Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko!
Co czytam miód może się zepsuć? jak?
Współczuję ciężkiej pracy, naprawdę! ale te Wasze miody mają wszystkie pod sobą
Piszesz że inni mają uporządkowane domostwa, ale ja nie wiem czy Ty chciałabyś taki dom? przecież zawsze o swoim miejscu na ziemi piszesz z wielką miłością. Może chciałabyś mieć lepsze warunki do codziennego życia więc życzę Ci nie tylko środków, ale fachowców którzy potrafią odnowić dom używając starych technik.
Sucho jest i u nas chociaż wiosna była mokra i śnieg sypał do maja to gdzieś ta woda przeleciała nawet przez gęstą glinę. Myślałam o systemie nawadniających szczególnie do tunelu, ale na razie tylko myślę
Zdrowia ojcu Z. a Tobie sił do tego wszystkiego
Co czytam miód może się zepsuć? jak?
Współczuję ciężkiej pracy, naprawdę! ale te Wasze miody mają wszystkie pod sobą
Piszesz że inni mają uporządkowane domostwa, ale ja nie wiem czy Ty chciałabyś taki dom? przecież zawsze o swoim miejscu na ziemi piszesz z wielką miłością. Może chciałabyś mieć lepsze warunki do codziennego życia więc życzę Ci nie tylko środków, ale fachowców którzy potrafią odnowić dom używając starych technik.
Sucho jest i u nas chociaż wiosna była mokra i śnieg sypał do maja to gdzieś ta woda przeleciała nawet przez gęstą glinę. Myślałam o systemie nawadniających szczególnie do tunelu, ale na razie tylko myślę
Zdrowia ojcu Z. a Tobie sił do tego wszystkiego
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko - zakwitły białe irysy syberyjskie od Ciebie Zaraz postaram się wstawić zdjęcia u siebie.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu krakowska
Miód rzepakowy łatwo się psuje i jak za wcześnie się go podbierze i zawiera za dużo wody, wtedy fermentuje
Z innymi ok.
Ależ Marysiu ja mam uporządkowane domostwo i otoczenie, tylko taki jeden gościu psuje ciągle ten ład i czystość Zresztą pojęcie porządku i czystości na wsi i w mieście to zupełnie inne pojęcia
Dziękuję, właśnie mogę tu mieszkać do końca życia, tylko żeby ktoś ze starannością i szacunkiem dla strego domostwa zrobił remont i przystosował do współczesnego świata.
Dzięki za dobrą energię
Marysiu kaszubska
To jesteś szczęściara bo moje sadzonki wyglądają żałośnie, ledwo szczypiory mają. Inne syberyjskie rosną u nas super i kwitną.
Zobaczę chętnie Teraz wpadłam korzystając z kompa Z. robiąc jednocześnie czereśnie w słoikach.
Oraz moczę koafiurę w deszczówce i w turbanie będę starała się wrzucić Wam jakieś obrazki
Goździki przezimowane w domu kwitną od dawna.
Piękna, stara odmiana irysa od Floriana zakwitła po 2 latach
Widok na wszystkie karpy irysów. Mnóstwo trwałych kwiatów na pędzie.
Fragment różowej rabaty, trochę łyso bez floksów, ale widać różowe margaretki, firletki smółki i goździki brodate.
Rabata pod gruszą. Zwykłe irysy syberyjskie i bodziszek, a mi się podobają.
Jutro Wam opiszę jakie przygody miałam z olbrzymim potworem różanym.
Miód rzepakowy łatwo się psuje i jak za wcześnie się go podbierze i zawiera za dużo wody, wtedy fermentuje
Z innymi ok.
Ależ Marysiu ja mam uporządkowane domostwo i otoczenie, tylko taki jeden gościu psuje ciągle ten ład i czystość Zresztą pojęcie porządku i czystości na wsi i w mieście to zupełnie inne pojęcia
Dziękuję, właśnie mogę tu mieszkać do końca życia, tylko żeby ktoś ze starannością i szacunkiem dla strego domostwa zrobił remont i przystosował do współczesnego świata.
Dzięki za dobrą energię
Marysiu kaszubska
To jesteś szczęściara bo moje sadzonki wyglądają żałośnie, ledwo szczypiory mają. Inne syberyjskie rosną u nas super i kwitną.
Zobaczę chętnie Teraz wpadłam korzystając z kompa Z. robiąc jednocześnie czereśnie w słoikach.
Oraz moczę koafiurę w deszczówce i w turbanie będę starała się wrzucić Wam jakieś obrazki
Goździki przezimowane w domu kwitną od dawna.
Piękna, stara odmiana irysa od Floriana zakwitła po 2 latach
Widok na wszystkie karpy irysów. Mnóstwo trwałych kwiatów na pędzie.
Fragment różowej rabaty, trochę łyso bez floksów, ale widać różowe margaretki, firletki smółki i goździki brodate.
Rabata pod gruszą. Zwykłe irysy syberyjskie i bodziszek, a mi się podobają.
