Tulap, dzięki za propozycję pomocy, ale na ten sezon dosyć działań ogrodowych. I tak coś tam muszę pookrywać, co mnie nastraja o tak:
.Magdo, niestety nie mam doświadczenia z cyklamenami. Na etykietkach było napisane:"cyklamen ogrodowy". Kupiłam za grosze, więc najwyżej będą ciekawymi jednorocznymi. Od trzech dni codziennie pada, a one dzisiaj śliczne, jak w lecie, a nawet bardziej, bo kwiatów mają o wiele więcej.
Pawle, u Szmita są tulipanowce Ardis, Aureomarginatum, Fastigiatum, Glen Gold. Nie planuję sadzenia wszystkich
, ale nie są to łatwo dostępne odmiany i nawet +50% jest do przełknięcia. Dla mnie ma znaczenie wielkość doniczki - systemu korzeniowego. Widziałam w sklepach internetowych droższe sadzonki, wysokość mniejsza, a pojemnik 2 l - tutaj 10 l.Obiecane zdjęcie kupionych nasion.
Dzisiaj spędziłam owocne cztery godziny na działce.
Posadziłam ostatnie floksy, marcinki, sadzonki jukki i kilka innych bylin z wymian (sadzę w doniczkach, a później chodzę i myślę, myślę i chodzę
). Zadołowałam w doniczkach 2 róże, 2 powojniki, 2 lilaki, wiciokrzewy (japoński Aureoreticulata i pomorski Serotina), sadzonki trzmieliny pospolitej i winobluszczu pięcioklapowego oraz niezagospodarowaną jeszcze rozsadę malw. Posadziłam ostatni koszyk z tulipanami. Od niedzieli leżały w koszyku nie przysypane ziemią i zauważyłam, że część zjadły jakieś gryzonie. To akurat miks tulipanów ze starego ogrodu, posadzony, bo mi koszyk został
, więc mi mniej żal.Oczyściłam z chwastów połowę dawnej rabatki przy kapliczce, przy okazji odnajdując dwie kępki narcyzów i siewki goździków brodatych. Narcyzy nie kwitły wiosną, więc całkiem zapomniałam o tym zielonym szczypiorku, który tam rósł. Nawet na wymianę sobie życzyłam moje nostalgiczne babcine pachnidełka - obstawiam, że to właśnie te popularne białe. Bardzo mnie cieszy znalezisko, bo mam sentyment właśnie do nich. Goździki posadziłam na wypielonym. Łatwo się przyjmują, więc zawsze mogę przesadzić wiosną. Na rabacie główną rolę będą grały czerwone róże. To ulubiony kolor róż mojego taty i już dawno postanowiłam posadzić je w tym miejscu, tymczasem otrzymałam propozycję wymiany na nie
. Kiedyś dosadzę dwie pnące kanadyjki odporne na mróz i powtarzające kwitnienie. Ja nie jestem wielką miłośniczką czerwonych róż, ale tacie się należy jakaś przyjemność za te ogrodowe rewolucje, które nieźle znosi 
.Zdążyłam jeszcze pozbierać gadżety z piaskownicy i samochody, ale coraz bardziej padało, więc odpuściłam sobie rozkręcanie domku i spuszczanie powietrza z baseniku.
Deszcz litościwie się rozpędził, więc ominęło mnie podlewanie
. Pada do tej chwili.
dwukolorowe kwiaty zachwycają. 
a ja od wczoraj nic nie robiłem w ogródku 
), ale to już nie to samo, co latem. Robię co trzeba, ale się nie wyrywam do ekstra aktywności, również w ogrodzie. Hmm... Jednak różne są spojrzenia na to, co konieczne, a co ekstra. Czasami konieczne jest wydarcie paru metrów kwadratowych darni i nie wiem, dlaczego sąsiedzi się dziwnie na mnie patrzą, kiedy hasam z widłami podczas mżawki, albo sadzę przy księżycu. 
zakupów 
, więc posadziłam około 40 młodych roślinek do doniczek, po czym przeczytałam (na FO 
.) Zapakowałam towarzystwo do skrzynki i wyniosłam do kotłowni. Przez dwa dni mogą tam zostać, a po ociepleniu zadołuję w gruncie, żeby jeszcze miały szansę się trochę ukorzenić. 
