Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Ago
Moja miłość do naszego Forum zaczęła się w 2009 r. od zakumplowania z wrocławskimi forumowiczami.
Tam pojechałam na pierwszy zjazd, potem jeździłam na kolejne poznając wielu fantastycznych ludzi nie tylko z Wro. W tym pięknym mieście mieszkała też moja Rodzina.
Jako młodzież zwiedziłam z Rodzicami cała Polskę rowerami, więc trochę ją znam.
Agnieszko zachęcam Ciebie do uczestnictwa w miarę możliwości w Waszych lokalnych spotkaniach forumowych np. w Ogrodzie Botanicznym czy Pod Iglicą.
Wesoło było wczoraj bo musiałam się kręcić i wąż przekładać do podlewania, a od sąsiadów widać bo jeszcze liści wszystkich nie ma. Ponieważ włosy na ciemno farbuję i mam długie wyglądałam , jak wiedźma z jakiegoś industrialnego filmu. Mnie kiedyś zobaczyło dziecko ludzi sprzedających w mieście jajka, stało w szoku zamurowane
Ago a Ty znasz już pielenie mleczy, wycinanie nożem korzeni nieraz 30 cm. Z doniczek albo z krzewów, czy bylin nie raz się już po prostu nie da
Mnie osobiście denerwują minispadochroniki pakujące się do kieszonek we włóknninie , którą mam wszędzie. i szklarni i w warzywnikach.
Nawet, jak bym posiadła moc koszenia wszystkiego codziennie i tak futro przyleci z łąki, albo od Stefana
Pogoda się zmieniła i nawet troszkę popadało. Wczoraj mnie coś tknęło i wyczyściłam puste zbiorniki na deszczówkę. O 2 - giej w nocy ubrałam się i specjalnie poleciałam otworzyć beczkę.
Upusty niebieskie otworzyły się, ale dużo nie napadało. Roślinki i tak bardzo się ucieszyły.
Ślimaki jeszcze bardziej. Będę je tropić z latarką
U nas gwarantem deszczu jest zawsze powieszenie prania, a już zostawienie kosiarki w przedogródku to 100 procent efektu tańca deszczu Kosiara a szczęście dobrze przykryta.
Ostatnie tulipany. Jak już kielichy ładnie wyszły to tło pożal się Boże.
Czarne bratki z nasionek.
Tulipany - róże.
Fragment rabaty pod gruszką, widać przekwitające tulipany ''Black Parott''
Moja miłość do naszego Forum zaczęła się w 2009 r. od zakumplowania z wrocławskimi forumowiczami.
Tam pojechałam na pierwszy zjazd, potem jeździłam na kolejne poznając wielu fantastycznych ludzi nie tylko z Wro. W tym pięknym mieście mieszkała też moja Rodzina.
Jako młodzież zwiedziłam z Rodzicami cała Polskę rowerami, więc trochę ją znam.
Agnieszko zachęcam Ciebie do uczestnictwa w miarę możliwości w Waszych lokalnych spotkaniach forumowych np. w Ogrodzie Botanicznym czy Pod Iglicą.
Wesoło było wczoraj bo musiałam się kręcić i wąż przekładać do podlewania, a od sąsiadów widać bo jeszcze liści wszystkich nie ma. Ponieważ włosy na ciemno farbuję i mam długie wyglądałam , jak wiedźma z jakiegoś industrialnego filmu. Mnie kiedyś zobaczyło dziecko ludzi sprzedających w mieście jajka, stało w szoku zamurowane
Ago a Ty znasz już pielenie mleczy, wycinanie nożem korzeni nieraz 30 cm. Z doniczek albo z krzewów, czy bylin nie raz się już po prostu nie da
Mnie osobiście denerwują minispadochroniki pakujące się do kieszonek we włóknninie , którą mam wszędzie. i szklarni i w warzywnikach.
Nawet, jak bym posiadła moc koszenia wszystkiego codziennie i tak futro przyleci z łąki, albo od Stefana
Pogoda się zmieniła i nawet troszkę popadało. Wczoraj mnie coś tknęło i wyczyściłam puste zbiorniki na deszczówkę. O 2 - giej w nocy ubrałam się i specjalnie poleciałam otworzyć beczkę.
Upusty niebieskie otworzyły się, ale dużo nie napadało. Roślinki i tak bardzo się ucieszyły.
