Ogród Azy. cz4

[Aza]

Dziękuję za miłe słowa pod adresem floksów,wczoraj trochę ich pojechało pod Kraków ciekawa jestem czy się przyjmą.
W ogrodzie rozkwitła jednym kwiatkiem chuda lilia, reszta pąków nie zniosła deszczów i odpadła, a jeszcze jedna jest w pąkach.



Ta róża już kwitła, lecz znowu cała w pąkach.

Łubin trochę spóźniony.


Te kwiatki to jak na Zakopane - w normie.




A to zdjęcia z psiego spaceru.

[ulakonie]

Piękne widoki a te słupy siana - byle kto ich nie ustawi:)

[sweety]

Ulu, na orstwiach (nie wiem, czy u Olgi też się to tak nazywa, bo w okolicy Żywca mówią też na to wieszak) układa się je całkiem prosto. Jako dziecko to robiłam, pomagając mojej Cioci.
A łubin lubi sobie powtórzyć o tej porze kwitnienie

[ulakonie]

Że ja nie mam miejsca na łubiny, uwielbiam je.

[Aza]

Te słupy siana są tu nazywane kopkami i ustawia się je na ostrewkach.

[sweety]

Słowem, górale czy Ci z Tatr, czy z Beskidów nazywają to niemal tak samo

[jode22]

Takie cudne kopki siana, w dodatku z widokiem na Giewont, to już tylko w górach . Bo na nizinach to już tylko mało atrakcyjne wizualnie bele .

[Aza]

Dziś mgła, gór nie widać, ale rano nie padało, ostatnia lilia zdecydowała się otworzyć pąki, zaczyna kwitnienie rozchodnik , ale najlepiej wygląda niezmordowana mimo deszczów New Down.

[Aza]

Dziś kiedy wyszłam do ogrodu spotkała mnie niespodzianka na furtce wisiała torba z sadzonkami róż cukrowych. Ofiarodawcy nie spotkałam, ale to chyba Ewa06 BARDZO DZIĘKUJĘ
Posadziłam i podlałam.


Jest bardzo ciepło i słonecznie, ale wieje halny.

[PEPSI]

Takie układanie siana spotkałam tylko na południu. Pamiętam z górskich wycieczek, że ich widok przypominał mi duże niedźwiedzie. Misie na nie mówiliśmy. Dlaczego mi nikt na furtce takich wspaniałych prezentów nie zostawia. Prawdziwa przyjemność.

[annodomini]

Schodziłem ostatnio z rodziną z Nosala przez Dol. Olczyską (błoto jak diabli) do Zakopanego i podziwialiśmy Twój dom. Chciałem zobaczyć psiuny ale nie biegały.

[Aza]

Małgosiu ja róż cukrówek poszukiwałam i o nie prosiłam, a że mój dom łatwo odnaleźć to widać Ewie pasowało powiesić na płocie i nie tracić pięknej pogody, która w tym roku jest rzadkością
Adamie ja ostatnio nie chodzę do Olczyskiej z powodu tego błota. Została mi już tylko jedna suczka Klara, może była akurat w domu jak przechodziłeś.
Rano było słonecznie, ale jak wracałam dziś z kościoła koło szóstej godziny polało mnie.
Poranny motylek.

Dom w słońcu.

Groszki w tym roku wyjątkowo nędzne, one kochają słońce.

Jak się patrzyło na Nosal to mgiełkę w powietrzu już było widać i burza przyszła.

[PEPSI]

Olgo, masz piękny dom, w pięknym miejscu. A fotka ze śpiącym rycerzem i misiami jest jak najlepsza widokówka.