Jadziu, dziękuję za wizytę
Działamy kiedy tylko czas nam na to pozwala, póki co tylko brak w/w psuje nam szyki, chęci i siły jeszcze w nadmiarze
Aniu, zdaję sobie sprawę z tego, jak hałaśliwe są pawie, mojej psiapsiókli sąsiad posiada wyżej wymienione
Ongiś nocowaliśmy u Agi po jakiejś suto zakrapianej imprezie, skoro świt obudził mnie wrzask ptaszyska o którym rozmawiamy, ło matko bosko elektryczna i rozmaita
, niewiele brakowało, a na suficie byłoby moje odbicie, tak skutecznie podskoczyłam na łóżku
Myślę jednak, że można do tego przywyknąć, mieszkając niemalże w lesie, na co dzień mamy do czynienia z różnej maści ptactwem, w tym z bażantami, które wędrują po naszej posesji niczym kury, a te też do najcichszych nie należą
Witaj
Milenko , datury niesamowite!
Kasiulka, co do ptaszarni mam podobne zdanie, zobaczymy czy pogląd mój się nie zmieni, jak w/w zasiedlą nieco hałaśliwi mieszkańcy
Niestety, przymrozki u nas zrobiły swoje, już jest "po zawodach", nie będzie mi dane oglądać mieczyków w rozkwicie, wszystko zmarzło
Może jakaś bardziej doświadczona koleżanka podpowie, czy to już czas na "ogacanie" roślin biorąc pod uwagę, że temperatura nocna w tym tygodniu ma oscylować wokół -3 stopni?
Im więcej czytam na ten temat, tym mniej wiem
Zauważyłam też wczoraj, że hiacynty i narcyzy mają "głowy" wysoko nad ziemią, tak powinno być?
Od kilku dni mamy nowego członka rodziny!
Przybłąkał się do koleżanki i mimo jej usilnych starań, nikt się po w/w nie zgłosił.
Biorąc pod uwagę jak jest wychudzony, bardzo prawdopodobne wydaje się być, że nie miał stałego miejsca pobytu, pewnie tylko dobrzy ludzie dokarmiali "wyrzutka"..
Psoci okrutnie, wszędzie go pełno, cechami charakteru bardziej przypomina psa, a oto sprawca całego zamieszania - Garfield