Ślimaki jeszcze bardziej. Będę je tropić z latarką
U nas gwarantem deszczu jest zawsze powieszenie prania, a już zostawienie kosiarki w przedogródku to 100 procent efektu tańca deszczu Kosiara a szczęście dobrze przykryta.
Ostatnie tulipany. Jak już kielichy ładnie wyszły to tło pożal się Boże.
Czarne bratki z nasionek.
Tulipany - róże.
Fragment rabaty pod gruszką, widać przekwitające tulipany ''Black Parott''
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2319
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Twoje tulipany później ruszyły ale za to jeszcze kwitną! U mnie gorące dni w mig rozprawiły się z tulipanami. Ale i tak kwitły bardzo długo.
U Was dalie na wyprzedaży? Ja też omal się nie skusiłem, bo były ładnie podkiełkowane ale coś nie chcą zejść z ceny więc sobie podarowałem. I tak mam ich pod dostatkiem
U Was dalie na wyprzedaży? Ja też omal się nie skusiłem, bo były ładnie podkiełkowane ale coś nie chcą zejść z ceny więc sobie podarowałem. I tak mam ich pod dostatkiem
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florianie
Jeszcze kwitną ostatki w półcieniu.
Ale za to iryski w większości ''przy nadziei''.
Zakwitną pewne od Ciebie, które jeszcze nie kwitły.
Tak sobie pomyślałam, Twój post pod zdjęciem a nad nim rabata z Twoich roślin - floks, liliowiec, jedne irysy, drugie irysy, aster...
Florianie szczerze to staram się nie interesować się za bardzo, bywam w sklepach ogrodniczych na Hali w Gdyni i tu lokalnie w jednym ulubionym.
Nie zauważyłam przecen. Ostatnio jedynie dokupiłam mieczyków bo świeże cebule nawet mieli a w moich starych pogrom, mnóstwo wyrzuciłam.
Z daliami to jest tak, że połowa dopiero posadzona. Wczoraj dwie wepchnęłam w przedogródku po tulipanach i ziemia była sucha, jak skała. Muszę wykombinować dodatkowe miejsce właśnie w tym rzadko podlewanym rejonie, tzn. wykuć dziury
Trzy emotikony powyżej jak najbardziej na topie. Praży i jest straszna posucha, trzy tygodnie prawie nic.
Jak ktoś jest na wakacjach to super pogoda, do pracy i sadzenia roślinek już mniej.
Pomidory jeszcze w domu, pełno innej rozsady czeka na dworze.
Wczoraj cały dzień podlewałam. Zawsze myślę, jak to jest ,mało mam roślin w moim mniemaniu a się z nimi nie wyrabiam. Badyle od astrów i floksów jeszcze gdzieniegdzie starszą.
No i moje codzienne, nocne spotkania ze ślimakami Gady mają swoją ulubioną porę między 24 a pierwszą w nocy i tu mają pecha bo ja jestem nocny Marek i lubię sobie pochodzić i popatrzeć co mi zżera roślinki.
Warzywniki muszę patrolować co wieczór bo nic nie zostanie.
Czekoladowe paskudy o mało apetycznej , obślizgłej konsystencji czają się na dwucentymetrowe mikrowarzywka. Nigdy tych ślimaków wcześniej nie było. Wiem ,że Stefanowi wcześniej zżarły ogórki. Chyba mi podrzucił
Dziś niedziela to lajtowo przy domu poprzesadzam balkonowych rezydentów, bo u mnie w tym roku dominują przechowane rośliny. Postanowiłam, że dopiero, jak z nimi zrobię porządek to się rzucę na sklep i apetyczne ample z jednorocznymi cudami.
Kupiłam na razie tylko lobelię i białą pelargonię angielską, jako uzupełnienie kompozycji mam okazyjnie zakupione od Joli naszej forumowej gaury i babkę variegatę.
Słońce praży i można tylko w cieniu działać, nawet w kapeluszu australijskim zwala z nóg.
Jeszcze kwitną ostatki w półcieniu.
Ale za to iryski w większości ''przy nadziei''.
Zakwitną pewne od Ciebie, które jeszcze nie kwitły.
Tak sobie pomyślałam, Twój post pod zdjęciem a nad nim rabata z Twoich roślin - floks, liliowiec, jedne irysy, drugie irysy, aster...
