Na imię mam Ania. Jestem po trzydziestce. Mam jednego męża, dwójkę dzieci i trzy świnki morskie.
W maju zeszłego roku stałam się przeszczęśliwą posiadaczką działki rekreacyjnej.
Znajduje się ona w świetnej, jak dla mnie, lokalizacji, gdyż od domu mam jedynie 30min spacerkiem lub 15 min rowerem albo jak kto woli, kilka minut samochodem. Jak dla mnie bomba!
Kupiliśmy ją w stanie bardzo zadbanym. Stała na niej altanka, było kilka drzew owocowych, iglaków i trawa. Czyściutko, przejrzyście, jak dla mnie zbyt przejrzyście

Może pokarzę jak było na początku. Maj 2013:

Ta biała altanka już była. Ta obok jest tutaj w trakcie budowy przez mojego cudownego mężusia.


Tak to wyglądało. Zaczęło się moje zakupowo -nasadzeniowe szaleństwo, które Em musiał stanowczo stopować, choć do dziś nie rozumiem dlaczego.
