię. ;:108
Bezsilność i strach spróbuj przekuć na ,,radość'' że masz go jeszcze na wyciągnięcie ręki.
Mam nadzieję że mimo tej sytuacji znajdziesz siłę i spokój a może i coś na kształt akceptacji. Wtedy być może nie będzie Cię to tyle kosztowało, a pamiętaj że Twojego życia i zdrowia musi starczyć również dla Twojej rodziny. Całuski ;:168

W ogrodzie bajka ;:108
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11687
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moni jestem z Tobą i wysyłam moc sił i uścisków w trudnych chwilach ;:167
Bardzo ładnie piszesz o swoim tacie,dobrze,że ma taką kochaną córkę ;:118
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moni i ja tulę Cię serdecznie. ;:168 Jesteś bardzo dzielną kobietą i chyba zdajesz sobie sprawę ile siły mamy w sobie. Wierzę, że dasz radę. I współczuję Wam tego trudnego czasu... ;:168
Bardzo podobają mi się słowa Joli: "Bezsilność i strach spróbuj przekuć na ,,radość'' że masz go jeszcze na wyciągnięcie ręki.
Mam nadzieję że mimo tej sytuacji znajdziesz siłę i spokój a może i coś na kształt akceptacji. Wtedy być może nie będzie Cię to tyle kosztowało, a pamiętaj że Twojego życia i zdrowia musi starczyć również dla Twojej rodziny."
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko - dużo sił, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, bo to w Twoim przypadku jest bardzo potrzebne. Nie lubię się wywnętrzać publicznie, ale to co napiszę, może Ci pomoże...

Przez kilka lat opiekowaliśmy się teściem z postępującym otępieniem na tle naczyniowym (diagnozowano różnie, jako demencja i jako Alzheimer), a ostatnie trzy lata był już w takim stanie, że wymagał nieustannej opieki i nadzoru. Z racji tego, że młodsza córka jest upośledzona i wymaga odrobinę większej opieki, zajmuję się domem. Mąż jest tłumaczem i też pracuje w domu, co nam znacznie ułatwiło zajmowanie się tatą. Mój teść był osobą bardzo zamkniętą w sobie i nie okazującą żadnych uczuć, tzw. trudny charakter. Paradoksalnie, ta straszna choroba, odbierająca ludziom osobowość i pamięć, zmieniła jego nastawienie do życia - łatwiej było z nim nawiązać kontakt - oczywiście poza momentami "ataków". Nie powiem, że było lekko, bo nie było. Ucieczki z domu, szukanie go, nieustanne "kombinowanie" i wywracanie na siebie różnych przedmiotów, upadki (bo z uporem chodził czasami godzinami po schodach w górę i w dół). Najgorsza była agresja (zanim włączono jakiekolwiek leczenie i zadziałało) było ciężko, zdarzało mu się nas uderzyć i przestawienie zegara biologicznego - spał w dzień, wariował w nocy, budząc wszystkich. Gdy doszło do tego, że starsza córka w dzień swoich 18. urodzin wylądowała na neurologii, bo z niewiadomych przyczyn drętwiały jej ręce i nogi, a kręgosłup bolał tak, że płakała, myślałam, że nie uniesiemy już niczego więcej... Ale jak się musi, to się da radę. I tak jak piszesz, nie zawsze można się pogodzić z tym co nas spotyka, ale można próbować stawić temu czoło.

Z czasem tata słabł fizycznie, a stan umysłowy szybko się degenerował - pod koniec życia ledwo chodził i praktycznie nie mówił, pokazując tylko czasami na coś co go interesowało, albo próbując mamrotaniem zwrócić naszą uwagę. Wymagał całkowitej obsługi - w kwestiach higieny, ubioru i wszystkiego innego, pochłaniając coraz więcej naszej energii - ale gdy przestał być agresywny i coraz bardziej przypominał dziecko od nas całkowicie zależne, było nam jakoś łatwiej przyjąć to wszystko co niosła jego choroba. Wydawało nam się, zwłaszcza mężowi, bo on bardzo przeżywał chorobę taty (mając w pamięci jego obraz w sile wieku), że są rzeczy - zwłaszcza w higienie osobistej - których nie będziemy w stanie "przebrnąć", a okazało się, że gdy przyszła taka chwila, nie mieliśmy z tym większych problemów.