Jutro Wam opiszę jakie przygody miałam z olbrzymim potworem różanym.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko moje słowa dotyczyły tego postu
Irysy to śliczne kwiaty, ale szkoda że kwiat nietrwały U mnie w tym roku nie kwitły te co zwykle a zakwitły te co pierwszy raz Bodziszki to moje ukochane kwiatuchy i niektórzy nie mogą mnie zrozumieć jak się rozpływam nad malutkim kwiatuszkiem
a nie żebym myślała że masz bałaganLodziu
Dziękuję za dodające otuchy słowa Nawet nie wiesz, jak czasem jest to potrzebne.
U siebie masz elegancko i wszystko akuratnie, porządek w ogrodzie i na działce.
Ja jestem ponoć pedantem, lubię porządek i w domu i ogrodzie i na działce. Marzę o takim ładzie, ale to nie wykonalne u nas.
Irysy to śliczne kwiaty, ale szkoda że kwiat nietrwały U mnie w tym roku nie kwitły te co zwykle a zakwitły te co pierwszy raz Bodziszki to moje ukochane kwiatuchy i niektórzy nie mogą mnie zrozumieć jak się rozpływam nad malutkim kwiatuszkiem
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Miewam bałagan, ale się staram. Jak nie ma mojego Ukochanego to jakoś dziwnie rzadziej sprzątam, czyszczę i porządkuję. Marzę o zadbanym domku, sama wszystko maluję i naprawiam.
Codziennie coś piorę, sprzątam przed wejściem do domu, wycieraczki itp. Najgorzej pokój pszczelarski, gdzie wirujemy miód, jest przechodni i to co spadnie klejące na podłogę zaraz się roznosi
Trawa skoszona, ogród bez chwastów, po za dziadkowym, warzywniki i szklarnia też. Tylko na działce jest istna Amazonia, nikt tam nie kosi, zwierzaczki dzikie lubią zajrzeć.
Właśnie będę się niebawem przedzierać po jagody kamczackie i poziomki.
Marysiu a pamiętasz, jaki kolor ma ten irys o łodygach zabarwionych u nasady Pewnie ciemny fiolet, skoro mi się spodobał.
Bodziszków mam na razie 7 odmian. Pełny , błękitny od Ciebie jest cudny, najpiękniejszy.
Zawiedziona jestem natomiast okazem zmówionym przez net, krzaczysko duże, kwiatki mikroskopijne.
Mam już miejsce przygotowane na takie dzikie pod gruszką, koło jeżyny.
Opowiem teraz o róży.
Róża ''Super Exelsa'' czy ''Super Dorothy'' pozyskana z gruzu i zarośli na opuszczonych działkach, ciachnięta łopatą na krótko po trzech latach wyrosła przy garażu od strony drogi na różanego potwora. Sadząc ją w takiej nieciekawej lokalizacji nie spodziewałam się ,że urośnie i będzie się super czuła.
Zakwita girlandami małych, różowo - fuksjowych kwiatów, które potem jaśnieją.
Wygląda zjawiskowo, strasznie mi zazdrości jej Siostra Stefana , która kocha kwiaty.
No i pewnego dnia po kolejnej wichurze przypadającej ostatnio raz na tydzień patrzę - w miejscu róży i szpaleru niepokojąca pustka. Wszystko się zwaliło, przegięło, odczepiło ze ściany i skłębione runęło na inne krzewy zagradzając wejście z Tajemniczego do Przedogródka.
Popatrzałam i rzekłam - jak Stefan mi nie pomoże to nie dam rady. Na Zbysiulka nie mam co liczyć.
Cztery wieczory zajęło mi przytwierdzanie jej z powrotem.
Oczywiście poradziłam sobie sama, wstyd mi było, liczyłam, że może Shakin' Stevens przechodząc z krowami zobaczy mnie i pomoże
Okupiłam to pogryzionym licem, pokłutym całym ciałem oraz nadszarpniętą psychiką:roll:
Musiałam rozplątywać liczne bardzo kolczaste gałęzie, przycinać i przywiązywać sznurkami do gwoździ w ceglanej ścianie. O takim szczególe ,jak włażenie na wysoką drabinę przy lęku przestrzeni i zdruzgotanym kręgosłupie nie wspominam
Czwartego wieczoru, przed Bożym Ciałem gdy rozsierdzona do granic możliwości przytwierdzałam zaplątana w kujące macki najgorszy konar róży przyszedł Zbyszek, który nigdy nie zapuszcza się w te rejony ogrodu i fachowo doradził, żeby przywiązać do krokwi garażu na szczycie dachu
Kurdeee, nie sięgam tam, a z moim kręgosłupem włażenie i wyciąganie się to czysta głupota.
Zagroziłam róży, że jak się odczepi to więcej nie przywiązuję, tylko skasuję, obetnę i spalę.
Jeszcze żadna róża mnie tak nie potraktowała, małpa jedna.
Kupa kolczastych gałęzi teraz zalega, jeszcze z wiosny leżą badyle.
