Ale nie przesadzajmy, aż tak się Was nie boję, tylko mam ogromny respekt i często korzystam z Waszej wiedzy.
Mieszkam na działce 6 arowej w domu, który od zawsze jest w mojej rodzinie. Skąd ta grusza?.
Odkąd pamiętam zawsze u nas były drzewa owocowe. Zawsze było dużo jak na ten areał drzew i to rozłożystych. Dziadek przed wojną,był ogrodnikiem w pobliskim majątku ziemskim. W moim domu w czasach dzieciństwa a i później nigdy nie brakowało owoców, do dzisiaj pamiętam smak tych starych odmian. Niestety mijały kolejne lata i drzew ubywało, obecnie została stara, wysoka i rozłożysta grusza- klapsa. Rośnie dalej, ale owoców już nie jemy, bo gniją na drzewie. Wiem, powinno się ją ściąć, bo roznosi choroby, ale musiałabym zawołać specjalistyczną firmę do ścięcia.
Aby kontynuować tradycję, posadziłam kilka drzew, które niestety potrzebują więcej opieki , niż dawniej. Czasami sobie myślę, czy mój dziadek ogrodnik dałby sobie radę, co by poradził.
No cóż zamiast dziadka, którego nie dane mi było poznać, mam Was
Tak owocowała w ubieglym roku brzoskwinia
Na początek kilka zdjęć z ogródka przydomowego.
Strażnik starej gruszy
Kocie portrety piękne 
ja ze swojego dzieciństwa też pamiętam smak klapsy,żółtej uleny i pierwszych jabłek
