Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5636
- Od: 25 sty 2009, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko,
Podpisuję się pod Grażynką. Róże teraz do donic, niech się korzenią. Na pewno nie sadź ich w tą wodę. Jedynie pomogą tu rabaty wzniesione lub drenaż terenu. Drenaz jest b. kosztowny więc proponuję nasypać ziemi workowej (tylko kompostowa lub Substral do róż, nie torfowa!!!!) na te rabatki, aby podnieść poziom gruntu choćby o 20cm. I w to sadzić róże. Inaczej korzenie zaduszą się w wodzie i róża będzie marnieć. Korzenie róży bezwzględnie potrzebują napowietrzonego podłoża. na jedną różę należy liczyć worek 50 litrów . Na początek wydaje się sporo, ale zapewniam , że te zabiegi dadzą pożądany efekt. Przygotowanie stanowiska to najważniejsza rzecz, potem róże już same rosną.
Powodzenia!
Podpisuję się pod Grażynką. Róże teraz do donic, niech się korzenią. Na pewno nie sadź ich w tą wodę. Jedynie pomogą tu rabaty wzniesione lub drenaż terenu. Drenaz jest b. kosztowny więc proponuję nasypać ziemi workowej (tylko kompostowa lub Substral do róż, nie torfowa!!!!) na te rabatki, aby podnieść poziom gruntu choćby o 20cm. I w to sadzić róże. Inaczej korzenie zaduszą się w wodzie i róża będzie marnieć. Korzenie róży bezwzględnie potrzebują napowietrzonego podłoża. na jedną różę należy liczyć worek 50 litrów . Na początek wydaje się sporo, ale zapewniam , że te zabiegi dadzą pożądany efekt. Przygotowanie stanowiska to najważniejsza rzecz, potem róże już same rosną.
Powodzenia!
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Złota ziemia, wow
Takiej gliniastej to chyba jeszcze nie widziałam.
Ja też jutro mam dostać róże, ale z R .
Tymczasem cały dzień w pracy jutro będę
Takiej gliniastej to chyba jeszcze nie widziałam.
Ja też jutro mam dostać róże, ale z R .
Tymczasem cały dzień w pracy jutro będę
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Witajcie Kochani! Około metrowy wykop wlazł mi w kręgosłup i chodzę jak pokręcona Normalnie pewnie skwitowałabym, że to ból z tych przyjemnych. Niestety praca z kilofem poszła zupełnie na marne. Moja glina nigdy się nie kończy Zawartość taczki (80% kamieni i 20% gliny) wylądowała z powrotem w "testowym dole". Po południu wspólnymi siłami wykopaliśmy korzenie tui, jałowca i świerka. Pod płotem przy berberysie, w miejscu wykopanej maliny miał zostać posadzony Charles Austin z hortensją Magical Moonlight, dostanie jednak towarzystwo co najmniej jeszcze 5 innych róż. To nie jest miejscówka na hortensję - tak suchy teren u mnie na wagę złota
Oceniłam też, że pod tujami 4 miejscówki będą się nadawać dla róż, zobaczcie sami - 4 doły suchutkie, odpada niestety jeden:
Niestety o różance za rabatą pod wiązem mogę zapomnieć. Co nie znaczy, że przywrócę do życia trawnik Byliny powinny sobie tu poradzić Poszerzę natomiast różankę pod tujami w stronę sosny - tam zdecydowanie bardziej sucho. Najgorszy dylemat mam z Krasnalami, dwa już rosną. Rabata jest podłużna, Krasnale miały "iść gęsiego" w stronę altany, ale to na dłuższą metę ta miejscówka w ogóle nie ma racji bytu. Mam wstępny pomysł na zastępczą miejscówkę dla nich - jest totalnie beznadziejna, mniej nasłoneczniona, ale za to... sucha
Puste miejsce po wykopaniu tui też jest suche, zatem tylko je brać w różane posiadanie (jałowiec i tuja od dołu wyliniałe, ta co tu rosła zabierała całą przestrzeń dusząc jałowca, rododendrona i tujkę, a jak widać z tyłu jeszcze cis, kolejny jałowiec i strzyżona kolejna tuja...)
