Upragniony ,bo znaczy to ,że nie jestem tu sama i ktoś mnie czyta i ma ochotę coś od siebie skrobnąć.
Dziękuję Wam ,że wytrzymujecie moje narzekania i zarzucanie ogrodu w cholerę średnio kilka razy w miesiącu

W sosnowym ogrodzie zawitała wreszcie wiosna.
Wiosna, która brutalnie odsłoniła niedoskonałości naszych dotychczasowych poczynań a także wieeelkie braki w trawniku.
Miałam żelazny plan by w tym roku zrobić tylko kilka punktów z listy a nie z obłędem w oczach brać się za wszystko i nic nie kończyć.
Czy się uda ? Nie wiem , bo ja wyrywna jestem i chciałabym mieć wszystko już. W połowie oczywiście zapał mi odejdzie albo mnie coś trafi gdy kolejne założenia będą szły nie tak

Jedynym z głównym punktów tegorocznej pracy ogrodowej były nasadzenia od frontu maskujące wstrętną siatkę.
Przypadkiem zaglądnęliśmy do Brico i w łapy mi wpadły piękne cyprysy oby tylko się przyjęły!
T się pospieszył i bez konsultacji ze mną je posadził. Na moje oko za blisko siebie skoro planujemy między nimi posadzić coś jeszcze. Chciałabym je rozsunąć do 1,5 metra odstępu .Czy to będzie dobra odległość by między nie wsadzić np derenia eleganitissime ?
Drugim z najpilniejszych pozycji było przesadzenie brzóz.
Taaadam (może się czegoś dopatrzycie na tle siatki, bo skubańce ociągają się z ulistnieniem ;))
Mamy :
jedną potrójną,
jedną krzywą
i jedną całkiem prostą , która by nie być doskonała i nie odstawać od reszty straciła trochę pion przy wsadzaniu

Do cyprysów dorzuciłam tez wierzbę ,bo ta jedna co mam trochę choruje a, że bardzo lubię to drzewo nie będzie mi przeszkadzać jeśli finalnie będę miała 2 ;) Oczywiście jak to na naszą tradycję przystało dopiero w domu zauważyłam jej lekkie zwichrowanie

Dumą i miłością największą są migdałki , które według wszelkich prawideł nie nadają się na piaski.
2 już rok udowadniają ,że rośliny czasem lubią zaskakiwać. Rosną intensywnie i znowu będą całe skąpane w kwiatach
Forsycje już lada chwila dodadzą barw
Bzy też dzielnie walczą z czasem ,który straciły

A także powojniki ,które odsłonięte w lutym przetrwały powrót zimy

W pierwszym wpisie to tyle i gnam po wszędobylską do przedszkola a potem wziuuuu do ogrodu lub rodzinnie na rower by trochę zimowego sadła zrzucić
