Nie mogłam się doczekać kwitnienia róż.
Przez te zimne noce pąki nabrzmiewały i nabrzmiewały... potem miałam remont i nie miałam czasu się cieszyć kiedy rozkwitły, ale teraz latam z aparatem jak szalona.
Nie patrzcie na listki bo to od oprysku i niezbyt ładnie wyglądają.
Pierwsza była moja stara nn koloru różowego, pnąca, pięknie pachnie
zaraz za nią "Brilliant", rabatowa, nazwa adekwatna do koloru bo lśni nawet bez flesza
"Conquest", najpierw jest zółta a potem fajnie bledną jej płateczki, wygląda super i pachnie
"Humanity" kwiaty średniej wielkości ale za to piękna czerwień, wygląda jakby była zamszowa
"Amber Queen"
(Harknesis 1984) kwiaty duże, pachnie
"Cream" jeszcze nieśmiało, rabatowa, powtarza kwitnienie, piękny pastelowy kolor
"Romantic", rabatowa, kwitnie bardzo obficie
"Rhapsody in blue", moje chciejstwo które nie przetrwało zimy, to drugie podejście do niej
"Troika"
(Poulsen 1972) miłe zaskoczenie bo myślałam że ona mi padła a po prostu źle policzyłam (straciłam Pink Perfume)
wielkokwiatowa, jeszcze nie w pełnym rozkwicie, kwiat ogromny 10cm, dlugo się utrzymuje, zmienia kolor, rewelacyjna
Kwitnie też lilia wodna i inna roslinka w oczku której nazwy nie znam ale ma bardzo ciekawy kwiat.