Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu krakowska
Wiosna trochę podpędzona w domu w ogrodzie nawet irysy danforda i reticulata nie wyszły jeszcze, tylko czubki liści przebiśniegów i krokusów.
Złocień jest w pokoju gospodarczym, cały czas kwitnie.
Niestety od poniedziałku mieliśmy straszne wichury i deszcz - ulewy
Sprzątania ekstra miałam sporo.
W tym roku mniej rozsady będzie, ale za to mam nadzieję, że nie wybiegnięta
Więcej posieję w kwietniu w szklarni. - dziś ją sprzątałam.
Marysiu kaszubska
Bardzo nam miło Nawet chomik Moje dzieci miały też kiedyś różne chomiki
Postaram się go złapać, ale kot teraz zajęty ma dziewczynę - czarną kotkę, ona przychodzi pod drzwi i woła Lolka. Wczoraj nawet nic nie zjadł i poleciał. A Madzia mówiła, żeby go ''zreperować'' to będzie spokój.
Asiu
Z wiczomleczem było tak. Kupiłam jesienią dość drogą roślinkę i posadziłam w donicy, gdy się ochłodziło schowałam do chłodnego pokoju i zakwitł teraz w lutym. Wcześniej rośliny z tego gatunku mi padały zimą oprócz wilczomlecza sosnka. Ale zaryzykuję i go na wiosnę siuuu do ogrodu.
Limonko
Witam Cię serdecznie po raz pierwszy u nas
Rozumiem ,że u Ciebie w domu w dzieciństwie było podobnie trochę, jak u nas na wsi
A mi się kojarzy z domem i ogrodem moich Dziadków, Zbyszkowi pewnie z domem Rodziców.
Jak nie ma mnie chwilę i przyjeżdżam z Aglomeracji Trójmiejskiej - brrr - to mam zwłaszcza latem wrażenie, że przyjechałam na wakacje do Babci, sporo przedmiotów mamy zresztą z tamtego domu, który niestety sprzedany.
Lanceto
Tak, zwłaszcza goździki bylinowe już ruszyły i tęsknią za powietrzem.
Chciałam wystawić całe towarzystwo, lecz tylko ciemiernik się nadawał bo nie za ciepło.
Kwiaty przy domu odkryłam, były przywalone grubą okrywą tekstylną ,że się tak wyrażę Na to fura śniegu, jeszcze dokładałam, myślę, że przetrwały. Lawendy, wrzosy, trawa srebrna, bambus, miskant, mozga, bluszcz. Zwłaszcza kostrzewę srebrną opatuliłam bo do minus 18 - stu ponoć wytrzymuje, poprzednia padła zeszłej zimy - to wszystko w dużych donicach.
Widzieliście już bratki w sklepach Ale bym sobie posadziła
Aaaa żurawie już przyleciały parę dni temu
Wiosna trochę podpędzona w domu w ogrodzie nawet irysy danforda i reticulata nie wyszły jeszcze, tylko czubki liści przebiśniegów i krokusów.
Złocień jest w pokoju gospodarczym, cały czas kwitnie.
Niestety od poniedziałku mieliśmy straszne wichury i deszcz - ulewy
Sprzątania ekstra miałam sporo.
W tym roku mniej rozsady będzie, ale za to mam nadzieję, że nie wybiegnięta
Więcej posieję w kwietniu w szklarni. - dziś ją sprzątałam.
Marysiu kaszubska
Bardzo nam miło Nawet chomik Moje dzieci miały też kiedyś różne chomiki
Postaram się go złapać, ale kot teraz zajęty ma dziewczynę - czarną kotkę, ona przychodzi pod drzwi i woła Lolka. Wczoraj nawet nic nie zjadł i poleciał. A Madzia mówiła, żeby go ''zreperować'' to będzie spokój.
Asiu
Z wiczomleczem było tak. Kupiłam jesienią dość drogą roślinkę i posadziłam w donicy, gdy się ochłodziło schowałam do chłodnego pokoju i zakwitł teraz w lutym. Wcześniej rośliny z tego gatunku mi padały zimą oprócz wilczomlecza sosnka. Ale zaryzykuję i go na wiosnę siuuu do ogrodu.
Limonko
Witam Cię serdecznie po raz pierwszy u nas
Rozumiem ,że u Ciebie w domu w dzieciństwie było podobnie trochę, jak u nas na wsi
A mi się kojarzy z domem i ogrodem moich Dziadków, Zbyszkowi pewnie z domem Rodziców.
