Witajcie kochani w kolejnej części moich zmagań z działką,która jest azylem,odskocznią od codzienności,miejscem samorealizacji ,po prostu moim prywatnym rajem na ziemiUwielbiam rośliny,ale szczególne miejsce w moim sercu zajmują żurawki i prymulki-tworzę moja małe kolekcje ,bardzo lubię hosty ,mam ich " trochę" dalej nie wymieniam bo jest tych moich "miłości" sporo
To już 9 część więc wszyscy co mi towarzyszą w moich ogrodowych poczynaniach już wiedzą kim jestem ,a nowi goście mogą w wolnej chwili przejrzeć poprzednie wątki, i starych i nowych wirtualnych przyjaciół zapraszam ...już otwarte
Wczorajsze popołudnie spędziłam na działce,wieczorem musiałam opryskać róże bo plaga mszyc na nich się zadomowiła,dzisiaj miałam razem z M urlop,zaplanowaliśmy całodniowe działkowanie,rano było bardzo przyjemnie choć pochmurno,ledwo zajechaliśmy na działkę zaczęło grzmieć i lekko padać ,nie wyglądało na to ,że przestanie więc trzeba było zmodyfikować plany,pojechaliśmy po zakupy,a gdy wyszliśmy z marketu już świeciło słońce i zrobiło się upalnie,w tył zwrot i z powrotem na działkę,późnym popołudniem też pogrzmiało i pokropiło przez chwilę i na tym był koniec pogodowych sensacji