Florianie szczerze to staram się nie interesować się za bardzo, bywam w sklepach ogrodniczych na Hali w Gdyni i tu lokalnie w jednym ulubionym.
Nie zauważyłam przecen. Ostatnio jedynie dokupiłam mieczyków bo świeże cebule nawet mieli a w moich starych pogrom, mnóstwo wyrzuciłam.
Z daliami to jest tak, że połowa dopiero posadzona. Wczoraj dwie wepchnęłam w przedogródku po tulipanach i ziemia była sucha, jak skała. Muszę wykombinować dodatkowe miejsce właśnie w tym rzadko podlewanym rejonie, tzn. wykuć dziury
Trzy emotikony powyżej jak najbardziej na topie. Praży i jest straszna posucha, trzy tygodnie prawie nic.
Jak ktoś jest na wakacjach to super pogoda, do pracy i sadzenia roślinek już mniej.
Pomidory jeszcze w domu, pełno innej rozsady czeka na dworze.
Wczoraj cały dzień podlewałam. Zawsze myślę, jak to jest ,mało mam roślin w moim mniemaniu a się z nimi nie wyrabiam. Badyle od astrów i floksów jeszcze gdzieniegdzie starszą.
No i moje codzienne, nocne spotkania ze ślimakami Gady mają swoją ulubioną porę między 24 a pierwszą w nocy i tu mają pecha bo ja jestem nocny Marek i lubię sobie pochodzić i popatrzeć co mi zżera roślinki.
Warzywniki muszę patrolować co wieczór bo nic nie zostanie.
Czekoladowe paskudy o mało apetycznej , obślizgłej konsystencji czają się na dwucentymetrowe mikrowarzywka. Nigdy tych ślimaków wcześniej nie było. Wiem ,że Stefanowi wcześniej zżarły ogórki. Chyba mi podrzucił
Dziś niedziela to lajtowo przy domu poprzesadzam balkonowych rezydentów, bo u mnie w tym roku dominują przechowane rośliny. Postanowiłam, że dopiero, jak z nimi zrobię porządek to się rzucę na sklep i apetyczne ample z jednorocznymi cudami.
Kupiłam na razie tylko lobelię i białą pelargonię angielską, jako uzupełnienie kompozycji mam okazyjnie zakupione od Joli naszej forumowej gaury i babkę variegatę.
Słońce praży i można tylko w cieniu działać, nawet w kapeluszu australijskim zwala z nóg.
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko, u mnie upał , nie do zniesienia.Przy domu kilkakrotnie w ciągu dnia podlewam rośliny w skrzyniach lekko ogrzaną na słońcu wodą,żeby uniknąć szoku termicznego.Jutro ma być jeszcze cieplej i być może burze...właśnie u nas ,czyli połudn.-zachód.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
U mnie za to było dwa dni temu oberwanie chmury.
Lało tak, że miejscami doszło w okolicy do podtopień.
U mnie ładnie uzupełniło wodę w błotkach koło domu.
Przynajmniej na suszę narzekać nie mogę.
Coś mało pszczół widzę w tym roku, chociaż wczoraj trochę uwijało się na głogu.
Lało tak, że miejscami doszło w okolicy do podtopień.
U mnie ładnie uzupełniło wodę w błotkach koło domu.
Przynajmniej na suszę narzekać nie mogę.
Coś mało pszczół widzę w tym roku, chociaż wczoraj trochę uwijało się na głogu.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Lodziu
Ja również staram się podlewać ciepłą wodą
No cóż takie uroki tej pory roku, zimą tzn. jeszcze dwa tygodnie temu marzyliśmy, żeby się poprażyć
Nas jakoś burze mijają i to już wcześniej wiele razy zauważyłam. Zbiera się na nawałnicę, owady są nieznośne, ludzie się męczą i ...nic, zero wody.
Wczoraj było podobnie, ołowiane chmury i niskie ciśnienie, wiatr. Latałam po ciemku i przywiązywałam rośliny a komary wykorzystały koniunkturę i mnie pożarły.
Popadało tylko tak, jakby ktoś raz konewką przeleciał.
Musimy się przygotować do wydajnego podlewania roślinek, latem ma być ponoć susza.
Madziu
Ojojoj
Widzisz to do Was poszło. Dziwna pogoda, zróżnicowana lokalnie.