Róże z Flo dotarły krótko przed zmierzchem, zdążyłam je zadołować w nieczynnym jeszcze warzywniaku i na daliowisku:
W irgach rozkwitł pierwszy żonkil:
Szafirki już już prawie
Ale najbardziej zaskoczył mnie clematis Purple Spider - po deszczu puścił pąki kwiatowe:
Dziękuję Wam raz jeszcze za otwarcie oczu - lepiej teraz narobić sobie podwójnej pracy, niż za rok płakać na straconymi królewnami
I pamiętajcie - szanujcie swój piasek czy co tam macie w ogrodzie, bo nie ma nic gorszego niż zlewna glina (przynajmniej dla róż)
Iwonko - szukałam, co prawda pobieżnie, nic konkretnego nie znalazłam. Myślę, że w grę wchodzi jedynie porządny drenaż...
Grażynko - podniesienie rabat też brałam pod uwagę, ale nie wszędzie się da, żeby rabaty również jakoś wyglądały. Muszę sobie wszystko rozpisać i sprawdzić, ile róż upłynniłam na nowych miejscach
Aguś - glina jak glina i to nie ona jest problemem, tylko wysoki poziom wody gruntowej. Za moją działką na nieużytku rośnie głównie sit i olchy, brakuje tylko plantacji ryżu
Majko - kombinuję jak tylko się da, wizja zmarnowanych róż pomogła mi nagle wyczarować nowe miejsca Cóż, sama jestem sobie winna - przecież już w ubiegłym roku widziałam, co działo się w niektórych dołach..
Ewuniu - obawiam się, że podniesienie rabaty tylko o 20 cm niewiele da w tych miejscach, gdzie najdłużej stoi woda. Może przesadzam i dmucham na zimne, ale to zweryfikuje czas, bo na lekko bagiennym terenie rośnie Graham Thomas i Giardina. W największym bagnie rosła Rhapsody, która sama wiesz, jak skończyła. W tym roku nie chcę już popełniać takich samych błędów, dlatego jak najwięcej róż umiejscowię na mniej zlewnym terenie. Na każdą różę liczę nawet więcej niż 50 litrów - rok temu zużywałam na jedną więcej niż jeden worek. Dziękuję
Aniu - witaj u mnie! Sama gleba jest ok, ale już w połączeniu z tak wysokim poziomem wód gruntowych to już niestety zabójstwo dla naszych panienek.
Oceniłam też, że pod tujami 4 miejscówki będą się nadawać dla róż, zobaczcie sami - 4 doły suchutkie, odpada niestety jeden:
Niestety o różance za rabatą pod wiązem mogę zapomnieć. Co nie znaczy, że przywrócę do życia trawnik Byliny powinny sobie tu poradzić Poszerzę natomiast różankę pod tujami w stronę sosny - tam zdecydowanie bardziej sucho. Najgorszy dylemat mam z Krasnalami, dwa już rosną. Rabata jest podłużna, Krasnale miały "iść gęsiego" w stronę altany, ale to na dłuższą metę ta miejscówka w ogóle nie ma racji bytu. Mam wstępny pomysł na zastępczą miejscówkę dla nich - jest totalnie beznadziejna, mniej nasłoneczniona, ale za to... sucha
Puste miejsce po wykopaniu tui też jest suche, zatem tylko je brać w różane posiadanie (jałowiec i tuja od dołu wyliniałe, ta co tu rosła zabierała całą przestrzeń dusząc jałowca, rododendrona i tujkę, a jak widać z tyłu jeszcze cis, kolejny jałowiec i strzyżona kolejna tuja...)