Jak nie ma mnie chwilę i przyjeżdżam z Aglomeracji Trójmiejskiej - brrr - to mam zwłaszcza latem wrażenie, że przyjechałam na wakacje do Babci, sporo przedmiotów mamy zresztą z tamtego domu, który niestety sprzedany.
Lanceto
Tak, zwłaszcza goździki bylinowe już ruszyły i tęsknią za powietrzem.
Chciałam wystawić całe towarzystwo, lecz tylko ciemiernik się nadawał bo nie za ciepło.
Kwiaty przy domu odkryłam, były przywalone grubą okrywą tekstylną ,że się tak wyrażę Na to fura śniegu, jeszcze dokładałam, myślę, że przetrwały. Lawendy, wrzosy, trawa srebrna, bambus, miskant, mozga, bluszcz. Zwłaszcza kostrzewę srebrną opatuliłam bo do minus 18 - stu ponoć wytrzymuje, poprzednia padła zeszłej zimy - to wszystko w dużych donicach.
Widzieliście już bratki w sklepach Ale bym sobie posadziła
Aaaa żurawie już przyleciały parę dni temu
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko wczoraj słyszałam gęsi co prawda dwie, ale dobre i to
W moim ogrodzie też codziennie coś wychodzi, a tulipany w pojemnikach to w oczach wychodzą
Dzisiaj dalej wieje, chociaż u was podobno gorzej! za to nie leje i wysusza wszystko dzięki czemu nie muszę już desek angażować. Niestety parę razy codziennie muszę przez ścieżkę przejść do kurnika to ścieżka przypomina wiejską drogę w starych obrazach Śnieg prawie cały stopniał, a to daje nadzieję na wiosnę
W moim ogrodzie też codziennie coś wychodzi, a tulipany w pojemnikach to w oczach wychodzą
Dzisiaj dalej wieje, chociaż u was podobno gorzej! za to nie leje i wysusza wszystko dzięki czemu nie muszę już desek angażować. Niestety parę razy codziennie muszę przez ścieżkę przejść do kurnika to ścieżka przypomina wiejską drogę w starych obrazach Śnieg prawie cały stopniał, a to daje nadzieję na wiosnę
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko - ja bym posłuchała Madzi! Moje chłopaki Fidel i Bubek - oba są po "reperacji" i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej.pelagia72 pisze:[
....Marysiu kaszubska
Bardzo nam miło Nawet chomik Moje dzieci miały też kiedyś różne chomiki
Postaram się go złapać, ale kot teraz zajęty ma dziewczynę - czarną kotkę, ona przychodzi pod drzwi i woła Lolka. Wczoraj nawet nic nie zjadł i poleciał. A Madzia mówiła, żeby go ''zreperować'' to będzie spokój. .....
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2311
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Cieszę się, że znalazłaś Swoje miejsce! Wtedy i niedogodności jesteśmy w stanie tolerować i powoli mościć to Swoje gniazdko, by stawało się cieplejsze i wygodniejsze
Złocień całoroczny - bomba!
Złocień całoroczny - bomba!
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7810
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Bratków nie widziałam,ale prymulki w moim ogrodzie z kwiatkami przez zimę tak teraz młodych kwiatków przybyło
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Wczoraj przeleciały mi nad głową podczas skubania łupin orzechowych z rabat dwa klucze żurawi - byłam zachwycona.
Sytuacja ze ścieżką dziwnie znajoma jakoś Błoto , jak w średniowieczu
Achch jak miło było popracować w ogrodzie - drugi raz dopiero w ziemi w tym roku, bez wiatru i deszczu.
Nawet gruszkę pobieliłam.
Trochę mi humor popsuły gliniarczyki, które złapały w środku wsi sąsiada,/ tego. który nie panuje nad krowami/, który jechał sobie spokojnie bez świateł do sklepu.
Zamiast łapać łobuzów, którzy prują 80 - 100 km na godzinę przez wieś to biednych wieśniaków kasują
[/b]Marysiu blondynko[/b]
Kiedy to takie nie humanitarne dla mnie
W sumie krzywdę się robi zwierzątku. Ale życie jest twarde i wizja stadka kręcącego się pod nogami w końcu mnie zmusi do zdecydowanego czynu. Już przeciwstawiam się bez sentymentów licznej podrzucanej kociarni.