Więc przestrzegam, zanim zdecydujecie się na sprowadzenie podobnego romantycznego krzewu do ogrodu, wspomnijcie na moje rany na całym ciele
Miewam bałagan, ale się staram. Jak nie ma mojego Ukochanego to jakoś dziwnie rzadziej sprzątam, czyszczę i porządkuję. Marzę o zadbanym domku, sama wszystko maluję i naprawiam.
Codziennie coś piorę, sprzątam przed wejściem do domu, wycieraczki itp. Najgorzej pokój pszczelarski, gdzie wirujemy miód, jest przechodni i to co spadnie klejące na podłogę zaraz się roznosi
Trawa skoszona, ogród bez chwastów, po za dziadkowym, warzywniki i szklarnia też. Tylko na działce jest istna Amazonia, nikt tam nie kosi, zwierzaczki dzikie lubią zajrzeć.
Właśnie będę się niebawem przedzierać po jagody kamczackie i poziomki.
Marysiu a pamiętasz, jaki kolor ma ten irys o łodygach zabarwionych u nasady Pewnie ciemny fiolet, skoro mi się spodobał.
Bodziszków mam na razie 7 odmian. Pełny , błękitny od Ciebie jest cudny, najpiękniejszy.
Zawiedziona jestem natomiast okazem zmówionym przez net, krzaczysko duże, kwiatki mikroskopijne.
Mam już miejsce przygotowane na takie dzikie pod gruszką, koło jeżyny.
Opowiem teraz o róży.
Róża ''Super Exelsa'' czy ''Super Dorothy'' pozyskana z gruzu i zarośli na opuszczonych działkach, ciachnięta łopatą na krótko po trzech latach wyrosła przy garażu od strony drogi na różanego potwora. Sadząc ją w takiej nieciekawej lokalizacji nie spodziewałam się ,że urośnie i będzie się super czuła.
Zakwita girlandami małych, różowo - fuksjowych kwiatów, które potem jaśnieją.
Wygląda zjawiskowo, strasznie mi zazdrości jej Siostra Stefana , która kocha kwiaty.
No i pewnego dnia po kolejnej wichurze przypadającej ostatnio raz na tydzień patrzę - w miejscu róży i szpaleru niepokojąca pustka. Wszystko się zwaliło, przegięło, odczepiło ze ściany i skłębione runęło na inne krzewy zagradzając wejście z Tajemniczego do Przedogródka.
Popatrzałam i rzekłam - jak Stefan mi nie pomoże to nie dam rady. Na Zbysiulka nie mam co liczyć.
Cztery wieczory zajęło mi przytwierdzanie jej z powrotem.
Oczywiście poradziłam sobie sama, wstyd mi było, liczyłam, że może Shakin' Stevens przechodząc z krowami zobaczy mnie i pomoże
Okupiłam to pogryzionym licem, pokłutym całym ciałem oraz nadszarpniętą psychiką:roll:
Musiałam rozplątywać liczne bardzo kolczaste gałęzie, przycinać i przywiązywać sznurkami do gwoździ w ceglanej ścianie. O takim szczególe ,jak włażenie na wysoką drabinę przy lęku przestrzeni i zdruzgotanym kręgosłupie nie wspominam
Czwartego wieczoru, przed Bożym Ciałem gdy rozsierdzona do granic możliwości przytwierdzałam zaplątana w kujące macki najgorszy konar róży przyszedł Zbyszek, który nigdy nie zapuszcza się w te rejony ogrodu i fachowo doradził, żeby przywiązać do krokwi garażu na szczycie dachu
Kurdeee, nie sięgam tam, a z moim kręgosłupem włażenie i wyciąganie się to czysta głupota.
Zagroziłam róży, że jak się odczepi to więcej nie przywiązuję, tylko skasuję, obetnę i spalę.
Jeszcze żadna róża mnie tak nie potraktowała, małpa jedna.
Kupa kolczastych gałęzi teraz zalega, jeszcze z wiosny leżą badyle.
Więc przestrzegam, zanim zdecydujecie się na sprowadzenie podobnego romantycznego krzewu do ogrodu, wspomnijcie na moje rany na całym ciele
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko, otóż ja kiedyś sprowadziłam tę różę do ogrodu, dała mi kawałek moja koleżanka, zachwalając, jak obficie kwitnie.
Pierwszego roku nawet ładnie wyglądała rozpięta na siatce. Ale potem pokazała swoje pazury... Tak jak u Ciebie. Lazła wszędzie, a jej kolczaste pędy zawsze znalazły sposób, by mnie znienacka zranić.
Pozbyłam się jej, bo już była niemal wszędzie. I co gorsza... rozsiewała się.
Mija kilka lat, a ja ciągle gdzieś spotykam jej pędy wyłażące z ziemi.
Dobrze, że przed nią ostrzegasz. Ładniutkie ma kwiatki, ale jest... nieobliczalna.
Pierwszego roku nawet ładnie wyglądała rozpięta na siatce. Ale potem pokazała swoje pazury... Tak jak u Ciebie. Lazła wszędzie, a jej kolczaste pędy zawsze znalazły sposób, by mnie znienacka zranić.