Oczywiście bywały momenty zabawne i śmieszne, ale więcej było tych trudnych i nerwowych. W końcu postanowiliśmy wynająć opiekunkę, która trochę nas odciąży przy zabiegach higienicznych związanych z tatą i umożliwi nam wspólne wyjścia raz na jakiś czas (przez trzy lata zawsze ktoś z nas zostawał z tatą, poza tygodniowymi wakacjami i kilkoma dniami w roku, wszędzie musieliśmy jakoś planować opiekę nad tatą). Udało nam się znaleźć - z trudem - panią, która miała mamę z demencją i wiedziała co i jak, spodobała się i nam, i tacie. Wtedy też nastąpiło kolejne pogorszenie, tata praktycznie przestał mówić, więcej siedział i leżał, niż chodził. I ta jego bezsilność, i to jak rano się cieszył, gdy mąż wchodził do niego, aby mu pomóc wstać z łóżka i go ubrać, te - zupełnie niepodobne do teścia - momenty, gdy nie mogąc mówić, z wdzięcznością małego dziecka głaskał nasze ręce sprawił, że naprawdę pogodziliśmy się z jego chorobą i przestaliśmy się "szarpać" (nie umiem tego opisać, ale myślę, że zrozumiesz) - stwierdziliśmy, że pani będzie przychodzić tylko wtedy, gdy będziemy chcieli gdzieś wyjść całą rodziną, ale skoro żadne z nas nie wyobraża sobie, żeby obca osoba myła i ubierała nas w chorobie, to dlaczego tata ma to znosić? W końcu to jest już praktycznie ostatnia z niewielu rzeczy jaką możemy mu od siebie dać.

Przyszła wiosna zeszłego roku i zupełnie nagle nad ranem tata dostał silnego krwotoku wewnętrznego i zmarł. W domu, w otoczeniu bliskich, a zanim zabrano jego ciało, przyjechało jego rodzeństwo, aby się przy nim pomodlić. Dwa tygodnie wcześniejsze był w wyjątkowo dobrym humorze, próbował nam okazać swoją wdzięczność, były chwile naprawdę zabawne i rozczulające.

Po czasie - gdy ból i pewne emocje zelżały - na pewno jedno wiem, warto było! Zresztą mąż by chyba nie zniósł, gdyby musiał teścia oddać do domu opieki. A tak wiemy, że mimo, że może nie byliśmy najlepszymi opiekunami, ale staraliśmy się bardzo, żeby tata był bezpieczny i zadbany. Nasze córki dostały lekcję, której mam nadzieję nie zapomną. Opieka nad tatą i to, że zmarł w domu złagodziły ból i pozwalają spoglądać w tył ze spokojem. Gdyby odszedł w swoich najgorszych momentach, być może sprawa wyglądała by inaczej, a tak - mogliśmy naprawdę poczuć szczery żal, że umarł, a nie ulgę. Dostaliśmy naprawdę dobry ostatni czas.

To, że chcesz się opiekować tatą i starasz się zapewnić mu jak najlepszą opiekę, to najważniejsze. Myślę, że nawet zapadając się w niepamięci, tata czuje, że go kochasz i czuje się bezpieczny - a poczucie spokoju i bezpieczeństwa na pewno dużo dają. Napiszę straszny banał, ale prawdziwy - czas leczy rany. Twoje też uleczy ;:167
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
Pashmina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1658
Od: 1 sty 2016, o 15:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko, moja kochana ;:4 i dla mnie ten rok zaczął się w ogromnym bólu i smutku. Łączę się z Tobą w tych smutnych przeżyciach i mocno przytulam Cię do mojego serca. ;:196
Awatar użytkownika
Alania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10449
Od: 17 lip 2008, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

;:4 ;:4 ;:4
Dziękuję Wam z całego serca ;:168
Mam nadzieję, że wraz z wiosną nabiorę więcej optymizmu i siły ;:173 Zima nie sprzyja pozytywnemu nastawieniu w tak trudnych chwilach.


Czy Was również śnieg zasypał po kolana?
U mnie sypie niewinnie drobny śnieżny pyłek, ale robi to równomiernie i bez przerwy, więc trochę tego się nazbierało :D Mają nadejść jeszcze mrozy, więc lepiej, ze będzie biała pierzyna. Prognozy zapowiadają ciepły luty i szybką wiosnę, więc jest szansa, że już za miesiąc uda się wyjść do ogrodu, żeby zacząć porządki na rabatach ;:224 Dzień jest już coraz dłuższy i to tez cieszy ;:333
Miłej niedzieli Wam życzę :wit

Obrazek
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko witaj. U mnie też dosypało śniegu i jest dzisiaj piękne słońce ;:108. Zgadzam się z Toba , że zima nie sprzyja pozytywnemu nastawieniu a już tym bardziej do tak poważnych spraw. Mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz i wiosna nadejdzie szybko ;:108 . Spokojnej niedzieli Ci życzę :wit.
Awatar użytkownika
inka52
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2169
Od: 5 lis 2009, o 11:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moni jestem w górach świętokrzyskich zima jakiej i Nas dawno nie było pozdrawiam i ściskam ;:168 ;:167
Pashmina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1658
Od: 1 sty 2016, o 15:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Monika, u nas też bielutko, świat wydaje się taki czysty.........dopóki nie ogląda się wiadomości
Pozdrawiam, ro co słyszałaś brzmi bardzo optymistycznie ;:196
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”