Mamy do wykarmienia rzeszę gołębi, geriatrycznego psa o przepastnym żołądku i Lola.
Lol akurat je najmniej i jest najpożyteczniejszy , gdyż łapie i spożywa myszy
Trudny temat o zwierzątkach. Bycie miłosiernym a zarazem asertywnym jest często trudne do pogodzenia.
Florek
Powiem Ci, że nie jedni się dziwią co my widzimy w tym podupadłym siedlisku bez wygód.
Moje dzieci to nawet zachęcane korzyściami materialnymi nie chcą przyjeżdżać.
Może wnuczka znęcimy truskawkami, póki jeszcze mały i fajny jest.
Nam jest tu dobrze I wygodnie, dwie godziny i jestem w S. mogę korzystać z uroków cywilizacji, zrobić zakupy, załatwić interesy i z powrotem myk na wieś.
Ale nie pogniewała bym się , jak by w końcu prawdziwa wiosna przyszła i człowiek by odżył po pół roku chodzenia w 10 kg ubrań i butów
Już widzę jak z dnia na dzień roślinki wychylają śmielej czubki z ziemi.
Złocień - agyrantemum kupiłam trzy lata temu przeceniony, jest nietypowy bo krępy, nie trzeba skracać pędów.Dobrze zimuje w przeciwieństwie do wyższych, szczepionych odmian - te padły.
Asiu
Byłam na Hali w piątek, akurat bardzo nieprzyjemna pogoda wystraszyła sprzedających kwiaty.
Tak,jak mówisz tylko prymulki. Ktoś by pomyślał - bratki takie oklepane i pospolite kwiaty...
Dla mnie to mega radocha po tylu miesiącach bez barw w ogrodzie.
Po za tym żywe wspomnienie z ogrodu Dziadków, gdy pachnąca obwódka z tych roślin kwitła aż do lata.
Mam własne brateczki , czarne miały być a są różne odcienie ciemnego fioletu, żyją, ale kwiatków nie znać na razie.
Asiu Twoja miodunka już startuje pędami z pod suchych liści, lecę zaraz je uwolnić, widziałam wczoraj ''bez płot''
Wczoraj przeleciały mi nad głową podczas skubania łupin orzechowych z rabat dwa klucze żurawi - byłam zachwycona.
Sytuacja ze ścieżką dziwnie znajoma jakoś Błoto , jak w średniowieczu
Achch jak miło było popracować w ogrodzie - drugi raz dopiero w ziemi w tym roku, bez wiatru i deszczu.
Nawet gruszkę pobieliłam.
Trochę mi humor popsuły gliniarczyki, które złapały w środku wsi sąsiada,/ tego. który nie panuje nad krowami/, który jechał sobie spokojnie bez świateł do sklepu.
Zamiast łapać łobuzów, którzy prują 80 - 100 km na godzinę przez wieś to biednych wieśniaków kasują
[/b]Marysiu blondynko[/b]
Kiedy to takie nie humanitarne dla mnie
W sumie krzywdę się robi zwierzątku. Ale życie jest twarde i wizja stadka kręcącego się pod nogami w końcu mnie zmusi do zdecydowanego czynu. Już przeciwstawiam się bez sentymentów licznej podrzucanej kociarni.
Mamy do wykarmienia rzeszę gołębi, geriatrycznego psa o przepastnym żołądku i Lola.
Lol akurat je najmniej i jest najpożyteczniejszy , gdyż łapie i spożywa myszy
Trudny temat o zwierzątkach. Bycie miłosiernym a zarazem asertywnym jest często trudne do pogodzenia.
Florek
Powiem Ci, że nie jedni się dziwią co my widzimy w tym podupadłym siedlisku bez wygód.
Moje dzieci to nawet zachęcane korzyściami materialnymi nie chcą przyjeżdżać.
Może wnuczka znęcimy truskawkami, póki jeszcze mały i fajny jest.
Nam jest tu dobrze I wygodnie, dwie godziny i jestem w S. mogę korzystać z uroków cywilizacji, zrobić zakupy, załatwić interesy i z powrotem myk na wieś.
Ale nie pogniewała bym się , jak by w końcu prawdziwa wiosna przyszła i człowiek by odżył po pół roku chodzenia w 10 kg ubrań i butów
Już widzę jak z dnia na dzień roślinki wychylają śmielej czubki z ziemi.