Pozbyłam się jej, bo już była niemal wszędzie. I co gorsza... rozsiewała się.
Mija kilka lat, a ja ciągle gdzieś spotykam jej pędy wyłażące z ziemi.
Dobrze, że przed nią ostrzegasz. Ładniutkie ma kwiatki, ale jest... nieobliczalna.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Wando
Nie wiem dokładnie ,jak się nazywa, dopasowałam, ale to dość popularna odmiana.
Ale skoro poznałaś na podstawie opisu to musi musowo chodzić o tego potwora.
Mi nie przeszkadza ekspansywność, rośnie w takim miejscu, gdzie rzadko bywamy.
Dobrze, że napisałaś o samosiewie, ciężko jest usunąć po kwitnieniu bo jest ich masa i włażenie w objęcia róży nie należy do przyjemności.
Kocham moje róże w ilości 36 sztuk, do tych uratowanych z działek mam dużo serca, ale Dorotka wie, że ma ''przerąbane''.
W sumie to moja wina też trochę była, że się odczepiła ze ściany, przycięłam na wiosnę i zapomniałam pójść poprawić przywiązania po zimie.
Następną problematyczna różą jest ''Cardinale Richelieu'' tworzący żywopłot przy chałupie od ulicy.
Poprzednicy zapewne posadzili w celu pozyskiwania płatków na konfitury.
Bardzo lubię kardynała, ale strasznie puszcza odrosty, nawet z pod domu wyciągałam.
Po za tym to założenie roślinne jest zaniedbane, zagęszczone no i co najgorsze okropnie obłazi co roku je robactwo wszelakie.
Nie lubię chemii, w zeszłym roku jednak wszystkie róże profilaktycznie popryskałam na wiosnę i było i z tymi lepiej. Jest taki rodzaj szkodnika, który tylko te krzewy atakuje, robale zwijają liście i tam bytują, kwiaty zdeformowane. Także historyczny Kardynał za ciekawie nie wygląda u nas.
Jako , że nie samymi różami człowiek żyje... dwa dni słonkiem cieszyliśmy się wraz z naszym zwierzyńcem i roślinkami, znowu przyszło wietrzysko i targa moimi fasolkami wyhodowanymi w szklarni.
Walka ze ślimakami trwa. Muszę czuwać nad nowo posadzonymi dyniowatymi, skradają się co noc, nawet liście ziemniaków obgryzają.
Ogród zmienia się już na letni, kwitną ostatnie irysy, piwonie, starodawne lilie - smolinosy.
Udało mi się posadzić karpy i cebule letnich kwiatów co przy tej ilości nie jest łatwe. przy
Zostały trzy kompozycje przy stodole, w zasadzie jedna bo zimujące żurawka i rozchodnik zajęły całe olbrzymie pojemniki Nie ma gdzie wepchać pelargonii i begonii.
Czeka rozsada kwiatów letnich ze szklarni i pory na które muszę zapolować na hali.
Gołąbki dzielnie użyźniają mi kolekcję starych odmian goździków w doniczkach oraz stół na którym stoją
Co jeszcze Znowu kilka taczek pokosu trawy i zielska odjechało w niebyt za pomocą moich wątłych mięśni. Z. wiruje miód i jeździ do pracy, więc nic nie może pomóc. Co prawda wczoraj w porywie zarekwirował zatankowaną i wyczyszczoną kosiarkę po to, żeby wjechać w sznurek...
Grrr. Ziemniaczki , pomidorki gruntowe i jagódki czekają na biednego Z.
Wczoraj zrobiłam pierwsze sezonowe ciacho z galaretką z własnymi jagodami kamczackimi i truskawkami. Mniam Biszkopty, serek mascarpone, ciemny cukier - mało słodkie.
Z. - '' Po co robisz ciasto'', potem - ''Nie opłaca mi się siadać do jednego kawałka'', - dobre ?. - ''dobre'' Chudzielec czyli Pell musi mieć jakąś pożywkę, wspomaganie
Nie wiem dokładnie ,jak się nazywa, dopasowałam, ale to dość popularna odmiana.
Ale skoro poznałaś na podstawie opisu to musi musowo chodzić o tego potwora.
Mi nie przeszkadza ekspansywność, rośnie w takim miejscu, gdzie rzadko bywamy.
Dobrze, że napisałaś o samosiewie, ciężko jest usunąć po kwitnieniu bo jest ich masa i włażenie w objęcia róży nie należy do przyjemności.
Kocham moje róże w ilości 36 sztuk, do tych uratowanych z działek mam dużo serca, ale Dorotka wie, że ma ''przerąbane''.
W sumie to moja wina też trochę była, że się odczepiła ze ściany, przycięłam na wiosnę i zapomniałam pójść poprawić przywiązania po zimie.
Następną problematyczna różą jest ''Cardinale Richelieu'' tworzący żywopłot przy chałupie od ulicy.