Ostatnio Z. był w pasieczysku niecałe 30 km stąd i wrócił mokry, ubłocony a u nas pył i kurz.
W naszych dołkach ze trzy tygodnie porządnie nie padało, facelia na polu nie chce wyrastać.
Madziu w ogóle pszczoły słabe, długo zimno było i się nie rozwijały.
Ale pierwszy rzepak już Z. wczoraj wirował.
Dziś są chmurki może da wody troszkę
Ja również staram się podlewać ciepłą wodą
No cóż takie uroki tej pory roku, zimą tzn. jeszcze dwa tygodnie temu marzyliśmy, żeby się poprażyć
Nas jakoś burze mijają i to już wcześniej wiele razy zauważyłam. Zbiera się na nawałnicę, owady są nieznośne, ludzie się męczą i ...nic, zero wody.
Wczoraj było podobnie, ołowiane chmury i niskie ciśnienie, wiatr. Latałam po ciemku i przywiązywałam rośliny a komary wykorzystały koniunkturę i mnie pożarły.
Popadało tylko tak, jakby ktoś raz konewką przeleciał.
Musimy się przygotować do wydajnego podlewania roślinek, latem ma być ponoć susza.
Madziu
Ojojoj
Widzisz to do Was poszło. Dziwna pogoda, zróżnicowana lokalnie.
Ostatnio Z. był w pasieczysku niecałe 30 km stąd i wrócił mokry, ubłocony a u nas pył i kurz.
W naszych dołkach ze trzy tygodnie porządnie nie padało, facelia na polu nie chce wyrastać.
Madziu w ogóle pszczoły słabe, długo zimno było i się nie rozwijały.
Ale pierwszy rzepak już Z. wczoraj wirował.
Dziś są chmurki może da wody troszkę
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Hej Agnieszko
Też słyszałam że latem ma być sucho i ale po tych ostatnich burzach (u mnie dla odmiany lało jakby ktoś wiadro przechylił ) z dachu zbiera mi się deszczówka i pierwszy raz od dwóch lat cały zbiornik jest zapełniony Może to podlewanie nie uderzy mnie tak po kieszeni. Marzy mi się kiedyś taka studnia z kręgów, z kołowrotkiem, wiadrem i klapą. Zawsze można do takiej wygodnie wrzucić pompę (tak przekonuję męża, że jednak będzie to praktyczne rozwiązanie )
A wracając do burzy, u mnie nie próżnowała, i to podlewanie które mi w niedzielę zajęło cztery godziny i okupione było pociętymi przez krwiopijców nogami, burza załatwiła w 10 minut, a w kolejne 20 zrobiła prawie jezioro w ogrodzie A moje biedne piwonie nie były jeszcze podwiązane. Chciałam wyjść i je ratować, ale Krzysiu mnie przekonał, że już za późno i miał rację. Teraz w salonie mam piękny i pachnący bukiet (musiałam najpierw spłukać z kwiatów błoto )
Aguś, a jeśli chodzi o forumowe spotkania, to na razie mi ciężko trochę, bo często cały tydzień sama z córcią jestem. W weekendy jak już M. wraca, to mi szkoda każdej minuty
Mam mlecze wyrastające na rabatach, ale co urwę to moje, a potem sobie odrasta i znów po jakimś czasie urywam, ale jakoś tak bez nerwów. Znam gorsze i bardziej upierdliwe chwasty a chwastnica jest z nich moim najgorszym wrogiem i kolejny w kolejce krwawnik
Piękne te czarne bratki, chyba mam gdzieś nasiona i w sumie nei wiem, czemu nie poszły jeszcze do ziemi
Też słyszałam że latem ma być sucho i ale po tych ostatnich burzach (u mnie dla odmiany lało jakby ktoś wiadro przechylił ) z dachu zbiera mi się deszczówka i pierwszy raz od dwóch lat cały zbiornik jest zapełniony Może to podlewanie nie uderzy mnie tak po kieszeni. Marzy mi się kiedyś taka studnia z kręgów, z kołowrotkiem, wiadrem i klapą. Zawsze można do takiej wygodnie wrzucić pompę (tak przekonuję męża, że jednak będzie to praktyczne rozwiązanie )