Złocień - agyrantemum kupiłam trzy lata temu przeceniony, jest nietypowy bo krępy, nie trzeba skracać pędów.Dobrze zimuje w przeciwieństwie do wyższych, szczepionych odmian - te padły.
Asiu
Byłam na Hali w piątek, akurat bardzo nieprzyjemna pogoda wystraszyła sprzedających kwiaty.
Tak,jak mówisz tylko prymulki. Ktoś by pomyślał - bratki takie oklepane i pospolite kwiaty...
Dla mnie to mega radocha po tylu miesiącach bez barw w ogrodzie.
Po za tym żywe wspomnienie z ogrodu Dziadków, gdy pachnąca obwódka z tych roślin kwitła aż do lata.
Mam własne brateczki , czarne miały być a są różne odcienie ciemnego fioletu, żyją, ale kwiatków nie znać na razie.
Asiu Twoja miodunka już startuje pędami z pod suchych liści, lecę zaraz je uwolnić, widziałam wczoraj ''bez płot''
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7810
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
To ja też usunę kołderkę z liści magnolii ciemierniki pięknie podnoszą spore białe kwiatuchy
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Asiu
Moja magnolia jeszcze w kapturze z włókniny, ale cóż - wczoraj w dzień 0 - minus 1 C, w nocy mróz spory, donice przy domu nakryłam włókniną.
Bratki dostałam w końcu w Pruszczu Gd., gdzie byliśmy na zebraniu pszczalarzy.
Na razie są w koszyku i chowam na noc.
Pogoda u nas nie sprzyja pracom ogrodowym, wczoraj nawet śnieg w postaci kulek spadł.
W dzień podczas nieśmiertelnego sprzątania liści zauważyłam, że są już zamarznięte i wpadłam na ''piankę'' po ognisku, która chrupnęła pode mną ,jak ciastko bezowe
Ogród jest sprzątnięty w 80 - ciu procentach, licząc cały teren, którym się zajmuję.
Badyle bylin zostawiam zawsze a deser, czyli są nadal ale można je usuwać, nawet gdy jest śnieg. U nas najwięcej czasu zajmuje utylizowanie liści drzew owocowych, których mamy sporo starych, są tego tony co roku.
W ziemi nie da się jeszcze pracować, ponieważ jest za mokra.
Pod koniec miesiąca ruszam w warzywniku, ostatnio pogłębiałam rów z wodą, jest jej tyle, że stoi aż na pole
Drzewa owocowe pobieliłam po za trzema wielkimi czereśniami i młodymi na działce, nie jest łatwo bo praktycznie trudno o suchy moment.
A wczoraj zaczęłam rozsady W mojej karierze ogrodniczej blisko dwu dekadowej chyba pierwszy raz tak późno. Stwierdziłam, że nie ma się co spieszyć.
Przygotowałam zestawy w pudełkach po żelkach dla Córki, która już się nie może ich doczekać Oczywiście nie będzie robić tego bezinteresownie Ach ta młodzież.
Gdy wykiełkują szałwie i zatrwiany przy piecu zakryję wieczkami i pojadą pudełeczka do S.
Posiałam kobeę , paprykę, dziś idzie na tapetę reszta kwiatków i pomidory.
W kwietniu posieje resztę kwiatów w szklarni. A i tak będzie tłok na wszystkich parapetach domowych, gdy się pomidorki i paprykę rozsadzi.
Aaaa i delikwent Lolek dziś się objawił powsinoga jeden i zdrajca. Trzy dni Go nie widziałam i już planowałam po wsi chodzić i szukać. Kot szaleje marcowo.
Pójdę cyknąć kilka fotek w ten szary dzionek kiełkom i przebiśniegom.
Moja magnolia jeszcze w kapturze z włókniny, ale cóż - wczoraj w dzień 0 - minus 1 C, w nocy mróz spory, donice przy domu nakryłam włókniną.
Bratki dostałam w końcu w Pruszczu Gd., gdzie byliśmy na zebraniu pszczalarzy.
Na razie są w koszyku i chowam na noc.
Pogoda u nas nie sprzyja pracom ogrodowym, wczoraj nawet śnieg w postaci kulek spadł.
W dzień podczas nieśmiertelnego sprzątania liści zauważyłam, że są już zamarznięte i wpadłam na ''piankę'' po ognisku, która chrupnęła pode mną ,jak ciastko bezowe
Ogród jest sprzątnięty w 80 - ciu procentach, licząc cały teren, którym się zajmuję.
Badyle bylin zostawiam zawsze a deser, czyli są nadal ale można je usuwać, nawet gdy jest śnieg. U nas najwięcej czasu zajmuje utylizowanie liści drzew owocowych, których mamy sporo starych, są tego tony co roku.
W ziemi nie da się jeszcze pracować, ponieważ jest za mokra.
Pod koniec miesiąca ruszam w warzywniku, ostatnio pogłębiałam rów z wodą, jest jej tyle, że stoi aż na pole
Drzewa owocowe pobieliłam po za trzema wielkimi czereśniami i młodymi na działce, nie jest łatwo bo praktycznie trudno o suchy moment.
A wczoraj zaczęłam rozsady W mojej karierze ogrodniczej blisko dwu dekadowej chyba pierwszy raz tak późno. Stwierdziłam, że nie ma się co spieszyć.
Przygotowałam zestawy w pudełkach po żelkach dla Córki, która już się nie może ich doczekać Oczywiście nie będzie robić tego bezinteresownie Ach ta młodzież.
Gdy wykiełkują szałwie i zatrwiany przy piecu zakryję wieczkami i pojadą pudełeczka do S.
Posiałam kobeę , paprykę, dziś idzie na tapetę reszta kwiatków i pomidory.
W kwietniu posieje resztę kwiatów w szklarni. A i tak będzie tłok na wszystkich parapetach domowych, gdy się pomidorki i paprykę rozsadzi.
Aaaa i delikwent Lolek dziś się objawił powsinoga jeden i zdrajca. Trzy dni Go nie widziałam i już planowałam po wsi chodzić i szukać. Kot szaleje marcowo.
Pójdę cyknąć kilka fotek w ten szary dzionek kiełkom i przebiśniegom.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16021
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Wykonałaś już ogrom pracy w ogrodzie i w domu. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych, chłodu i śniegu, ostro wkraczasz w kolejny sezon. Jeśli chodzi o tony liści, które co roku czekają na uprzątnięcie, to wiem, o czym mówisz, bo co roku czeka mnie to samo. U Ciebie drzewa owocowe, u mnie dęby - ale praca jednakowa. I trzeba się śpieszyć, żeby pod grubą pokrywą liści nie podusiły się nowe wschodzące kiełki roślin.
Ja jeszcze nie kupowałam wiosennych bratków, bo właśnie nie chcę ich chować na noc do domu. Poczekam jeszcze ze dwa tygodnie, choć strasznie kusżą te kolorowe kwiatki rozstawione w marketach.
Ja jeszcze nie kupowałam wiosennych bratków, bo właśnie nie chcę ich chować na noc do domu. Poczekam jeszcze ze dwa tygodnie, choć strasznie kusżą te kolorowe kwiatki rozstawione w marketach.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko
przeczytałam w telefonie o żurawiach i zapomniałam napisać, że ja tez po raz pierwszy pobieliłam drzewa owocowe. Jeszcze nie wszystkie, ale mam nadmiar wapna bo postanowiłam zrobić porządek w kurnikach i wybielić ściany. Oczywiście zaczęłam od mniejszego i wapnem pozostałym poleciałam po pniach. Od razu ogród zyskał na urodzie Rozsady szaleją i część powinnam pikować, ale jakaś niemoc mnie ogarnęła...przesilenie wiosenne cyco
Ja na mojej wsi od kilku lat policjanta nie widziałam, a szaleją przede wszystkim na motorach...gdyby nie te wygłupy wieś byłaby sielska
Błoto znacznie obeschło i porządki mogę robić! Ty masz tonę liści na ja badyli bylinowych. Wypełniony kompostownik i połowę przepuszczam przez rozdrabniarkę, a i tak są i są
Dobrze, ze Lolek wyszalał się i wrócił
No to czekam niecierpliwie na zdjęcia
przeczytałam w telefonie o żurawiach i zapomniałam napisać, że ja tez po raz pierwszy pobieliłam drzewa owocowe. Jeszcze nie wszystkie, ale mam nadmiar wapna bo postanowiłam zrobić porządek w kurnikach i wybielić ściany. Oczywiście zaczęłam od mniejszego i wapnem pozostałym poleciałam po pniach. Od razu ogród zyskał na urodzie Rozsady szaleją i część powinnam pikować, ale jakaś niemoc mnie ogarnęła...przesilenie wiosenne cyco
Ja na mojej wsi od kilku lat policjanta nie widziałam, a szaleją przede wszystkim na motorach...gdyby nie te wygłupy wieś byłaby sielska
Błoto znacznie obeschło i porządki mogę robić! Ty masz tonę liści na ja badyli bylinowych. Wypełniony kompostownik i połowę przepuszczam przez rozdrabniarkę, a i tak są i są
Dobrze, ze Lolek wyszalał się i wrócił
No to czekam niecierpliwie na zdjęcia
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Wandziu
Jest mi lżej na duszy, jak czytam, że masz podobnie i to rozumiesz.
Co gorsza ani Twoje dębowe, ani żadne nasze liścieje na kompost się nie nadają.
W tym roku przez śnieg spóźniłam się trochę i śnieżyczki poprzebijały pokrywę liściową, potem sporo główek kwiatowych odpadło, gdyż nie dało się ich wyswobodzić.
Brateczki posadzę, myślę, ze nic im nie będzie, najwyżej rzucę włókninę.
Marysiu
Zaraz porobię zdjęcia, ale tak szaro buro jest na zewnątrz
U nas jeden Pan też szaleje motorem pod naszym nosem, bardzo złe emocje to u mnie wyzwala, mam ochotę kolczatkę rozwinąć. Jest 40 km. na godzinę jak wół i jeszcze znak '' uwaga wypadki''
Fajnie wyglądają drzewa prawda Teraz mnie rozumiesz Ja jako plastuś muszę coś pomalować od czasu do czasu
Ogród nabiera takiego odświętnego nastroju, jak za komuny przed 1- szym maja
I fajnie w nocy daje punkty odniesienia w przestrzeni.
Kurnik i u nas by się przydało pobielić
Marysiu badyle suche chowam i jak robię ognicho to na ich bazie rozpalam, dorzucam wilgotne z ogrodu i dobrze się pali. Wiem, że to nie ekologicznie, ale czasem ognicho musi być, żeby demony dymem przepędzić
Idę kolejną kilkudziesięcioletnią czereśnię ukrasić wapnem.
Zastanawiam się czy przyozdobić nasz czerechowy pomnik przyrody - prawdziwy Matuzalem, ma ponad 120 lat, mieszkały w dziupli szerszenie, czereśnia obcięta z góry czy tam od pioruna złamana jest zdziczała ,ale majestatyczna.
Jest mi lżej na duszy, jak czytam, że masz podobnie i to rozumiesz.
Co gorsza ani Twoje dębowe, ani żadne nasze liścieje na kompost się nie nadają.
W tym roku przez śnieg spóźniłam się trochę i śnieżyczki poprzebijały pokrywę liściową, potem sporo główek kwiatowych odpadło, gdyż nie dało się ich wyswobodzić.
Brateczki posadzę, myślę, ze nic im nie będzie, najwyżej rzucę włókninę.
Marysiu
Zaraz porobię zdjęcia, ale tak szaro buro jest na zewnątrz
U nas jeden Pan też szaleje motorem pod naszym nosem, bardzo złe emocje to u mnie wyzwala, mam ochotę kolczatkę rozwinąć. Jest 40 km. na godzinę jak wół i jeszcze znak '' uwaga wypadki''
Fajnie wyglądają drzewa prawda Teraz mnie rozumiesz Ja jako plastuś muszę coś pomalować od czasu do czasu
Ogród nabiera takiego odświętnego nastroju, jak za komuny przed 1- szym maja
I fajnie w nocy daje punkty odniesienia w przestrzeni.
Kurnik i u nas by się przydało pobielić
Marysiu badyle suche chowam i jak robię ognicho to na ich bazie rozpalam, dorzucam wilgotne z ogrodu i dobrze się pali. Wiem, że to nie ekologicznie, ale czasem ognicho musi być, żeby demony dymem przepędzić
Idę kolejną kilkudziesięcioletnią czereśnię ukrasić wapnem.
Zastanawiam się czy przyozdobić nasz czerechowy pomnik przyrody - prawdziwy Matuzalem, ma ponad 120 lat, mieszkały w dziupli szerszenie, czereśnia obcięta z góry czy tam od pioruna złamana jest zdziczała ,ale majestatyczna.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
ja też o kolczatce czasem myślę i ich szczęście, że jej nie mam na podorędziu
Agnieszko a mnie te drzewa kojarzą się jeszcze z czymś innym Jednego roku byłam z mamą w Muszynie i pobyt kończył się na dzień czy dwa przed Wielkanocą...prowadzi do kościoła ulica z wiejskimi domami i starodrzewiem i pamiętam do dzisiaj jak gospodynie w przeddzień świąt malowały swoje chałupy. Uliczka zrobiła się czysta i odświętna! To było bardzo dawno, czy jest tak dalej to nie wiem może chałup już nie ma
Ja mam jeszcze do pomalowania moje staruszki jabłonie tylko ich pnie są omszałe
p.s. Aguś, a malujesz jeszcze?
Agnieszko a mnie te drzewa kojarzą się jeszcze z czymś innym Jednego roku byłam z mamą w Muszynie i pobyt kończył się na dzień czy dwa przed Wielkanocą...prowadzi do kościoła ulica z wiejskimi domami i starodrzewiem i pamiętam do dzisiaj jak gospodynie w przeddzień świąt malowały swoje chałupy. Uliczka zrobiła się czysta i odświętna! To było bardzo dawno, czy jest tak dalej to nie wiem może chałup już nie ma
Ja mam jeszcze do pomalowania moje staruszki jabłonie tylko ich pnie są omszałe
p.s. Aguś, a malujesz jeszcze?
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Same mile skojarzenia
Ta uliczka musiała pięknie wyglądać
Mi kojarzą się jeszcze biała pnie z działkami z mojego dzieciństwa, gdzie z Babcią chodziłyśmy do znajomej, zawsze zazdrościłam bo my nie mieliśmy ogrodu. Na wiosnę wszyscy bielili co się dało i mnie się to podobało. Również białe krawężniki i śmietniki przed I maja.
W miejscu tych działek teraz biegnie Kolej Metropolitalna do Portu Lotniczego. Część ogrodów została.
Kilka lat temu zdążyłam jeszcze wyhaczyć stamtąd jakieś roślinki - truskawki, irysy, miesięcznicę i oregano z poniemieckiego wału.
Czy maluję Delikatny i trochę bolesny temat. Szczupłe i delikatne dłonie artysty niestworzone do ciężkiej pracy zgrubiały, zesztywniały. Z trudem namalowałam wzorek na doniczce Powinnam chociaż jakieś akwarele na wiosnę walnąć. Prawda jest też taka, że miejsca na pracownię nie mam. Atelier miałam w bloku, ale po rozwodzie przeprowadziłam się tam z Synem i Z., obrazy i wyposażenie poszły do piwnicy.
Dziś posadzę bratki, bo się męczą noszone w koszyku.
Rozsadę w większości posiałam, wszystkie piece obstawione. Zostały tylko dynie i cukinie na kwiecień.
Same mile skojarzenia
Ta uliczka musiała pięknie wyglądać
Mi kojarzą się jeszcze biała pnie z działkami z mojego dzieciństwa, gdzie z Babcią chodziłyśmy do znajomej, zawsze zazdrościłam bo my nie mieliśmy ogrodu. Na wiosnę wszyscy bielili co się dało i mnie się to podobało. Również białe krawężniki i śmietniki przed I maja.
W miejscu tych działek teraz biegnie Kolej Metropolitalna do Portu Lotniczego. Część ogrodów została.
Kilka lat temu zdążyłam jeszcze wyhaczyć stamtąd jakieś roślinki - truskawki, irysy, miesięcznicę i oregano z poniemieckiego wału.
Czy maluję Delikatny i trochę bolesny temat. Szczupłe i delikatne dłonie artysty niestworzone do ciężkiej pracy zgrubiały, zesztywniały. Z trudem namalowałam wzorek na doniczce Powinnam chociaż jakieś akwarele na wiosnę walnąć. Prawda jest też taka, że miejsca na pracownię nie mam. Atelier miałam w bloku, ale po rozwodzie przeprowadziłam się tam z Synem i Z., obrazy i wyposażenie poszły do piwnicy.
Dziś posadzę bratki, bo się męczą noszone w koszyku.
Rozsadę w większości posiałam, wszystkie piece obstawione. Zostały tylko dynie i cukinie na kwiecień.