Witam serdecznie wszystkich zielono zakręconych!
Od jakiegoś czasu podglądałam, czytałam i wreszcie zdobyłam się na odwagę by opisywać nasze zmagania. Zaczeło się jak zwykle: działka i budowa. A tu próba wklejenia zdjęcia
 
    
 
Ogród miał być "mało obsługowy"
 bo my są dzieci z blokowiska, ale w miarę jak budowa się rozkręcała, przybywało tzw. fachowców nasze nerwy wymagały ukojenia. Gdyby nie  pomysł na roboty ręczne w rogu placu budowy, prawdopodobnie teraz odsiadywałabym wyrok za użyźnianie gleby fachowcami budowlanymi. Tu pozdrawiam ekipę tynkarzy
  bo my są dzieci z blokowiska, ale w miarę jak budowa się rozkręcała, przybywało tzw. fachowców nasze nerwy wymagały ukojenia. Gdyby nie  pomysł na roboty ręczne w rogu placu budowy, prawdopodobnie teraz odsiadywałabym wyrok za użyźnianie gleby fachowcami budowlanymi. Tu pozdrawiam ekipę tynkarzy  

I tak właśnie zaczeła się nasza choroba w 2008r., aktualnie dość zaawansowanie stadium. Rokowanie - stan przewlekły nieuleczalny

Teraz mam nadzieję, że będę mogła skorzystać z waszych rad i doświadczeń.
W następnych wiadomościach przedstawię nasze poczynania.





 O ironio teraz go powoli ograniczamy
 O ironio teraz go powoli ograniczamy 


 
 


 
 



 
 
 Podziwiam harmonię. A różanka bosssska! Jako i sznaucerka. Psoci w ogrodzie?
 Podziwiam harmonię. A różanka bosssska! Jako i sznaucerka. Psoci w ogrodzie?





 
 
 
   
 

 
 


 
  
 
		
