Kurczę, przypomniało mi się, że W. używał także wykwintnego "paciajda"MaGorzatka pisze:A ja na takie zielepachy mam swoje określenie - "ciapacha"
Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie
moje wątki miastowe i wiejskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Romaszko! Jestem tu nowa, specjalnie sie zarejestrowalam zeby napisac Ci kilka slow. Twoja historia i sila to cos wiecej - to nadzieja dla tych co siedza w klimatyzowanych pomieszczeniach, marza o wolnosci, ale brak im odwagi. Prosze pisz dalej, nie uciekaj, daj nam wiare i nadzieje ze zmiany sa mozliwe. Jestem fanka Twoich koz, warzywniaka i calego gospodarstwa. Mam nadzieje ze opowiesz nam dalszy ciag Waszej historii. Moc usciskow! Papryka
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6239
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Dawno mnie nie było, ale przeczytałam sumiennie wszystko. Muszę Ci napisać, że pod wpływem Twoich wpisów spróbowałam w końcu sama zrobić ser. Z braku koziego mleka użyłam zwykłego krowiego i nawet to spaprałam, ale nie poddaję się i próby ponowię.
Dzięki, ze jesteś mój Rumianku. (Tak o tobie myślę )
Dzięki, ze jesteś mój Rumianku. (Tak o tobie myślę )
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
- lora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10604
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałła czekamy na Ciebie...wracaj...
- kamil888
- 500p
- Posty: 734
- Od: 26 lip 2012, o 17:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Witam w sobotni wieczór
Bardzo piękny ogród, a jego właścicielka to super kobieta
Bardzo piękny ogród, a jego właścicielka to super kobieta
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Halo! Się proszę zgłosić! Co tam słychać w stanisławowskiej strefie nadgranicznej? Pozdrawiam i czekam na wieści
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie
moje wątki miastowe i wiejskie
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Och Dziewczyny, najpierw odpowiem grupowo - zbiorowo ... a potem, przy sposobności, indywidualnie
U mnie wsio choroszo, tylko czasu brak. Tydzień byłam po za domem , w Bielicach, piękne miejsce położone jakby w kanionie górskim. Nie było tam wcale zasięgu, tak przynajmniej twierdzili gospodarze i stali bywalce, ale ja się uparłam i szłam małymi kroczkami pod górę, pilnie obserwując belki w telefonie ... i znalazłam!!! Znalazłam takie miejsce, w którym była 1 - 2 beleczki, co wystarczało żeby zadzwonić i sprawdzić czy M. jeszcze żyje i czy oby na pewno jeszcze mnie kocha Za każdym kolejnym dzwonieniem M. stwierdzał, że z każdym dniem więcej ... ale nie łudźcie się, romantyzm romantyzmem a życie życiem, jak wróciłam i zobaczyłam puściusieńką lodówkę i ogniste spojrzenie mojego męża ... na kotlet mielony z ziemniakami ( który na prędko upichciłam) to stwierdziłam, że faceci generalnie są bardzo uczuciowi, mają na przykład, uczucie głodu
Co ciekawe, to miejsce z którego dzwoniłam, musiało być tak precyzyjne, że wystarczyło przesunąć się pół kroki w prawo lub w lewo i już nie było zasięgu, na drugi dzień wbiłam w tym miejscu do ziemi patyk z żółtą wstążeczką a raczej opakowaniem po czeskich czekoladkach i nazwałam to miejsce Bramka Orange
Odkąd wróciłam, M. jest baaardzoo uczuciowy ... cały czas nie może się najeść
A na co dzień jak na co dzień ... robienie serów w tempie przyspieszonym, bo Warszawka i Wrocław już się niecierpliwią.
Reszta czasu, to przetwory, przetwory i przetwory. Obecnie przerabiam pomidory, robię sok, adżike i różnego rodzaju lecza.
A to moja domowa "dojrzewalnia" , niektóre okazy muszę zrywać wcześniej bo albo są tak duże, że gałąź się łamie albo pękają na półmetku do całkowitego dojrzewania.
Na razie tyle, teraz musimy już wychodzić, dzisiaj mamy studium Biblijne, czyli spotkanie nie zobowiązujące z osobami, którzy chcą lepiej poznać Pismo Święte, po zakończeniu, tradycyjnie poczęstunek, ja akurat zrobiłam ryż z jabłkami w wersji "wypasionej", zdjęcie i opis później. Pozdrówka
U mnie wsio choroszo, tylko czasu brak. Tydzień byłam po za domem , w Bielicach, piękne miejsce położone jakby w kanionie górskim. Nie było tam wcale zasięgu, tak przynajmniej twierdzili gospodarze i stali bywalce, ale ja się uparłam i szłam małymi kroczkami pod górę, pilnie obserwując belki w telefonie ... i znalazłam!!! Znalazłam takie miejsce, w którym była 1 - 2 beleczki, co wystarczało żeby zadzwonić i sprawdzić czy M. jeszcze żyje i czy oby na pewno jeszcze mnie kocha Za każdym kolejnym dzwonieniem M. stwierdzał, że z każdym dniem więcej ... ale nie łudźcie się, romantyzm romantyzmem a życie życiem, jak wróciłam i zobaczyłam puściusieńką lodówkę i ogniste spojrzenie mojego męża ... na kotlet mielony z ziemniakami ( który na prędko upichciłam) to stwierdziłam, że faceci generalnie są bardzo uczuciowi, mają na przykład, uczucie głodu
Co ciekawe, to miejsce z którego dzwoniłam, musiało być tak precyzyjne, że wystarczyło przesunąć się pół kroki w prawo lub w lewo i już nie było zasięgu, na drugi dzień wbiłam w tym miejscu do ziemi patyk z żółtą wstążeczką a raczej opakowaniem po czeskich czekoladkach i nazwałam to miejsce Bramka Orange
Odkąd wróciłam, M. jest baaardzoo uczuciowy ... cały czas nie może się najeść
A na co dzień jak na co dzień ... robienie serów w tempie przyspieszonym, bo Warszawka i Wrocław już się niecierpliwią.
