Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Dziękuję
Stara baba i siwe włosy mam
Na weselu rodzice Panny Młodej byli młodsi ode mnie.
Włosy ciemniejsze wyszły na zdjęciu.
Zmarszczek na twarzy nie mam, ale dłonie, jak u babci starej.
Ale Zbigniewek nie wygląda na swoje prawie 60 - siąt no nie
Wnuczek Jakubek ma 5, 5 lat i teraz biedaczek do szkoły pójdzie
Dawno go nie widziałam, rodzice zajęci a u nas warunki ciężkie i młyn za duży, żeby dziecko na wakacje przyjechało. Chłopiec jest bardzo fajny i grzeczny, moim zdaniem.
Pan hydraulik od liczników na serio wygląda ciągle inaczej, raz ma wąsy, raz okulary, inną czapkę.
I zawsze się skrada np. przed bramą w krzakach, idę - ''to Pan Nie poznałam Pana''
No widzisz z Hiacynty się śmiałaś
Ona kazała buty zdejmować i ja też tego nie cierpię.
Dziś mi się udało, Z. wyjechał do pracy i nie zdążyłam kimnąć a listonosze podjechali, złapałam szlajfrock i szuuu w niezawiązanym otworzyłam drzwi - udało się.
No i Pan Listonosz mnie rozwalił totalnie - pisałam na PW, okazało się, że u nas we wsi cztery numery dalej mieszka osoba, która ma imię i nazwisko identyczne, jak ja
Facet już chyba był u niej z paczką
Mało tego w bliskiej okolicy są jeszcze dwie Agnieszki
Będę musiała od dziś używać w korespondencji pocztowej drugiego imienia, którego nie cierpię i herbu przed nazwiskiem.
Dziś słonko , mówili, że anomalie pogodowe przy zaćmieniu będą
Lecę zrobić pranie i posadzić roślinki, dziury wczoraj wykonałam
Marysiu dziękuję za pudełko jeszcze raz
Dziękuję
Stara baba i siwe włosy mam
Na weselu rodzice Panny Młodej byli młodsi ode mnie.
Włosy ciemniejsze wyszły na zdjęciu.
Zmarszczek na twarzy nie mam, ale dłonie, jak u babci starej.
Ale Zbigniewek nie wygląda na swoje prawie 60 - siąt no nie
Wnuczek Jakubek ma 5, 5 lat i teraz biedaczek do szkoły pójdzie
Dawno go nie widziałam, rodzice zajęci a u nas warunki ciężkie i młyn za duży, żeby dziecko na wakacje przyjechało. Chłopiec jest bardzo fajny i grzeczny, moim zdaniem.
Pan hydraulik od liczników na serio wygląda ciągle inaczej, raz ma wąsy, raz okulary, inną czapkę.
I zawsze się skrada np. przed bramą w krzakach, idę - ''to Pan Nie poznałam Pana''
No widzisz z Hiacynty się śmiałaś
Ona kazała buty zdejmować i ja też tego nie cierpię.
Dziś mi się udało, Z. wyjechał do pracy i nie zdążyłam kimnąć a listonosze podjechali, złapałam szlajfrock i szuuu w niezawiązanym otworzyłam drzwi - udało się.
No i Pan Listonosz mnie rozwalił totalnie - pisałam na PW, okazało się, że u nas we wsi cztery numery dalej mieszka osoba, która ma imię i nazwisko identyczne, jak ja
Facet już chyba był u niej z paczką
Mało tego w bliskiej okolicy są jeszcze dwie Agnieszki
Będę musiała od dziś używać w korespondencji pocztowej drugiego imienia, którego nie cierpię i herbu przed nazwiskiem.
Dziś słonko , mówili, że anomalie pogodowe przy zaćmieniu będą
Lecę zrobić pranie i posadzić roślinki, dziury wczoraj wykonałam
Marysiu dziękuję za pudełko jeszcze raz
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko co za niska samoocena przerażające przywołuje Cię do porządku!
