
A ja wracam z każdego spaceru zadowolona, że mam siłę pobiegać po moich górkach, łąkach, bo bywało różnie. A jeżeli do tego niosę parę grzybów to jest wspaniale.

a najbardziej cieszę się, że jestem tak blisko natury, że tuż za domem idąc do pobliskiego lasu uciekają przede mną sarny, że zając czmycha mi przed nosem, a z krzaków wylatują ptaszki takie jakich mieszczuchy nigdy nie zobaczą. Szczytem mojego szczęścia jest wiejski ogród, który mam nadzieję że za parę lat mojej pracy będzie wreszcie moim wymarzonym ogrodem.

w którym będą kwitły kwiaty we wszystkich kolorach i niebieskim

i białym, będą ogród zasilać takie prezenty jak ten ostatni od zielonej jagody

i do października będą rosły cukinie

Poprzednią część mojego wątku możecie znaleźć tutaj.