Poprzednicy zapewne posadzili w celu pozyskiwania płatków na konfitury.
Bardzo lubię kardynała, ale strasznie puszcza odrosty, nawet z pod domu wyciągałam.
Po za tym to założenie roślinne jest zaniedbane, zagęszczone no i co najgorsze okropnie obłazi co roku je robactwo wszelakie.
Nie lubię chemii, w zeszłym roku jednak wszystkie róże profilaktycznie popryskałam na wiosnę i było i z tymi lepiej. Jest taki rodzaj szkodnika, który tylko te krzewy atakuje, robale zwijają liście i tam bytują, kwiaty zdeformowane. Także historyczny Kardynał za ciekawie nie wygląda u nas.
Jako , że nie samymi różami człowiek żyje... dwa dni słonkiem cieszyliśmy się wraz z naszym zwierzyńcem i roślinkami, znowu przyszło wietrzysko i targa moimi fasolkami wyhodowanymi w szklarni.
Walka ze ślimakami trwa. Muszę czuwać nad nowo posadzonymi dyniowatymi, skradają się co noc, nawet liście ziemniaków obgryzają.
Ogród zmienia się już na letni, kwitną ostatnie irysy, piwonie, starodawne lilie - smolinosy.
Udało mi się posadzić karpy i cebule letnich kwiatów co przy tej ilości nie jest łatwe. przy
Zostały trzy kompozycje przy stodole, w zasadzie jedna bo zimujące żurawka i rozchodnik zajęły całe olbrzymie pojemniki Nie ma gdzie wepchać pelargonii i begonii.
Czeka rozsada kwiatów letnich ze szklarni i pory na które muszę zapolować na hali.
Gołąbki dzielnie użyźniają mi kolekcję starych odmian goździków w doniczkach oraz stół na którym stoją
Co jeszcze Znowu kilka taczek pokosu trawy i zielska odjechało w niebyt za pomocą moich wątłych mięśni. Z. wiruje miód i jeździ do pracy, więc nic nie może pomóc. Co prawda wczoraj w porywie zarekwirował zatankowaną i wyczyszczoną kosiarkę po to, żeby wjechać w sznurek...
Grrr. Ziemniaczki , pomidorki gruntowe i jagódki czekają na biednego Z.
Wczoraj zrobiłam pierwsze sezonowe ciacho z galaretką z własnymi jagodami kamczackimi i truskawkami. Mniam Biszkopty, serek mascarpone, ciemny cukier - mało słodkie.
Z. - '' Po co robisz ciasto'', potem - ''Nie opłaca mi się siadać do jednego kawałka'', - dobre ?. - ''dobre'' Chudzielec czyli Pell musi mieć jakąś pożywkę, wspomaganie
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2319
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Patrzę na zdjęcie białego kosaćca i wciąż się waham czy to iris florentina czy biały drobny bez nazwy. Za kosaćcem florenckim przemawiałby fakt, że słodko pachnie (pisałaś u mnie) i rzeczywiście nie jest czysto biały. Ale kwitnie zdecydowanie wcześniej i wydaje mi się, że ma bardziej żółtą bródkę oraz oliwkowe żyłki. Natomiast biały drobny wydawał mi się czysto białym i szczerze powiem - jego zapach nie wyróżniał się, czyli typowo irysowy. Za to bródka i żyłki identyczne jak na Twoim zdjęciu
Pisząc o wydobywaniu śmieci z ziemi, od razu przypomina mi się mój stary ogród. W obecnym jesteśmy pierwszymi właścicielami i na szczęście żadnych śmieci nie znajduję.
Pisząc o wydobywaniu śmieci z ziemi, od razu przypomina mi się mój stary ogród. W obecnym jesteśmy pierwszymi właścicielami i na szczęście żadnych śmieci nie znajduję.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florianie
To chyba nie jest florencki.
Może dla mnie zapach piękny bo mam nadwrażliwy zmysł powonienia
Kwitnie późno, teraz jeszcze. Nie widziałam takiej ilości pąków a pędach u innych irysów.
I odporny bardzo na deszcz.
Jestem zachwycona tym irysem, zwłaszcza, że był nn.co najmniej 2 lata
Ciekawe, że część z rodzaju iris nie zakwitła tego roku wcale. Wielka kępa po poprzednikach uznana przeze mnie za '' Alcazar '' ani jednym kwiatkiem nie zakwitła.
O tych na działce nie wspominam bo dostały wycisk od nornic i ledwo żyją.
Przy okazji chciałam poradzić się Ciebie w sprawie pewnego okazu dalii.
Stara odmiana, niewielkie, jasno różowe pomponiki, ale bardzo wdzięczna.
Co roku dostaje jak by uwiądu, teraz o tej porze i w takim stanie trwa, nie kwitnie, nie usycha.
Sprawia wrażenie jak by miała sucho.
W tym roku posadziłam do doniczki w szklarni i jest to samo.
Wyrzucić
Fragment białej rabaty.
Stara kamionka od Asi - asmy z nową różą.