Reszta czasu, to przetwory, przetwory i przetwory. Obecnie przerabiam pomidory, robię sok, adżike i różnego rodzaju lecza.
A to moja domowa "dojrzewalnia" , niektóre okazy muszę zrywać wcześniej bo albo są tak duże, że gałąź się łamie albo pękają na półmetku do całkowitego dojrzewania.
Na razie tyle, teraz musimy już wychodzić, dzisiaj mamy studium Biblijne, czyli spotkanie nie zobowiązujące z osobami, którzy chcą lepiej poznać Pismo Święte, po zakończeniu, tradycyjnie poczęstunek, ja akurat zrobiłam ryż z jabłkami w wersji "wypasionej", zdjęcie i opis później. Pozdrówka
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu wcale się nie dziwię że nie masz czasu na FO ale miło że dałaś znak życia pomidorki obrodziły że ho ho
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4397
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ej, to Ty już do Wrocławia sery wysyłasz? Czyli niedługo dasz radę jeszcze te 120 km dalej? Zbiory masz pokazowe, takie, co to jak miastowi obejrzą, to zaczynają nerwowo przeglądać ogłoszenia o sprzedaży domów na wsi....mnie na przykład bardzo do przeprowadzki przekonała szklarnia z wielgachnymi pomidorami w jednym z oglądanych domów
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
A ja jako przedstawiciel Warszawki, gdzie i jak mogę się na Panine sery załapać?
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie
moje wątki miastowe i wiejskie
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Hi -hi, Warszawka jedzie w niedziele po południu, jak chcesz, to mogę uszczknąć jeden ser dla Was ... miejscowi poczekają ... już są przyzwyczajeni, że goście stoliczni są ważniejsi muszę cały czas im obiecać, że jak dojdziemy do ilości kóz, sztuk 30 to kilka serów dostaną gratis Szczegóły na pw.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu Twoje pomidory są tak niesamowite jak szklarnia i co Ty byś zrobiła gdyby Ci wszystko tak obrodziło. szukałam tego ryżu Wypasionego i nie znalazłam
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Marysiu, rzeczywiście nie przejadamy wszystkich pomidorów, rozdaje na lewo i na prawo Ale rzecz w tym, że w polu rosły odmiany, które idealnie się nadają na pomidory konserwowe w całości.
Są zgrabne, twarde i się nie rozpryczają się w słoikach, ja je uwielbiam, syn też, w zimie otwieramy duuuży słój ... i po prostu zjadamy , w szklarni odmiany miękkie, soczyste, na takie przetwory w cale się nie nadają.
Już podaje przepis na Wypasiony ryz z jabłkami
Szklankę ryżu gotujemy przez pięć minut w dużej ilości wody, przerzucamy na druszlak, wsypujemy do trzech szklanek podgrzanego mleka, trochę solimy, dodajemy startą skórkę cytryny i gotujemy na małym ogniu aż ryż wchłonie mleko.
Jabłka podsmażamy z łyżką masła i cukrem ( do smaku)
Dwa - trzy żółtka ucieramy z łyżką masła i czterema łyżkami cukru ( w oryginalnym przepisie z koniakiem i wanilią)
Białka ubijamy z cukrem na piane.
Ryż mieszamy dokładnie z masą żółtkową, wykładamy do brytfanki, na to jabłka a na górę piane białkową.
Zapiekamy około 20 minut. Smacznego.
Gwarantuje, że nawet jak ktoś twierdzi, że nie lubi ryżu z jabłkami to ten będzie smakował
Są zgrabne, twarde i się nie rozpryczają się w słoikach, ja je uwielbiam, syn też, w zimie otwieramy duuuży słój ... i po prostu zjadamy , w szklarni odmiany miękkie, soczyste, na takie przetwory w cale się nie nadają.
Już podaje przepis na Wypasiony ryz z jabłkami
Szklankę ryżu gotujemy przez pięć minut w dużej ilości wody, przerzucamy na druszlak, wsypujemy do trzech szklanek podgrzanego mleka, trochę solimy, dodajemy startą skórkę cytryny i gotujemy na małym ogniu aż ryż wchłonie mleko.
Jabłka podsmażamy z łyżką masła i cukrem ( do smaku)
Dwa - trzy żółtka ucieramy z łyżką masła i czterema łyżkami cukru ( w oryginalnym przepisie z koniakiem i wanilią)
Białka ubijamy z cukrem na piane.
Ryż mieszamy dokładnie z masą żółtkową, wykładamy do brytfanki, na to jabłka a na górę piane białkową.
Zapiekamy około 20 minut. Smacznego.
Gwarantuje, że nawet jak ktoś twierdzi, że nie lubi ryżu z jabłkami to ten będzie smakował