Z rękami to jest tak! jak pojechałam do sanatorium to już po tygodniu nie mogłam się napatrzeć na moje dłonie i rozkoszowałam się nimi pozostałe dwa tygodnie. Po powrocie w pierwszym dniu rzuciłam się na chwasty i koniec z rączkami wróciły łapy baby Staram się działać w rękawiczkach ale nie wszystko się da no i nieraz idąc bez ...tylko jedna trawka ...no jeszcze jedna a kończy się na domywaniu dłoni szczotką
Zbigniewek dzięki Tobie się tak dobrze trzyma, bo musi mając taką laskę u swojego boku
Czas szybko leci ! niedawno dmuchał jedną świeczkę
Uśmiałam się z hydraulika nasz ciągle taki sam tylko raz w długich spodniach a raz w krótkich Nasz pan od wody to skarbnica wieści ze wsi
Ja też nie lubię ludzi bez butów w domu, a już elegancko ubranych i bosych to nie cierpię! To już nie czasy gdzie były wiórkowane parkiety i pastowane, teraz tak łatwo czyści się podłogi
Rany! ale numer z tymi Agnieszkami ...a jeszcze o tym samym nazwisku muszę przyzwyczaić listonosza to tego, żeby najpierw szedł do Ciebie z przesyłkami
Z rękami to jest tak! jak pojechałam do sanatorium to już po tygodniu nie mogłam się napatrzeć na moje dłonie i rozkoszowałam się nimi pozostałe dwa tygodnie. Po powrocie w pierwszym dniu rzuciłam się na chwasty i koniec z rączkami wróciły łapy baby Staram się działać w rękawiczkach ale nie wszystko się da no i nieraz idąc bez ...tylko jedna trawka ...no jeszcze jedna a kończy się na domywaniu dłoni szczotką
Zbigniewek dzięki Tobie się tak dobrze trzyma, bo musi mając taką laskę u swojego boku
Czas szybko leci ! niedawno dmuchał jedną świeczkę
Uśmiałam się z hydraulika nasz ciągle taki sam tylko raz w długich spodniach a raz w krótkich Nasz pan od wody to skarbnica wieści ze wsi
Ja też nie lubię ludzi bez butów w domu, a już elegancko ubranych i bosych to nie cierpię! To już nie czasy gdzie były wiórkowane parkiety i pastowane, teraz tak łatwo czyści się podłogi
Rany! ale numer z tymi Agnieszkami ...a jeszcze o tym samym nazwisku muszę przyzwyczaić listonosza to tego, żeby najpierw szedł do Ciebie z przesyłkami
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
To nie niska samoocena, lecz świadomość wielkości numeru PESEL
Ponieważ lubię długo spać, nie wyglądam na swój wiek, jak się ''zrobię''.
Na co dzień sprawa przedstawia się nieco inaczej.
Jeżeli chodzi o zawartość mózgownicy i zdolności to z samooceną nie mam problemu
No dobra, przyznam się na koniec tego wywodu, że miałam \mam kompleks wzrostu 178 cm
W szkole mnie przezywali
Myślę, że samoocena człowieka jest głównie odwzorowaniem tego co i jak nam mówiono w dzieciństwie i młodości - niestety.
Marysiu ale ja właśnie nie cierpię, jak ktoś w buciorach włazi.
U nas jest licznik w spiżarni, bo tam było niegdyś drugie wejście od ulicy i pan od prądu musi przejść przez przedpokój, kuchnię i pokój, gdzie śpimy
Robię wszystko, żeby podać stan licznika
Kiedyś Zbigniewek najpierw zaprosił tego pana do gołębnika a potem do domu
Lato trwa na przekór prognozom.
I choć moje ulubione floksiki nieco już wyłysiałe, jest nie brzydko w ogrodzie.
Mieczyków mało, najładniejsze z dokupionych cebul.
Zaczynają kwitnąć astry i to jest przedsmak jesieni.
W warzywniku błoto, wykopywałam czosnek i nie mogłam uwierzyć.
Nie patrzę w stronę pietruszki korzeniowej.
Ogórków kiszonych nie mam gdzie ustawiać w spiżarni, a tu gruchy z hukiem spadają i trzeba się za nie brać.