Tło nieciekawe, ale to warzywnik. Ustawiłam tam trzy pojemniki z kolorowymi roślinami, żeby ożywić ten zakątek.
A tu surfinie w beczce od Tej Samej Ofiarodawczyni
Jak urosną będzie ładniej.
Poczęstujcie się Nasze truskawki i jagódki.
Jego wysokość Kardynał.
A tu połowa starego żywopłotu z tej róży przy domu.
Dżungla w Dziadkowym.
Iris louisiana.
To chyba nie jest florencki.
Może dla mnie zapach piękny bo mam nadwrażliwy zmysł powonienia
Kwitnie późno, teraz jeszcze. Nie widziałam takiej ilości pąków a pędach u innych irysów.
I odporny bardzo na deszcz.
Jestem zachwycona tym irysem, zwłaszcza, że był nn.co najmniej 2 lata
Ciekawe, że część z rodzaju iris nie zakwitła tego roku wcale. Wielka kępa po poprzednikach uznana przeze mnie za '' Alcazar '' ani jednym kwiatkiem nie zakwitła.
O tych na działce nie wspominam bo dostały wycisk od nornic i ledwo żyją.
Przy okazji chciałam poradzić się Ciebie w sprawie pewnego okazu dalii.
Stara odmiana, niewielkie, jasno różowe pomponiki, ale bardzo wdzięczna.
Co roku dostaje jak by uwiądu, teraz o tej porze i w takim stanie trwa, nie kwitnie, nie usycha.
Sprawia wrażenie jak by miała sucho.
W tym roku posadziłam do doniczki w szklarni i jest to samo.
Wyrzucić
Fragment białej rabaty.
Stara kamionka od Asi - asmy z nową różą.
Tło nieciekawe, ale to warzywnik. Ustawiłam tam trzy pojemniki z kolorowymi roślinami, żeby ożywić ten zakątek.
A tu surfinie w beczce od Tej Samej Ofiarodawczyni
Jak urosną będzie ładniej.
Poczęstujcie się Nasze truskawki i jagódki.
Jego wysokość Kardynał.
A tu połowa starego żywopłotu z tej róży przy domu.
Dżungla w Dziadkowym.
Iris louisiana.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aga ale macie egzotyczny kolor płotku, takie bardzo greckie klimaty i kwiaty widać też dopasowały się do kolorystyki A ten irysek pastelowy jaki uroczy! I biała rabata, wiem że wiele osób ma rabaty w tym kolorze, ale Twoja podoba mi się najbardziej.
To ciasto z mascarpone z galaretką to jest to ze zdjęcia? już bym Ci je zjadła, gdyby nie to że mogę sobie tylko popatrzeć Idę zaraz majstrować sernik z poziomkami, jak tylko burza przejdzie, bo jak mi wyłączy piekarnik to będzie szkoda pracy.
Pisałaś o bitwach ze ślimakami i że czają się na dyniowe, mnie to w zeszłym roku bardzo dziwiło, jak taki ślimak radzą sobie z jedzeniem kolczystych liści dyni W tym roku podgryzają mi arbuzy, ale krzaki rosną tak szybko, że za wiele już nie naszkodzą. Ostatnio jednego zatłukłam końcówką od węża ogrodowego jak go wypatrzyłam przy podlewaniu kompostownika koło arbuza, kiepski ze mnie kat i nie ukrywam, moja ofiara długo się męczyła, nim przepełzła za tęczowy most
Smolinoski i lilie Antoniego to taki super wiejski klimacik. We wsi jedna starsza pani ma je w ogródku (a ogródek tyci-tyci, jak pokoik przed domem), zawsze na spacerze ją widzę w tym ogródku, tak dba o niego. Czasem wiosną chwilkę pogadamy o kwiatach, pierwszy raz ją zaczepiłam właśnie ze względu na smolinoski, których ma kilkanaście gęstych kęp.
U mnie stół na tarasie użyźniają szpaki A po wiśniowo-czereśniowych biesiadach to tych czarnych plam nie można domyć
Aguś tu Ci odpiszę o czarnuszce orientalnej, jadalna nie jest, a siałam jak zwykłą pod koniec marca. Ale ładne ma te kwiatki, odwracają trochę uwagę od dosychających badylków tulipanów. Za to ponoć czarnuszka damascańska może być używana jak zwykła siewna i zamierzam jakieś bułeczki wyczarować z jej udziałem
Ja sobie Twoją opowieść o kolczastym potworze biorę do serca i znów potwierdza się, co pisałam o różach, że są podstępne i zdradzieckie Współczuję całej historii a jakby mi ktoś na koniec pracy oświadczył, że wie, jak to zrobić lepiej, to chyba ubiłabym gada gołymi rekami
To ciasto z mascarpone z galaretką to jest to ze zdjęcia? już bym Ci je zjadła, gdyby nie to że mogę sobie tylko popatrzeć Idę zaraz majstrować sernik z poziomkami, jak tylko burza przejdzie, bo jak mi wyłączy piekarnik to będzie szkoda pracy.
Pisałaś o bitwach ze ślimakami i że czają się na dyniowe, mnie to w zeszłym roku bardzo dziwiło, jak taki ślimak radzą sobie z jedzeniem kolczystych liści dyni W tym roku podgryzają mi arbuzy, ale krzaki rosną tak szybko, że za wiele już nie naszkodzą. Ostatnio jednego zatłukłam końcówką od węża ogrodowego jak go wypatrzyłam przy podlewaniu kompostownika koło arbuza, kiepski ze mnie kat i nie ukrywam, moja ofiara długo się męczyła, nim przepełzła za tęczowy most
Smolinoski i lilie Antoniego to taki super wiejski klimacik. We wsi jedna starsza pani ma je w ogródku (a ogródek tyci-tyci, jak pokoik przed domem), zawsze na spacerze ją widzę w tym ogródku, tak dba o niego. Czasem wiosną chwilkę pogadamy o kwiatach, pierwszy raz ją zaczepiłam właśnie ze względu na smolinoski, których ma kilkanaście gęstych kęp.
U mnie stół na tarasie użyźniają szpaki A po wiśniowo-czereśniowych biesiadach to tych czarnych plam nie można domyć
Aguś tu Ci odpiszę o czarnuszce orientalnej, jadalna nie jest, a siałam jak zwykłą pod koniec marca. Ale ładne ma te kwiatki, odwracają trochę uwagę od dosychających badylków tulipanów. Za to ponoć czarnuszka damascańska może być używana jak zwykła siewna i zamierzam jakieś bułeczki wyczarować z jej udziałem
Ja sobie Twoją opowieść o kolczastym potworze biorę do serca i znów potwierdza się, co pisałam o różach, że są podstępne i zdradzieckie Współczuję całej historii a jakby mi ktoś na koniec pracy oświadczył, że wie, jak to zrobić lepiej, to chyba ubiłabym gada gołymi rekami
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko
Ale się obśmiałam z Twojego postu, jak norka
Płotek do dziadkowego to celowo ma taki odcień, długo mieszałam farbę, żeby mi taki wyszedł
Ale fajnie pasuje do kolorystyki buszu. Ostatnio kot podrapał farbę i zrobiłam u góry girlandę z kolczastych pędów tej niedobrej róży.
Dziękuję za uznanie dla białej rabaty. W sumie mam je dwie, druga jest na działce.
W poprzednim ogrodzie też miałam podobną i mam ją przed oczami cały czas.
Tak to to ciacho, sama wymyśliłam. Robię je teraz raz na tydzień.
Na dno biszkopty lub ciasteczka bebe. Najlepsze wychodzi z poziomkami i jagodami amerykańskimi.
Możesz napisać, jak ten sernik z poziomkami przyrządzasz I jedno i drugie uwielbiam, poziomki mamy swoje , tylko muszę się do nich z maczetą przedrzeć
Uwielbiam wiejskie klimaciki i wprowadzam je wszędzie.
Pomarańczowe lilie są po poprzednikach i są dwa rodzaje, jedne już przekwitły.
Lilie Św. Antoniego trudno zdobyć, jedną kupiłam, reszta z działek wykopana.
Są humorzaste i nie zawsze kwitną.
O ślimakach nie mogę pisać, już kiedyś mi moderatorzy zwrócili uwagę
W każdym razie plaga u nas przez duże P. Kupiłam duże opakowanie trutki
Gdybym nie zbierała ich co wieczór nic by pewnie nie zostało w warzywniku.
W starym ogrodzie miałam też niebiesko - fioletowe plamy na stole
Z różą historia jest prawdziwa, nie koloryzowana .Jak przechodzę koło niej czuję dalej niesmak.
Aktualnie zmieniłam nick i teraz mówcie do mnie Truskawkowa Agusia
Marzyliśmy z Z. o tym, żeby się wreszcie obeżreć własnymi truskawkami i się spełniło aż za dużo.
Wczoraj np. zebrałam z niewielkiego poletka ponad 6 kg.
Niby mało, ale weź to szybko przerób.
Mam malutką grządkę w warzywniku i jest tam ''Senga sengana'', która przoduje smakowo, wielkie gąbczaste po poprzednikach i jeszcze jakieś smaczne z działek.
Zbyszek rozmnożył jakieś truskawki , które kupiłam owocujące jesienią w ampli, nie wiem co to, ale dosyć twarde są i nie rozwalają się szybko, bardzo plenne, kilogram, półtora z krzaka.
Dwa razy owocują. Truskawki są niby Z., jak wszystko tutaj zresztą, ale chodzę przy nich ja.
No i dziś nie mogę się wyprostować a dwie kobiałki nadal stoją mimo nocnego przetwarzania.
Dziś jagody kamczackie na tapecie Muszę się do nich przedrzeć na działce, jak upał stężeje.
Niestety warzywka mam jeszcze nie wszystkie posadzone docelowo.