A wracając do burzy, u mnie nie próżnowała, i to podlewanie które mi w niedzielę zajęło cztery godziny i okupione było pociętymi przez krwiopijców nogami, burza załatwiła w 10 minut, a w kolejne 20 zrobiła prawie jezioro w ogrodzie A moje biedne piwonie nie były jeszcze podwiązane. Chciałam wyjść i je ratować, ale Krzysiu mnie przekonał, że już za późno i miał rację. Teraz w salonie mam piękny i pachnący bukiet (musiałam najpierw spłukać z kwiatów błoto )
Aguś, a jeśli chodzi o forumowe spotkania, to na razie mi ciężko trochę, bo często cały tydzień sama z córcią jestem. W weekendy jak już M. wraca, to mi szkoda każdej minuty
Mam mlecze wyrastające na rabatach, ale co urwę to moje, a potem sobie odrasta i znów po jakimś czasie urywam, ale jakoś tak bez nerwów. Znam gorsze i bardziej upierdliwe chwasty a chwastnica jest z nich moim najgorszym wrogiem i kolejny w kolejce krwawnik
Piękne te czarne bratki, chyba mam gdzieś nasiona i w sumie nei wiem, czemu nie poszły jeszcze do ziemi
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7669
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko studnia to dobra inwestycja, my jak się wprowadziliśmy to studnia już byla tylko przykryta kręgami równo z ziemią.
Zrobiliśmy z niej prawdziwą studnię, pompa na lato siedzi w studni i licznik nam nie bije wody do podlewania ogrodu...uważam ze to fajna sprawa, jeszcze mam balię po baci do ktorej wlewamy wodę, nagrzewa się i wszystkie doniczkowce nie dostaja szoku termicznego.
Zrobiliśmy z niej prawdziwą studnię, pompa na lato siedzi w studni i licznik nam nie bije wody do podlewania ogrodu...uważam ze to fajna sprawa, jeszcze mam balię po baci do ktorej wlewamy wodę, nagrzewa się i wszystkie doniczkowce nie dostaja szoku termicznego.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Hej Agnieszko!
Mam nadzieję, że ogródki podlane bo burze ponoć wszędzie. W Kołobrzegu burza, ale za godzinę jednak w nocy też słyszałam kapanie
Cieszy mnie, że na północy nie muszą podlewać
Miałam kiedyś studnię bez pompy, bo prądu nie było ale i tak zdawała egzamin, bo wody nie trzeba było wozić. To była działka rolna to jarzynki dawały radę . Ślimaki to gorsza zaraza niż susza
Agu niedługo wracam do domu
Mam nadzieję, że ogródki podlane bo burze ponoć wszędzie. W Kołobrzegu burza, ale za godzinę jednak w nocy też słyszałam kapanie
Cieszy mnie, że na północy nie muszą podlewać
Miałam kiedyś studnię bez pompy, bo prądu nie było ale i tak zdawała egzamin, bo wody nie trzeba było wozić. To była działka rolna to jarzynki dawały radę . Ślimaki to gorsza zaraza niż susza
Agu niedługo wracam do domu
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Kochani
Matnię mamy prawdziwą obecnie.
Zaczęło się kręcenie miodu, susza na 102, sadzenie - wiadomo cały czas warzywka, mieczyki, letnie kwiaty... jeszcze kolejna wichura nas nawiedziła, więc latałam ze sznurkiem i palikami.
Na szczęście irysy jeszcze w pąkach były.
Co wieczór zbieram ślimaki
Ago
Przepraszam, ale śmiałam się z Twoich piwonii, tzn.całej sytuacji, ale szybko uśmiech zamarł mi na twarzy, jak sobie uświadomiłam, że gapa swoich nie przypalikowałam.
Moje są jeszcze w pączkach, bardzo je lubię, Babcia miała takie ciemne, pąsowe.
Mimo wszystko jednak zazdroszczę burzy, podlewanie mnie już wykańcza.
U nas odrobinkę padało, ale to nic, w beczce 1 l. brązowej deszczówki.
Ależ na spotkania Forumków ludzie z dziećmi jak najbardziej przybywają
Moja Córka jako 11 - to latka w wielu uczestniczyła i to wielogodzinnych, przedłużonych
A z bąblami niektórych wrocławiaków nawet rowerami jeździliśmy oglądać ogrody.