Róże z Flo dotarły krótko przed zmierzchem, zdążyłam je zadołować w nieczynnym jeszcze warzywniaku i na daliowisku:
W irgach rozkwitł pierwszy żonkil:
Szafirki już już prawie
Ale najbardziej zaskoczył mnie clematis Purple Spider - po deszczu puścił pąki kwiatowe:
Dziękuję Wam raz jeszcze za otwarcie oczu - lepiej teraz narobić sobie podwójnej pracy, niż za rok płakać na straconymi królewnami
I pamiętajcie - szanujcie swój piasek czy co tam macie w ogrodzie, bo nie ma nic gorszego niż zlewna glina (przynajmniej dla róż)
Iwonko - szukałam, co prawda pobieżnie, nic konkretnego nie znalazłam. Myślę, że w grę wchodzi jedynie porządny drenaż...
Grażynko - podniesienie rabat też brałam pod uwagę, ale nie wszędzie się da, żeby rabaty również jakoś wyglądały. Muszę sobie wszystko rozpisać i sprawdzić, ile róż upłynniłam na nowych miejscach
Aguś - glina jak glina i to nie ona jest problemem, tylko wysoki poziom wody gruntowej. Za moją działką na nieużytku rośnie głównie sit i olchy, brakuje tylko plantacji ryżu
Majko - kombinuję jak tylko się da, wizja zmarnowanych róż pomogła mi nagle wyczarować nowe miejsca Cóż, sama jestem sobie winna - przecież już w ubiegłym roku widziałam, co działo się w niektórych dołach..
Ewuniu - obawiam się, że podniesienie rabaty tylko o 20 cm niewiele da w tych miejscach, gdzie najdłużej stoi woda. Może przesadzam i dmucham na zimne, ale to zweryfikuje czas, bo na lekko bagiennym terenie rośnie Graham Thomas i Giardina. W największym bagnie rosła Rhapsody, która sama wiesz, jak skończyła. W tym roku nie chcę już popełniać takich samych błędów, dlatego jak najwięcej róż umiejscowię na mniej zlewnym terenie. Na każdą różę liczę nawet więcej niż 50 litrów - rok temu zużywałam na jedną więcej niż jeden worek. Dziękuję
Aniu - witaj u mnie! Sama gleba jest ok, ale już w połączeniu z tak wysokim poziomem wód gruntowych to już niestety zabójstwo dla naszych panienek.
- sniezek
- 100p
- Posty: 186
- Od: 19 lis 2011, o 20:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Osówiec Kujawsko -Pomorskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, super, że znalazłaś nową miejscówkę na różaną rabatę clematis ładnie wybił , szafirki moje ukochane żonkilek cudny
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Witaj Milenko,ależ masz problem ,ja też mam ciężkie gliny i wszystkie rabaty mam wyniesione na 20 cm,ale był taki rok w którym w lecie lało przez miesiąc to ogród cały stał w wodzie i nawet piwonie się pochorowały i wszystkie liście i łodygi straciły,to jest wielki problem takie wysokie wody gruntowe,ja nie mam takich wysokich wód gruntowych ,ale przy obfitym i długotrwałym deszczu ciężka ziemia nie wchłania tej wody,a Ciebie naprawdę w niektórych miejscach ratują tylko podniesione rabaty,buziaczki dla Ciebie i dobrej nocki
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Dominiko dobrze,że znalazłaś inne miejscówki dla różyczek,przyszły do Ciebie super perełki z F,ja oczekuję na dzisiejszą przesyłkę z 3 szt:)
Clemek Purple Spider już ma pąki wow,przydałby mi się taki fiolecik ,chyba na niego się skuszę:)
Powodzenia w sadzeniu różyczek,pomyśl również o donichach
Pozdrawiam:)
Clemek Purple Spider już ma pąki wow,przydałby mi się taki fiolecik ,chyba na niego się skuszę:)
Powodzenia w sadzeniu różyczek,pomyśl również o donichach
Pozdrawiam:)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
A mowi sie krucha kobietka ... Strach Ci sie pod ten kilof nawinac.
Przy okazji dam Ci namiary na ogrodnika. Doradzi.
Przy okazji dam Ci namiary na ogrodnika. Doradzi.
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9926
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko takiej ziemi faktycznie nigdy w ogrodzie nie widziałam, czeka Was ciężka praca przy każdorazowym sadzeniu.
Wory albo wywrotka dobrej ziemi i mieszkanie.
Na różach się nie znam jednak rozsądek podpowiadałby na razie donica.
Trzymam kciuki
Wory albo wywrotka dobrej ziemi i mieszkanie.
Na różach się nie znam jednak rozsądek podpowiadałby na razie donica.
Trzymam kciuki
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Nie wiem co lepsze u mnie na piachach mogę wodę lać godzinami a i tak wszystko przelatuje.Mandragora pisze: I pamiętajcie - szanujcie swój piasek czy co tam macie w ogrodzie, bo nie ma nic gorszego niż zlewna glina (przynajmniej dla róż)
Po Twojej fotoleracji z kopania dolków i stojącej w nich wodzie uzmysłowiłam sobie że nigdy nie będę mieć takiego trawnika jak Ty ponieważ po prostu nie zdołam zapewnić mu takich warunkow.
Teraz poważnie zacznę się zastanawiać czy w ogóle się za to zabierać bo zakładam z góry porażkę
Pozdrawiam. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko obejrzałam Twoją relację ostatnią. Współczuję Ci strasznie. Chciałoby się dobrze a nie można czasami. Do mnie dzisiaj dotarły róże z flor. Kubeczek na działkę pojedzie . Jaką ziemię stosujesz dla róż? Moje na razie leżą na balkonie i czekają na sobotę. Milenko przypomniało mi się że kiedyś pisałaś o marzeniu odnośnie zarośniętej altany. Zmieniłaś zdanie? Bo z tego co kojarzę to rośnie tam zupełnie co innego niż miało rosnąć Powojnik faktycznie wystrzelił jak szalony.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, miałam taki sam problem. Co prawda wody gruntowe nie podchodziły tak wysoko jak uciebie, ale jak już deszcz padał przed kilka dni to mój pseudo trawnik zamienał się (właściwie zamienia się nadal ) w pole ryżowe. Jakaś ta ziemia taka mazista była (spod kopania fundamentów i piwnic podobno), że w ogóle nie chciało po bożemu wpijać tej wody. Mieliśmy do wyboru nawieźć kilka wywrotek ziemi..albo zrobić wyniesione rabaty. Postawiliśmy na to drugie i teraz mam spokój. Po tych kilku dniach deszczu trawnik znów pływa, a wśród róż jest jedynie przyjemnie wilgotno
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Też mam taką glinę, więc dokładnie wiem jakie to stwarza problemy, jeśli chodzi o róże.
I nawet gdybym wysypała tony piasku, to i tak glina "zaleje" piasek i dalej będzie to samo.
Niestety są miejsca w których rosną tylko niektóre rośliny a jeśli chce się mieć inne, to trzeba niestety mocno się napracować, żeby nie stracić wszystkiego.
I nawet gdybym wysypała tony piasku, to i tak glina "zaleje" piasek i dalej będzie to samo.
Niestety są miejsca w których rosną tylko niektóre rośliny a jeśli chce się mieć inne, to trzeba niestety mocno się napracować, żeby nie stracić wszystkiego.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Dominiko - znalazłam i mam nadzieję, że od jutra wreszcie będę mogła zacząć ją realizować. Dziś niestety deszcz pokrzyżował wszystkie ogrodowe plany. Nie padało tylko chyba 2 godziny, w tym czasie zdążyłam przyciąć starsze róże i rozsypać nawóz pod powojniki.
Martuś - na razie wszystkim nowym różom udało się znaleźć bezpieczne, suche miejsca. Na pewno jednak nie poprzestanę na tych i będę musiała pomyśleć albo o drenażu albo o mocno podwyższanych rabatach dla nich Oby tylko jutro nie padało, bo pracy przede mną sporo
Aniu Annes77 - tego clemka szczerze mogę Ci polecić, w jeden sezon osiągnął szczyt wysokiej pergoli. Oczywiście na razie to "chudzina", ale po jednym sezonie cudów nie ma Nie wymaga przycinania, jedynie to, co wymarzło (po tegorocznej zimie niewiele miałam do cięcia). Dziękuję za ciepłe słowa Przyznam, że wczoraj ogarnęła mnie czarna rozpacz, ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo
Aniu akl62 - bo tak naprawdę krucha Ale wiedziałam, że M. nie podejmie się szukania piasku w naszej glinie, a chciałam zrobić wszystko co w mojej mocy... Nic to nie dało, ale mam przynajmniej czyste sumienie.
Aguś - różom znalazłam suche miejsca, więc raczej żadna nie trafi donicy Jutro łopata i praca od nowa Najważniejsze, że jest wyjście z sytuacji
Ewcia - wiem wiem, każdy narzeka na własne niedogodności, bo tak naprawdę nie wiemy z czym się wiążę tworzenie ogrodu na glebie zupełnie innej niż nasza. Na pewno po zastosowaniu odpowiednich nakładów u Ciebie da się mieć piękny trawnik, tak jak i u mnie można hodować róże w najbardziej zalewowej części ogrodu. Ograniczają nas zazwyczaj finanse... I to jest największy ból
Madziu - pewnie można wszystko - kwestia czasu, pracy i pieniędzy... Na razie z najgorszych miejscówek rezygnuję, choć strasznie szkoda mi pracy eMka przy kopaniu... Całe szczęście przeszedł nad tym do porządku dziennego i nawet zaskoczył mnie przedwczoraj wieczorem pytaniem "to co robimy z tymi różami, one faktycznie nie będą tam dobrze rosły" Co do altany, to pierwotnie marzyło mi się przy niej winogrono. Takie nierealne marzenie zupełnie zielonej ogrodniczki Przy altanie słonka mało, więc winogrona odeszły w zapomnienie. W tej chwili rośnie przy niej winobluszcz pięciolistkowy (taki najzwyklejszy) i winobluszcz Star Showers, a z drugiej strony hortensja pnąca Miranda. Zwłaszcza dwie ostatnie roślinki są jeszcze malutkie, liczę na to, że w tym roku ruszą. Hortensja pnąca podobno tak ma - czasem dopiero w 2-3 roku pokazuje na co ją stać. A jakie rośliny miałaś na myśli pisząc, że rośnie tam zupełnie co innego niż miało rosnąć?
Sabinko - u mnie dziwne jest to, że wyższa część działki jest podmokła, a niższa sucha. Nie trzeba kopać dołów, by poczuć różnicę - po dzisiejszym deszczu na części podmokłej chodzi się jak po mokrej gąbce, na pozostałej jest zupełnie inaczej. Na logikę woda powinna stać tam, gdzie niżej. Choć na geologii niestety się nie znam..
Grażynko - dokładnie tak jak piszesz. Nic nie przychodzi łatwo, zwłaszcza jak człowiek ma trochę zachcianek ogrodowych U mnie właśnie zerwał się halny i słupek rtęci zaczyna szybować w górę - jest nadzieja na ładną pogodę!
Pojechałam dziś do jednego z marketów po ziemię dla róż i... w kapersach stały takie śliczne różyczki za 9 zł Uległam dwóm sztukom - potraktuję je jako róże testowe, pójdą w dwa doły, z których woda najszybciej zniknęła po deszczu i w które jeszcze wczoraj chciałam sadzić zamówione Królewny. Mimo wszystko uznałam, że z licencjonowanymi nie będę ryzykować. Tak więc ostatecznie rozgrzeszam swoje dzisiejsze szaleństwo Kupiłam teoretycznie Rose Gaujard i The Fairy (teoretycznie, bo wiadomo, jak to jest ze zgodnością róż z marketów). Nawet jeśli przez sezon padną, nie będzie wielkiej szkody.