Cukinia i kabaczek w codziennym menu, ciekawe ile Z. wytrzyma.
Zupa, zapiekanka, leczo, smażone....
W moim ulubionym , zakumplowanym sklepie pojawiły się cebule.
Mam już trochę nowych, bardzo dużo wyrzuciłam chorych.
Teraz się zastanawiam , jak posadzić, żeby nie zgniły w tej mokrej ziemi.
Część wsadzę do doniczek i schowam, wtedy szybciej zakwitną
To nie niska samoocena, lecz świadomość wielkości numeru PESEL
Ponieważ lubię długo spać, nie wyglądam na swój wiek, jak się ''zrobię''.
Na co dzień sprawa przedstawia się nieco inaczej.
Jeżeli chodzi o zawartość mózgownicy i zdolności to z samooceną nie mam problemu
No dobra, przyznam się na koniec tego wywodu, że miałam \mam kompleks wzrostu 178 cm
W szkole mnie przezywali
Myślę, że samoocena człowieka jest głównie odwzorowaniem tego co i jak nam mówiono w dzieciństwie i młodości - niestety.
Marysiu ale ja właśnie nie cierpię, jak ktoś w buciorach włazi.
U nas jest licznik w spiżarni, bo tam było niegdyś drugie wejście od ulicy i pan od prądu musi przejść przez przedpokój, kuchnię i pokój, gdzie śpimy
Robię wszystko, żeby podać stan licznika
Kiedyś Zbigniewek najpierw zaprosił tego pana do gołębnika a potem do domu
Lato trwa na przekór prognozom.
I choć moje ulubione floksiki nieco już wyłysiałe, jest nie brzydko w ogrodzie.
Mieczyków mało, najładniejsze z dokupionych cebul.
Zaczynają kwitnąć astry i to jest przedsmak jesieni.
W warzywniku błoto, wykopywałam czosnek i nie mogłam uwierzyć.
Nie patrzę w stronę pietruszki korzeniowej.
Ogórków kiszonych nie mam gdzie ustawiać w spiżarni, a tu gruchy z hukiem spadają i trzeba się za nie brać.
Cukinia i kabaczek w codziennym menu, ciekawe ile Z. wytrzyma.
Zupa, zapiekanka, leczo, smażone....
W moim ulubionym , zakumplowanym sklepie pojawiły się cebule.
Mam już trochę nowych, bardzo dużo wyrzuciłam chorych.
Teraz się zastanawiam , jak posadzić, żeby nie zgniły w tej mokrej ziemi.
Część wsadzę do doniczek i schowam, wtedy szybciej zakwitną
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ja nie lubię buciorów w domu jeszcze z jednego powodu: klei się do nich śluz po rozdeptanych pomrowach.
Następnie ten sam śluz wciera się w dywan.
O wizytach w kurniku nawet nie wspominam.
Następnie ten sam śluz wciera się w dywan.
O wizytach w kurniku nawet nie wspominam.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Madziu
U Ciebie elegancko, faktycznie szkoda podłogi i dywanu.
Ja zbieram ślimaki do słoika, obrzydlistwo.
Najgorsze, że dopiero w przyszłym roku się rozmnożą
My najgorszych butów w ogóle do domu nie przynosimy.
Wczoraj zabrałam się za okna, które trzeba co roku malować
Z jednego wyciągnęłam silikon i ciesząc się z pięknej pogody chciałam dziś skończyć.
Niestety w nocy zaczęło lać i rozpętała się burza
Musiałam wycierać okno
Ot szczęście nie ma co
Dobrze, że wczoraj porobiłam fotki kosmosom, różyczkom i daliom
Zaczynają już kwitnąć astry a sporo tego u nas, w końcu dostałam za nasadzenie roślin miododajnych odznaczenie państwowe
U Ciebie elegancko, faktycznie szkoda podłogi i dywanu.
Ja zbieram ślimaki do słoika, obrzydlistwo.
Najgorsze, że dopiero w przyszłym roku się rozmnożą
My najgorszych butów w ogóle do domu nie przynosimy.
Wczoraj zabrałam się za okna, które trzeba co roku malować
Z jednego wyciągnęłam silikon i ciesząc się z pięknej pogody chciałam dziś skończyć.
Niestety w nocy zaczęło lać i rozpętała się burza
Musiałam wycierać okno
Ot szczęście nie ma co
Dobrze, że wczoraj porobiłam fotki kosmosom, różyczkom i daliom
Zaczynają już kwitnąć astry a sporo tego u nas, w końcu dostałam za nasadzenie roślin miododajnych odznaczenie państwowe
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko, jak Ty to wszystko ogarniasz. Ogród,dom,przetwory ,do tego atrakcyjna,zadbana kobieta.Proszę opatentować "przepis" i zarobić fortunę .....
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Lodziu
Dziękuję
Jest mi bardzo miło, że mnie tak postrzegasz
Prawda jest taka, że nie ogarniam wszystkiego do końca, mimo braku niedzieli i odpoczynku.
Na co dzień chodzę w chustce - pszczoły, miód - wiadomo i flanelówce
Zniechęca mnie bardzo pogoda tego lata
Znowu wlało strasznie dużo wody, pół taczki
Gruszeczki pyrkają w słoiku na kuchence
Jutro święto , przyjeżdżają śmieciarze i zapakowałam im podstępnie chore owoce pomidorów.
Myślę już osadzeniu cebul kwitnących na wiosnę.
Najpierw hiacynty i narcyzy.
Chyba wsypię kulki drenażowe pod spód koszyczków.
Małe chryzantemki przy domu.
Kompozycje przy domu. Ta wysoka roślina to gaura od Joli.
Z tyłu jeszcze jedna donica z trawą, dosadzę do niej tytoń ozdobny.
Melanż dalii, mieczyków, firletki i werbeny patagońskiej.
Biała rabata. Pięknie kwitną róże, mieczyki i kosmosy.
Biała róża nn kupiona rok temu na hali, może to ''Edelweiss''
Dziękuję
Jest mi bardzo miło, że mnie tak postrzegasz
Prawda jest taka, że nie ogarniam wszystkiego do końca, mimo braku niedzieli i odpoczynku.
Na co dzień chodzę w chustce - pszczoły, miód - wiadomo i flanelówce
Zniechęca mnie bardzo pogoda tego lata
Znowu wlało strasznie dużo wody, pół taczki
Gruszeczki pyrkają w słoiku na kuchence
Jutro święto , przyjeżdżają śmieciarze i zapakowałam im podstępnie chore owoce pomidorów.
Myślę już osadzeniu cebul kwitnących na wiosnę.
Najpierw hiacynty i narcyzy.
Chyba wsypię kulki drenażowe pod spód koszyczków.
Małe chryzantemki przy domu.
Kompozycje przy domu. Ta wysoka roślina to gaura od Joli.
Z tyłu jeszcze jedna donica z trawą, dosadzę do niej tytoń ozdobny.
Melanż dalii, mieczyków, firletki i werbeny patagońskiej.
Biała rabata. Pięknie kwitną róże, mieczyki i kosmosy.
Biała róża nn kupiona rok temu na hali, może to ''Edelweiss''
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
No są zdjęcia z ogrodu, na które czekałam
Agnieszko przykro mi, że pomidorki chorują! moje bez jednego oprysku są podstawą diety i zapraw! Ciągle stoję nad wyspą ... kroję gotuję i przecieram, ale nie narzekam bo w zimie z łatwością otwiera się słoik i już pyszna zupka albo sosik! Musiałam dobrze wytężyć oko gdzie ta gaura, bo moja szaleje i rozsiewa się, a kwitnie do mrozów. Uwielbiam te motyle kwiatuszki, a pierwszy raz zobaczyłam i zapragnęłam ją mieć na rynku w Bruxeli jak odwiedzałyśmy śp. Iwonkę. Zawsze gaura będzie mi ją przypominać
Białe róże mają w sobie to coś intrygują swoją niewinnością
U mnie kwitną fioletowe mieczyki od Ciebie, ale chyba trochę się pokrzyżowały, bo rok temu były zdecydowanie ciemniejsze i ma pączki titonia
Agnieszko przykro mi, że pomidorki chorują! moje bez jednego oprysku są podstawą diety i zapraw! Ciągle stoję nad wyspą ... kroję gotuję i przecieram, ale nie narzekam bo w zimie z łatwością otwiera się słoik i już pyszna zupka albo sosik! Musiałam dobrze wytężyć oko gdzie ta gaura, bo moja szaleje i rozsiewa się, a kwitnie do mrozów. Uwielbiam te motyle kwiatuszki, a pierwszy raz zobaczyłam i zapragnęłam ją mieć na rynku w Bruxeli jak odwiedzałyśmy śp. Iwonkę. Zawsze gaura będzie mi ją przypominać
Białe róże mają w sobie to coś intrygują swoją niewinnością
U mnie kwitną fioletowe mieczyki od Ciebie, ale chyba trochę się pokrzyżowały, bo rok temu były zdecydowanie ciemniejsze i ma pączki titonia
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Walczę nieustannie z programami do wrzucania zdjęć, poprzedni się zbiesił ,w innych nie potrafię większych zdjęć zapodać.
Mieczyki w tym roku słabo, jedynie nowe nabytki ładnie kwitną, a ich nigdy dość.
Cieszy mnie świadomość, że fioletowe mieczyki u Ciebie żyją.
Z tego pudła od Z. połowa ponad padła przez 2 mokre lata.
Przetwory to podstawa. Ile razy przeklinam podobnie, jak Ty stojąc w kuchni - w moim przypadku jest to relikt lat pięćdziesiątych
Ale potem tłumaczę sobie, że pełna spiżarnia w dzisiejszych nie pewnych czasach to podstawa.
Ile razy nam skórę uratowała, jak po zaopatrzenie nie mogliśmy jechać
Zazdroszczę Marysiu pomidorkowych przetworów.
Dziś rano moje przetwory odjechały z ''Elwoziakami'' czyli śmieciarką.
Tak przy okazji to na naszą zapomnianą wieś przyjeżdżają nieliczne usługi, jak - ''mleczko'' czyli cysterna z mlekiem co dzień, śmieciarze rzadko, ''mięsko'' czyli jeżdżąca lada z mięchem - raz na tydzień i ciężarówka z paszą dla zwierząt. Stary, niebieski Autosan chyba, autobus - ze trzy razy dziennie.
To wsio.Po tym się poznaje dzień tygodnia i porę dnia.
Zbyszek ponoć widział raz ''szambodżet'' , ale to można między bajki włożyć, coś mu się przewidziało.
Walczę nieustannie z programami do wrzucania zdjęć, poprzedni się zbiesił ,w innych nie potrafię większych zdjęć zapodać.
Mieczyki w tym roku słabo, jedynie nowe nabytki ładnie kwitną, a ich nigdy dość.
Cieszy mnie świadomość, że fioletowe mieczyki u Ciebie żyją.
Z tego pudła od Z. połowa ponad padła przez 2 mokre lata.
Przetwory to podstawa. Ile razy przeklinam podobnie, jak Ty stojąc w kuchni - w moim przypadku jest to relikt lat pięćdziesiątych
Ale potem tłumaczę sobie, że pełna spiżarnia w dzisiejszych nie pewnych czasach to podstawa.
Ile razy nam skórę uratowała, jak po zaopatrzenie nie mogliśmy jechać
Zazdroszczę Marysiu pomidorkowych przetworów.
Dziś rano moje przetwory odjechały z ''Elwoziakami'' czyli śmieciarką.
Tak przy okazji to na naszą zapomnianą wieś przyjeżdżają nieliczne usługi, jak - ''mleczko'' czyli cysterna z mlekiem co dzień, śmieciarze rzadko, ''mięsko'' czyli jeżdżąca lada z mięchem - raz na tydzień i ciężarówka z paszą dla zwierząt. Stary, niebieski Autosan chyba, autobus - ze trzy razy dziennie.
To wsio.Po tym się poznaje dzień tygodnia i porę dnia.
Zbyszek ponoć widział raz ''szambodżet'' , ale to można między bajki włożyć, coś mu się przewidziało.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko nie wiem czym robisz zdjęcia czy komórką? no i jakim sprzętem na wsi się posługujesz bo jak tylko smartfonem to pewnie trudno ze zdjęciami ale jak aparat fotograficzny i laptop to pestka.
Przetwory robiłam zawsze ale na taka skalę jak obecnie to od czasu zamieszkania na wsi i posiadania własnego ogrodu. Kiedyś były to przede wszystkim konfitury i dżemy, bo jakość nieporównywalna z kupnymi. Były też kiszone ogórki aż do czasu kiedy przenawożenie kupowanych sięgnęło zenitu i raz po raz ogórki lądowały w zsypie, wiec jak nie kupiłam od rolnika to nie robiłam wcale.
Ja też się przekonałam w czasie remontów domu czy mieszkania po mamie, że zamrażalnik i piwniczka pozwalają przeżyć prawie bezkosztowo
Mieszkasz na prawdziwej wsi
Przetwory robiłam zawsze ale na taka skalę jak obecnie to od czasu zamieszkania na wsi i posiadania własnego ogrodu. Kiedyś były to przede wszystkim konfitury i dżemy, bo jakość nieporównywalna z kupnymi. Były też kiszone ogórki aż do czasu kiedy przenawożenie kupowanych sięgnęło zenitu i raz po raz ogórki lądowały w zsypie, wiec jak nie kupiłam od rolnika to nie robiłam wcale.
Ja też się przekonałam w czasie remontów domu czy mieszkania po mamie, że zamrażalnik i piwniczka pozwalają przeżyć prawie bezkosztowo
Mieszkasz na prawdziwej wsi
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
W komórce mam bardzo dobry aparat z soczewką Carla Zeissa.
Bez względu jednak na urządzenie do robienia fotek, zdjęcia wychodzą monstrualne lub małe.
W aparacie ustawiam wielkość fotek i nic to nie daje.
Uparłam się korzystać z darmowych programów do wrzucania zdjęć.
Używam laptopów.
Tak Marysiu to wieś prawdziwa, bez sklepu i Kościoła.
Odczuwa się to zwłaszcza jadąc od strony Słupska. Jedziesz wiele km. i nie ma nic, pustkowie, las, pola.
Aż tu nagle widać nasze wyłysiałe świerki, artystycznie połataną szklarnię i cudną stodołę
Wczoraj wieczorem było, zgadnijcie ile 7 stopni C Co to za lato kurde frak
W dzień słonko, więc malowałam okna.
Wieczorem najpierw pojechałam rołwerem na działkę, potem zbierałam ogórki.
Na działce dotarłam jedynie do 3 rabat, zarosło, jak diabli.
Z posadzonych kilkudziesięciu mieczyków, jedynie dwa białe mają pąki.
Ciemne, bordowe, fioletowe - nic.
Akurat Pan Sąsiad kopał rów koparką więc szybko zwiałam.
Nie wiem co za rok, żadnych jabłek ani renklod nie ma, chyba szpaki zeżarły.
Porzeczki zdążyłam zebrać. A może sarny jabłka zjadły
Fajne, różne późne odmiany tam są.
Przy zbieraniu ogórków w tej temperaturze zmarzłam jak licho.
Że te warzywa tak plonują przy kilkustopniowych temperaturach w nocy
Przecież u nas i w lipcu nie rzadko tak zimno było.
Słonko świeci, nie można narzekać
Wczoraj posadziłam zimowit i pierwsze hiacynty.
Zaraz wsiadam w moją landarę i jadę niebezpieczną trasą - znak ''uwaga wypadki '' na całej trasie do sklepów.
Znów spotkam kierowców, którzy jadą środkiem dwukierunkowej , wąskiej drogi i nie przesuną się.
A wszystko po to, żeby kupić kawę i cukier oraz przede wszystkim odwiedzić mój ulubiony sklep ogrodniczo - przemysłowy.