Jeśli chodzi o chwasty to u nas w starym, zaniedbanym niegdyś siedlisku pełna ich gama.
Nie znałam w poprzednim ogrodzie w mieście ani perzu, ani ostu, ani łopianu czy szczawiu.
Gwiazdnica też występuje a jakże
Leszczyno
Nie wiem, jak u Agi z cenami wody, jeśli podobnie, jak w Sopocie to nie zazdroszczę.
Na wsi płacimy grosze za wodę, zresztą nie da się technicznie węża mocno puścić bo leci z kranu Jak zraszacze włączę w warzywniku to niestety z zaworu w budynku gospodarczym leci, oczywiście pojemnik podstawiony i z niego czerpię do konewek.
Piszesz o studni - to moje marzenie U nas jest zasypana studnia na podwórku, swoją drogą co za geniusz na to wpadł Jeszcze się poprzedni właściciele chwalili, że ciągnikiem pompę wyrywali...Boszszsz ile bym dała za taką starą pompę na podwórku. Jak kiedyś się dorobimy to ją odkopiemy, ale już sobie wyobrażam, co tam jest, znając poprzedników to pewnie śmieci tam pakowali
Oczywiście klimaty ze starą balią metalową znam i uskuteczniam, podpatrzone u mojej Babci.
Na strychu mamy takie olbrzymie, muszę Z. poprosić, żeby ściągnął bo ta co stoi już cieknie i za mała jest. Beka 200 l. metalowa też stoi, ale, jak pisałam obecnie zionie pustką.
Oj chyba muszę Córkę poprosić, żeby przyjechała i taniec deszczu wykonała
Marysiu
Jesteś bliżej, ale jednak daleko...
Do nas woda z nieba nie dotarła w ilościach zadawalających.
Pomyśleć ile taki porządny deszcz pracy zaoszczędza.
U nas sporo miejsc, gdzie trzy węże nie sięgają złączone i różne sposoby wymyślamy łącznie z wożeniem rołwerem baniek 5l wody tudzież samochodem wielkiego kanistra.
Najgorzej z uprawami na polach, facelia i gryka dla pszczółek przedstawia się licho.
Ponoć czerwiec ma być ciepły, parny i deszczowy.
Tylko nie mówcie ślimakom.
Jedna z odmian irysów bródkowych od Floriana.
Trzy odmiany od Florka.Jak dobrze, że na działce nie posadziłam bo tam zeżarły nornice.
Łubiny z białej rabaty.
Matnię mamy prawdziwą obecnie.
Zaczęło się kręcenie miodu, susza na 102, sadzenie - wiadomo cały czas warzywka, mieczyki, letnie kwiaty... jeszcze kolejna wichura nas nawiedziła, więc latałam ze sznurkiem i palikami.
Na szczęście irysy jeszcze w pąkach były.
Co wieczór zbieram ślimaki
Ago
Przepraszam, ale śmiałam się z Twoich piwonii, tzn.całej sytuacji, ale szybko uśmiech zamarł mi na twarzy, jak sobie uświadomiłam, że gapa swoich nie przypalikowałam.
Moje są jeszcze w pączkach, bardzo je lubię, Babcia miała takie ciemne, pąsowe.
Mimo wszystko jednak zazdroszczę burzy, podlewanie mnie już wykańcza.
U nas odrobinkę padało, ale to nic, w beczce 1 l. brązowej deszczówki.
Ależ na spotkania Forumków ludzie z dziećmi jak najbardziej przybywają
Moja Córka jako 11 - to latka w wielu uczestniczyła i to wielogodzinnych, przedłużonych
A z bąblami niektórych wrocławiaków nawet rowerami jeździliśmy oglądać ogrody.
Jeśli chodzi o chwasty to u nas w starym, zaniedbanym niegdyś siedlisku pełna ich gama.
Nie znałam w poprzednim ogrodzie w mieście ani perzu, ani ostu, ani łopianu czy szczawiu.
Gwiazdnica też występuje a jakże
Leszczyno
Nie wiem, jak u Agi z cenami wody, jeśli podobnie, jak w Sopocie to nie zazdroszczę.
Na wsi płacimy grosze za wodę, zresztą nie da się technicznie węża mocno puścić bo leci z kranu Jak zraszacze włączę w warzywniku to niestety z zaworu w budynku gospodarczym leci, oczywiście pojemnik podstawiony i z niego czerpię do konewek.