Było bardzo zimno i dynia ''Hokkaido'' oraz kilka ogórków czeka w dużych doniczkach, podobnie pomidory gruntowe. Kapusty i pory też są częściowo byle gdzie upchnięte.
Kwiatusie jednoroczne też czekają w doniczkach na stole pod altanką.
No to sobie posiedziałam i muszę gnać robić zapiekankę z rabarbaru na obiad bo Z. tu fuka na mnie, że sobie w chłodzie odpoczywam.
Ale się obśmiałam z Twojego postu, jak norka
Płotek do dziadkowego to celowo ma taki odcień, długo mieszałam farbę, żeby mi taki wyszedł
Ale fajnie pasuje do kolorystyki buszu. Ostatnio kot podrapał farbę i zrobiłam u góry girlandę z kolczastych pędów tej niedobrej róży.
Dziękuję za uznanie dla białej rabaty. W sumie mam je dwie, druga jest na działce.
W poprzednim ogrodzie też miałam podobną i mam ją przed oczami cały czas.
Tak to to ciacho, sama wymyśliłam. Robię je teraz raz na tydzień.
Na dno biszkopty lub ciasteczka bebe. Najlepsze wychodzi z poziomkami i jagodami amerykańskimi.
Możesz napisać, jak ten sernik z poziomkami przyrządzasz I jedno i drugie uwielbiam, poziomki mamy swoje , tylko muszę się do nich z maczetą przedrzeć
Uwielbiam wiejskie klimaciki i wprowadzam je wszędzie.
Pomarańczowe lilie są po poprzednikach i są dwa rodzaje, jedne już przekwitły.
Lilie Św. Antoniego trudno zdobyć, jedną kupiłam, reszta z działek wykopana.
Są humorzaste i nie zawsze kwitną.
O ślimakach nie mogę pisać, już kiedyś mi moderatorzy zwrócili uwagę
W każdym razie plaga u nas przez duże P. Kupiłam duże opakowanie trutki
Gdybym nie zbierała ich co wieczór nic by pewnie nie zostało w warzywniku.
W starym ogrodzie miałam też niebiesko - fioletowe plamy na stole
Z różą historia jest prawdziwa, nie koloryzowana .Jak przechodzę koło niej czuję dalej niesmak.
Aktualnie zmieniłam nick i teraz mówcie do mnie Truskawkowa Agusia
Marzyliśmy z Z. o tym, żeby się wreszcie obeżreć własnymi truskawkami i się spełniło aż za dużo.
Wczoraj np. zebrałam z niewielkiego poletka ponad 6 kg.
Niby mało, ale weź to szybko przerób.
Mam malutką grządkę w warzywniku i jest tam ''Senga sengana'', która przoduje smakowo, wielkie gąbczaste po poprzednikach i jeszcze jakieś smaczne z działek.
Zbyszek rozmnożył jakieś truskawki , które kupiłam owocujące jesienią w ampli, nie wiem co to, ale dosyć twarde są i nie rozwalają się szybko, bardzo plenne, kilogram, półtora z krzaka.
Dwa razy owocują. Truskawki są niby Z., jak wszystko tutaj zresztą, ale chodzę przy nich ja.
No i dziś nie mogę się wyprostować a dwie kobiałki nadal stoją mimo nocnego przetwarzania.
Dziś jagody kamczackie na tapecie Muszę się do nich przedrzeć na działce, jak upał stężeje.
Niestety warzywka mam jeszcze nie wszystkie posadzone docelowo.
Było bardzo zimno i dynia ''Hokkaido'' oraz kilka ogórków czeka w dużych doniczkach, podobnie pomidory gruntowe. Kapusty i pory też są częściowo byle gdzie upchnięte.
Kwiatusie jednoroczne też czekają w doniczkach na stole pod altanką.
No to sobie posiedziałam i muszę gnać robić zapiekankę z rabarbaru na obiad bo Z. tu fuka na mnie, że sobie w chłodzie odpoczywam.
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko - Iris louisiana jest boski kształt kwiatu i ten piękny, głęboki szafir
Czy on potrzebuje wilgotnego stanowiska?
Irys trawiasty przetrwał u mnie i nawet zakwitł dwoma-trzema kwiatami a już myślałam, że w tym roku kwiatów nie będzie.
Czy dowiedziałaś się co to za irys - ten biały, którego mam od Ciebie?
Czy on potrzebuje wilgotnego stanowiska?
Irys trawiasty przetrwał u mnie i nawet zakwitł dwoma-trzema kwiatami a już myślałam, że w tym roku kwiatów nie będzie.
Czy dowiedziałaś się co to za irys - ten biały, którego mam od Ciebie?
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7810
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko czytam i szukam zdjęć róży potwora,a tu ni ma.
Widziałam artefakty ślicznie ozdobione
Chętnie pojadłabym owocków,mniam
pozdrawiam cieplutko i zmykam spać
współczuję roboty bez końca
Widziałam artefakty ślicznie ozdobione
Chętnie pojadłabym owocków,mniam
pozdrawiam cieplutko i zmykam spać
współczuję roboty bez końca