Dobrej nocy Kochani! Jutro będzie piękny dzień
Martuś - na razie wszystkim nowym różom udało się znaleźć bezpieczne, suche miejsca. Na pewno jednak nie poprzestanę na tych i będę musiała pomyśleć albo o drenażu albo o mocno podwyższanych rabatach dla nich Oby tylko jutro nie padało, bo pracy przede mną sporo
Aniu Annes77 - tego clemka szczerze mogę Ci polecić, w jeden sezon osiągnął szczyt wysokiej pergoli. Oczywiście na razie to "chudzina", ale po jednym sezonie cudów nie ma Nie wymaga przycinania, jedynie to, co wymarzło (po tegorocznej zimie niewiele miałam do cięcia). Dziękuję za ciepłe słowa Przyznam, że wczoraj ogarnęła mnie czarna rozpacz, ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo
Aniu akl62 - bo tak naprawdę krucha Ale wiedziałam, że M. nie podejmie się szukania piasku w naszej glinie, a chciałam zrobić wszystko co w mojej mocy... Nic to nie dało, ale mam przynajmniej czyste sumienie.
Aguś - różom znalazłam suche miejsca, więc raczej żadna nie trafi donicy Jutro łopata i praca od nowa Najważniejsze, że jest wyjście z sytuacji
Ewcia - wiem wiem, każdy narzeka na własne niedogodności, bo tak naprawdę nie wiemy z czym się wiążę tworzenie ogrodu na glebie zupełnie innej niż nasza. Na pewno po zastosowaniu odpowiednich nakładów u Ciebie da się mieć piękny trawnik, tak jak i u mnie można hodować róże w najbardziej zalewowej części ogrodu. Ograniczają nas zazwyczaj finanse... I to jest największy ból
Madziu - pewnie można wszystko - kwestia czasu, pracy i pieniędzy... Na razie z najgorszych miejscówek rezygnuję, choć strasznie szkoda mi pracy eMka przy kopaniu... Całe szczęście przeszedł nad tym do porządku dziennego i nawet zaskoczył mnie przedwczoraj wieczorem pytaniem "to co robimy z tymi różami, one faktycznie nie będą tam dobrze rosły" Co do altany, to pierwotnie marzyło mi się przy niej winogrono. Takie nierealne marzenie zupełnie zielonej ogrodniczki Przy altanie słonka mało, więc winogrona odeszły w zapomnienie. W tej chwili rośnie przy niej winobluszcz pięciolistkowy (taki najzwyklejszy) i winobluszcz Star Showers, a z drugiej strony hortensja pnąca Miranda. Zwłaszcza dwie ostatnie roślinki są jeszcze malutkie, liczę na to, że w tym roku ruszą. Hortensja pnąca podobno tak ma - czasem dopiero w 2-3 roku pokazuje na co ją stać. A jakie rośliny miałaś na myśli pisząc, że rośnie tam zupełnie co innego niż miało rosnąć?
Sabinko - u mnie dziwne jest to, że wyższa część działki jest podmokła, a niższa sucha. Nie trzeba kopać dołów, by poczuć różnicę - po dzisiejszym deszczu na części podmokłej chodzi się jak po mokrej gąbce, na pozostałej jest zupełnie inaczej. Na logikę woda powinna stać tam, gdzie niżej. Choć na geologii niestety się nie znam..
Grażynko - dokładnie tak jak piszesz. Nic nie przychodzi łatwo, zwłaszcza jak człowiek ma trochę zachcianek ogrodowych U mnie właśnie zerwał się halny i słupek rtęci zaczyna szybować w górę - jest nadzieja na ładną pogodę!
Pojechałam dziś do jednego z marketów po ziemię dla róż i... w kapersach stały takie śliczne różyczki za 9 zł Uległam dwóm sztukom - potraktuję je jako róże testowe, pójdą w dwa doły, z których woda najszybciej zniknęła po deszczu i w które jeszcze wczoraj chciałam sadzić zamówione Królewny. Mimo wszystko uznałam, że z licencjonowanymi nie będę ryzykować. Tak więc ostatecznie rozgrzeszam swoje dzisiejsze szaleństwo Kupiłam teoretycznie Rose Gaujard i The Fairy (teoretycznie, bo wiadomo, jak to jest ze zgodnością róż z marketów). Nawet jeśli przez sezon padną, nie będzie wielkiej szkody.
Dobrej nocy Kochani! Jutro będzie piękny dzień