Piszesz o studni - to moje marzenie U nas jest zasypana studnia na podwórku, swoją drogą co za geniusz na to wpadł Jeszcze się poprzedni właściciele chwalili, że ciągnikiem pompę wyrywali...Boszszsz ile bym dała za taką starą pompę na podwórku. Jak kiedyś się dorobimy to ją odkopiemy, ale już sobie wyobrażam, co tam jest, znając poprzedników to pewnie śmieci tam pakowali
Oczywiście klimaty ze starą balią metalową znam i uskuteczniam, podpatrzone u mojej Babci.
Na strychu mamy takie olbrzymie, muszę Z. poprosić, żeby ściągnął bo ta co stoi już cieknie i za mała jest. Beka 200 l. metalowa też stoi, ale, jak pisałam obecnie zionie pustką.
Oj chyba muszę Córkę poprosić, żeby przyjechała i taniec deszczu wykonała
Marysiu
Jesteś bliżej, ale jednak daleko...
Do nas woda z nieba nie dotarła w ilościach zadawalających.
Pomyśleć ile taki porządny deszcz pracy zaoszczędza.
U nas sporo miejsc, gdzie trzy węże nie sięgają złączone i różne sposoby wymyślamy łącznie z wożeniem rołwerem baniek 5l wody tudzież samochodem wielkiego kanistra.
Najgorzej z uprawami na polach, facelia i gryka dla pszczółek przedstawia się licho.
Ponoć czerwiec ma być ciepły, parny i deszczowy.
Tylko nie mówcie ślimakom.
Jedna z odmian irysów bródkowych od Floriana.
Trzy odmiany od Florka.Jak dobrze, że na działce nie posadziłam bo tam zeżarły nornice.
Łubiny z białej rabaty.
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko, nie wiem,co napisać......zbyt wiele wątków pojawiło się po przeczytaniu kilku stron...Jestem pełna uznania
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7669
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko jak już starczać będzie Wam na studnię to bym w tym samym miejscu nie kopała aby wszystkich smieci po poprzednikach nie wywozić, poszukać nowe żrodełko i ziemię bez wydatków na ogród wywozimy
Powiem, że własna studnia przy ogrodzie to fajna skarbonka
Podziwiam łubiny bo coś do nich nie mam ręki albo ziemia nie taka .
Powiem, że własna studnia przy ogrodzie to fajna skarbonka
Podziwiam łubiny bo coś do nich nie mam ręki albo ziemia nie taka .
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Aga nic mi nie przeszkadza, że się śmiałaś, sama się śmiałam W końcu nic się im nie stało, tylko skończyły w wazonie. Bez tego nie miałabym sumienia ściąć kwiaty i zabrać do domu, a tak-pięknie mi pachniały w salonie
Po tamtej burzy przyszła kolejna, zmieniając się w długu porządny deszcz i szczęśliwie zwolniły mnie na kilka dni z podlewania Niestety na horyzoncie więcej deszczu nie widać Mam nadzieję, że to lato nie będzie takie suche jak poprzednie, nabiegałam się z wężem i konewkami i ne chcę powtórki.
Aguś a propos spotkań forumowych, ja bardzo lubię towarzystwo ludzi, choć jestem 100% introwertyczka. Ale od trzech lat na wsi zmieniłam się w takiego dzikusa, że spotykam się tylko czasem i z kilkoma tylko znajomymi, ale może przełamię się? W końcu z kim można milej pogadać, jak z kimś kto ma takiego samego bzika?
Po tamtej burzy przyszła kolejna, zmieniając się w długu porządny deszcz i szczęśliwie zwolniły mnie na kilka dni z podlewania Niestety na horyzoncie więcej deszczu nie widać Mam nadzieję, że to lato nie będzie takie suche jak poprzednie, nabiegałam się z wężem i konewkami i ne chcę powtórki.
Aguś a propos spotkań forumowych, ja bardzo lubię towarzystwo ludzi, choć jestem 100% introwertyczka. Ale od trzech lat na wsi zmieniłam się w takiego dzikusa, że spotykam się tylko czasem i z kilkoma tylko znajomymi, ale może przełamię się? W końcu z kim można milej pogadać, jak z kimś kto ma takiego samego bzika?
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka