Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ago
Oj przywołałaś wspomnienie mojego ukochanego Wro.
Chyba w poprzednim wcieleniu tam mieszkałam.
Bajka z Świnką jest fajna, wnuczek ogląda.
Zabawy z latawcem bardzo kreatywne.
Kiedyś robiliśmy na ZPT w szkole sami
Zazdroszczę Agusiu tego gara pomidorków, moja Babuszka też robiła.
Niestety my się nie doczekaliśmy z dziurawej szklarni urodzaju , jedynie raz .... zielonych
W tym roku masakra, już widzę, że kilka zjem tylko. Zaraza ziemniaczana.
Za to ogóry Sprawdzałam spiżarnię i konserwowych mam dużo z poprzedniego roku.
Więc jadę z kiszonymi. Co dzień zbieram sporo z tych 6 - sciu sadzonek , no i z cukinią będę tak, jak mówisz po sąsiadach chodzić
W ogóle pracy jest teraz potwornie dużo.
Co wieczór przetwory i nabieranie miodu. W dzień doszło podlewanie wszystkiego bo sucho.
No i cały czas kręcimy miód, choć go mało w tym roku.
Z. wraca z pracy ledwo żywy, ale do gołąbków ma siłę zawsze
Selery mam na razie ładne, w zeszłym równie mokrym roku były wielkie, jak głowa dziecka, ale 70 procent zgniło. Za mokro. Już pietruszki korzeniowe dwie padły, mimo zmianowania.
Chyba najlepiej nadmiar wody zniosły kapusty, czosnek i słoneczniki.
Po rozmowie z sąsiadami, którym zeżarły prawie wszystkie warzywa robaki, ślimaki i sarny stwierdzam, że tragicznie u nas nie jest.
Zastanawiam się, czy w przyszłym roku wszystkich pomidorów nie dać przy ścianie chlewu , tam w wielkich skrzyniach na razie tfu tfu zdrowe.
Tylko tam się nawet w gruncie 30 nie zmieści.
Wczoraj kupiłam już jesienne kwiatki, astry i kapustkę ozd., wcześniej chryzantemki.
W ogrodzie zaczynają kwitnąć pierwsze białe astry .
Wciąż kwitną lilie drzewiaste i pachną na całe podwórko.
Oj przywołałaś wspomnienie mojego ukochanego Wro.
Chyba w poprzednim wcieleniu tam mieszkałam.
Bajka z Świnką jest fajna, wnuczek ogląda.
Zabawy z latawcem bardzo kreatywne.
Kiedyś robiliśmy na ZPT w szkole sami
Zazdroszczę Agusiu tego gara pomidorków, moja Babuszka też robiła.
Niestety my się nie doczekaliśmy z dziurawej szklarni urodzaju , jedynie raz .... zielonych
W tym roku masakra, już widzę, że kilka zjem tylko. Zaraza ziemniaczana.
Za to ogóry Sprawdzałam spiżarnię i konserwowych mam dużo z poprzedniego roku.
Więc jadę z kiszonymi. Co dzień zbieram sporo z tych 6 - sciu sadzonek , no i z cukinią będę tak, jak mówisz po sąsiadach chodzić
W ogóle pracy jest teraz potwornie dużo.
Co wieczór przetwory i nabieranie miodu. W dzień doszło podlewanie wszystkiego bo sucho.
No i cały czas kręcimy miód, choć go mało w tym roku.
Z. wraca z pracy ledwo żywy, ale do gołąbków ma siłę zawsze
Selery mam na razie ładne, w zeszłym równie mokrym roku były wielkie, jak głowa dziecka, ale 70 procent zgniło. Za mokro. Już pietruszki korzeniowe dwie padły, mimo zmianowania.
Chyba najlepiej nadmiar wody zniosły kapusty, czosnek i słoneczniki.
Po rozmowie z sąsiadami, którym zeżarły prawie wszystkie warzywa robaki, ślimaki i sarny stwierdzam, że tragicznie u nas nie jest.
Zastanawiam się, czy w przyszłym roku wszystkich pomidorów nie dać przy ścianie chlewu , tam w wielkich skrzyniach na razie tfu tfu zdrowe.
Tylko tam się nawet w gruncie 30 nie zmieści.
Wczoraj kupiłam już jesienne kwiatki, astry i kapustkę ozd., wcześniej chryzantemki.
W ogrodzie zaczynają kwitnąć pierwsze białe astry .
Wciąż kwitną lilie drzewiaste i pachną na całe podwórko.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko zapachniało mi liliami i już jestem!
Smutno, że Ci te pomidorki w szklarni chorują, a kropiłaś czymś? Coś Ci poradzę a może to zrobiłaś? Odkaź sobie szklarnię i glebę wapnem, a może jakiś nawóz zielony posiej...no bo trudno wymieniać całą glebę
Byłam niedawno w odwiedzinach u Kasi Mymysteryy i hoduje pomidory w skrzyniach i w gruncie pod ścianami rosną jak marzenie, ale stosuje ochronę tylko ekologiczną Niektórzy uprawiają w gruncie i ustawiają nad roślinami daszek. Spróbuj bo szkoda lato bez pomidora spędzać
Cukinię kiedyś kroiłam do słoików w duże kostki, dodawałam ząbki czosnku i zalewałam posolonym przecierem pomidorowym, pasteryzowałam. W zimie resztki mięska czy kiełbaska + słoiki takiej cukinii i obiad jak marzenie, a jaki pyszny ten czosnek!
Aguś uwielbiam surówkę z selera (seler, jabłko, orzechy podprażone, śmietana sól i ja dodaję miód) pycha!
Agnieszko Aguss czekaj, czekaj przyjadą kurki i zjedzą ogórki ze smakiem
W namiocie targ? ciekawe! Ja to lubię takie wsiowe z miejscowymi wyrobami, ale coraz ich mniej
Smutno, że Ci te pomidorki w szklarni chorują, a kropiłaś czymś? Coś Ci poradzę a może to zrobiłaś? Odkaź sobie szklarnię i glebę wapnem, a może jakiś nawóz zielony posiej...no bo trudno wymieniać całą glebę
Byłam niedawno w odwiedzinach u Kasi Mymysteryy i hoduje pomidory w skrzyniach i w gruncie pod ścianami rosną jak marzenie, ale stosuje ochronę tylko ekologiczną Niektórzy uprawiają w gruncie i ustawiają nad roślinami daszek. Spróbuj bo szkoda lato bez pomidora spędzać
Cukinię kiedyś kroiłam do słoików w duże kostki, dodawałam ząbki czosnku i zalewałam posolonym przecierem pomidorowym, pasteryzowałam. W zimie resztki mięska czy kiełbaska + słoiki takiej cukinii i obiad jak marzenie, a jaki pyszny ten czosnek!
Aguś uwielbiam surówkę z selera (seler, jabłko, orzechy podprażone, śmietana sól i ja dodaję miód) pycha!
Agnieszko Aguss czekaj, czekaj przyjadą kurki i zjedzą ogórki ze smakiem
W namiocie targ? ciekawe! Ja to lubię takie wsiowe z miejscowymi wyrobami, ale coraz ich mniej
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Nadrabiam forumowe zaległości.Wszyscy mamy sporo zajęć,a myślałam,że na emeryturze będę się nudziła.Nie chcę Ciebie zdołować ,ale w tym roku po krytyce zięcia- dopilnowałam swoje pomidory w gruncie i je mam Zawsze zaraza ziemn. atakowała je jeszcze zielone.
W tym roku sadzonki robiłam sama i tylko raz potraktowałam je Miedzianem,a póżniej co tydzień " Biosept Active "-wyciąg z pestek grejfruta.
Pomidory różne odmiany: czarne,ciemne,czerwone, żółte - wreszcie się zrehabilitowałam.
W tym roku sadzonki robiłam sama i tylko raz potraktowałam je Miedzianem,a póżniej co tydzień " Biosept Active "-wyciąg z pestek grejfruta.
Pomidory różne odmiany: czarne,ciemne,czerwone, żółte - wreszcie się zrehabilitowałam.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko,
odezwij się, oczywiście jeżeli masz prąd, jak tam po burzy?
Mam nadzieję, że szkód nie narobiło i całe siedlisko stoi tam, gdzie stało.
U mnie na szczęście wszystko w jednym kawałku, mam tylko problem z prądem, ale jakimś cudem wróciły dwie fazy.
Na naprawę linii pewnie trzeba będzie poczekać jeszcze ze dwa dni.
odezwij się, oczywiście jeżeli masz prąd, jak tam po burzy?
Mam nadzieję, że szkód nie narobiło i całe siedlisko stoi tam, gdzie stało.
U mnie na szczęście wszystko w jednym kawałku, mam tylko problem z prądem, ale jakimś cudem wróciły dwie fazy.
Na naprawę linii pewnie trzeba będzie poczekać jeszcze ze dwa dni.
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Miejmy nadzieję,że nie będzie już powtórki.Połowa sierpnia,upały powinniśmy mieć za sobą....
Agnieszko,również proszę o info.....
Agnieszko,również proszę o info.....
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aguś co u Ciebie? może masz dużo pracy
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Kochani
Wszystko u nas w porządku, dziękuję za troskę
Jedynie przelało okna od strony wiatru.
Nie było mnie ponieważ pojechałam do Rodziców, którzy lato spędzają w domku na Kaszubach w okolicach Lubni - Brus.
Pojechałam wiedząc, że mają straty po burzy i nikt nie odbierał telefonu, nawet Straż Pożarna.
Jechałam naokoło dwa razy przejeżdżając przez pas po burzy i trąbach powietrznych.
Tego widoku nigdy nie zapomnę. Apokalipsa po prostu. Las cały wykoszony przez dziesiątki kilometrów, miejscowości nie można poznać.
W sobotę po nawałnicach gałęzie zalegały jeszcze miejscami na głównych drogach.
W miejscowości, gdzie mamy rodzinę i przebywają Rodzice zastałam w miarę całą wieś.
Lecz, gdy wjechałam w leśny trakt oczom nie mogłam uwierzyć.
Drzewa przy których bawiliśmy się w dzieciństwie i las, który znam od młodych drzew przestały istnieć. Jechałam z płaczem wjeżdżając w dziury wypłukane przez wodę, mając z boków pocięte kłody drzew.
Po tym wszystkim widok domku Rodziców i otoczenia wydał mi się nie najgorszy.
Dom cały, trochę blacha na dachu tylko uszkodzona.
Parę sosen połamanych i brzóz wywróconych i olchy nad rzeką.
Będą musieli sobie zasłony kupić bo widać teraz przez okno wnętrze
Po tej traumie wróciłam i teraz cieszę się swoim zmurszałym siedliskiem i wygodami, tam nie ma prądu ani wody.
Marysiu
Szklarnię odkaziłam siarką i szyby umyłam.
W przyszłym roku już pomidorów tam nie będę uprawiać.
Tylko papryka nie choruje i szpinak nowozelandzki od Asi -asmy.
Cukinię robię też w słoikach, po prostu podgotowywuję w kostkę pokrojoną z solą i pasteryzuję.
Za długo się jednak nie trzyma.
Właśnie tak, jak mówisz, potem do tego mięsko, cebulka i pomidory.
Surówę z selera robię z rodzynkami , jabłkiem i śmietaną, z mojego selera pyszna
Dziś wykopię młode warzywa do sałatki jarzynowej.
Pracy cały czas mnóstwo. Co wieczór przetwory. Miodek jeszcze nie odwirowany.
Oddałam trochę ogórków i cukinii, ale wciąż bardzo dużo.
Zbyszek pada ze zmęczenia, dobrze, ze trochę ''wolnego'' ma w pracy.
Wczoraj byłam na poczcie i duże pudełko nabyłam, takie, żeby floksy się zmieściły
Lodziu
Cieszę się, że pomidorki w końcu się udały
Wezmę pod uwagę Twoje wskazówki.
U nas w skrzynkach przy ścianie się udały, jak na razie zdrowe i w gruncie tez są owoce.
W przyszłym roku będę jedynie paprykę w szklarni uprawiać o ile postoi jeszcze.
Dowiedziałam się dopiero w tym roku, że nie powinno się razem z pomidorami obok uprawiać papryki
Madziu
Mamy szczęście ,że burza nas łagodnie potraktowała.
Z siedliska zostały by jedynie kamienie z fundamentów.
Kuzyn opowiadał, że wiatr wessał wodę i wciskał ją pod drzwi, dom zalany.
Gdyby nie uszczelnił otworów wentylacyjnych wyssało by im okna i pewnie sprzęty z domu
W nocy przedzierał się przez połamany las i zgubił się, chciał zobaczyć, czy dom po Ciotce cały.
Armagedon po prostu
Po czymś takim człowiek cieszy się jeszcze bardziej tym co ma.
Madziu cieszę się, że i u Ciebie bez dużych strat i prąd wrócił.
U Rodziców nie będzie z tydzień, słupy powywracane i w ziemi przewód pewnie przerwany.
Ludzie wykupili w sobotę wszystkie agregaty prądotwórcze w sklepach.
Współczuję tym, co mają pełne zamrażarki mięsa itp.
Wszystko u nas w porządku, dziękuję za troskę
Jedynie przelało okna od strony wiatru.
Nie było mnie ponieważ pojechałam do Rodziców, którzy lato spędzają w domku na Kaszubach w okolicach Lubni - Brus.
Pojechałam wiedząc, że mają straty po burzy i nikt nie odbierał telefonu, nawet Straż Pożarna.
Jechałam naokoło dwa razy przejeżdżając przez pas po burzy i trąbach powietrznych.
Tego widoku nigdy nie zapomnę. Apokalipsa po prostu. Las cały wykoszony przez dziesiątki kilometrów, miejscowości nie można poznać.
W sobotę po nawałnicach gałęzie zalegały jeszcze miejscami na głównych drogach.
W miejscowości, gdzie mamy rodzinę i przebywają Rodzice zastałam w miarę całą wieś.
Lecz, gdy wjechałam w leśny trakt oczom nie mogłam uwierzyć.
Drzewa przy których bawiliśmy się w dzieciństwie i las, który znam od młodych drzew przestały istnieć. Jechałam z płaczem wjeżdżając w dziury wypłukane przez wodę, mając z boków pocięte kłody drzew.
Po tym wszystkim widok domku Rodziców i otoczenia wydał mi się nie najgorszy.
Dom cały, trochę blacha na dachu tylko uszkodzona.
Parę sosen połamanych i brzóz wywróconych i olchy nad rzeką.
Będą musieli sobie zasłony kupić bo widać teraz przez okno wnętrze
Po tej traumie wróciłam i teraz cieszę się swoim zmurszałym siedliskiem i wygodami, tam nie ma prądu ani wody.
Marysiu
Szklarnię odkaziłam siarką i szyby umyłam.
W przyszłym roku już pomidorów tam nie będę uprawiać.
Tylko papryka nie choruje i szpinak nowozelandzki od Asi -asmy.
Cukinię robię też w słoikach, po prostu podgotowywuję w kostkę pokrojoną z solą i pasteryzuję.
Za długo się jednak nie trzyma.
Właśnie tak, jak mówisz, potem do tego mięsko, cebulka i pomidory.
Surówę z selera robię z rodzynkami , jabłkiem i śmietaną, z mojego selera pyszna
Dziś wykopię młode warzywa do sałatki jarzynowej.
Pracy cały czas mnóstwo. Co wieczór przetwory. Miodek jeszcze nie odwirowany.
Oddałam trochę ogórków i cukinii, ale wciąż bardzo dużo.
Zbyszek pada ze zmęczenia, dobrze, ze trochę ''wolnego'' ma w pracy.
Wczoraj byłam na poczcie i duże pudełko nabyłam, takie, żeby floksy się zmieściły
Lodziu
Cieszę się, że pomidorki w końcu się udały
Wezmę pod uwagę Twoje wskazówki.
U nas w skrzynkach przy ścianie się udały, jak na razie zdrowe i w gruncie tez są owoce.
W przyszłym roku będę jedynie paprykę w szklarni uprawiać o ile postoi jeszcze.
Dowiedziałam się dopiero w tym roku, że nie powinno się razem z pomidorami obok uprawiać papryki
Madziu
Mamy szczęście ,że burza nas łagodnie potraktowała.
Z siedliska zostały by jedynie kamienie z fundamentów.
Kuzyn opowiadał, że wiatr wessał wodę i wciskał ją pod drzwi, dom zalany.
Gdyby nie uszczelnił otworów wentylacyjnych wyssało by im okna i pewnie sprzęty z domu
W nocy przedzierał się przez połamany las i zgubił się, chciał zobaczyć, czy dom po Ciotce cały.
Armagedon po prostu
Po czymś takim człowiek cieszy się jeszcze bardziej tym co ma.
Madziu cieszę się, że i u Ciebie bez dużych strat i prąd wrócił.
U Rodziców nie będzie z tydzień, słupy powywracane i w ziemi przewód pewnie przerwany.
Ludzie wykupili w sobotę wszystkie agregaty prądotwórcze w sklepach.
Współczuję tym, co mają pełne zamrażarki mięsa itp.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aguś,
trąb powietrznych nie było.
Zniszczenia spowodował prąd zstępujący (szkwał), czyli rozpędzone do około 150 km/h masy powietrza spadające na ziemię z dużej wysokości.
Wbrew pozorom szkody po trąbie powietrznej są mniejsze, bo występują tylko na ograniczonym terenie.
W przypadku prądu zstępującego drzewa są połamane i układają się mniej więcej w jedną stronę, trąba powietrzna skręca i mieli wszystko, co spotka na drodze.
Skutek jest taki, że drzewa leżą bezładnie, każde w inną stronę.
Pocieszające jest to, że gorszej burzy od tej nie będzie, bo takie w naszej strefie klimatycznej na szczęście nie występują.
trąb powietrznych nie było.
Zniszczenia spowodował prąd zstępujący (szkwał), czyli rozpędzone do około 150 km/h masy powietrza spadające na ziemię z dużej wysokości.
Wbrew pozorom szkody po trąbie powietrznej są mniejsze, bo występują tylko na ograniczonym terenie.
W przypadku prądu zstępującego drzewa są połamane i układają się mniej więcej w jedną stronę, trąba powietrzna skręca i mieli wszystko, co spotka na drodze.
Skutek jest taki, że drzewa leżą bezładnie, każde w inną stronę.
Pocieszające jest to, że gorszej burzy od tej nie będzie, bo takie w naszej strefie klimatycznej na szczęście nie występują.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko odetchnęłam z ulgą! podziwiam że jechałaś w taką pogodę. Nie wiem co pomogłabyś rodzicom, ale Ty narażałaś się chyba bardziej. Widziałam drzewa przewracające się na drogach
Twój dom jest stary porządny i wiele takich kataklizmów przetrwał ...to i przetrwa
A wiesz że ja parę lat w jednym tunelu pomidory i paprykę uprawiałam i miałam ładniejsze (wcześniejsze) plony niż w gruncie. W tym roku mam w gruncie, bo dziewczyny pisały że jest lepszy plon...może mam więcej owoców, ale mniejsze i strasznie długo papryka się zbierała do owocowania. Za to pomidory w gruncie nie przycinane i nie palikowane mają ogromne owoce i mnóstwo ....tylko żeby im nic nie zaszkodziło
Ja też się szykuję na razie chodzę koło parzydła, póki mokra gleba
Twój dom jest stary porządny i wiele takich kataklizmów przetrwał ...to i przetrwa
A wiesz że ja parę lat w jednym tunelu pomidory i paprykę uprawiałam i miałam ładniejsze (wcześniejsze) plony niż w gruncie. W tym roku mam w gruncie, bo dziewczyny pisały że jest lepszy plon...może mam więcej owoców, ale mniejsze i strasznie długo papryka się zbierała do owocowania. Za to pomidory w gruncie nie przycinane i nie palikowane mają ogromne owoce i mnóstwo ....tylko żeby im nic nie zaszkodziło
Ja też się szykuję na razie chodzę koło parzydła, póki mokra gleba
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Madziu
Uhm. To dobrze, ze to nie trąba powietrzna była jednak.
W każdym razie potwornie destrukcyjna siła.
Kiedyś nie było takich zjawisk u nas, jeśli to rzadko niesłychanie.
Teraz wiatr 100 km.na godzinę to u nas norma i potrafi wiać raz w tygodniu
Marysiu
Jechałam w sobotę ok. 15 - tej, burza przeszła ok. 24 - tej poprzedniej nocy i nic już nie wiało - spoko Dzielna jestem i tak prawda
Pomagałam odgruzować rowery przygniecione drewnem na opał.
Domek chronią chyba liczne dewocjonalia po poprzednikach, nie odważyliśmy się ich usunąć
No to trzymam kciuki za pomidorki w gruncie Wasze i nasze
Dziś miniaturki zdjęć. Albo kolosy, albo za małe.Popracuję nad tym jeszcze
Pierwsze mieczyki.
Uhm. To dobrze, ze to nie trąba powietrzna była jednak.
W każdym razie potwornie destrukcyjna siła.
Kiedyś nie było takich zjawisk u nas, jeśli to rzadko niesłychanie.
Teraz wiatr 100 km.na godzinę to u nas norma i potrafi wiać raz w tygodniu
Marysiu
Jechałam w sobotę ok. 15 - tej, burza przeszła ok. 24 - tej poprzedniej nocy i nic już nie wiało - spoko Dzielna jestem i tak prawda
Pomagałam odgruzować rowery przygniecione drewnem na opał.
Domek chronią chyba liczne dewocjonalia po poprzednikach, nie odważyliśmy się ich usunąć
No to trzymam kciuki za pomidorki w gruncie Wasze i nasze
Dziś miniaturki zdjęć. Albo kolosy, albo za małe.Popracuję nad tym jeszcze
Pierwsze mieczyki.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko ale piękne floksy, a ten biały GIGANT, czy jest czysto biały?
Widziałam pierwszy kolor mieczyka i te od Ciebie fioletowe będą, bo już zasygnalizowały swoja obecność
U mnie była na domu Maryjka, ale nadbudowując kawałek domu podczas zmiany dachu wnękę zamurowali, a nowej nie zrobili i Maryjka stoi w domu...a to już nie to samo
Do tej pory takie wiatry to wiały w górach
Widziałam pierwszy kolor mieczyka i te od Ciebie fioletowe będą, bo już zasygnalizowały swoja obecność
U mnie była na domu Maryjka, ale nadbudowując kawałek domu podczas zmiany dachu wnękę zamurowali, a nowej nie zrobili i Maryjka stoi w domu...a to już nie to samo
Do tej pory takie wiatry to wiały w górach
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aguś,
miło widzieć, że Twoje kwiatki stoją, moje na szczęście również.
Jest nadzieja, że dziś naprawią linię, nie ma fazy, więc nie wszystkie urządzenia działają, nie da rady włączyć dmuchawy, więc żniwa utknęły.
Wiatr 100 na godzinę to granica 9 i 10 w skali Beauforta - łamie duże gałęzie, unosi drobne przedmioty, łamie i wyrywa drzewa.
Takich zjawisk nie ma u nas co tydzień.
Czasem tylko wydaje nam się, że wiatr jest silniejszy niż jest.
Z piątku na sobotę była 12 - powyżej 130 na godzinę, czyli siła, jaka niesie ze sobą wielkie spustoszenie.
Jako silny wiatr odczuwa się powiewy od 50 do 60 na godzinę - poruszają się wtedy grube gałęzie, wiatr powoduje świszczenie.
70 na godzinę utrudnia marsz pod wiatr, poruszają się chudsze pnie drzew.
Właśnie takie wiatry mieliśmy tej wiosny i pierwszej połowie lata w nadmiarze - obrzydliwstwo
miło widzieć, że Twoje kwiatki stoją, moje na szczęście również.
Jest nadzieja, że dziś naprawią linię, nie ma fazy, więc nie wszystkie urządzenia działają, nie da rady włączyć dmuchawy, więc żniwa utknęły.
Wiatr 100 na godzinę to granica 9 i 10 w skali Beauforta - łamie duże gałęzie, unosi drobne przedmioty, łamie i wyrywa drzewa.
Takich zjawisk nie ma u nas co tydzień.
Czasem tylko wydaje nam się, że wiatr jest silniejszy niż jest.
Z piątku na sobotę była 12 - powyżej 130 na godzinę, czyli siła, jaka niesie ze sobą wielkie spustoszenie.
Jako silny wiatr odczuwa się powiewy od 50 do 60 na godzinę - poruszają się wtedy grube gałęzie, wiatr powoduje świszczenie.
70 na godzinę utrudnia marsz pod wiatr, poruszają się chudsze pnie drzew.
Właśnie takie wiatry mieliśmy tej wiosny i pierwszej połowie lata w nadmiarze - obrzydliwstwo
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Gigant jest czysto biały, wypasły się moje floksy w mokre lata.
Mam w sumie 8 rodzajów białych floksów, ale niektóre mają wtrącenia innych barw.
Mogę przysłać Tobie na razie dwa odcienie różu, które się podobały razem ze słodkościami
No to przy okazji, jak już przy Maryjce jesteśmy powiem, że jestem w posiadaniu dużej figury MB. Fatimskiej. Rodzina osoby, która tu mieszkała wcześniej chciała ją podstępnie wyłudzić do Kapliczki wiejskiej. Mnie to zdenerwowało bo uważam, że po kilku latach sprzedaży tej starej budy nie wypada przychodzić i wyciągać jakiś przedmiotów z którymi jesteśmy już zżyci.
W międzyczasie moja wiara pogłębiła się.
Wymyśliłam sobie, że jak przyjdą po figurkę to powiem, że oddam pod warunkiem, że mi starą z kapliczki przyniosą
Madziu
Jak Ty się znasz na metorologii.
A mi się wydawało, że stówka to jest, jak mi targa ogrodem i muszę sprzątać liście i zbierać, przywiązywać rośliny.
Szkwał już kiedyś przeżyłam na Mazurach, z 9 - 10 lat temu, co żaglówki poprzewracał.
Akurat jechałam z Rodziną do Babci i zgubiliśmy się. Na szczęście bo jak potem jechaliśmy właściwą drogą to strażacy trzymali na linach drzewa, żeby na jezdnię nie poleciały
Nawiązując do pogody dziś znów pada
Tego lata było u nas, żeby nie skłamać kilka dni w których krótkie portki i rękawek można było nosić.
Dziś mimo, że kalendarz odradza robienia przetworów będę znowu robić ogórki kiszone bo straszą z każdego kąta I buraczki małe w occie.
Wczoraj wykopywałam warzywa do sałatki jarzynowej i niestety zgniłą, pękniętą marchew i pietruszkę musiałam wyrzucić.
Mam pytanko, znacie jakiś zamiennik kopru do przyrządzenia ogórków kiszonych
Koper fatalny i już się skończył. Zrobiłam dwa słoiki z koprem włoskim i maggi, ale to nie to samo
A wiecie, że mój Brat w Australii nie może dostać takich specjałów, jak kapusta czy ogórki kiszone i twaróg Tylko w niemieckich delikatesach.
Gigant jest czysto biały, wypasły się moje floksy w mokre lata.
Mam w sumie 8 rodzajów białych floksów, ale niektóre mają wtrącenia innych barw.
Mogę przysłać Tobie na razie dwa odcienie różu, które się podobały razem ze słodkościami
No to przy okazji, jak już przy Maryjce jesteśmy powiem, że jestem w posiadaniu dużej figury MB. Fatimskiej. Rodzina osoby, która tu mieszkała wcześniej chciała ją podstępnie wyłudzić do Kapliczki wiejskiej. Mnie to zdenerwowało bo uważam, że po kilku latach sprzedaży tej starej budy nie wypada przychodzić i wyciągać jakiś przedmiotów z którymi jesteśmy już zżyci.
W międzyczasie moja wiara pogłębiła się.
Wymyśliłam sobie, że jak przyjdą po figurkę to powiem, że oddam pod warunkiem, że mi starą z kapliczki przyniosą
Madziu
Jak Ty się znasz na metorologii.
A mi się wydawało, że stówka to jest, jak mi targa ogrodem i muszę sprzątać liście i zbierać, przywiązywać rośliny.
Szkwał już kiedyś przeżyłam na Mazurach, z 9 - 10 lat temu, co żaglówki poprzewracał.
Akurat jechałam z Rodziną do Babci i zgubiliśmy się. Na szczęście bo jak potem jechaliśmy właściwą drogą to strażacy trzymali na linach drzewa, żeby na jezdnię nie poleciały
Nawiązując do pogody dziś znów pada
Tego lata było u nas, żeby nie skłamać kilka dni w których krótkie portki i rękawek można było nosić.
Dziś mimo, że kalendarz odradza robienia przetworów będę znowu robić ogórki kiszone bo straszą z każdego kąta I buraczki małe w occie.
Wczoraj wykopywałam warzywa do sałatki jarzynowej i niestety zgniłą, pękniętą marchew i pietruszkę musiałam wyrzucić.
Mam pytanko, znacie jakiś zamiennik kopru do przyrządzenia ogórków kiszonych
Koper fatalny i już się skończył. Zrobiłam dwa słoiki z koprem włoskim i maggi, ale to nie to samo
A wiecie, że mój Brat w Australii nie może dostać takich specjałów, jak kapusta czy ogórki kiszone i twaróg Tylko w niemieckich delikatesach.