Przecież Szef ostatnio zachęcał i pokazywał nowe cebulki
W komórce mam bardzo dobry aparat z soczewką Carla Zeissa.
Bez względu jednak na urządzenie do robienia fotek, zdjęcia wychodzą monstrualne lub małe.
W aparacie ustawiam wielkość fotek i nic to nie daje.
Uparłam się korzystać z darmowych programów do wrzucania zdjęć.
Używam laptopów.
Tak Marysiu to wieś prawdziwa, bez sklepu i Kościoła.
Odczuwa się to zwłaszcza jadąc od strony Słupska. Jedziesz wiele km. i nie ma nic, pustkowie, las, pola.
Aż tu nagle widać nasze wyłysiałe świerki, artystycznie połataną szklarnię i cudną stodołę
Wczoraj wieczorem było, zgadnijcie ile 7 stopni C Co to za lato kurde frak
W dzień słonko, więc malowałam okna.
Wieczorem najpierw pojechałam rołwerem na działkę, potem zbierałam ogórki.
Na działce dotarłam jedynie do 3 rabat, zarosło, jak diabli.
Z posadzonych kilkudziesięciu mieczyków, jedynie dwa białe mają pąki.
Ciemne, bordowe, fioletowe - nic.
Akurat Pan Sąsiad kopał rów koparką więc szybko zwiałam.
Nie wiem co za rok, żadnych jabłek ani renklod nie ma, chyba szpaki zeżarły.
Porzeczki zdążyłam zebrać. A może sarny jabłka zjadły
Fajne, różne późne odmiany tam są.
Przy zbieraniu ogórków w tej temperaturze zmarzłam jak licho.
Że te warzywa tak plonują przy kilkustopniowych temperaturach w nocy
Przecież u nas i w lipcu nie rzadko tak zimno było.
Słonko świeci, nie można narzekać
Wczoraj posadziłam zimowit i pierwsze hiacynty.
Zaraz wsiadam w moją landarę i jadę niebezpieczną trasą - znak ''uwaga wypadki '' na całej trasie do sklepów.
Znów spotkam kierowców, którzy jadą środkiem dwukierunkowej , wąskiej drogi i nie przesuną się.
A wszystko po to, żeby kupić kawę i cukier oraz przede wszystkim odwiedzić mój ulubiony sklep ogrodniczo - przemysłowy.
Przecież Szef ostatnio zachęcał i pokazywał nowe cebulki
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko ciekawa jestem co z cebulek Szef wsadził do Twojego koszyka rołwerowego
Zimno a warzywka rosną ale trawska też bujają w górę
Ogórki...ogórki dalej je zbierasz
Nie chodziło mi o to żeby aparat w komórce był słaby tylko jak nie wiem jak się ustawia zdjęcia w niej a szczególnie odwraca. Sporo forumek wstawia zdjęcia na leżąco co nie zachęca mnie do ich oglądania, bo muszę odwracać laptopa Wczoraj byłam w ogrodzie Marty Koziorożec odwiedziłyśmy też cudowną pracownię ceramiczną gdzie przykleiło mi się parę fajnych rzeczy, poznałam cudownych otwartych ludzi! Marta jak zwykle ugotowała pyszny, oryginalny obiad i wieczorem z moją Agą wróciłyśmy do domu...dzień jakich mało, ale się za to je pamięta!
Zakwitł pierwszy starklowski mieczyk i jest! biały, a miały być łososiowe takie majtkowe
Zimno a warzywka rosną ale trawska też bujają w górę
Ogórki...ogórki dalej je zbierasz
Nie chodziło mi o to żeby aparat w komórce był słaby tylko jak nie wiem jak się ustawia zdjęcia w niej a szczególnie odwraca. Sporo forumek wstawia zdjęcia na leżąco co nie zachęca mnie do ich oglądania, bo muszę odwracać laptopa Wczoraj byłam w ogrodzie Marty Koziorożec odwiedziłyśmy też cudowną pracownię ceramiczną gdzie przykleiło mi się parę fajnych rzeczy, poznałam cudownych otwartych ludzi! Marta jak zwykle ugotowała pyszny, oryginalny obiad i wieczorem z moją Agą wróciłyśmy do domu...dzień jakich mało, ale się za to je pamięta!
Zakwitł pierwszy starklowski mieczyk i jest! biały, a miały być łososiowe takie majtkowe
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Landara = Seat Inca półciężarowy
Nikt z szanujących się ogrodofili by składakiem rodem z PRL nie jechał po ziemię, paliki, koszyki, cebulki 12 km.
Do auta mego wszystko się zmieści, najdłuższe bambusy w sklepie też, drzewka pienne itp.
Co prawda miałam problem z wyjechaniem z rowu pod górę, bo zmyło podsypkę pobocza, ale ok.
Chwyciłam tylko czosnek wielki biały i 1 hiacynt bo jedzenie jeszcze musiałam kupić
Ale znów tam za pewne zawitam niebawem.
Zapoznałam za to kolejny sklep pt. ''mydło, szydło i powidło''
Tu na wsi mają fantastyczne artykuły gsp. domowego.
Super wybór misek żaroodpornych itp.
Oglądałam z pół godziny, jak typowy wieśniak w sklepie
Jestem ciekawa tej pracowni ceramicznej. To sąsiedzi forumowiczki mają
Pogoda dokonała zupełnie niespodziewanego zwrotu i jest ciepło
Mogę sobie do woli posmrodzić farbami olejnymi
Wczoraj podstępnie trułam okaz gada, który wierci olbrzymie dziury we framudze okiennej.
To chyba nie kornik, tylko jakiś mutant.
Co zakleję dziury wywala bezczelnie trociny na zewnątrz
Dostał trochę stężonego środka na robale i chyba mu się odechce.
Co by tu jeszcze pokrasić Farb mamy dużo, może cały domek walnąć
Dziś mają przyjść przesympatyczni sąsiedzi ze Śląska po mniód.
Czycham na nich z cukiniami Mam z 8 w tej chwili.
Muszę podziałać ogrodowo, krew mnie zalewa, jak taki piękny dzionek marnuje się dla pranka i sprzątanka. A czołowy bałaganiarz jest na miejscu.
Landara = Seat Inca półciężarowy
Nikt z szanujących się ogrodofili by składakiem rodem z PRL nie jechał po ziemię, paliki, koszyki, cebulki 12 km.
Do auta mego wszystko się zmieści, najdłuższe bambusy w sklepie też, drzewka pienne itp.
Co prawda miałam problem z wyjechaniem z rowu pod górę, bo zmyło podsypkę pobocza, ale ok.
Chwyciłam tylko czosnek wielki biały i 1 hiacynt bo jedzenie jeszcze musiałam kupić
Ale znów tam za pewne zawitam niebawem.
Zapoznałam za to kolejny sklep pt. ''mydło, szydło i powidło''
Tu na wsi mają fantastyczne artykuły gsp. domowego.
Super wybór misek żaroodpornych itp.
Oglądałam z pół godziny, jak typowy wieśniak w sklepie
Jestem ciekawa tej pracowni ceramicznej. To sąsiedzi forumowiczki mają
Pogoda dokonała zupełnie niespodziewanego zwrotu i jest ciepło
Mogę sobie do woli posmrodzić farbami olejnymi
Wczoraj podstępnie trułam okaz gada, który wierci olbrzymie dziury we framudze okiennej.
To chyba nie kornik, tylko jakiś mutant.
Co zakleję dziury wywala bezczelnie trociny na zewnątrz
Dostał trochę stężonego środka na robale i chyba mu się odechce.
Co by tu jeszcze pokrasić Farb mamy dużo, może cały domek walnąć
Dziś mają przyjść przesympatyczni sąsiedzi ze Śląska po mniód.
Czycham na nich z cukiniami Mam z 8 w tej chwili.
Muszę podziałać ogrodowo, krew mnie zalewa, jak taki piękny dzionek marnuje się dla pranka i sprzątanka. A czołowy bałaganiarz jest na miejscu.